Witam 🙂
Może to sprawka szalejących hormonów, ale przepłakałam dzisiaj pół nocy. Otóż we wtorek wyjeżdżamy nad morze, na 2 tygodnie. Mamy w domu króliczka, cóż, nie możemy go zabrać, bo na pewno byłaby to dla niego męczarnia ( 8 godzin w samochodzie). Zostanie pod opieką teścia. W sumie już nieraz zostawał, raz nawet na 5 dni i było ok, więc się nie martwie, że czegoś mu zabraknie. Ale chyba własnie przez te hormony mam wrażenia, jakbym go zostawiała i juz nigdy miała do niego nie wrócić :((
Nawet to jego spojrzenie męczennika ;)), któe wczesniej brałam za znak, ze chce pobiegać lub ma ochotę na dropsa, teraz uznaję za smutek z powodu naszego wyjazdu.
Poza tym ciągle mi sie wydaje, że on wie, że my wyjeżdżamy, czuje to i mysli sobie, że go już nie chcemy. BUUUUUUUUUUUUUU
Dziewczyny, ajk sobie wbić do głowy, że on tak wcale nie myśli?? Po raz pierwszy nie liczę godzin do wyjazdu 🙁
Pomóżcie
Porky i Puchatek
2 odpowiedzi na pytanie: zwierz w domu a nasz wyjazd- popłakałam się
Re: zwierz w domu a nasz wyjazd- popłakałam się
Nie martw sie, kroliczek bedzie w dobrych rekach, najwyzej porozpieszczasz go troche jak juz przyjedziecie z powrotem…
Vaska
Re: zwierz w domu a nasz wyjazd- popłakałam się
Wiem co czujesz. Też mamy króliczka, który jak jesteśmy w domu to biega sobie “luzem”. Jest kochany i przywiązany jak piesek. Kiedy jednak wychodzimy z domu to zamykamy go do klatki. No i on wtedy też ma takie spojrzenie, że aż w dołku ściska. Skoro nie możecie zabrać królisia ze sobą to mówi się trudno. Ważne, że będzie miał dobrą opiekę. Jak wrócicie, to wypieścicie króliczka za wszystkie czasy. Pozdrawiam.
Ewa
Znasz odpowiedź na pytanie: zwierz w domu a nasz wyjazd- popłakałam się