Dziewczyny
Dokładnie rok temu po weekendzie majowym zrobiłam test i byłam w ciąży! :). Najpierw radość… A potem po 3 miesiacach smutek 🙁
Teraz… Mam nadzieje, ze dzidzia sie zagnieżdża! Ale jest mi strasznie smutno, boje sie, ze sytuacja może sie powtórzyć. Czy te z was, które poroniły też odczuwają taki strach? To jest paraliżujące uczucie, którego już nie chce!!!!!!
Wszystko uzależniam od ciązy. Nie ćwicze, bo boje sie, ze to zaszkodzi – przez to sporo przytyłam, wiec sie wkurzam – zamknięty krąg. Teraz jedziemy w długi weekend w góry i też mam już obawy – boje sie chodzić po górach, bo co będzie jak dzidzia właśnie rozpoczyna swoje życie, a ja bede sie przemęczać ! JA CHCĘ SIĘ W KOŃCU WYLUZOWAĆ!!!!!! Może macie na to jakiś sposób?
Edek
10 odpowiedzi na pytanie: rok temu ….
Re: rok temu….
trudno mówiec nie martw sie jesli jestes po przejsciach ale jesli bedziesz lezec w łóżku to nie wiem czy to tez jest dobre a jesli bedziesz chodzic po górach co lubisz to dzidzi tez sie bedzie podobac 🙂
Re: rok temu….
Cześć
Nie wiem wiele o poronieniach, ale wiem że zamartwianie się na zapas na niewiele się zda atylko może Wam zaszkodzić. Jedź na urlop i baw sie odbrze oczywiście nie musisz od razu wspinać się na najwyższy szczyt. Miłego wypoczynku.
Monika
Re: rok temu….
Myślę, że musisz zachowywać się naturalnie, a sama świadomość tego, że starasz się o dzidzię sprawia, że unikasz tych najniebezpieczniejszych rzeczy typu leki, alkohol, itp. Umiarkowany wysiłek na pewno nie zaszkodzi, bo przecież nie położysz się plackiem w łóżku?!
Po za tym to, że poroniłaś nie oznacza, że to się powtórzy. Wśród znajomych i w rodzinie znam takie przypadki, że po pierwszym poronieniu rodziły się dorodne bobaski – czego serdecznie tobie (i sobie) życzę!!!
Buziczki – musi być dobrze!!!
[i]magie
[Zobacz stronę]
P. S. Sposobu na wyluzowanie niestety nie mam – próbuje różnych rzeczy, ale to pomaga na krótko, a jak zbliża się termin małpy, to się cała trzęsę i mam nadzieję, że to tym razem się udało – samo życie!!!!!!!
Re: rok temu….
Ja też jestem po tych smutnych przejściach, ale jakoś się pozbierałam, choć mam niestetyteż i gorsze dni. Ale wychodzę z założenia że moje zamartwianie i nerwy będą miały na pewno gorszy wpływ na maleństwo niż trochę sportu. Też żyję cały czas nadzieją na ponowną ciążę ale i w strachu o nią. Już teraz się boję czy tym razem się uda a co będzie jak zajdę w ciażę to już sama nie wiem. Jednak spacery po górach i świerze powietrze na pewno nie zaszkodzi jeśli oczywiście nie bedziesz uprawiać wspinaczki wysokogórskiej na pewno bedzie dobrze. Baw się dobrze na urlopie i głowa do góry. Asia
Re: rok temu….
Cześć,
Ja zaszłam w ciążę dokładnie 9 kwietnia, test zrobiłam sobie 8 maja. Poroniłam natomiast 6 czerwca. Wszystkie te daty cały czas siedzą mi w głowie. Na 6 stycznia miałam termin porodu, po stracie maleństwa strasznie bałam się tego dnia, że przepłaczę cały dzień w poduszkę. Nawet w nocy z 5 na 6 śniło mi się że urodziłam chłopca. Kto wie, może gdybym donosiła ciążę teraz trzymałabym na ręku małego pięknego chłopczyka. Od listopada staramy się o dzidziusia i nic. Też popadam już w obłęd. Nie wiem ile testów sobie zrobilam myśląc że to już. Lekarz powiedział mi że za bardzo się staramy zamiast się zrelaksować. Łatwo powiedzieć! Podobno właśnie najlepiej wyjechać, oderwać się od codzienności i korzystać z życia, a dzidziuś zapuka w najmniej oczekiwanej chwili. Tak więc, pakuj walizki i rzucaj się na przyszłego tatuśka. Mam nadzieję, że będziesz sie dobrze bawić i nie zamartwiaj się, kiedyś musi nam się udać. Pozdrawiam.
Kasia
Re: rok temu….
Dziewczyny
Bardzo dziękuje za wszystkie ciepłe słowa 🙂 Jesteście KOCHANE!
Kasiu-u mnie było bardzo podobnie. Test zrobiłam 6 maja. Ternin miałam na 1 stycznia a poroniłam 16 czerwca. Dzień w którym miało urodzić się nasze dziecko był tak samo straszny jak ten kiedy poroniłam!!!!
Edek
Re: rok temu….
Ja niestety czuje to samo, kazde ukłucie brzucha doprowadza mnie do szału. Próbuję się wyluzować, bo wiele nie zależy ode mnie, ale mimo wszystko boję sie jak diabli. Kilka razy dziennie chodzę do toalety i sprawdzam, czy nie krwawie. Pociesza mnie tylko to, że poprzednim razem już się zaczynało krwawienie, a teraz jest dobrze, choć dziś boli mnie brzuch i złe myśli wróciły. Myślę, że nie ma na to sposobu, będziemy sie bały i to pewnie do końca, bo jesteśmy za bardzo świadome, ale ja wiem, że musi być dobrze i już.
Monika +grudniowe szczęście
Re: rok temu….
Ja niestety chyba Ciebie nie pociesze 🙁 Tez straciłam swoja dzidzie tylko ze poł roku temu. Teraz od 5 tygodni znowu nosze malenstwo pod swoim serduszkiem i niestety tak jak Ty przytyłam itp jednym słowem piszac nie chciałam i nie chce miec w razie czego nic sobie do zarzucenia. Ale nadal gdzies tak w sobie mam taki strach ze może to sie znowu powtorzyc chociaz staram sie życ normalnie (tylko fizycznie sie nie przemeczam) Takze ja nie wiem kiedy taki strach mija,ale życze Tobie i sobie aby ten strach juz gdzies sobie uciekł w sina dal. Pozdrawiam Cie i życze szczescia!!
Re: rok temu….
Rozumiemy się bez słów. Szkoda, że w takiej sytuacji, ale będzie lepiej mam takie przeczucie. Mi chyba też szykuje się wyjazd majowy i będę miała akurat swoje dni! Kto wie może obie wrócimy w większym gronie? Dziecko jest teraz dla mnie najważniejsze, sama dobrze wiesz jakie to uczucie. Pozdrawiam jeszcze raz.
Kasia
Re:odpowiem Wam
Odpowiem Wam dziewczyny kiedy ten strach mija. Otóż….. Nigdy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. I wiem, co mówię, bo ja przeszłam to samo, też poroniłam, i też miałam później problemy, żeby zajść w ciążę. Ale się udało! Wyjechaliśmy wtedy z mężem nad morze ( ponoć morskie powietrze wpływa na owulację i płodność, co chyba tylko mogę potwierdzić), żeby się trochę odprężyć i zrelaksować, i tak sobie wtedy pomyślałam, że albo teraz, albo nigdy….-staraliśmy sie z mężem pobyć znowu ze sobą bez żadnego obciążenia, ze chcemy mieć dziecko, tylko zwyczajnie kochać się spontanicznie. Po miesiącu poczułam, ze coś chyba się dzieje, sprawdziłam, no i potwierdziły sie moje przeczucia, nosiłam pod sercem znowu dzidzię. Byłam szczęśliwa do bólu, ale mimo to ciążę wspominam koszmarnie, nie dlatego, żebym źle się czuła, tylko właśnie przez strach. Bo on nigdy już nie minie, on sie tylko zmienia. Teraz jestem mamą półrocznej już dzidzi, i czuję ten strach cały czas każdego dnia.I jedyne, co pozostaje, to próbować z tym strachem walczyć, tzn. nie myśleć za wiele. Czasem sie nie da, a czasem sie udaje, ale tak to już jest, kiedy dziecko tylko się pojawia, to obojętnie, czy ono jest jeszcze w brzuszku, czy już na świecie, czy ma 2 miesiące, czy 20 lat będziemy ten strach już zawsze czuły, chyba taka rola matek. Można tylko spróbowac z tym żyć. Trzymam za Was wszystkie kciuki, i życzę Wam i Waszym maleństwom, abyście dali sobie rade ze wszystkimi strachami.
Magda i Oliwia (22.10.2002)
Znasz odpowiedź na pytanie: rok temu ….