W 2017 roku do wojewódzkiego szpitala w Krośnie zakupiono wannę do porodów w wodzie, która kosztowała prawie 45 tys. zł. Choć minęły ponad dwa lata, w tej wannie nie urodziło się żadne dziecko. Placówka wyjaśnia, że jest to związane z brakiem odpowiednich szkoleń dla personelu.
„Skok cywilizacyjny” się nie dokonał. Kobiety chcą korzystać z wanny do porodów, ale nie mogą
Pod koniec 2017 roku, w ramach projektu „Mama i dziecko”. w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie przeprowadzono remont i modernizację Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. Inwestycja była warta prawie 20 milionów złotych, a część kosztów pokryła Unia Europejska. W ramach unowocześniania tej części szpitala zakupiono m.in. specjalistyczną wannę do porodów w wodzie za 44 496 zł. Mówiono wówczas, że to „skok cywilizacyjny” i zapowiadano, że niedługiej przyszłości mieszkanki Krosna i okolic będą mogły rodzić w wannie.
Choć od inwestycji minęły ponad dwa lata, w szpitalu w Krośnie nie odbył się żaden poród w wodzie. Portal Krosno24.pl zapytał miejscowe mamy, czy gdyby miały taką możliwość, to rodziłyby w wodzie. Okazuje się, że chętnych nie brakuje.
Jeśli byłaby taka opcja, gdy rodziłam, na pewno bym z niej skorzystała. Prysznic dawał trochę ulgi, to może w wannie byłoby lżej – komentowały panie na Facebooku.
Wanna do porodów służy tylko do uśmierzania bólu. Personel czeka na szkolenia
Choć od 2017 roku w krośnieńskim szpitalu urodziło się ponad dwa tysiące dzieci, żadna z mam nie urodziła w wannie. Dlaczego? Przyczyną jest brak szkoleń dla personelu. Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek i Położnych, które powinno określić podstawę programową takich szkoleń, nie zrobiło tego w ciągu ostatnich lat, dlatego niewykwalifikowany pod tym kątem personel szpitalny nie może pozwolić na porody w wodzie. Placówka wyjaśnia, że ciężarne kobiety mogą korzystać z wanny, żeby łagodzić w niej bóle porodowe. Jeżeli jednak któraś z nich zaczęłaby rodzić w trakcie zabiegu, z wanny należałoby spuścić wodę.
Krośnieński szpital na bieżąco monitoruje ofertę szkoleniową w oczekiwaniu na odpowiedni kurs w tym zakresie. Istotnym jest również brak wysoko przeszkolonych specjalistów na rynku pracy, którzy by mogli podjąć się tego typu porodów. Problem dotyczy również okolicznych szpitali. – w rozmowie z Krosno24.pl wyjaśniła Dorota Kostrzewa, naczelna położna szpitala w Krośnie.