Wiersze o szkole

Nowy rok szkolny 2017/2018 właśnie się rozpoczyna. Dzieci na początku września wrócają do szkoły – większość z nich z pewnością z mieszanymi uczuciami. Żal po przemijających wakacjach i kończącym się lecie miesza się z radością z ponownego spotkania z przyjaciółmi i kolegami z klasy niewidzianymi przez dłuższy czas. Uczucia te mieszają się ze sobą przez cały okres edukacji szkolnej, podczas gdy po latach, już jako dorośli, wspominamy jedynie z nostalgią beztroskie czasy, dziecięcą radość, dawne przyjaźnie, odrabianie lekcji pod czujnym okiem rodziców w bezpiecznym domu rodzinnym…

Wiersze o szkole

Szkoła wywołuje wiele pięknych wspomnień. Najlepiej w słowa potrafią ubrać je poeci. W pięknych wersach zawierają to, co chcielibyśmy wyrazić mówiąc o dawnych latach spędzonych w szkolnej ławie. Wiersze o szkole to nie tylko sentymentalna lektura po latach dla dorosłych, ale często są także poszukiwane przez najmłodszych na szczególne okazje, typu akademie z okazji Dnia Nauczyciela, rozpoczęcia czy też zakończenia roku.

Zestawienie najpiękniejszych wierszy o szkole

Przygotowaliśmy dla Was małe zestawienie najpiękniejszych wierszy o szkole.

„Nauka”, Julian Tuwim

Nauczali mnie mnóstwa mądrości,
Logarytmów, wzorów formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczali mnie – nieskończoności.

Rozprawiali o cudach przyrody,
Poznawałem różne tajemnice:
W jednym szkiełku – życie w kropli wody,
W drugim zaś – kanały na księżycu.

Mam tej wiedzy zapas nieskończony:
2(pi)r, H2SO4,
Jabłka, lampy Crookesy, Newtony,
Azot, wodór, zmiany atmosfery…

Wiem o kuli napełnionej lodem,
O bursztynie, gdy się go pociera,
Wiem, że cialo zanurzone w wodzie
Traci tyle, ile … et cethera.

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli
Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno.
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili nauką daremną.

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.

I do dziś mam taką szkolną trwogę.
Bóg mnie wyrwie, a stanę bez słowa.
Panie Boże – odpowiadać nie mogę,
Ja – wymawiam się, mnie boli głowa.

Trudna lekcja, nie mogłem od razu,
Lecz nauczę się, po pewnym czasie.
Proszę, zostaw mnie na drugie życie,
Jak na drugi rok w tej samej klasie.

 

„Pan od przyrody”, Zbigniew Herbert

Nie mogę przypomnieć sobie
jego twarzy
Stawał wysoko nade mną
na długich rozstawionych nogach
Widziałem
złoty łańcuszek
popielaty surdut
i chudą szyję
do której przyszpilony był
nieżywy krawat

On pierwszy pokazał nam
nogę zdechłej żaby,
która dotykana igłą gwałtownie
się kurczy

On nas wprowadził
przez złoty binokular
w intymne życie
naszego pradziadka
pantofelka
On przyniósł
ciemne ziarno
i powiedział: sporysz

Z jego namowy
w dziesiątym roku życia
zostałem ojcem,
gdy po napiętym oczekiwaniu
z kasztana zanurzonego w wodzie
ukazał się żółty kiełek
i wszystko rozśpiewało się
wokoło

W drugim roku wojny
zabili pana od przyrody
łobuzy od historii

jeśli poszedł do nieba –
może chodzi teraz
na długich promieniach
odzianych w szare pończochy
z ogromną siatką
i zieloną skrzynką
wesoło dyndającą z tyłu,
ale jeśli nie poszedł do góry –
kiedy na leśnej ścieżce
spotykam żuka, który gramoli się
na kopiec piasku
podchodzę
szastam nogami
i mówię:
-dzień dobry panie profesorze
pozwoli pan że mu pomogę
przenoszę go delikatnie
i długo za nim patrzę
aż ginie
w ciemnym pokoju profesorskim
na końcu korytarza liści.

„Stary profesor”, Wisława Szymborska

Spytałam go o tamte czasy,
kiedy byliśmy jeszcze tacy młodzi,
naiwni, zapalczywi, głupi, niegotowi.

Trochę z tego zostało, z wyjątkiem młodości
– odpowiedział.

Spytałam go, czy nadal wie na pewno,
co dla ludzkości dobre a co złe.

Najbardziej śmiercionośne złudzenie z możliwych
– odpowiedział.

Spytałam go o przyszłość,
czy ciągle jasno ją widzi.

Zbyt wiele przeczytałem książek historycznych
– odpowiedział.

Spytałam go o zdjęcie,
to w ramkach, na biurku.

Byli, minęli. Brat, kuzyn, bratowa,
żona, córeczka na kolanach żony,
kot na rękach córeczki,
kwitnąca czereśnia i nad tą czereśnią
niezidentyfikowany ptaszek latający
– odpowiedział.

Spytałam go, czy bywa czasami szczęśliwy.

Pracuję
– odpowiedział.

Spytałam o przyjaciół, czy jeszcze ich ma.

Kilkoro moich byłych asystentów,
którzy także już mają byłych asystentów,
pani Ludmiła, która rządzi w domu,
ktoś bardzo bliski, ale za granicą,
dwie panie z biblioteki, obie uśmiechnięte,
mały Grześ z naprzeciwka i Marek Aureliusz
– odpowiedział.

Spytałam go o zdrowie i samopoczucie.

Zakazują mi kawy, wódki, papierosów,
noszenia ciężkich wspomnień i przedmiotów.
Muszę udawać, że tego nie słyszę
– odpowiedział.

Spytałam o ogródek i ławkę w ogródku.

Kiedy wieczór pogodny, obserwuję niebo.
Nie mogę się nadziwić,
ile tam punktów widzenia
– odpowiedział.

 

„Nauczyciel”, Józef Baran

Patrzą na mnie przez mikroskop
a ja na nich przez lunetę
i przesuwam jak pionki
z ławki do ławki
z klasy do klasy

Jestem najbardziej krzykliwy
w klasie
najbardziej przerośnięty wśród repetentów
już tyle lat chodzę do szkoły
i nie czynię nowych postępów

Krnąbrny megaloman
nikogo w klasie nie chcę słuchać
muszę udawać co ja to nie wiem
choć dobrze „wiem że nic nie wiem”

Dlatego inni uczniowie
kończą szkołę
i idą do nowej
a ja za karę
chodzę i chodzę do tej samej
i wciąż od nowa
odkrywam odkrytą amerykę
i wciąż na nowo
wymyślam
wymyślony proch

 

 

Dodaj komentarz

Planowanie ślubu oraz wesela

Ciekawe pomysły na zaręczyny

Zanim nastąpi sakramentalne „tak” przed ołtarzem, zawiązują się tak zwane zaręczyny. Chłopak prosi swoją dziewczynę o rękę wręczając jej pierścionek zaręczynowy. Jest to część tradycji oraz bardzo ważny moment w...

Czytaj dalej →
Zakupy dla niemowląt, Nauka chodzenia

Pchacz czy chodzik?

Pchacz czy chodzik, czyli czy i czym wspomagać naukę chodzenia u dzieci? Pomysł na ten wpis pojawił się po przeczytaniu komentarzy, które dziś pojawiły się na naszym Instagramie. Chodziło o...

Czytaj dalej →
Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo