Podpisane przez ministra Czarnka rozporządzenie dotyczące nowych stawek wynagrodzenia nauczycieli weszło już w życie. Zgodnie z obietnicami w najbliższym czasie pedagodzy powinni otrzymać na swoje konta wyrównania od 1 stycznia. Zaproponowane podwyżki są jednak żenująco niskie, a na w dodatku na należne pieniądze niektórzy będą musieli jeszcze czekać. Kiedy wyrównanie wynagrodzeń nauczycieli może zostać wypłacone?
Wyrównanie wynagrodzeń nauczycieli 2023
Wbrew oczekiwaniom i jasnym postulatom przedstawianym zarówno przez związki zawodowe, jak i samych nauczycieli, podwyżki wynagrodzeń zapowiedziane na 2023 rok okazały śmiesznie niskie. Podczas ubiegłorocznych rozmów ZNP domagało się od ministerstwa edukacji zwiększenia wynagrodzeń o 20%. Niestety resort odrzucił te propozycje i chociaż jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego, minister Czarnek zapowiadał podwyżki rzędu 9%, ostatecznie – po uchwaleniu ustawy budżetowej na 2023 – okazało się, że wzrost wyniesie zaledwie 7,8%. W praktyce oznacza to raptem 250-300 zł podwyżki brutto, co w żadnym stopniu nie niweluje szkód wyrządzonych przez inflację, a pamiętajmy, że nauczyciele już od lat nie zarabiali współmiernie do swoich obowiązków.
Nauczyciel rozpoczynający pracę w zawodzie może otrzymać od 1 stycznia zaledwie 3690 zł brutto, czyli niewiele więcej niż wynosi płaca minimalna. Taka sytuacja jest nie tylko upokarzająca dla pedagogów, ale także wyjątkowo szkodliwa dla systemu. Mnóstwo nauczycieli odchodzi z zawodu, kolejni myślą o przebranżowieniu, niejednokrotnie zmuszeni są wyrabiać półtora, a nawet dwa etaty, aby żyć na przyzwoitym poziomie. Nie zachęca to przedstawicieli młodszego pokolenia do podjęcia pracy w szkołach, tym bardziej, że wiąże się z tym duża odpowiedzialność i stres.
Mimo że teoretycznie podwyżki obowiązują już od 1 stycznia, to w rzeczywistości nauczyciele długo musieli na nie czekać. Minister Czarnek długo zwlekał z podpisaniem stosownego rozporządzenia w tej sprawie, ale – jak się okazuje – nawet po wejściu dokumentu w życie wyrównanie wynagrodzenia dla nauczycieli nie zostało jeszcze wszystkim wypłacone.
Nowe nieco wyższe pensje powinny być wypłacane już od marca, ale wiele samorządów alarmuje, że w budżecie nie ma na to środków. Nie wiadomo więc, czy wszyscy rzeczywiście dostaną wypłaty na czas. Wiadomo natomiast, że na przelewy z wyrównaniem od stycznia nauczyciele mogą czekać nawet do maja.
„Podwyżki na żenująco niskim poziomie”
Nie da się ukryć, że obecne finansowanie systemu edukacji jest niewystarczające i trudno wymagać od nauczycieli stuprocentowego poświęcenia i zaangażowania w pracę, jeśli nie są odpowiednio wynagradzani lub pracują ponad siły (nadgodziny czy dodatkowe etaty). Zarobki są niewspółmierne także do wykształcenia, dlatego wielu pedagogów szuka szczęścia w innych branżach, w których umiejętności i wiedza są doceniane.
To, że płaca nauczyciela początkującego ciągle oscyluje w wokół minimalnej krajowej, skutecznie gasi każdy zapał. Ale nie mogę się wypowiadać za wszystkich.
Ewa Łoś, dyrektor XXXI Liceum Ogólnokształcącego im. Ludwika Zamenhofa w Łodzi, wywiad dla portalu głosnauczycielski.pl
Wkrótce możemy mieć do czynienia z naprawdę ogromnym kryzysem kadrowym w oświacie.
Jeżeli polityka państwa się nie zmieni, to nie będzie można myśleć o nauczycielstwie jako o pracy z perspektywami. Chciałoby się powiedzieć, że trzeba ustabilizować sytuację zawodu poprzez podwyższenie pensji nauczycieli początkujących i mianowanych, ale to nowe rozporządzenie jest w zasadzie negatywną odpowiedzią na nasze postulaty.
Ewa Łoś, dyrektor XXXI Liceum Ogólnokształcącego im. Ludwika Zamenhofa w Łodzi, wywiad dla portalu głosnauczycielski.pl
ZNP się jednak nie poddaje i – jak informuje portal głosnauczycielski.pl – z pomocą posłów Lewicy złożono w Sejmie projekt podwyżek na poziomie 20%. Jeśli udałoby się je wdrożyć, średnie wynagrodzenie wynosiłoby wtedy:
- dla nauczyciela początkującego – 5733,43 zł, tj. o 955,57 zł więcej od propozycji rządu
- dla nauczyciela mianowanego – 6848,26 zł, tj. o 1114,83 zł więcej
- dla nauczyciela dyplomowanego – 8759,41 zł, tj. o 1433,36 zł więcej.
Sprawdź też: