“Ponieważ należymy do panikujących rodziców, postanowiliśmy mimo wszystko zabrać go do lekarza. Byliśmy przekonani, że powiedzą, że to jedynie stłuczenia, ale wszystko będzie w porządku.”
Na nieszczęście dla rodziców, a przede wszystkim dla dziecka było zupełnie inaczej. Gdy tylko dotarli do przychodni, Colton zaczął wymiotować. Chwilę po wykonaniu pierwszych badań przetransportowano go helikopterem do szpitala. Tam w pewnym momencie aż 20 lekarzy zajmowało się maleńkim chłopcem.
Wkrótce rodzice dowiedzieli się, że dziecko ma pękniętą czaszkę.
W wyniku odniesionych obrażeń wystąpiło krwawienie do mózgu. Lekarze nie potrafili powiedzieć, czy Colton przeżyje, a jeśli tak, czy będzie się normalnie rozwijał: chodził, mówił… Po dziś dzień rodzicom dziecka trudno uwierzyć, że chwila nieuwagi postawiła życie ich syna pod znakiem zapytania. Misją Paige stało się opowiadanie rodzicom innych dzieci o swojej traumie, by w ten sposób nakłonić ich do poważnego traktowania nawet pozornie niewinnych urazów głowy.
To jest koszmar. Nie chcę, aby przeżyli to inni rodzice. Nie chcę, żeby jakieś dziecko to przeżyło. Proszę poważnie potraktować każde uderzenie w głowę. Nie potrafię wyrazić tego, co czuję. Moje serce jest złamane.”
~ powiedziała Paige.
Colton spędził w szpitalu ponad miesiąc. Do dziś lekarze nie są jednak pewni, do jakich uszkodzeń w mózgu doszło i jak dalej będzie rozwijać się chłopiec. Czeka go mnóstwo badań i będzie objęty opieką specjalistów z różnych dziedzin. Rodzice dziecka z radością witają każdy uśmiech, który znowu zaczął pojawiać się na twarzy maluszka.
Sprawdź także:
Co robić, gdy dziecko spadnie z łóżka?