ZASYPIANIE I SPANIE- DRAMAT!!!

Witam wszystkich znów po dłuuuugiej przerwie..
Od razu przejdę do rzeczy- moja ponad 6 letnia córeczka nie zasypia sama 🙁
Żeby zasnęła muszę iść do niej (nie mam daleko- ponieważ w naszym małym mieszkaniu śpi za ścianą- dosłownie od naszego łóżka z 9 kroków). Są rytuały- przed położeniem się spać spacer do łazienki na siku, codziennie ta sama książka, teksty dobranocowe (ostatnio maksymalnie je skracamy..) i mniej więcej po 20 minutach zasypia- ale niestety nie sama- muszę położyć się koło Tamarki, odpowiednio przytulić, ze 3 razy powiedzieć dobranoc..etc i dopiero wtedy zasypia (niestety nieraz razem ze mną, bo te wszystkie rytuały i dłuuuugi czas sprawiają, że często i mnie usypiają )
Żeby było mało, budzi się w nocy- zazwyczaj koło 2.00 na siku, wraca do łóżka, ale już sama nie zaśnie- wychodzi tak, że w połowie nocy zmieniam łóżko- idę do Tamary- usypiam ją i sama padam..
Kilkakrotnie robiliśmy próby oduczania- masakra- zawsze w nocy się budziła i jęk, i płacz, że już nie zaśnie- siedziałam przy jej łóżku nieraz i półtorej godziny i nic- nie zasnęła sama 🙁
Dzisiaj znów zaczynamy- tym razem nie położę się z nią wieczorem- posiedzę w fotelu, poczytam i ukocham i zaśnie- to pewne, ale co z nocą :((????
Wiem, że jestem bardzo opóźniona z tymi lekcjami i że to moja wina, że Tamka do tej pory nie nauczyła się sama spać, poradźcie, co robić?? (ps. Tamka lubi zasypiać w ciemności, nie interesuje jej lekkie światełko w pokoju)

23 odpowiedzi na pytanie: ZASYPIANIE I SPANIE- DRAMAT!!!

  1. Zamieszczone przez Gosiek
    Witam wszystkich znów po dłuuuugiej przerwie..
    Od razu przejdę do rzeczy- moja ponad 6 letnia córeczka nie zasypia sama 🙁
    Żeby zasnęła muszę iść do niej (nie mam daleko- ponieważ w naszym małym mieszkaniu śpi za ścianą- dosłownie od naszego łóżka z 9 kroków). Są rytuały- przed położeniem się spać spacer do łazienki na siku, codziennie ta sama książka, teksty dobranocowe (ostatnio maksymalnie je skracamy..) i mniej więcej po 20 minutach zasypia- ale niestety nie sama- muszę położyć się koło Tamarki, odpowiednio przytulić, ze 3 razy powiedzieć dobranoc..etc i dopiero wtedy zasypia (niestety nieraz razem ze mną, bo te wszystkie rytuały i dłuuuugi czas sprawiają, że często i mnie usypiają )
    Żeby było mało, budzi się w nocy- zazwyczaj koło 2.00 na siku, wraca do łóżka, ale już sama nie zaśnie- wychodzi tak, że w połowie nocy zmieniam łóżko- idę do Tamary- usypiam ją i sama padam..
    Kilkakrotnie robiliśmy próby oduczania- masakra- zawsze w nocy się budziła i jęk, i płacz, że już nie zaśnie- siedziałam przy jej łóżku nieraz i półtorej godziny i nic- nie zasnęła sama 🙁
    Dzisiaj znów zaczynamy- tym razem nie położę się z nią wieczorem- posiedzę w fotelu, poczytam i ukocham i zaśnie- to pewne, ale co z nocą :((????
    Wiem, że jestem bardzo opóźniona z tymi lekcjami i że to moja wina, że Tamka do tej pory nie nauczyła się sama spać, poradźcie, co robić?? (ps. Tamka lubi zasypiać w ciemności, nie interesuje jej lekkie światełko w pokoju)

    moze system nagrod, u nas pomogl rok temu, co prawda mlody mial cztery lata, ale bardzo mu zalezalo na dostaniu zolwi ninja:)
    za kazda noc gdzie zasnal sam i przespal dostawal magnesik, kiedy uzbieral 10 magnesikow poszlismy po zolwie.
    potem zbieralismy kolejne 10 i poszlismy na pizze, a potem juz nie bylo problemu.

