Zdesperowana

Ten post jest bardzo ale to bardzo nietypowy. Chcialabym sie zabic ale nie wiem jak. Kiedys probowalam jak miala 13-14 lat. Probowalam dwa razy. Razy przez podciecie zyl ale niestety za plytko a drugi raz byly tabletki ale niestety mama za wczesnie weszla bo nie miala gdzie uciec przed ojcem. Dlaczego?? Miaamojca alkocholika ktory maltretowal rodzine. Mialam 15 lat gdy ojciec zmarl( tzn zmarl z braku alkocholu). Cieszylam sie, ale dlugo to nie trwalo. Mialam nadzieje ze wszystko sie zmieni i w koncu zamieszka u nas szczescie. Zaraz po tym mama stracila prace. Niemielismy nic. tylko problemy. Mialam 17 lat jak sie zareczylam. Ale moj mezczyzna sie zmienil. pozniej majac 19 lat urodzilam synka. Pol roku pozniej wyszlam za maz. Ale tylko dlatego ze jego rodzice wywierali na mnie presje. Zaluje. Dwa miesiace pozniej okazalo sieze moj synek ma Mozgowe Porazenie Dziece. Moj maz oddalil sie ode mnie jeszcze bardziej. Mialam tylko moja mame. Walczylam z biurokracja. Wszystko co moj synek mial to dzieki ludzia z tego forum.W sierpniu moj swiat zawalil sie jeszcze bardziej. Moja matula trafila do zakladu karnego. Sad stwierdzil ze ktos mosi byc ukarany. Siedzi bo jej szef ma wille i dobre auto. mam pod pod opieka brata ktory ma 16 lat i z ktorym przez ta sytuacje nie ma kontaktu bo zamknal sie w sobie.Koniec roku. Okazuje sie ze moj synek ma padaczke. Kolejne klody pod nogi. Nie mam nic i juz nikogo. Moje zycie traci sens. Nie stac mnie na nic. Nie stac mnie zyby kupic cos dla synka. Nawet zabawki. Chcialabym wiele. Nie mowie o sobie bo ja nie licze sie od kilku lat. Tak bardzo chcialbym moc cos. Boje sie wszystkiego. Nawet bije sie skonczyc ze soba, ze mi sie to tez nie uda. Przepraszam ze tak pisze bez ladu i skladu. Ale nie moge o wszystkim powiedziec bo to tajemnica a pod innym nickiem moge sie wygadac,. Przepraszam za smecenie.
Pozdrawiam

60 odpowiedzi na pytanie: Zdesperowana

  1. Re: Zdesperowana

    Wiesz co, tez nie mam lekko i nigdy nie miałam, ale nigdy nie pomyślałabym o zabiciu siebie, choćby dlatego aby mój chory synek miał opieke i kogos kto go kocha. Żyję dla niego, a nie dla siebie. Nie Ty jedna masz ciężko, wez się w garść dziewczyno, ludzie maja w życiu większe dramaty i nie myśla o samobójstwie. Nie twierdzę, że Twoje życie jest lekkie i że Twoje problemy są małe, ale nie do końca mamy wpływ na swoje życie. Musimy podnieśc głowę i stawić mu czoła, szczególnie jeśli mamy dla kogo żyć. A Ty chyba masz synka o którym przede wszystkim powinnas myśleć.
    Jeśli to prowokacja, to bardzo paskudna.

    Kacperek

    • Re: Zdesperowana

      a twoj synek? kto sie nim zajmie? pomyslalas o nim sloneczko? wierze, ze ci ciezko,ale przemawia przez ciebie egoizm czy chwilowa totalna bezsilnosc i chec ucieczki. z tego co piszesz, przeszlas juz wiele,moze zbyt duzy bagaz zyciowy jak na tak mloda osobe,ale to jest dowodem na to, ze jestes silna osoba i sie nie poddalas.wiec dlaczego teraz.
      co cie nie zabije,wzmocni cie i nic sie nie dzieje bez powodu.

      ps. kiedy sie znajdziesz w slepym zaulku i ci sie wyda, ze juz dluzej nie mozesz – nie poddawaj sie,bo w tej wlasnie chwili los sie odwraca…

      • Re: Zdesperowana

        Moze warto sie do kogos zgłosic i z kims porozmawiac, moze warto zaczac robic cos dla siebie, moze warto sie zastanowic i zaczac szukac tych troszke leprzych stron, moze warto, zyjesz, jestes zdrowa, masz w sobie nieodkryte poklady sił, jestes matka, kobieta i dasz rade. warto zyc bo masz dla kogo. Masz dziecko. Sa w naszym zyciu lepsze i gorsze dni, sa chwile ze odechciewa nam sie wszystkiego, ale sa dni gdy sie usmiechamy i bysmy góry przenosiły. Zycze Ci abys znalazla swoj cel w zyciu i otrząsnęła sie z tego. Mam nadzieje ze zastanowisz sie nad tym wszytkim, najprostszym rozwiązeniem problemów jest ucieczka ale nie koniecznie najelpszym. Targnięcie sie na swoje zycie nie przyniesie nikomu korzyści, napewno nie Twojemu dziecku ktore zostawisz samo na pastwe losu. Moze najpierw pomysl o konsekwencjach swojej decyzji a nie rozczulaj sie i uzalaj nas soba.

        pozdrawiam i zycze trafnych decyzji

        A&M 04.03.2005

        • Re: Zdesperowana

          po pierwsze strasznie mi przykro z powodu Twojej sytuacji. Strasznie… Wszystkie te neiszczęścia spadły na Ciebie jak grom z jasnego nieba… Ale! Nie możesz mówić, ze nie masz nikogo. Masz synka. Chorego synka, który potrzebuje Ciebie i Twojej opieki. Pomysl co z nim będzie jak Ty… Chcesz, żeby miał tak samo nieszczęśliwe dzieciństwo jak Ty? Szczęśliwe dzieciństwo to nei tylko zabawki czy piękne ubranka, to przee wszystkim miłość matki. Chcesz, żeby Twoje dziecko tego eni zaznało, żebyś mu to odebrała? Są dobrzy ludzie, którzy Ci pomogą, wesprą czy to wysyłając zabawkę, ciuszek, czy choćby dobre słowo. Musisz w to wierzyć, bo inaczej nic nei będzie miało sensu. I nei pisz, ze Ty się nie liczysz – liczysz się, jesteś potrzebna, na pewno jesteś wspaniałą matką, i dlatego nei wolno Ci się poddać.

          Dasiek 15.10.04

          • Re: Zdesperowana

            to wszystko bardzo trudne…. życie nie oszczędziło Ci trosk…. po serii tragedii trudno się pozbierać, ale myślę, że warto… przede wszystkim DLA SIEBIE… w Twojej sytuacji wydaje mi siię natrudniejsze to, że cały ciężar sytuacji zrzucny został na Ciebie, od Ciebie sie oczekuje i wymaga, a jesteś przecież “tylko” człowiekiem…. miej odwagę na chwilę słabości… nie tylko w ukryciu, nie w tajemnicy przez innymi…. wypłacz się bratu, powiedz, że potrzebujesz jego pomocy, że razem łatwiej pokonacie trudności…. może nie trafiłam ze swoimi radami, ale z własnego doświadczenia wiem, że czasami trzeba pozwolić sobie na słabość i płacz przed innymi….w przeciwnym razie wszyscy dookoła sądzą, że jesteś niezniszczalna i uniesiesz każdy ciężar, odsuwają się od odpowiedzialności i zrzucają ją na ciebie…. Ty w środku jesteś coraz słabsza i “czekasz” tylko na moment kiedy nic i nikt nie odwiedzie Cię od ostatecznego kroku…dlatego proszę, jeśli czujesz że sama nie poradzisz sobie z tym wszystkim szukaj pomocy u innych..otwarcie…. nie wstydź się… Nic złego nie zrobiłaś! jeśli zwykli ludzie nie będą mogli Ci pomóc spróbuj skontaktować się, ze specjalistą…. szukaj pomocy. życzę Ci byś tą pomoc uzyskała, a Twojemu synkowi życzę zdrowia.

            W.

            • Re: Zdesperowana

              Bardzo mi przykro z powodu Twojej sytuacji. Wierz mi, my tez nie mamy lekko, ale nigdy nie pomyślałabym żeby ze sobą skończyć!!! Do tego potrzeba wiele odwagi, a skoro miałabyś ją to wystarczy Ci tej odwagi na pokonywanie wszelkich trudności.
              Zastanawia mnie niestety jedno w tym co napisałaś…skoro tyle ludzi z tego forum Ci pomogło, więc już kiedyś pisałaś o swoich problemach, dlaczego w takim razie zmieniasz w tej chwili nick’a?????Skoro byłaś znana pod innym nickiem, uzyskałaś potrzebną pomoc, to nie pomyślałaś, że dalej łatwiej byłoby pod starym??Bo przynajmniej wiadomo by było kim byłaś, a przede wszystkim jak dobrze zauważyła jedna z dziewczyn, czy to nie jest zwykła prowokacja, chociaż fakt faktem, byłaby najpaskudniejszą jaką do tej pory mogłam przeczytać :((

              Ania i

              • Re: Zdesperowana

                Czytam, czytam, próbuję zrozumieć i nie mogę…
                Dziewczyno, jesteś jeszcze strasznie młoda, wszystko przed Tobą, a Ty
                1) Na własne życzenie pogrzebałaś się za życia
                2) Teraz chcesz pogrzebać się naprawdę…

                A nie lepiej się odkopać? Piszesz, że chciałabyś coś móc – a co zrobiłaś, żeby coś móc? Coś móc mogą ludzie niezależni, a z tego co piszesz nigdy taka nie byłaś. Dlaczego? Skończyłaś jakąś szkołę? Starałaś się o jakąś pracę?
                Może pomyślisz w tym kierunku… NIe mów, że nie masz szans na pracę, bo masz chore dziecko – możesz być chociażby opiekunką dla innego dziecka…
                A sens życia – już dziewczyny Ci pisały, że masz chore dziecko, dla którego jesteś najważniejsza na świecie. To mało???
                Mimo wszystko wierzę, że Ci się uda :).

                Pozdrawiam,

                • Re: Zdesperowana

                  Wkurzyłam się Twoim postem. Nie wiem jak można być taką egoistką mając dziecko, chore dziecko.
                  Weź się w garść i przestań czekać na mannę z nieba.
                  Może się zastanowisz co się stanie z Twoim synkiem jak podetniesz sobie żyły? Trafi do zakładu dla dzieci upośledzonych i będzie tam do końca życia. Chcesz tego dla niego?
                  Naprawdę są kobiety w gorszej sytuacji niż Ty i walczą – dla siebie i dziecka.

                  Aga i Ania 3,5

                  sentymentalna fotka 🙂

                  • Re: Zdesperowana

                    to troche niesprawiedliwe co napisalas – dla kazdej z nas jej wlasne dramaty – scieranie sie z przewnosiami losu – daje wyznacznik szczescia – bólu itd. Uwazam ze kazda z nas ma w innym miejscu granice wytrzymałosci – widocznie to co sie dzieje w jej zyciu ja przerosło – widocznie dla niej to juz za duzo na jej wiek – za duzo przykrosci a za mało tej “manny” jak opisujesz. Nie kazda z nas ma silą osobowosc i jest samowystrczalna, dziewczyna jest sama – nie ma nikogo komu by sie mogla wyplakac w “rekaw” ze swoimi problemami – zycie jej nie oszczedzało. Spójrz moze na to z innej strony, napisala bo szuka aby ktos ją pocieszył a nie dopieprzył. Widocznie potrzebuje pomocy a nie postów w intonacji “wkurzylam sie Twoim postem” nikt Ci nie kaze na niego odpisywac.

                    pozdrawiam

                    A&M 04.03.2005

                    • Re: Zdesperowana

                      Ten post nie jest zadna prowokacja. Napisalam go poniewaz nie mam sie komu wygadac, zrzucic z siebie ten ciezar.tzn pogadac moze mam ale pewnych rzeczy nie moge powiedziec bo sie boje ze ktos moze sie ode mnie odwrocic np przez to ze mam mame w Zakladzie karnym. O tym wie tylko najblizsza rodzina ( dziadki i brat mamy).
                      Dlaczego nie prosze o pomoc?? Poniewaz sie juz mi glupio prosic kolejny raz o pomoc. Rok temu ludzie mi ( tzn mojemu synkowi ) pomogli. Dzieki temu mial rehabilitacje rowniez w domu. Boje sie ze jak kolejny raz poprosze o pomoc to znajda sie takie osoby ktore wezma mnie za naciagaczke.
                      Od jakiegos roku szukalam w wielu miejscach prace. Ale bez rezultatu. Jesli chodzi o nianie to ludzie raczej chca u siebie w domu i nie bardzo chca abym przyprowadzala swoje dziecko to raz a dwa brak doswiadczenia ( mam tylko dwumiesieczne). Wczesniej ( tzn przed slubem nie szukalam pracy bo wpadlam w wir latania i zalatwiania rehabilitacji dla synka.
                      Jezeli chodzi o zabicie sie to moze troche zle to napisalam. Czasami przychodza mi takie mysli. Chcialabym uciec, zaszyc sie na jakis czas, uciec od problemow. Czasami mysle o zabiciu sie ale to sa tylko mysli ktore wprzychodza kiedy jestem w totalnym dolku. Ale gdy odwracam sie od monitora i spogladam na moja spiaca kruszynke, wiem ze musze zyc zeby mu pomoc.
                      Nie wkurzajcie sie na mnie. Nie jestem egoistka. Pisalam wszystko w skrocie. Gdybym nia byla dawno mnie by tu juz nie bylo. Nigdy nie zostawie mojej kruszynki bo on jest moim serduszkiem.
                      Pozdrawiam

                      • Re: Zdesperowana

                        Ulżyło mi gdy przeczytałam, o tym, że nie zostawisz “swojej kruszynki”. Wierzę w to, że jesteś silna, a masz prawo mieć chwilę załamania.
                        Zyczę Ci dużo wiary w siebie i Nadzieii, pomodlę się dziś za Ciebie. Przytulam Cię mocno.

                        Basia i Tymonek 19.04.06

                        • Re: Zdesperowana

                          Aga, nie mów tak. Nigdy nie wiemy co byśmy czuły, jakie byłyby nasze myśli w takiej sytuacji. Obyśmy się nigdy nie przekonały. Każdy z nas ma inny próg wytrzymałości.
                          Osobiście ten post (jeśli prawdziwy) odbieram jak wielki krzyk wołania o pomoc. Słowa takie jak Twoje nie mają szansy zmotywować dziewczyny.

                          Asia & PAA Kids Co.:

                          • Re: Zdesperowana

                            I dobrze zrobiłaś.
                            Resztę dopiszę na priv.

                            Asia & PAA Kids Co.:

                            • Re: Zdesperowana

                              “Nigdy nie zostawie mojej kruszynki bo on jest moim serduszkiem. ”

                              Piękne to co napisałaś. Dla swojego synka jesteś najdroższą osobą, wierzę w to, że uda Ci się wszystko pokonać.
                              Siedzi mi w głowie taka sytuacja, jaką opisujesz, rzeczywiście jakiś czas temu było coś na forum…mam nadzieję, że wszystkie Twoje sprawy ułożą się pomyślnie. I rozumiem, że masz dołki, masz ochotę czasami uciec, uciec to chwilami i ja mam ochotę chociaż na jeden dzień 🙂
                              Główka do góry, może ten rok będzie lepszy od poprzedniego. Szczerze Ci tego życzę.

                              Ania i

                              • Re: Zdesperowana

                                🙁 najbardziej nie lubię słów “weź się w garść” 🙁

                                Ania i

                                • Re: Zdesperowana

                                  ja też. Nie pomagają i w dodatku nic nie znaczą- jak dla mnie…

                                  Basia i Tymonek 19.04.06

                                  • Re: Zdesperowana

                                    Napisałam na priv.

                                    Michaś 09.05.04

                                    • Re: Zdesperowana

                                      Asiu, patrzę na problem tej dziewczyny z innej strony. Pracuję w instytucji, do której trafiają kobiety maksymalnie poturbowane przez los, samotne, bez dachu nad głową, z dziecmi, równiez ciężko chorymi. Żadna z nich nie mówi, że chce się zabić bo ma juz dosyć. One walczą chociaż są w gorszej sytuacji niż ta dziewczyna. Są instytucje pomagające takim kobietom. Najłatwiej powiedziec “zabiję się”, dla mnie to tchórzostwo i brak dojrzałości.
                                      Szkoda że dziewczyny, kóre maja do mnie pretensje nie proponują “zdesperowanej” jakiegos sensownego rozwiązania jej ciężkiej sytuacji, tylko mają pretensje do mnie,że wyrażam swoją opinię…

                                      Aga i Ania 3,9

                                      sentymentalna fotka 🙂

                                      • Re: Zdesperowana

                                        Jak się mają twoje słowa:

                                        W odpowiedzi na:


                                        Nigdy nie zostawie mojej kruszynki bo on jest moim serduszkiem.


                                        do Pierwszych zdań twojego posta:

                                        W odpowiedzi na:


                                        Chcialabym sie zabic ale nie wiem jak


                                        ??

                                        Dla mnie to nie prowokacja, może się źle wyraziłaś,a le taki początek posta kłuje w oczy i aż się prosi, zeby Tobą potrząsnąć-masz synka, jesteś dla niego jedyną kochajacą osob, jedyną która o niego dba-czy to nie daje siły? Czy nie sprawia, ze staje sie on powodem,, by po raz kolejny podnieść się z łóżka, walczyć, próbować.. Pewnie, ze łatwiej jeśli ma się kogoś obok siebie, kto wesprze, pomoże… Ale jeśli nie prosisz o pomoc to skąd się to ma brać… Trudnej sytuacji życiowej nie ma się co wstydzieć, nie prosisz dla siebie tylko dla dziecka..

                                        Chorowałam na depresję, w wieku lat 18 miałam okres myśli samobójczych i jakiiś tam prób więc wiem jak to jest… Ale trzeba myśleć o dziecku-o dziecku, któremu nikt nie pomoże i nikt się nim nie zajmie bo jego mama wolała żyletkę czy tabletki…

                                        Może i na mnie dziewczyny naskoczą-ale wg mnie niektórych nie trzeba głaskac po głowie i powtarzać jacy są biedni… Niektórym potrzebny jest mały kop, zeby się umięli zmobilizować i walczyć.

                                        Powinnnaś szukać pomocy, prosić o nią.. Są fundacje, stowarzyszenia… Mam nadzieję, ze się nie poddasz-tyle czasu dawałaś sobie radę więc teraz też napewno Ci się uda.

                                        Asia i Ola (5.02.2003) +starania…

                                        • Re: Zdesperowana

                                          dokladnie…. a i chyba bardziej doluja….

                                          Miki24.02.05

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zdesperowana

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general