Dzieci uwielbiają książki – na serio. Zwłaszcza zanim wejdą w wiek szkolny, kiedy czytanie stanie się obowiązkiem. Z ogromnej liczby pozycji dostępnych w księgarniach i sklepach wybraliśmy więc kilka najciekawszych. Oczywiście, naszym zdaniem.
Książeczki kontrastowe
Czarne na białym lub białe na czarnym. Nuda? Nie dla dwumiesięcznego niemowlaka, któremu łatwiej skupić nieukształtowany jeszcze w pełni wzrok na prostych kształtach w kontrastowych barwach (dla mojego dziecka długo numerem jeden była tapeta w czarny zygzak). Pierwszą książką, która naprawdę zainteresowała mojego syna, była „Bardzo zdolna biedronka” (Wilga) [KLIK] z serii kontrastowych książeczek dla maluszków 10 miesięcy+. My zaczęliśmy oglądać ją, kiedy Staś miał około pięciu miesięcy, czyli sporo mniej niż zalecany wiek. Czerwono-czarno-białe proste ilustracje jednak bardzo mu się spodobały. Nawet teraz – kiedy ma już niemal półtora roku – chętnie słucha wierszyka i pokazuje paluszkiem elementy na obrazkach, a biedronki do tej pory trzymają się w ścisłej czołówce jego ulubionych „zwierzątek”. W serii ukazały się jeszcze: „Bardzo zabiegana mrówka” [KLIK], „Bardzo pracowity świetlik” [KLIK] i „Bardzo zalatana pszczoła”. [KLIK] My, oprócz biedronki, najczęściej kibicujemy mrówce.
Uczę się mówić
Wybór książek do nauki mówienia, dzięki którym dzieci poznają podstawowe dźwięki i słowa, jest o wiele większy niż książeczek kontrastowych. Jedną z najbardziej znanych jest „Księga dźwięków” (Dwie Siostry) [KLIK] – i nie jest to tytuł na wyrost, bo książka ma ponad sto stron. To sporo, jak dla rocznego bobasa. Tym, którzy szukają jednak czegoś mniejszego i tańszego polecamy serię „OnoMaTo” (Olesiejuk) [KLIK]: ma obrazki łatwe w odbiorze nawet dla kilkumiesięcznego dziecka, które potrafi tylko gaworzyć. Na powtarzanie dźwięków zapisanych nad każdą ilustracją zwierzęcia lub przedmiotu przychodzi czas później. Seria jest podzielona tematycznie, a znajdują się w niej m.in. ptaki, zwierzęta wiejskie i hałaśliwe przedmioty, czyli to, co maluchy interesuje najbardziej. Co mówi krowa? A co robi telefon? Czytanie książek z mamą naśladującą odgłosy owcy, bociana lub suszarki jest dla dziecka frajdą, a przy okazji nauką.
Książki z niespodzianką
„Kto zjadł biedronkę?” (Mamania) [KLIK]. Czy to był biały niedźwiedź, czarny ptak, a może żółty lew? Ten swego rodzaju dziecięcy „kryminał” to emocjonująca podróż przez królestwo zwierząt, różnych kształtów i kolorów. Wycięty w każdej karcie okrąg daje książce przestrzenność, a do tego ułatwia maluchowi przekładanie stron. Świetnie nadaje się też do innych zabaw, niekoniecznie związanych z czytaniem 🙂 Przede wszystkim zachęca jednak dziecko do szukania biedronki, którą widać na samym końcu, w najmniejszym okienku.
Inną, znaną na całym świecie książką z dziurkami jest „Bardzo głodna gąsienica” (Tatarak) [KLIK]. Wędrując przez strony książeczki, gąsienica wygryza w nich dziurki. Zanim porządnie się naje i stanie się pięknym motylem, dziecko pozna dzięki niej m.in. dni tygodnia, owoce i liczby. Wzrok szkraba przyciągają również piękne kolory bardzo przystępnie wykonanych ilustracji.
Kiedy ma się zaś już trzy lata, to przychodzi „Pora na potwora” (Dwie Siostry) [KLIK]. I to jakiego się tylko chce. Wszystkie strony książki są podzielone na trzy części, które można przekładać i układać w jak najbardziej istniejące zwierzęta (wtedy ukaże się nad nimi prawidłowy podpis) lub takie, które wyczaruje dziecięca wyobraźnia. Wszystkie nazwy zwierząt składają się z trzech wyraźnych liter, więc książka może być dobrym wstępem do nauki czytania. I co najważniejsze, rozbawi każdego 3-latka.
Dla tych poszukujących książki do nauki angielskiego dla dzieci powstała zaś kontynuacja „Let’s Go Monsters” [KLIK].
Książki dla dzieci w każdym wieku
„Rok w lesie” (Nasza Księgarnia) [KLIK] to książka, która zachwyci każdego – bez względu na to, czy ma się rok, czy 100 lat. Dwanaście rozkładówek poświęconych 12 miesiącom z życia zwierząt przykuwa uwagę pięknymi kolorami i mnóstwem szczegółów. Dzieci dowiedzą się z książki m.in. gdzie biedronki chowają się zimą, jakim psotnikiem jest szop pracz i co dzieje się w lesie nocą.
Mimo mnóstwa namalowanych detali książka podoba się nawet rocznym dzieciom (mój syn był zachwycony i przez długi czas wracał do książki kilka razy dziennie). Niemowlęta zajmują się oglądaniem i szukaniem zwierzątek, kilkuletnie dzieci będą zaś słuchać historii o tym, co przydarzyło się bohaterom, a potem same je opowiadać. A że „Rok w lesie” został solidnie wykonany (format A4 i grube karty), powinien wytrzymać parę lat z naszym dzieckiem. W cyklu ukazały się także książki „Rok w przedszkolu” i „Rok w mieście”.
W kategorii książek obrazkowych nie może zabraknąć także serii „Miasteczko Mamoko” (Dwie Siostry) [KLIK]. Przy tego typu książkach, zilustrowanych z poczuciem humoru, nie da się nudzić, bo za każdym razem śledzimy z dzieckiem przygody innych bohaterów i odkrywamy niezauważone dotąd przedmioty i sytuacje. W Mamoko nauczymy się też liczb i literek.
Znaleźliśmy także coś dla wielbicieli klimatów retro. „W domu, w dziczy, na ulicy” (Dwie Siostry) to „rozbrykany słownik obrazkowy”, który został stworzony z klasycznych ilustracji. Takich, które podobają się i dzieciom, i dorosłym. Maluchy poznają dzięki nim np. zabawy, zwierzęta i pory roku, z kolei rodzice uświadomią sobie, jak szybko zmienia się świat. Chociażby samochody, ubrania i zawody wyglądają na obrazkach trochę inaczej niż te, do których jesteśmy obecnie przyzwyczajeni.
[Zdjęcie główne: Pixabay]
1 Comment