ale żeby nie robiło tego tylko jedno z nich?
Kuba jest niereformowalny.
zwykle daję im określony czas na posprzątanie wieczorem i potem zbieram sama, jeśli nie jest pozbierane..
ale ta metoda ma taką wadę, że Maciek, któremu zależy, żebym nie zebrała, sprząta wszystko sam. Kuba ma to w poważaniu, bo i tak wie, że Maciek posprząta..
macie pomysła, jak młodego zmobilizować?
19 odpowiedzi na pytanie: jak przekonać dzieci, żeby po sobie sprzątały…
ostatnio w Zetce słyszałam poradę D. Zawadzkiej dotyczącą właśnie sprzątania… powiedziała, że przede wszystkim dzieci mają zbyt dużo zabawek, często też uszkodzonych, popsutych, jak to określiła ”dzieci żyją na swoistym wysypisku smieci” i dlatego nie chcą sprzątać, bo ogrom je przeraża… zaleciła, żeby zminimalizować ich ilość… uszkodzone poprostu wyrzucić, a dobre częściowo schować by maluchy mogły na nowo się nimi cieszyć za jakiś czas…
jako, że najlepszym sposobem na naukę (także i sprzątania)jest zabawa, zaproponowała by wziąć talię kart, usunąć z niej wszystkie inne karty niż 2,3,4,5,6,7,8,9,10 i urządzić zabawę… jaką cyferkę wylosujesz, taką ilość zabawek odłożysz na swoje miejsce… nawet się nie obejrzysz a pokój będzie posprzątany 🙂
daj znaka czy działa
spróbuję 🙂
ja raczej wyrzucam na bieżąco zepsute i nieużywane już zabawki, ale zobaczę z tą zabawą 🙂
ale i tak czuję, że Maciek to przyjmie z zainteresowaniem, a Kub może powiedzieć, że “nie umie”, “nudzi mu się” itp itd..
chyba nie przypisuję mu roli…
zobaczymy
Anetko a w jakim wieku są Twoje chłopaki?
5,5 i prawie 3
ojjj 3- latek to rzeczywiście może być ciężki kaliber…
Nastawiam budzik np. na 5 min. i mówię, że kto zdąży posprzątać przed upływem tego czasu, ten ogląda dobranockę… w trakcie sprzątania przypominam, że patrzę 😉
Dobrze też działa, jak powiem, ” no dobra pomogę Wam z tymi kocami”. że niby matka też się włącza w proces sprzątania 😉
Ogólnie, im bardziej na luzie i na wesoło zapodam temat sprzątania, tym lepsze efekty…
dzieci uwielbiają ścigać się z czasem 🙂
no ciężki właśnie…
oni zdążyli by w pięć minut, bo Maciek wszystko zrobi.. a mały tylko siedzi i patrzy.. czasem przychodzi i jak pytam czy posprzątane mówi “Maciek sprząta”..
właśnie przyszło mi do głowy zostawić to tak jak jest, może z czasem jakoś to ułożą między sobą
Ja nie poznałam tej tajemnej wiedzy…
moj ma 2,5 i nie sprzata,prosze,grożę,przekupuje ale skutek marny…
Nie umie liczyc wiec karty odpadaja,ostatnio chyba odpuscilam i sama sprzatam…
Skotek tak że jak mu powiem ze ma posprztac bo chce np umyc podlogę to mówi “mama sama posprzataj”… No nie odwinę mu za ten tekst bo nie swiadomy jak to brzmi i mowi jak potrafi ale i tak mi cisnienie skacze…
mój ponad 4 latek twierdzi, że sprzata w przedszkolu i w domu nie ma juz siły
a co0 do tego że ma tych zabawek za duzo to może i racja- muszę przejżeć te jego graty
ja walcze z moim młodym “od nowości” o nieszczęsne sprzatanie… on jest mistrzem w wywlekaniu zabawek na środek pokoju ale odwrotna kolejnosc mu nie podchodzi…
przeważnie prosze go zeby posprzatał -on mnie zlewa: zaraz,jeszcze sie bawie,robię coś innego i t p…później juz mówie ze jak nie posprzata to wchodze do jego pokoju z czarnym workiem na smieci i wszystko co znajde na podłodze i na biurku wyrzucam,ustawiam timer na kilka minut i to jest ostatnie ostrzeżenie.jak timer zadzwoni a pokój nadal wygląda jakby bomba wpadł to ide z workiem….w te 10 sekund póki nie dojde do jego pokoju przewaznie połowe juz sprzatnie w popłochu a o druga połowe jest afera bo ja chowam do worka a on wyjmuje i układa na pólke…w ten oto sposób mamy posprzatane…
czasami kończy się tak ze worek z zabawkami ląduje na tydzien w piwnicy… Niby że wyrzucony….jak dopytuje o cos to mówie ze trudno,miał sprzatac a skoro nie posprzatał to nie ma…zabawki uciekają od bałaganiarzy…
faktycznie zminimalizowałam ilośc gratów i o wiele lepiej sobie radzi ze sprzatniem.wywaliłam wszystkie małe duperele z kinderjaj,małe zdezolowane autka i całą tą drobnice która tylko mi krew psuła a zabawy z tego zadnej nie miał.mimo wszystko jeszcze w trakcje zabawy mu co chwile przypominam zeby odkładał na miejsce juz to czym się nie bawi to będzie miał mniej roboty pod koniec…
co do jakosci i ilości zabawek to się zgodzę,… z tymi kartami to nie mam zamiaru próbować bo moje dziecki sprzataja za soba zabawki… kiedys jak Tymek miał moze ze trzy lata, moze nawet nie, odmówił zbierania zabawek które sam narozrzucał… kiedy wyciagał je z kosza na smieci zrozumiał że musi sprzatać po sobie, od tamtej pory nie mam problemu… z Zuzanną zrobiłam podobnie i włala… mam dwójkę sprzątajacych po sobie dzieci, bo wiedzą że ja nie zartuję i jak mówię że coś wyrzucę w kubeł to tak zrobię 🙂
… jak we wszystkim ważna jest konsekwencja a nie czcze gadanie 🙂
Pozdrówki 🙂
powiedz małemu że kazdy sprząta swoje zabawki, a wszystko co leży na podłodze nie sprzątnięte jest niczyje i wyląduje w koszu… jak nie posłucha to wrzuć coś do kubła, żeby wiedział że nie zartujesz.. na moje podziałało, i jak widza mnie z szufelką to zwijają się jak w ukropie 😀 ja nie prosiłam, i nie sprzątałam po nich, w końcu to nie moje zabawki :)…
Pozdrówki 🙂
u nas od jakiegoś czasu działa tzw. ”niespodzianka ” Miki robi nam niespodzianki, zamyka sie w pokoju i sprząta po czym krzyczy ”mamo zamknij oczy i chodź do mojego pokoju ” no i wtedy mama przeszcześliwa mówi ” a kto tak pięknie posprzątał?? ale piękna niespodzianka 🙂 ” czasem robimy niespodzinke dla taty, ale widzę że zaczyna wkraczać w to Macio i wtedy jest gorzej bo wywala mikołajowi wszystko co schował
A ja mam inne pomysły 🙂 Jeśli maluszek lubi bawić się w księżniczki itp., to po prostu właśnie w takiej formie zabawy w to, znaczy mama leży w łóżeczku w ładnej pościeli, ubrana jak Księżniczka (jedwab, satyna, atlas, falbanki, koronki itp.) i jak Księżniczka rozkazuje by maluszek sprzątnął 🙂 Lub gdy maluszek jest uczuciowy i się martwi o mamę gdy chora to po prostu grać chorą, mówić, że mama musi leżeć otulona kołderką a on(-a) sama(-a) musi sprzątnąć. 🙂 Albo gdy maluszek lubi gdy mama ma śliczną suknię, bluzkę z kołnierzykiem, falbankami, koronkami, zapinaną na guziczki – to często takie ubranko mieć w domku i po prostu mówić, że nie wypada by w takim ładnym ubranku mama sama sprzątała i że mama nie chce ubranka ładnego u brudzić sprzątając 🙂 Co Wy na to???:)
to żart?
zwłaszcza udawanie chorej mnie rozwaliło
widać FankoMJ’a, że dzieci to Ty raczej jeszcze nie posiadasz
a czekałam na jakąs cudną raklamkę jakiejś ładnej bluzeczki z guziczkami:)
a tu znów peszek…
rozczarowałam sie
yhy fanka MJ dalej działa…..
po wątku o samobójcach będzie o satynowych pościelkach i pięknych narzutkach ojoj jak słodziuchno….słitaśnie wprost…
Droga Aneto,
Proponuję, abyś powiedziała swoim synom, że każdy z nich ma posprzątać własne zabawki lub podzielić je. Grunt to to, aby dzieci wiedziały, które zabawki powinny schować. Oczywiście ograniczenie czasowe jest podstawą. Musisz je w pewnym stopniu zachęcić do współpracy poprzez nagrody lub pochwały. Dobrym pomysłem jest zbieranie naklejek za każde wspólne sprzątanie. Po uzyskaniu określonej ilości wlepek, powinnaś zabrać dzieci na spacer, w miejsce które lubią lub kupić jakiś drobiazg. Pamiętaj o tym, aby każde z dzieci nagradzać oddzielnie. Jeśli jeden z synów zda sobie sprawę, że drugi go wyprzedza, nabierze mobilizacji do pracy.
Innym pomysłem jest zamiana sprzątania w zabawę. Możesz zorganizować wyścigi lub dłuższą formę np. wymyślić historię i chłopcy po kolei mogliby “odprowadzać swoje zabawki do domu”.
Zgadzam się z tym, że maluchy nie mogą mieć zbyt wielu zabawek. Jeśli pochwały ani zabawa nie przyniosą oczekiwanych skutków, spróbuj systemu kar. Załóż specjalne pudło na “zakazane zabawki”. Za każdym razem, kiedy dziecko nie chce sprzątać swoich rzeczy, każ mu odłożyć WYBRANĄ PRZEZ CIEBIE zabawkę po pudła. Oznacza to, że przez określony czas chłopiec nie może się nią bawił. Kiedy przy następnej okazji wzorowo wszystko posprząta – oddaj zabawkę.
Musisz obserwować dzieci podczas sprzątania lub uczestniczyć w zabawie, aby być sprawiedliwą. Jeśli jedno z nich nie wykonuje Twoich poleceń, zwróć mu uwagę, przypomnij o konsekwencjach i dopiero potem wymierz karę. Musisz być konsekwentna, inaczej chłopiec nie będzie respektował zasad, które ustaliłaś.
Dodatkowo polecam przeczytanie książki “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.” autorstwa A.Faber, E. Mazlish
Pozdrawiam, Ania
Znasz odpowiedź na pytanie: jak przekonać dzieci, żeby po sobie sprzątały…