Zakrztusiła mi się :(

Wczoraj. Od razu napiszę, że jestem przeciwnikiem wszelkich landrynek właśnie z uwagi na niebezpieczeństwo zakrztuszenia, ale ostatnio kupuję hallsy, bo mam w pracy wredną klimatyzację i bez wspomagania cały czas kaszlę… Więc wczoraj Asia pomagała mi wypakowywać zakupy i odkryła paczuszkę. Chciała koniecznie spróbować, jednego dałam… Chwilę później wyszła do kuchni i wróciła już przerażona z oczami jak spodki i językiem na brodzie – nie mogła złapać oddechu :(.
Chwyciłam dziecko, przełożyłam ją przez kolano, walnęłam w pupę – chyba jakoś udało mi się zgrać z kaszlnięciem i jednocześnie jeszcze brzuch jej nacisnęłam – nie wiem co zadziałało, ale cukierek poleciał na 1,5 metra… Dopiero jak ją odstawiłam to zaczęły mi się łapy trząść…
Okazało się, że chciała się napić – no i popiła wodą z cukierkiem w ustach i jej wleciał 🙁
Jejku, mówię Wam, jeszcze teraz mam ataki paniki jak sobie przypomnę…

31 odpowiedzi na pytanie: Zakrztusiła mi się :(

  1. dobrze, ze zachowalas zimna krew…
    pieprzone landrynki

    • tak niewiele trzeba… naprawde musimy miec oczy dookoła głowy i wyobraźnie.

      • No właśnie dlatego pisałam w innym wątku o dziadku cukierkowym…

        • Przypomniałam sobie podobną sytuację, tylko że w roli głównej wystąpiła moja kuzynka (która wówczas miała 15 lat) i mentos. Zaklinował się mentosik w gardziołku i ani w jedną ani w drugą stronę. Dzięki szybkiej reakcji jej mamy (przewinęła ją przez kolano i podniosła nogami do góry) dziewczynie nic się nie stało. Wyglądało to komicznie, bynajmniej dla obserwatorów, dziewczynie do śmiechu nie było.

          • Ja też to przeżyłam

            Liwia jak była mała jadła takie kręcone chrupki kukurydziane i kawałek utkwił jej w przełyku i dławiła się nim. Włożyłam jej rękę do gardła i wyjełam. Straszne.
            A wczoraj Olo wzioł nakrętkę od soczku bobo vita i nie wiem co mu odbiło, ale włożył sobie do buzi i strasznie się dławił. Utkneła mu w przełyku. Próbował wyjmować ją rączkami i kaszlał tak dziwnie i nie dawał rady. Na szczęście udało mi się ją złapać i wyjąć. Strasznie się trzęsłam a mały płakał, bo go gardło bolało.

            • Najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło!!!!!!!
              Boję się takich sytuacji………………
              pozdrowionka

              • moja kiedyś tak jabłkiem się zakrztusiła

                • reakcje mialas genialna.
                  ale mam dokladnie tak samo z landrynkami 🙁

                  • Współczuję przeżycia,ale zachowałaś zimną krew,a to ważne. Mi Antoś odpukać nigdy nie zakrztusił się niczym,ale zachłysnął własną śliną. Nie mógł złapać oddechu,płakał okropne bo bał się co tu się dziwić,a ja jedyne co mogłam robić to waliłam go po plecach,no bo co inego można w takich sytuacjach?Jak zobaczyłam, ze usteczka zaczynają się robić sine to nie wiedziałam już co robić…starałam się mówić do niego spokojnie żeby oddychał starał się przynajmniej.Jakoś zaskoczył,ale to było naprawdę straszne:(

                    • o cholera… niewiele trzeba zeby doszło do tragedii 🙁
                      dobrze ze zareagowałas tak jak zareagowałas – to chyba było najlepsze z mozliwych zachowań

                      • takiej sytuacji w ogole sobie nie wyobrazam, moja Olivia ma dopiero trzy tygodnie wiec na landrynki ma jeszcze czas ale ja po tym jak mala raz zwymiotowala, chlusnelo z niej strasznie tez wpadlam w panike, ze mogla sie zachlysnac, ja z moim panikarstwem pewnie nic bym nie zrobila, dzieki Bogu wtedy nic sie nie stalo, chociaz mialam juz noc nieprzespana, spedzilam przy niej cala noc i ode tego czasu Olivka spi na boczku, a ja zrywam sie z lozka za kazdym razem kiedy slysze jakies niepokojace dzwieki wydobywajace sie z lozeczka…
                        cale szczescie, ze Ty w pore zareagowalas i ze nic strasznego sie nie stalo…
                        pozdrawiam

                        • Właśnie uświadomiłam sobie jak NIEWIELE 🙁

                          • Zamieszczone przez zewunia
                            takiej sytuacji w ogole sobie nie wyobrazam, moja Olivia ma dopiero trzy tygodnie wiec na landrynki ma jeszcze czas ale ja po tym jak mala raz zwymiotowala, chlusnelo z niej strasznie tez wpadlam w panike, ze mogla sie zachlysnac, ja z moim panikarstwem pewnie nic bym nie zrobila, dzieki Bogu wtedy nic sie nie stalo, chociaz mialam juz noc nieprzespana, spedzilam przy niej cala noc i ode tego czasu Olivka spi na boczku, a ja zrywam sie z lozka za kazdym razem kiedy slysze jakies niepokojace dzwieki wydobywajace sie z lozeczka…
                            cale szczescie, ze Ty w pore zareagowalas i ze nic strasznego sie nie stalo…
                            pozdrawiam

                            Asia pierwszy raz zadławiła mi się jak miała DZIEŃ – spała i nagle zaczęła kręcić się i sinieć :(. Jeszcze w szpitalu – mąż ją wtedy ratował, ja spanikowałam. Zanim wyszłam ze szpitala przepytałam chyba po kolei wszystkie położne, co mam robić gdyby się powtórzyło. I ćwiczyłam przy najmniejszym zaksztuszeniu :). Potem poszłam jeszcze na kurs udzielania pierwszej pomocy dzieciom (opiekunkę też posłałam). Więc niemowlaki mam “opanowane” ;). Ale ze starszakami się boję – rękoczynu Heimlicha chyba bym się nie odważyła zrobić (chociaż właśnie się zastanawiam, czy mi przypadkiem nie wyszedł).

                            • Zamieszczone przez annastys
                              Liwia jak była mała jadła takie kręcone chrupki kukurydziane i kawałek utkwił jej w przełyku i dławiła się nim. Włożyłam jej rękę do gardła i wyjełam. Straszne.
                              A wczoraj Olo wzioł nakrętkę od soczku bobo vita i nie wiem co mu odbiło, ale włożył sobie do buzi i strasznie się dławił. Utkneła mu w przełyku. Próbował wyjmować ją rączkami i kaszlał tak dziwnie i nie dawał rady. Na szczęście udało mi się ją złapać i wyjąć. Strasznie się trzęsłam a mały płakał, bo go gardło bolało.

                              O kurczę… Podziwiam opanowania – mimo trzęsących się rąk. Chyba same nie wiemy na co nas naprawdę stać 🙂

                              • Bradzo współczuję przeżyć!
                                Ale zachowałaś sie wzorowo…instynktowne działanie 🙂

                                Ja miałam podobne przeboje z Maciejkowym zanoszeniem się i łatwiej mi było nad tym zapanować niż mężowi.
                                Ale zdarzały się chwile paniki…koszmarne przeżycia 🙁

                                I dobrze że u nas się landrynek w ogóle nie je…

                                • wczoraj moje dizecię zrobiło to samo ! popijało hallsa wodą ! na szczęście się nie zakrztusił, tylko połknął cukierka…

                                  • Gratulacja szybkiej reakcji!!!
                                    Jagoda pół roku temu zaksztusiła się takim aptecznym cukierkiem z tymiankiem na ból gardła, ja naiwna matka uznałam że jest już na tyle duza i ma doświadczenie z cukierkami (landrynkami) ze spokojnie moze ssać ten specyfik na ból gardła. Niestety dziecko mi się zadławiło. Stało się to w samochodzie, zatrzymałam się na srodku drogi wyjełam z fotela, przez kolano i w plecy – cukierek tez wypadł a ja do tej pory nie wiem skad wiedziałam jak postąpic oraz dziekuję Bogu, ze nie spowodowałam karambolu na drodze…

                                    • Zamieszczone przez kurczak1
                                      Wczoraj. Od razu napiszę, że jestem przeciwnikiem wszelkich landrynek właśnie z uwagi na niebezpieczeństwo zakrztuszenia, ale ostatnio kupuję hallsy, bo mam w pracy wredną klimatyzację i bez wspomagania cały czas kaszlę… Więc wczoraj Asia pomagała mi wypakowywać zakupy i odkryła paczuszkę. Chciała koniecznie spróbować, jednego dałam… Chwilę później wyszła do kuchni i wróciła już przerażona z oczami jak spodki i językiem na brodzie – nie mogła złapać oddechu :(.
                                      Chwyciłam dziecko, przełożyłam ją przez kolano, walnęłam w pupę – chyba jakoś udało mi się zgrać z kaszlnięciem i jednocześnie jeszcze brzuch jej nacisnęłam – nie wiem co zadziałało, ale cukierek poleciał na 1,5 metra… Dopiero jak ją odstawiłam to zaczęły mi się łapy trząść…
                                      Okazało się, że chciała się napić – no i popiła wodą z cukierkiem w ustach i jej wleciał 🙁
                                      Jejku, mówię Wam, jeszcze teraz mam ataki paniki jak sobie przypomnę…

                                      Współczuję, ale i gratuluję 🙂

                                      Ptyśka kiedyś zachłysnęła się tabletką locomotivu, w samochodzie w foteliku (ma nasiloną chorobę lokomocyjną :/)
                                      Na szczęście siedziałam obok niej…
                                      Teraz nie dostaje w trakcie jazdy, bo mam za słabe serce na takie akcje 😉

                                      • Przeżycie straszne.
                                        Współczuje dobrze, że zareagowałaś szybko

                                        • az mnie ciarki przeszly… cale szczescie, ze dobrze sie skonczylo. Ja tez nie daje landrynek i nie lubie jak ktos moje dzieci nimi czestuje.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zakrztusiła mi się :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general