Już nie tylko zagrożenie związane z epidemią Covid-19 może spowodować zamknięcie szkół i naukę na odległość. Jak donosi Rzeczpospolita, w nadchodzącym roku szkolnym nauka zdalna może zostać tymczasowo wprowadzona również przez brak węgla. Czy rzeczywiście istnieje ryzyko rozpoczęcia zajęć online z powodu nieogrzanych klas? Znamy komentarz rzecznika rządu w tej sprawie.
Nauka zdalna przez brak węgla?
Nauczanie zdalne wprowadzane w szkołach przez minione dwa lata ze względu na sytuację epidemiczną spowodowało sporo szkód w całym systemie oświaty. Dało się mocno we znaki przede wszystkim nauczycielom, ale odbiło się również bardzo negatywnie na uczniach oraz ich rodzicach. Dlatego też zdecydowana większość zainteresowanych przyjęła z ulgą wiadomość o powrocie do zajęć stacjonarnych. Okazuje się jednak, że w nadchodzącym roku szkolnym internetowe lekcje mogą zostać ponownie wprowadzone, ale już nie tylko z powodu epidemii Covid-19.
Jak informują dziennikarze Rzeczpospolitej, ministerstwo edukacji przygotowało projekt rozporządzenia, zgodnie z którym dyrektor przedszkola lub szkoły będzie zobowiązany do wprowadzenia nauki zdalnej „w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa uczniów”. W dokumencie zostały wyróżnione cztery konkretne przypadki. Zagrożenia obligujące dyrekcję do tymczasowego zawieszenia zajęć stacjonarnych mogą być związane z:
- organizacją i przebiegiem imprez ogólnopolskich lub międzynarodowych,
- nieodpowiednią temperaturą zewnętrzną lub w pomieszczeniach, w których są prowadzone zajęcia z uczniami, zagrażającą zdrowiu uczniów,
- sytuacją epidemiologiczną,
- innym nadzwyczajnym zdarzeniem zagrażającym bezpieczeństwu lub zdrowiu uczniów.
Według nowo przygotowywanych przepisów dyrektor – w przypadku wystąpienia którejś z wymienionych okoliczności – będzie miał prawo zawiesić zajęcia na dwa dni. Jeśli po upływie tego terminu lekcje nadal nie będą mogły odbywać się tradycyjnie, obowiązkiem dyrekcji będzie zorganizowanie ich w formie zdalnej. Projekt trafił do konsultacji i ma zostać wkrótce zaopiniowany przez specjalistów. Rozporządzenie jest konsekwencją nowelizacji ustawy o systemie oświaty.
Rzecznik rządu komentuje doniesienia
Podczas ostatniej konferencji prasowej do sprawy odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller. Na pytanie, czy możliwe jest zamykanie szkół z powodu braków węgla i problemów z zapewnieniem ogrzewania w klasach, odparł, że jego zdaniem niemożliwe jest, aby władze samorządowe doprowadziły do takiej sytuacji. Dodał jednocześnie, że rząd robi wszystko, aby takich przypadków uniknąć.
Po to działamy z wyprzedzeniem wielomiesięcznym, aby tego typu sytuacje rozwiązywać i samorządy, tak jak wspomniałem, też będą. Pracujemy nad pewnymi rozwiązaniami w zakresie ciepła systemowego, ale też część rozwiązań, które skierowaliśmy do szeroko rozumianego sektora energetycznego dotyczy właśnie takich miejsc jak szkoły i szpitale i nie widzę takiego ryzyka.
rzecznik rządu Piotr Müller
Müller nadmienił jednak przy okazji, że sytuacji, w których dana placówka zostanie zamknięta ze względu na zbyt niskie temperatury, nie można całkowicie wykluczyć: „być może w jakimś samorządzie do takich sytuacji dojdzie (…), tak jak zresztą w poprzednich latach takie sytuacje się na pewno zdarzały”.
Sprawdź też: