O narodzinach małej Jireh Joy Robinson informowały media na całym świecie. Dziewczynka przyszła na świat z wrodzonym znamieniem melanocytowym – na jej ciele widniało wiele charakterystycznych ciemnych plam. Z tego powodu rodzice określają ją żartobliwie pandą. Założyli małej również profil na Instagramie, aby oswajać ludzi z tym schorzeniem i wspierać rodziców, którzy również się z tym mierzą. Na koncie publikują wiele zdjęć, na których dokumentują rozwój dziecka. Jak dziś wygląda dziewczynka panda?
Urodziła się z nietypowymi znamionami na ciele. Skąd się wzięły?
Historia rodzicielstwa Toneki Rogers Robinson i jej męża Justin nie była łatwa. Para poznała się jeszcze w liceum i tworzą udany związek od 17 lat. W pewnym momencie pojawiło się w ich życiu marzenie o dziecku. Gdy kobieta zaszła w ciążę w 2019 roku, byli przeszczęśliwy. Niestety ich radość nie trwała długo, Toneka cierpiała bowiem na zespół HELLP, czyli ciężkie powikłanie stanu przedrzucawkowego lub rzucawki, co doprowadziło do przedwczesnego porodu. Maluszka nie udało się uratować i zmarł po kilku tygodniach.
Rodzice pogrążyli się w głębokiej żałobie. Po kilku miesiąca niespodziewanie okazało się jednak, że kobieta jest w kolejnej ciąży. Ze względu na wcześniejsze tragiczne doświadczenia, Toneka regularnie odwiedzała lekarzy i wykonywała potrzebne badania. Wyniki nie pokazywały nic niepokojącego, dlatego wszyscy przeżyli szok na sali porodowej, gdy okazało się, że nowo narodzona dziewczyna ma całe ciało pokryte charakterystycznymi ciemnymi znamionami.
Jak poinformowali lekarze, dziewczynka ogólnie była zupełnie zdrowa. Urodziła się z CMN, czyli wrodzonym znamieniem melanocytowym. Pojawienie się zmian jest spowodowane nieprawidłowym rozwojem komórek barwnikowych w pierwszym trymestrze ciąży. Chociaż na co dzień nie utrudnia to życia, to jednak dziewczynka jest znacznie bardziej narażona na wystąpienie czerniaka, w związku z czym musi chronić skórę przed słońcem.
Zobacz: Lalka Reborn – moda, która może przerażać…
Jak dziś wygląda dziewczynka panda?
Rodzice małej Jireh Joy Robinson, bo tak ma na imię dziewczyna-panda, założyli córce profil na instagramie. Jak podkreślają, chcieli w ten sposób zwiększyć świadomość społeczną dotyczącą tego nietypowego schorzenia (dotyka ono tylko 1% dzieci na świecie) i oswoić ludzi z nietypowymi dolegliwościami skórnymi. Konto może stanowić również wsparcie dla rodziców, których dzieci również dotknęło wrodzone znamię melanocytowe.
Sprawdź też:
