Cykl 1 czerwca zaczęłam z kilkoma mocnymi postanowieniami:
– brać wiesiołek, folik, witaminy
– umówić się z innym lekarzem
– robic testy owulacyjne
Brałam leki, z lekarzem się umówiłam na 12, ale ponieważ musiał wyjść akurat tego dnia wcześniej, idę dopiero 27 czerwca. Robiłam testy, ale niestety nie pokazały owulacji. A nie żałowałam sobie, bo dostałam 25 sztuk z internetu. Dodam tylko, że w poprzednim cyklu testy pokazały owulację, miałam śluz płodny, kłucie w jajnikach i plamienie okołoowulacyjne. A w tym cyklu nic, ani test ani śluz ani plamienia. A pracowaliśmy z mężem tak solidnie. Ten cykl raczej nie zakończy się sukcesem, ale jakoś szczególnie się nie smucę. Idę w piątek do lekarza i zamierzam wyegzekwować wszystkie badania (w tym badania męża). Chyba mi się to należy po 8 miesiącach starań. Poza tym nigdy jeszcze nie badałam sobie hormonów ani nie robiłam usg. Teraz o wszystko się trzeba samemu upominać.
W tym miesiącu miało miejsce jeszcze jedno zdarzenie. Żona kolegi mojego męża poroniła i mój mąż zaczął wreszcie poważnie traktować nasze starania. Dodam tylko, że jak zaszła w ciąże to ja dostałam takiego doła że ho ho. A teraz bardzo jej współczuję. I muszę się wam do czegoś przyznać. Wiem, że jestem okropna, ale miałam jakieś dziwne uczucie, że ona poroni. Nigdy wcześniej niczego takiego nie odczuwałam, a ostatnio właśnie urodziło się 2 dzieci wśród naszych znajomych. Teraz mam wyrzutu sumienia, choć wiem, że to głupie, ale może ściągnęłam moimi myślami to poronienie.
Tak więc dziś 23dc, zero objawów. No może nie całkiem zero, ale jak pisałam, nie ma raczej podstaw, żeby mieć nadzieję. Gdyby nie ten brak podstaw, to pewnie bym się łudziła. Otóż w tym cyklu około 14 dnia zaobserwowałam śluz „biały serek”, który utrzymuje się do tej pory (któraś dziewczyna pisała, że może to być objaw ciąży) i strasznie mi się ziewa. Nie chce mi się spać, ale ziewa mi się tak, jakbym chciała połknąć smoka. Ale to raczej wina niskiego ciśnienia, niż pogody.
Jak widać z rankingu maj i czerwiec, to bardzo płodne miesiące. Pozdrawiam wszystkie starające i optymistycznie nastawiam się, że może ranking lipcowy będzie dla mnie szczęśliwy. Buźka, Gosia.
12 odpowiedzi na pytanie: Moje czerwcowe zmagania
Re: Moje czerwcowe zmagania
to ja napisałam, ale byłam niezalogowna
Re: Moje czerwcowe zmagania
Przykro mi. Porobcie badanka i koniecznie usg najlepiej dopochwowe.Jak by lekarz nie mial takiego to idz z pelnym pecherzem (lepiej widac)Co do twoich objawow to sluz serkowaty jest objawem grzybicy najczesciej i jakby lekarz nie zwrocil na to uwagi kaz sobie zrobic wymaz wlasnie na to.Zrob tez badanie na toxo i chlamydie.Glowka do gory:)
Re: Moje czerwcowe zmagania
Ja też tak czasem mam. Kiedy widzę kobiete w ciąży zadaję sobie pytanie: Dlaczego ona a nie ja? Teraz moja szwagierka jest w ciąży, nawet nie wiesz jak jej zazdroszczę. Doszło do tego stopnia że nawet nie mam ochoty się z nią spotykać.
A co do tego “serka” – to chyba nie to. Słyszałam, że to ma być coś podobnego do małpy tylko krótsze i słabsze.Ale mam nadzieję że się mylę. Oby Ci się udało.
:))
Re: Moje czerwcowe zmagania
Co to jest badanie na chlamydię???
Mirka
Re: Moje czerwcowe zmagania
Cześć !!!! Ja też rozpoczęłam cykl 1 czerwca, a dzidzia staramy się od stycznia jak narazie bez rezultatu. A propos badań też na samym wstępie zrobiłam sobie postanowienia ale nie wszystko wykonałam. Wprawdzie byłam przed rozpoczęciem starań w grudniu u ginekologa i wszystko OK (badanie tradycyjne, USG dopochwowe, cytologia). Prowadzę też pomiary temp. i obserwację śluzu i poprzedni cykl miałam dziwny (w 23dc.plamienie i skąpe krwawienie oraz brak wzrostu temp.) Poszłam więc do gina się przebadać i stwierdził,że to wcześniejsza małpa a cykl bezowulacyjny. Przepisał mi od następnego cyklu CLO a dla mężulka badanie plemniczków. Zobaczymy co z tego wyniknie.
A propos zaciążonych koleżanek czy znajomych nie obwiniaj się. Ja nawet powiedziałam kiedyś do męża, że kobiety w ciąży mnie prześladują. Od kiedy my się staramy jakoś dziwnie wokoło zauważam dziewczyny z brzuszkami i szczerze mówiąc jest wtedy takie uczucie zazdrości. Tak więc nie jesteś odosobniona. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
PS. A propos “serka” to są jakieś “grzybki”, lekarz powinien ci zapisać globulkę i maść dla was obojga, przynajmniej tak było w naszym przypadku.
Re: Moje czerwcowe zmagania
No to pięknie z tymi grzybkami, w życiu bym nie pomyślała. A byłam na wizycie 19 maja i poprzednia lekarka nic niepokojącego nie zauważyła, wszystko wporządku, powodzenia i do zobaczenia we wrzesniu. A figę mnie jeszcze zobaczy o!
Re: Moje czerwcowe zmagania
Przyznam, że też się zaniepokoiłam bo to niezbyt ładnie brzmi i niespecjalnie dobrze się kojarzy, ale to nic groźnego. Mój lekarz stwierdził, że wiele kobiet w ciąży to ma i nie należy się tym przejmować. W każdym razie wystarczyła ta jedna globulka i maść aby “grzybki” się wyniosły. Pozdrawiam
Re: Moje czerwcowe zmagania
Gosiu!
Skad mialas taka ilośc testow??
Moze gdzies da sie zamowic?
daj znac.
malibu
Re: Moje czerwcowe zmagania
Już raz o tym pisałam. ZObacz do starych postów. Dla przyponienia adres
;
Re: Moje czerwcowe zmagania
Tez tam zamowilam, latwo i tanio. Przesylka przychodzi w ciagu tygodnia. Czy sa dobre dam znac pozniej 🙂
AniaMP
[Zobacz stronę]
Re: Moje czerwcowe zmagania
Zazwyczaj bierze sie wymaz tak jak wymaz na cytologie. Chorujac na nia moga byc problemy z zajsciem w ciaze
Re: Moje czerwcowe zmagania
Gosiu, wytrwałości
a śluz ‘biały serek’ lepiej opisz lekarzowi, bo to co mówisz może (nie musi 😉 świadczyć o tym, że to infekcja grzybicza (grzybice często występują w ciąży, bo zmienia się gospodarka hormonalna)
powodzenia!!!!!!!!!!!
agapa
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Moje czerwcowe zmagania