    • aha, i caly czas tlumaczylismy, ze jest duzy, bardzo duzo rozmawialismy, a jak sie w nocy obudzil tlumaczylismy i przypominalismy o umowie, ostatnio mial jakis kryzys i chcial spac z namiale pomoglo kupienie poscieli z ulubionym bohaterem:) i kolejne tlumaczenie, poza tym w pokoju nie jest sam bo spia z nim rybki w akwarium:)

      • nas to samo!

        Niestety, u nas to samo, spie caly czas z 4 corka i obok w lozeczku 8-miesieczna, masakra, bo od paru nocy probuje spac z mezem, wieczorem i tak klade sie kolo starszej, czytam dobra godz. potem one sie wierce nastepna a na sam koniec zasypiam razem z nimi, szok. mam tego dosyc, bo generalnie planuje sobie, ze wieczorem poprasuje etc. a konczy sie, ze one same nie chca zasnac, a w nocy jak mnie nie ma to budza sie i mama i mama. Rano to samo, wstaje wczesniej, od razu pobudka, schodze po schodach i slysze jak starsza leci za mna. w lutym wracam do pracy, musze cos wymyslec, bo inaczej jak bede wczesnie wstawac to caly dom ze mna…
        Sprobuje metode nagrody, jak napisala kolezanka, ale ja strasznie nie lubie”cos za cos”, bo w ciagu dnia, tak przerabiamy… chodz umyj sie, bo nie wyjdziesz do pzredszkola, chodz umyj zeby, bo to i tamto, bo wylacze bajke i normanlnie te nasze dzieci 🙂

        • Cześć kochana, jak miło Cię widzieć:). Nie bardzo wiem, co Ci podpowiedzieć, ale napiszę, jak to u nas wygląda. Po kąpieli czytam Julce i Lence bajkę, potem kładę do łóżek, włączam kołysanki, małą lampkę solną i… zasypiają. Staram się – w miarę możliwości – wychodzić z pokoju, niestety z tą mniejsza nie zawsze się da i czasem musze posiedzieć na krześle. Jak zasną gaszę światło i wyłączam muzykę.

          • Ale czy to naprawdę duży dramat że nie usypia sama? Ja te wieczorne rytuały traktuję jak coś miłego, wspólny czas tylko dla mnie i dla Gaby. Gdy przeczytam jej bajkę na dobranoc muszę ją trzymać za rękę i potem czekam aż zaśnie. A w tym czasie czytam swoją książkę więc pożytek na pewno jest tego spory, bo w ciągu dnia często czasu na czytanie znaleźć nie potrafię. Nie uczę Gaby samodzielnego zasypiania, bo nie widzę potrzeby. Znalazłam w tym po prostu same korzyści.
            Może pomoże maskotka pachnąca mamą? Spryskaj swoimi pachnidłami jakiegoś pluszaka, opowiedź bajer, że ten misiek zastępuje Ciebie przy zasypianiu i że robi to lepiej niż Ty (u Gaby taki trick przydał się na początku przedszkola).

            • Zamieszczone przez Kaszanna
              Ale czy to naprawdę duży dramat że nie usypia sama? Ja te wieczorne rytuały traktuję jak coś miłego, wspólny czas tylko dla mnie i dla Gaby. Gdy przeczytam jej bajkę na dobranoc muszę ją trzymać za rękę i potem czekam aż zaśnie. A w tym czasie czytam swoją książkę więc pożytek na pewno jest tego spory, bo w ciągu dnia często czasu na czytanie znaleźć nie potrafię. Nie uczę Gaby samodzielnego zasypiania, bo nie widzę potrzeby. Znalazłam w tym po prostu same korzyści.
              Może pomoże maskotka pachnąca mamą? Spryskaj swoimi pachnidłami jakiegoś pluszaka, opowiedź bajer, że ten misiek zastępuje Ciebie przy zasypianiu i że robi to lepiej niż Ty (u Gaby taki trick przydał się na początku przedszkola).

              To fajnie jak mama traktuje to jako duzy plus, jednak ja rozumiem autorke postu. Tez u nas byl czas, ze dzieci nie zasypialy same i wspominam to niezbyt milo. Sam pobyt u nich w pokoju i czekanie na zasniecie to dla mnie strata czasu, ktory moge poswiecic np mezowi wracajacemu pozno z pracy lub sobie (bo zwykle padam po calym dniu). Co innego rytualy i wieczorny wspolnie spedzony czas (kapiel, czytanie, bajka), ale potem to juz bez przesady.
              Moim zdaniem dzieci powinny same zasypiac.
              U nas odbylo sie to naturalnie. Pewnego razu po prostu zaczelam po bajce wychodzic z pokoju i nie robilam ceregieli z zadnej proby zatrzymania mnie. Teraz male wiedza, ze zasypiac musza same, choc czasem prosza (proba sil?) zebym zostala przy nich. Obiecuje wtedy, ze za jakis czas wroce, zeby je ucalowac jeszcze raz na dobranoc.

              U mnie dzieci byly wtedy mlodsze, a w przypadku 6 latki radzilabym jednak duzo z nia rozmawiac, no i pewnie wprowadzilabym system nagradzania (jak radzi Nelly) za kazde samodzielne zasniecie i przespanie nocy.

              • Zamieszczone przez Kaszanna
                Ale czy to naprawdę duży dramat że nie usypia sama? Ja te wieczorne rytuały traktuję jak coś miłego, wspólny czas tylko dla mnie i dla Gaby. Gdy przeczytam jej bajkę na dobranoc muszę ją trzymać za rękę i potem czekam aż zaśnie. A w tym czasie czytam swoją książkę więc pożytek na pewno jest tego spory, bo w ciągu dnia często czasu na czytanie znaleźć nie potrafię. Nie uczę Gaby samodzielnego zasypiania, bo nie widzę potrzeby. Znalazłam w tym po prostu same korzyści.
                Może pomoże maskotka pachnąca mamą? Spryskaj swoimi pachnidłami jakiegoś pluszaka, opowiedź bajer, że ten misiek zastępuje Ciebie przy zasypianiu i że robi to lepiej niż Ty (u Gaby taki trick przydał się na początku przedszkola).

                A gdyby Gabrysia (mająca już 6.5 roku) noc w noc budziła Cię o 2 w nocy i domagała się, żebyś przyszła do jej łóżka i z nią spała, to też byś to traktowała jako fajny rytuał? Bo ja na pewno nie, wolę spać z mężem:) i nie lubię, jak ktoś mi w nocy spać nie daje. Uważam, że umiejętność samodzielnego zasypiania to plus także dla dziecka, jakość snu jest lepsza, a dziecko bardziej wypoczęte. Pamiętam, jak pierwsza córeczka w wieku 2 lat domagała się, żeby leżeć obok niej tak długo, aż zaśnie… Doszło do tego, że próba wyjścia mojego, czy męża kończyła się wybudzeniem dziecka i prośbą, by rodzic się położył z powrotem. Często kończyło się to tak, że zasypialiśmy obok niej, a w domu czekało tyyyle rzeczy do zrobienia, bo przecież oboje pracowaliśmy zawodowo… Czyli zależy kto, co lubi:).

                • Zamieszczone przez Jane
                  To fajnie jak mama traktuje to jako duzy plus, jednak ja rozumiem autorke postu. Tez u nas byl czas, ze dzieci nie zasypialy same i wspominam to niezbyt milo. Sam pobyt u nich w pokoju i czekanie na zasniecie to dla mnie strata czasu, ktory moge poswiecic np mezowi wracajacemu pozno z pracy lub sobie (bo zwykle padam po calym dniu). Co innego rytualy i wieczorny wspolnie spedzony czas (kapiel, czytanie, bajka), ale potem to juz bez przesady.
                  Moim zdaniem dzieci powinny same zasypiac.
                  U nas odbylo sie to naturalnie. Pewnego razu po prostu zaczelam po bajce wychodzic z pokoju i nie robilam ceregieli z zadnej proby zatrzymania mnie. Teraz male wiedza, ze zasypiac musza same, choc czasem prosza (proba sil?) zebym zostala przy nich. Obiecuje wtedy, ze za jakis czas wroce, zeby je ucalowac jeszcze raz na dobranoc.

                  U mnie dzieci byly wtedy mlodsze, a w przypadku 6 latki radzilabym jednak duzo z nia rozmawiac, no i pewnie wprowadzilabym system nagradzania (jak radzi Nelly) za kazde samodzielne zasniecie i przespanie nocy.

                  O właśnie, świetnie ujęłaś to, co czułam ja… U nas też kąpiel z bąbelkami i zabawa, potem przytulanie i czytanie bajki, kładzenie do łóżek – i na tym koniec wieczornych rytuałów z asystą mamy;). Zasypiać mają same, mnie też spieszno do męża:).

