“To imię dla grzesznicy”. Reakcja księdza na bierzmowaniu zszokowała matkę

Przygotowania do bierzmowania nie są lubiane przez wielu nastolatków. Wiele młodych osób po prostu nie rozumie powagi sakramentu, a przystępuje do niego tylko przez wzgląd na rodziców lub środowisko. Aby być dopuszczonym do bierzmowania, kandydat musi odpowiednio się przygotować. Wybór imienia to często najprzyjemniejsza część, jednak zdarza się, że to, na które zdecydował się nastolatek, nie odpowiada księdzu. Dorosłe dziś osoby często decydują się na opowiedzenie swoich doświadczeń z bierzmowaniem.

Bierzmowanie – czy młodzież rozumie powagę sakramentu?

Wielu młodych ludzi nie rozumie istoty przyjęcia sakramentu, jakim jest bierzmowanie. Ma ono miejsce nie tylko w kościele katolickim czy prawosławnym, lecz również w starokatolickim czy anglikańskim. Co ciekawe, sama nazwa „bierzmowanie”, wzięła się od staropolskiego słowa „bierzmo”. Oznacza ono belkę podtrzymującą strop domu. Jak można się domyślić, nazwa ma związek z umacnianiem, podtrzymywaniem wiary w młodych ludziach. W religii rzemskokatolickiej przyjęcie bierzmowania to jedność z Jezusem Chrystusem, oraz zostanie obdarzonym darami Ducha Świętego. Według tradycji jest ich 7:

  • Dar Mądrości
  • Dar Rozumu
  • Dar Rady
  • Dar Męstwa
  • Dar Umiejętności
  • Dar Pobożności
  • Dar Przyjaźni Bożej

Bierzmowanie, w Kościele rzymskokatolickim przyjmuje formę wyznania wiary, czyli świadomego powtórzenia chrztu. Jak to wygląda w praktyce? Bardzo często nastolatkowie, którzy przyjmują bierzmowanie, robią to, bo tak wypada, napierają rodzice i środowisko. Nie chcą wyróżniać się spośród kolegów i koleżanek. Przyjmują sakrament w wieku 13, 14, lub 15 lat, a w takim wieku mało kto myśli o doniosłości tego wydarzenia. Osoby, które teraz są dorosłe, często wspominają przygotowania do bierzmowania i głośno mówią o niemiłych sytuacjach, które je spotkały.

Zobacz: To, ile wydajemy na prezenty komunijne, to istne szaleństwo! Niektórzy biorą nawet kredyty

W dzisiejszych czasach wybór imienia do bierzmowania nie jest prosty. Księża nie zgadzają się na wiele z nich

Przygotowania do sakramentu bierzmowania, w zależności od parafii mogą trwać od 2 do 3 lat. To sporo czasu na zastanowienie się nad odpowiednim imieniem. Młodzież często kieruje się tym, czy dane imię im się podoba, a nie patronem, jego życiem i zasługami. Młodzi ludzie, szykujący się do sakramentu bierzmowania, muszą wykazać się nie tylko znajomością żywotów świętych i błogosławionych. Wymaga się od nich przestudiowania najważniejszych fragmentów Pisma Świętego, a także stawienia się na określonej ilości rorat, nabożeństw pierwszopiątkowych, nabożeństw majowych, adoracji Najświętszego Sakramentu, nabożeństw różańcowych czy też dróg krzyżowych. 

Każda taka wizyta w Kościele musi zostać potwierdzona przez księdza, najczęściej poprzez złożenie podpisu w odpowiedniej rubryce w książeczce, którą dostaje się na początku przygotowań. Nawet jeżeli zaliczy się wszystkie niezbędne punkty, nadal nie masz pewności, czy będziesz mógł przyjąć wybrane przez siebie imię. Okazuje się, że księża nie okazują aprobaty dla niektórych z nich, a niekiedy wręcz kategorycznie zabraniają przyjęcia przez młodego człowieka. Wybierając te imiona, jest ryzyko, że nastolatek będzie musiał szybko wymyślić inne, akceptowane przez księdza:

  • Kwadrat
  • Monitor
  • Agapit
  • Cyriak
  • Baldomer
  • Gumar
  • Kunegunda
  • Klotylda
  • Germana
  • Walburga

Jak się okazuje, do tej listy można zaliczyć również imię Ewa. Dlaczego?

To imię do bierzmowania stanowiło kość niezgody pomiędzy nią, a księdzem. „Powiedział, że to imię nie świętej, a grzesznicy!”

W dzisiejszych czasach często można spotkać się z historiami osób, które miały styczność z niezbyt miłymi księżmi. Sytuacje takie mają miejsce nie tylko podczas przygotowania do ślubu, chrztu dziecka, czy odejścia z Kościoła, ale i na naukach przed sakramentem bierzmowania. Jedna internautka, dorosła już kobieta, opowiedziała o swoich doświadczeniach z wyborem imienia do bierzmowania. „Wybrałam sobie imię Ewa, na cześć mojej mamusi”. Ksiądz dostał piany i powiedział, że to nie imię świętej, ale grzesznicy. To było przed wejściem biskupa, więc nic nie mógł już zrobić. Teraz jestem Ewa Grzesznica. To było dość dawno, jeszcze przed tym, jak porzuciłam całkowicie jakiekolwiek kontakty realne, intelektualne i duchowe z kościołem. Ta sytuacja bawi mnie do dziś “Taka sytuacja z pewnością nikogo by nie zachęciła do pozostania w Kościele”.

Sprawdź też:

Dodaj komentarz

Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo