Dzisiaj mielismy bardzo przykry dzień.
W naszym bloku pojawiły się szczury, niby to nic nowego ale jeden egzemplarz postanowił przyjść sobie na 4 pietro tam gdzie ja mieszkam.
Otwieram drzwi chcąc wyjśc i co widzę jak szczur bawi sie na poręczy i istny paraliż, biegiem po męża żeby to potwierdził ale jak mąż wyszedł to on byl juz pod naszymi drzwiami i patrył się.
Nic nie pomogło mąż walił mopem aby uciekł, sasiad przyszedł z listewką i tez nic. Wyjątkowy szczurek i agresywny rzucał sie na wszystko co popadło.
Dziecko sasiadki pogonił, sasiadkę wracającą z pracy istny horror.
Padło stwierdzenie że może byc wsciekły więc napięcie jeszcze wzrosło.
Na szczęście znalazl się smiałek który nakrył go nazym koszem od smieci i na to postawiliśmy ciężki ladunek.
Przyjechała straż miejska i niby jakas ekipa wszyscy się bali.
Zadyma na klatce i wiecie co nikt nie wyszedł, nikogo to nie interesowało.
Znieczulica maksymalna, przeciez mógł się rzucić na jakieś dziecko idące ze szkoły czy kogoś dorosłego.
Każdy zamknął się w swoim domu i udawał że to go nie dotyczy a przecież jak był jeden tak agresywny to napewno jest ich więcej i czują się luzno skoro doszly az na 4 piętro.
Jedyną osobą która dążyła aby go stąd usunąć był mój mąż, wydzwaniał na prawo i lewo bo wiedzieliśmy że wczesniej czy pózniej szczur wyjdzie i dopiero się rozprawi.
Cała sprawa trwała kilka godzin jak się okazało głupi (a może nie głupi) szczur sparaliżował życie.
Dla mnie są to wstrętne zwierzęta juz mysz bym jakos przebolala.
Jutro musimy ostro inteweniowac aby administracja zrobiła porządek ale oczywiście nikt tego nie zrobi oprócz mijego chłopa bo kazdy ma to gdzieś i może jak wyjdzie taki gryzon komuś przez kibelek to się obudzi że coś takiego jest naszej klatce a najlepiej zeby uszczypnął w tyłek.
Ania
5 odpowiedzi na pytanie: Znieczulica a zdrowy rozsądek, przykra sprawa
Re: Znieczulica a zdrowy rozsądek, przykra sprawa
a co powiesz na karaluchy w nowym jorku??
z checia zamienie sie na szczurka..
pozd
Re: Znieczulica a zdrowy rozsądek, przykra sprawa
Nie wiem jakie karaluchy sa w Nowym jorku, ale ja si epowoli przyzwyczailam do tych australijskich – dlugie na 5 cm i lataja…
Pozdrawiam
Bondi i Kangurek (10 luty 2004)
Re: Znieczulica a zdrowy rozsądek, przykra sprawa
Wszystkim Wam współczuje takich sąsaidów (szczury, karaluchy i obojętni sąsiedzi). Ja kiedyś miałam mrówki, niby małe i niegroźne, ale dziękuje bardzo, uwielbiały siedzieć w szczoteczkach do zębów, wchodziły do pieczywa, topiły się w czajniku bezprzewodowym, w herbacie. BRRRRRRR!!!
Re: Znieczulica a zdrowy rozsądek, przykra sprawa
Ja też to mam… Najgorzej było, jak zrobiłam małej mleko, już mam jej podać a tam taka mrówa pływa! Szok!! Ciężko to wytępić…
Asia i Ola (7 i 1/2 m-ca!)
Re: Znieczulica a zdrowy rozsądek, przykra sprawa
hej,
wiesz co? ja tez miałam faraonki, najwięcej w łazience. Dla mnie to był szok, bo 25 lat mieszkałam w bloku i żadnych robali nie było i jak tylko sie przeprowadziłam, to łaziły mi po ciuchach, jedzeniu i nieszczęsnych szczoteczkach do zębów (zmieniałam je kilka razy w m-cu). Mąż kupił “mrówkopon” w granulkach i “expe’ – ameisnpulver”. Wysypaliśmy tym całe mieszkanie i jak na razie te rude łachudry jeszcze nie powróciły (już 2 lata)…
pozdrawiam, sisna
Znasz odpowiedź na pytanie: Znieczulica a zdrowy rozsądek, przykra sprawa