Wkleję to co napisałam w poprzednim wątku, bo już przycichł, więc go odświeżę nowym, a mam czym 🙁 (to z piątku)
No i znowu!!!! Dwa dni temu zakładałam ten wąte, na świeżo, no i dzisiaj kolejny NALOT (dobrze to nazwała któraś z dziewczyn)!!!
Najpierw teściowa, minęło 10 minut i jej Pan…k…. Nawet nie zapukał, tylko od razu za klamkę, jak do siebie, jak do chyba kurde cyrku…myślałam, że mnie szlag trafi, mąż wściekły, właśnie robiliśmy sobie sałatkę, ale to nie o to chodzi.
W każdym bądź razie nie miałam zamiaru pokazywać, że jestem szczęśliwa, pewnie i tak w konsekwencji pomyśli, że się pożarliśmy, do innego wniosku nie dojdzie.
KURDE wściekła jestem, zła, wkurzona i już nie będę uzywać słów dosadnych jak np. Agnieszka Chylińska.
Czuję się u siebie jak nie u siebie.
Szlag mnie trafia!!!!!!
Wściekła jestem na siebie, że nie potrafię powiedzieć, że czekam aż mąż zwróci jej uwage, bo to w końcu jego matka…
Moja mi nie robi takich nalotów!!!
19 odpowiedzi na pytanie: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
no bo wizyta mamy to wizyta a tesciowej to wizytacja:)
ja bym ja uprzejmie poprosila zeby cie informowala o swoich wizytach bo np mozesz byc na spacerze czy gdzies i cie nie zastanie
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
u mnie tylko zapowiedziane- chyba jestem jakims potworem, ze ludzie boja sie mnie zaskakiwac z nienacka 😉
Ni 3 lata
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
he he ;))) u mnie akurat odwrotnie 😉
Ni 3 lata
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
Wielokrotnie już to mówiliśmy…czasami przyjeżdżała i nas nie było, a i tak to nie przeszkadza…:(
[Zobacz stronę]
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
To ja już wolę być tym potworem:)
[Zobacz stronę]
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
a musicie otwierać im drzwi? moze sposobem bedzie udawanie za Was nie ma w domu 😉
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
Już z chęcia bym to rozpoczęła w takiej sytuacji, ale pozostaje Oluś, który jak słyszy dzwonek do drzwi lub pukanie, biegnie od razu i coś tam sobie krzyczy…żaden z “delikatniejszych” sposobów nie do wykorzystania 🙁 KURDE
[Zobacz stronę]
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
no tak – dziecko ni potrafi udawać że go nie ma 🙂
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
🙂
[Zobacz stronę]
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
Współczuję, nie wyobrażam sobie takiego klimatu.
A może otwórzcie drzwi np. w negliżu, udając, że właśnie wyszliście z sypialni. Może głupio jej się zrobi. 🙂
K.
Łukasz (3,5 r.) Karolina (16m-cy)
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
A może jak zadzoni dzwonek to Wy poprostu pod drzwi i-“NIKOGO NIE MA W DOMU”:)
A tak poważnie to strasznie trudna sprawa no bo jak mówiliście żeby się zapowiadała a tu nic to ja już nie wiem naprawdę.Z tego co wywnioskowałam to ona nawet się nie obrazi jak jej zwrócicie uwagę. Trzymam za Ciebie kciuki,trzymaj się Kochana!!
Pozdrawiam Dorota i Antoś(24.03.2005)
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
no to masz mame wyjatkowa – a wyjatki potwierdzaja reguly, czy cos takiego:))
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
To może zacznijcie prowadzić na tyle głośne życie domowe, że poprostu nikt z Was tego dzwonka nie usłyszy a i zamykajcie drzwi to sobie sami nie wejdą.
Ja bym jakoś bezczelnie załatwiła skoro oni w taki właśnie sposób się zachowują. Ale nie tak wprost, bo pewnie nie pojmą. Poprostu często stwarzać im sytuacje, ze pocałują klamkę – to może nauczy ich uprzedzać i pytać o możliwość odwiedzin.
Powodzenia i cierpliwości życzę
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
ja bym powiedziala ze tesciowa mam wyjatkowa;) Zlota kobieta! ;-))
Ni 3 lata
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
guci gratulujemy tesciowej!
wiem coś na ten temat…
A propos nalotów…maż ma pub, który miesci sie w naszym domu i mielismy kiedyś taką barmankę, której nasze mieszkanie pomyliło sie chyba z zapleczem socjalnym…wlazła nam kiedys, jak zwykle bez pukania, do domu ” w środku akcji “;) !!! Myslałam, ze zemdleje!!! Mój mąż woła do niej, ze prosi żeby wyszła, ze zaraz do niej zejdzie, a ona na to : “Co?” i nam się pakuje do sypialni…długo nie popracowała…dobrze, ze zdarzylismy sie przykryc kołdrą…
Sonia 03.07.03 i styczniowy ktoś
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
Nucha, odnosze wrazenie, ze Twoja tesciowa nalezy do grupy osob, ktore nie sluchaja wszelakich uwag. I wydaje mi sie, że albo obrazenie jej na smierc i zycie, albo tolerowanie jej wizyt 😉
Rozumiem Ciebie, bo ja tez nie czuje sie na silach, by mojej tesciowej zwrocic uwage, w roznych kwestiach.
PS. Nie da polubic sie tych wizyt? 🙂
Re: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy
Zawsze wyznawałam zasadę, że wszystko dotyczace mojej mamy reguluję ja, a tesciowej mąż i tego sie trzymaliśmy… NIestety tolerować raczej nie zacznę, bo chciałabym sie czuć u siebie swobodnie, nie stać wiecznie na straży niezapowiedzianych i częstych w dodatku wizyt, nie uśmiechać się kiedy na to nie mam ochoty, mam zły dzień, zły humor, albo jakiś problem z mężem (raz na jakiś czas coś się może przytrafić:)), wtedy gdy uśmiech może ode mnie otrzymać jedynie synulek i oczywiście niewymuszony:))
Nie wiem jak będzie dalej jestem zmęczona, na serio i wściekła na siebie, że trzydziecha na karku, a ja nie potrafię walczyć o coś do czego (chyba) mam prawo…..Głupia jestem
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Zapowiedziane wizyty czy nie?-ciąg dalszy