                  • Gaba to tej pory przychodzi i podejrzewam, że będzie nadal przychodzić 🙂 Nie, nie przeszkadza mi to, bo wskakuje nam do łóżka i śpi razem z nami (o 2 w nocy zwisa mi i powiewa kto ze mną śpi :D)
                    My mamy tylko rytuał zasypiania – Gaba myje się sama, wyciera się sama i ubiera do snu więc spędzenie z nią 30 minut na wieczór nie uważam za tragedię po prostu (a mąż w tym czasie kolację przygotowuje).
                    Chodzi mi bardziej o to, że dziecko może czuje, że mama jest zniecierpliwiona tym, że musi siedzieć, że tego nie lubi (Gaba gdy to czuła to się jeszcze bardziej lepiła do mnie). Gdy wie, że ja też to lubię to nie robi już tragedii, że wychodzę z pokoju na chwilę. A zasypia teraz naprawdę w 5 minut. I podejrzewam, że niedługo nie będę jej już potrzebna do zasypiania.

                    Piszę z perspektywy matki która miała ochotę jakiś czas temu udusić swoje dziecko w każdy wieczór. Były to małe kroczki, które nie uderzały we mnie i w Gabę. A wierz mi, że było kiedyś naprawdę ciężko.

                    • Zamieszczone przez Kaszanna
                      Gaba to tej pory przychodzi i podejrzewam, że będzie nadal przychodzić 🙂 Nie, nie przeszkadza mi to, bo wskakuje nam do łóżka i śpi razem z nami (o 2 w nocy zwisa mi i powiewa kto ze mną śpi :D)

                      No to tylko pozazdrościć, ja nie lubię w łóżku “osób trzecich”;), zbyt bardzo się rozpychają…Jak starsza córka uskuteczniała nocne wycieczki do naszego łóżka – położyłam jej obok materac.

                      • Zamieszczone przez tora
                        no to ja jeszcze takie nocne wycieczki sklonna bylabym zniesc, ale maz to juz nie. zwija swoja koldre i wyprowadza sie do goscinnego – nie umie sie wyspac kiedy jest zwyczajnie ciasno, a przeciez pracuje. a generalnie wole spac z mezem. na cale szczescie nie czesto marta nas nawiedza, chociaz prawie do 3 roku zycia poplakiwala w nocy i domagala sie, zeby przyjsc i posiedziec przy niej. no i siedzielismy
                        a potem nastepnego dnia jak zaspane duchy..

                        Ja też znosiłam, do czasu… jak wycieczki były noc w noc, to miałam dość… no i jak do tego wszystkiego dodac mój rosnący ciążowy brzuch, to masz cały obraz:).

                        • Zamieszczone przez Kaszanna
                          Gaba to tej pory przychodzi i podejrzewam, że będzie nadal przychodzić 🙂 Nie, nie przeszkadza mi to, bo wskakuje nam do łóżka i śpi razem z nami (o 2 w nocy zwisa mi i powiewa kto ze mną śpi :D)
                          My mamy tylko rytuał zasypiania – Gaba myje się sama, wyciera się sama i ubiera do snu więc spędzenie z nią 30 minut na wieczór nie uważam za tragedię po prostu (a mąż w tym czasie kolację przygotowuje).
                          Chodzi mi bardziej o to, że dziecko może czuje, że mama jest zniecierpliwiona tym, że musi siedzieć, że tego nie lubi (Gaba gdy to czuła to się jeszcze bardziej lepiła do mnie). Gdy wie, że ja też to lubię to nie robi już tragedii, że wychodzę z pokoju na chwilę. A zasypia teraz naprawdę w 5 minut. I podejrzewam, że niedługo nie będę jej już potrzebna do zasypiania.

                          Piszę z perspektywy matki która miała ochotę jakiś czas temu udusić swoje dziecko w każdy wieczór. Były to małe kroczki, które nie uderzały we mnie i w Gabę. A wierz mi, że było kiedyś naprawdę ciężko.

                          no,ale Twoj dziec troche mlodszy a to zasadnicza roznica, ja jak mlody mial 4 lata jeszcze to znosilam,ale kiedy mial 5 i byl duzy i kopiacy w nocy…o nie nie nie!!!!
                          poza tym jakos snu jest lepsza, dziecko musi miec kat do spania, nie moze lazic po nocach.

