Przepraszam, ze tu, ale wiem, ze tu jest nas najwiecej. Od poniedzialku klade sie z Olivia na reumatologie- opuchniete kolano, myslelismy, ze to rzecz ortopedyczna, a teraz wszystko wyglada na to ze ortopedyczna i owszem, ale podejrzenie reumatyzmu badz o zgrozo- boreliozy. Nie wiem, co mnie czeka, ma zebrane duzo plynu w kolanie, dostala Naproxsen doustnie, z nadzieja, ze rozpedzi zapalenie. Lekarz powiedzial, ze jezeli potwierdzi sie diagnoza reumatyzmu, beda robic albo punkcje, albo zastrzyk kortyzonowy do kolana. I tu wlasnie moja obawa- co mam robic??? Kortyzon, to steryd, prawda?? Jaki ma wplyw na dalszy rozwoj i rosniecie kolanka?? siedze, googluje, przygotowuje sie na poniedzialek, od strony wiedzy o schorzeniu. I nerwy wewnatrz mnie zzeraja. Czekam na Wasze rady i doswiadczenia. Dziekuje
10 odpowiedzi na pytanie: Zastrzyk kortyzonu w kolano u 5-latki
Ojej, znów jakiś kłopot zdrowotny, współczuję. Nie powiem nic merytorycznego, ale chcę wesprzeć dobrym słowem. Wiem, że to niewiele. Wszystkiego dobrego!
Dziekuje Ci bardzo za wsparcie. Niestety, znow mamy problem, jakis pech nas przesladuje, dziekuje Bogu, ze mam szpital niedaleko, i w zasadzie wiekszosc specjalistow dzieciecych na miejscu. Z kolankiem walczymy juz 3 lata, caly czas ortopedycznie, a tu nagle reumatologiczny problem wystepuje, echhhh. Zastanawia mnie tylko, czy kazdy rodzic na takie zdrowotne perypetie z dzieciakami, czy tylko my jacys “naznaczeni” jestesmy
Nie jesteście pechowi, nie ocenia się tego chyba w ten sposób. Nie każdy rodzic przechodzi takie same perypetie zdrowotne z dziećmi, ale bardzo bardzo duża ich część. Na pewno nie jesteś sama z podobnym kłopotem.
Fajnie, że macie dobra opiekę. Kiedy pomyślę, jak borykają się z podobnymi sprawami rodzice np. z polskiej wsi to dopiero dramat. Dojechać, dostać się, odstać w kolejkach milion lat, ech
To taki komfort mieć dobrych lekarzy pod ręką, co nie zmniejsza oczywiście faktu, że człowiek tak strasznie nie chce, żeby dziecko chorowało!
nie poradzę nic mądrego ale trzymam mocnooo kciuki za zdrówko Olivii 🙂
ja brałam 10 lat temu zastrzyki dostawowe w kolano (ZEEL)… nie wiem czy mi pomogły, w sumie to do dziś borykam się z bólem i blokowaniem się kolan, miałam też krioterapię….
…w sumie to chciałam napisać, że jeżeli już dojdzie do tych zastrzyków to zarówno i Ty i Twoja niunia musicie być niesamowicie dzielne, nie chcę straszyć ale widok i uczucie jest niefajne, więc znajdź w sobie dużo siły by to przetrwać, i tego wam życzę z całego serca
Pozdrówki 🙂
Ku pocieszeniu… moja mlodsza corka urodzila sie z jedna zdrowa nerka, jestesmy pod stala opieka Kliniki Nefrologii, badania i usg co jakis czas i zawsze cos tam wynajda. Po czasie okazuje sie, ze to byl np. tylko jakis cien na usg, a nie guz, ale nerwow nas to kosztuje… Na ostatnim usg z nerka wszystko ok, ta chora (torbielowata) juz sie prawie wchlonela, za to watroba wyszla nieco powiekszona i pojedyncze wezly chlonne we wnece watroby tez – niby corka byla zainfekowana i to ode tego, ale… w srode powtorka badania i ja myslami juz jestem tam…
Ja sie pocieszam, ze u nas zawsze przychodzi slonce i wierze, ze i u Was tak bedzie:). Trzymam kciuki!
Ja juz sie dzisiaj caly dzien w necie “madra ” robie, co do tematu reumatyzmu, blokad, metod itd. Co osoba, to inne doswiadczenie, jedni psiocza, inni chwala, duzo jest wlasnie jak Ty- niepewna skutecznosci. Nie wiem, co nas czeka, kladziemy sie w poniedzialek, jak dlugo i co i jak bedzie robione- to juz kwestia wynikow i diagnoz.
Moze to glupio brzmi, ale czlowiekowi troche sie razniej robi, wiedzac, ze nie jest sam. Czasami sie zastanawiam, cofajac sie do jakis 2 lat wstecz, co sie dzieje??? Szpital, lekarze, pogotowie- jestem z dziecmi badz soba bywalcem nr.1. W zasadzie czuje sie jak hipochondryk, tylko tyle, ze u nas co chwile sa diagnozy, wiec pod hipo podpiac nie mozna Juz myslalam, ze jak nam sie tamten rok tak skonczyl, to w tym bedzie spokoj- zadnych terminow, chorob, nic- a tu taka “niespodzianka”. Modle sie o konkretna diagnoze- zeby zaczac szybkie leczenie, bo mloda cierpi kazdego dnia rano- musze ja prowadzic do ubikacji, nie moze isc na noge. Wsciekla jestem na siebie, ze latalam jak glupia co chwile do ortopedy, ale caly czas naswietlalam lekarzowi mozliwosci genetycznej reuma, ale wykluczal!! Dopiero przy ostatniej wizycie wymusilam skierowanie- mialam miec 16 lutego. Wiec weszlam oknem- poejchalismy na pogotowie i mamy juz na poniedzialek. Moze to “tylko” kilka dni wczesniej, ale przynajmniej cos, i ze juz bedzie miala rehabilitacje, bo okazuje sie ze lekki przykurcz juz sie zrobil :-((
Historia trochę podobna do tej mojego brata. Obecnie ma 14 lat, przez kilka lat rodzice dosłownie walczyli o diagnozę. A zaczęło się opuchlizną kolana, jak u Was. Pierwsza diagnoza ortopedyczna – lekarz chciał ciąć. Rodzice nie pozwolili, najpierw chcieli zrobić tomografię kolana – mama wyszukala w internecie, że powinna być zrobiona, bo żaden lekarz o takim badaniu nawet nie wspomniał – za dużo kosztuje więc nie zlecają. Rodzice zrobili na własny koszt (jak i inne badania, które mam wyszukała) i całe szczęście, bo okazało się, że to nie uraz ortopedyczny, a pradopodobnie reumatoidalne zapalenie stawów. Zaczęły go pobolewać również inne stawy, często był osłabiony, miał podwyższoną temperaturę.
Prowadzony był przez dwóch lekarzy z Krakowa, brał silne leki, na razie się uspokoiło.
Niedawno rodzice zaczęli z nim chodzić do uznanego pediatry, ten podważył wcześniejszą diagnozę i stwierdził, że mogło być to martwicze coś tam (przepraszam, nie pamiętam teraz) brzmi niefajnie, ale lepsze niż reum.zap.st. bo podobno pojawia się w okresie wzrostu i przechodzi. I wg niego prawdopodobnie tak było u mojego brata. Tym bardziej, że teraz kolano wygląda ładnie.
Właściwie to chciałam zwrócić Twoją uwagę na to, że lekarz ten bardzo ubolewa, że gdy jeszcze kolano było opuchnięte, ówczesny lekarz nie zlecił badania płynu, który ma ogromną wartość diagnostyczną (cóż, mama nie znalazła w necie, że warto…zapłaciłaby). Polskie realia, u Ciebie zapewne będzie inaczej. Najważniejsze, że teraz ze stawami brata chyba jest już ok.
Trzymam kciuki za poniedziałkowe badanie i prawidłową diagnozę, żeby od razu można było wdrożyć leczenie jeśli już coś tam jest. Będzie dobrze
Szkoda, ze to my rodzice musimy “stawiac” diagnoze, dowiadywac sie jakie badania nalezy wykonac, do jakich specjalistow sie wybrac, jakie metody leczenia zastosowac… Przydalby sie w tym wszystkim lekarz, ktory poprowadzil by za reke, a takich niestety ze swieca szukac.
Trzymam kciuki za poniedzialek:).
Znasz odpowiedź na pytanie: Zastrzyk kortyzonu w kolano u 5-latki