                          • Zamieszczone przez nelly21
                            no,ale Twoj dziec troche mlodszy a to zasadnicza roznica, ja jak mlody mial 4 lata jeszcze to znosilam,ale kiedy mial 5 i byl duzy i kopiacy w nocy…o nie nie nie!!!!
                            poza tym jakos snu jest lepsza, dziecko musi miec kat do spania, nie moze lazic po nocach.

                            Dokładnie, wszystko ma granice, a jak jeszcze do tego dochodzi drugi maluch…:Nie nie:

                            • Zamieszczone przez nelly21
                              no,ale Twoj dziec troche mlodszy a to zasadnicza roznica, ja jak mlody mial 4 lata jeszcze to znosilam,ale kiedy mial 5 i byl duzy i kopiacy w nocy…o nie nie nie!!!!
                              poza tym jakos snu jest lepsza, dziecko musi miec kat do spania, nie moze lazic po nocach.

                              Eeee aż taka młodsza nie jest – ma prawie 5 lat :P. Jeśli chodzi o jakość snu (ale moją :D)- nie wyobrażam sobie wstawać w nocy i zaprowadzać Gabę do łóżka, no wybiło by mi to ze snu od razu a świadomość, że muszę wstać po 5 rano tym bardziej nie pozwala ruszyć mi się z łożka :D. Ale to ja. Zresztą tłumaczę to sobie tak, że Gaba małym dzieckiem nie będzie długo, za chwilę nie będzie chciała przytulanek ze mną na wieczór. Zresztą ja patrzę na te spanie ze swojej perspektywy – Gaba śpi w swoim łożku dopiero ponad rok – wierzcie mi, to co przeżyłam kiedyś z nauką spania, nieprzespanymi nocami, irytującymi wieczorami co dzień doprowadzało mnie do szału. Odkąd zmieniłam sposób myślenia Gaba przestała się buntować jeśli chodzi o samotne spanie. No i ja uwielbiam jak w nocy przychodzi do nas, daje nam po buziaku, przykrywa kołdrami, mówi że nas kocha i zasypia w 5 sekund.

                              • Zamieszczone przez Kaszanna
                                Eeee aż taka młodsza nie jest – ma prawie 5 lat :P. Jeśli chodzi o jakość snu (ale moją :D)- nie wyobrażam sobie wstawać w nocy i zaprowadzać Gabę do łóżka, no wybiło by mi to ze snu od razu a świadomość, że muszę wstać po 5 rano tym bardziej nie pozwala ruszyć mi się z łożka :D. Ale to ja. Zresztą tłumaczę to sobie tak, że Gaba małym dzieckiem nie będzie długo, za chwilę nie będzie chciała przytulanek ze mną na wieczór. Zresztą ja patrzę na te spanie ze swojej perspektywy – Gaba śpi w swoim łożku dopiero ponad rok – wierzcie mi, to co przeżyłam kiedyś z nauką spania, nieprzespanymi nocami, irytującymi wieczorami co dzień doprowadzało mnie do szału. Odkąd zmieniłam sposób myślenia Gaba przestała się buntować jeśli chodzi o samotne spanie. No i ja uwielbiam jak w nocy przychodzi do nas, daje nam po buziaku, przykrywa kołdrami, mówi że nas kocha i zasypia w 5 sekund.

                                ja tez wybija, sen to senl, w nocy sie spi a nie lazi i tyle,fajnie ze Ci to nie przeszkadza,ale ten jej sen po przyjsciu nie jest juz takiej “jakosci”jak byc powinnien.
                                ALe grunt to to, ze Wam tj. Tobie i mezowi to nie przeszkadza.Ja mam jedno dziecko tez, tez lubie przytulanki, caluski itd. jesli mlody poprosi by z nami spac to spi, ok. raz na tydzien dwa, niekiedy w weekend tez przyjdzie i to dla mnie jest ok, przychodzi o 6 i juz nie spi tylko sie tuli.
                                Nie wiem czy czekasz az Twoja corcia sama zrezygnuje, bo mojej kolezanki 11 latka nie zrezygnowala do teraz i zasypia z nimi w sypialni, a to juz dla mnie wogole chore!

                                • Zamieszczone przez Kaszanna
                                  zasypia w 5 sekund.

                                  Jeśli i Wy zasypiacie potem w 5 sekund, to ok :). Mnie jak ktoś “wybije” ze snu, potem trudno zasnąć…

                                  • Pewnie, że czekam aż sama przestanie przychodzić, tym bardziej że robi to już coraz rzadziej i o coraz późniejszych porach (nie raz próbowałam zaprowadzać ją z powrotem o 4 nad ranem ale budziłam się zupełnie i byłam wściekła na siebie, że zabrałam sobie godzinę snu :P). Często nie budzę się jak przychodzi, Gaba wie że jak już to należy przechodzić od strony nóg a nie przeze mnie 😀 Wiadomo – każdy przypadek jest inny, na Gabę na przykłąd nie działają w ogóle nagrody więc myślę, że znalazłam sposób idelany dla siebie.
                                    Wczoraj zasnęła sama – zadzwonił telefon i rozmawiałam jakiś czas w innym pokoju. Czyli da się to zrobić bez mojej czy Gaby frustracji.

                                    • 🙂

                                      o widzę, że wątek się rozwinął.. 🙂
                                      minęło kilka dni od mojej wiadomości i od początków odcięcia kolejnej pępowiny :))
                                      Były rozmowy, wytłumaczenie, obiecanie nagród- codziennie małą, a po 10 dniach do wyboru coś większego, wg marzeń 🙂
                                      Postanowiłam, że nauki rozpoczniemy raz jeszcze, ale małymi kroczkami, nie z terapią wstrząsową..
                                      Polega ona na tym, że kąpiel i rytuały zostają bez zmian- paciorek, czytanie, wszelkie życzenia dobrego snu i całuski, później mama siada w fotelu obok łóżka, gasi światło i czeka aż dziecko zaśnie. Gdyby w nocy pojawiła się pobudka- mama wpada do dziecinnego łóżka (na szczęście nie jest ono małe 🙂 ) i śpi z dzieckiem do rana.
                                      Pierwsze samodzielne zaśnięcie wyglądało tak, że po zgaszeniu światła, od razu zrobiło się Tamce zimno- nakryłam ją dodatkowym kocem (oczywiście usłyszałam, że najlepiej grzeje leżąca obok mama, ale cóż, kocyk też może być, jeśli mama nie może…)
                                      Później usłyszałam, że nie może zasnąć, trochę jęczała, ale za chwilę powiedziała stanowczo, że da radę to zrobić, bo rzeczywiście jest już duża i potrafi i to. Po czym zasnęła- trwało to wszystko ze 25 min.
                                      W nocy obudziła się koło 1.00, więc zgodnie z umową poszłam do niej.
                                      Rano był prezencik 🙂
                                      Każdy następny dzień łatwiejszy- wczoraj zasnęła w 3 minuty, a w nocy budzi się coraz później- od kilku dni niemal regularnie o 5.22
                                      wstaje, robi siku, wraca, a ja do niej- cóż, godzina z dzieckiem- wysypiam się już lepiej 🙂
                                      Czuję, że powoli noc będzie przesypiana cała, bez mojej pomocy- lęk przed samodzielnym zasypianiem minął. Tamara jest bardzo zadowolona ze swojego osiągnięcia, mnie też to cieszy, bo niemal całą noc śpię gdzie chcę, i jestem wyspana 🙂
                                      Wieczorem mogę jeszcze funkcjonować, przygotować ubranka do przedszkola i swoje do pracy na następny dzień, nie mówiąc o prasowaniu czy innych czynnościach, na które przy równoczesnym zaśnięciu z Tamką nie miałam już sił czy czasu.
                                      Oczywiście te rytuały, spanie z dzieckiem nie były dramatem, ale mąż się obrażał, ja nie mogłam wieczorem już zwyczajnie nic zrobić, bo wybudzenie się z drzemki, po ciężkim dniu w pracy, było dla mnie koszmarem..
                                      Chyba dopiero teraz przyszedł TEN czas dla Tamki, gdzie jest już gotowa do takich zmian, dla mnie też to dobry moment 🙂

                                      • o Rany to może takim systemem Ewe nauczę samą spać?

                                        u mnie Ewa nie chce sama zasypiać a już napewno nie chce sama spać…

                                        a to takie smutne spać 3 lata na zmianę oddzielnie z mężem…

                                        • spróbuj, może małymi kroczkami uda się wprowadzić Ewunię w “dorosłość” 🙂
                                          trzymam kciuki, u mnie też TO się rozwija, ale już widzę efekty- strach mniejszy- i u Tamki i u mnie 🙂
                                          obawiałam się, że będzie gorzej 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ZASYPIANIE I SPANIE- DRAMAT!!!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general