Byłyśmy dziś z Zu na pobraniu krwi. Jak zwykle koszmar. Mała miała strasznie dużo analiz, bo i morfologia, OB i całe krzepnięcie, elektrolity, cukier. Wiadomo, że nie z paluszka tylko z Żyły, a u Zu Żyły pochowane głęboko. Jeszcze nie było siostry Małgosi, która najlepiej pobiera krew, więc były dwa wkłucia, Zu płacze, ja prawie też… Krew ledwo kapie, miałam wrażenie, że siedzimy tam godzinami… Po całym tym zabiegu wszystko wyglada jak w rzeźni…
pewnie obiektywnie rzecz biorąc nie było tak strasznie… Zuzka dość szybko się uspokoiła, w nagrodę dostała naklejkę, którą oczywiście chciała wyćmakać…
Żeby tylko wyniki były dobre i nie trzeba było powtarzać…
Kaśka
7 odpowiedzi na pytanie: Koszmarne pobieranie krwi
Re: Koszmarne pobieranie krwi
oj, wiem coś o tym… my też mamy badania za sobą :((
a Zuzkowe wyniki będą na pewno ok !!!
[i]Ewa i Krzyś (11 mies.)
Re: Koszmarne pobieranie krwi
to dobrze, ze juz za wami, brrr
(moge to sobie tylko wyobrazic)
Ewa i Jula (9-08-02)
Re: Koszmarne pobieranie krwi
Biedna Zuzia, na całe szczęście dzieci szybko zapominają o takich “przygodach”
Izka i Zuzanka (12.V.2002)
Re: Koszmarne pobieranie krwi
Niestety coraz dłużej pamięta. Jak miała pobierana krew jak miała 5 czy 7 miesięcy płacz kończył sie w momencie wzięcia na ręce. Teraz dłużej to trwało i Zuzce przypominało sie jak tylko cos robiłam w pobliżu pokłutej raczki (np. zakładałam kombinezon).
Kaśka
my dzis tez!!!! BUUUUU
Buuu! Kamci wkuly sie w jedna lapke, pokapalo i zgubila sie zyla (ostatnio, jak miala 3 mies pekla zyla w jednej lapce), ledwo nakapalo na morfologie a tu jeszcze 1/2 probowki trzeba “utoczyc” na zelazo, wiec droga lapka! Wrzask, na cala przychodnie, 2 pielegniarki trzymajace lapke, ja na kolanach trzymajaca wyginajaca sie, wyrywajaca i czerwona od wrzsku Kamilke.
po wszystkim jeszcze z 5 minut westchniec i cycus na poprawe chumoru, w drodze do domu zasnela, i wlasnie slysze ze sie obudzila. pa!
oby u was i u nas nie trzeba bylo powtazac! niech dziewczynki poczekaja sobie z nastepnymi badaniami do czesu az bedo dorosle!
Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)
Edited by awkaminska on 2003/12/04 13:03.
Re: my dzis tez!!!! BUUUUU
Niestety jak dobrze pójdzie to następne pobranie za niecały rok. Jak źle to prędzej…
Kaśka
Re: Koszmarne pobieranie krwi
Tez znam ten bol. Moj synek w szpitalu przy pobieraniu krwi(mama na korytarzu, bezwzgledny zakaz wchodzenia do zabiegowego-skandal!) plakal 20 minut az wyszla mu przepuklina pepkowa, wczesniej jej nie mial. A na dodatek przy wypisie wyniki morfologii gorsze niz przy przyjeciu, bo tyle krwi mu utoczyli, ze sie zanemizowal.
Wczoraj musielismy powtorzyc badania i by nie wykrwawic go do konca (trzebaby pobrac taka ilosc krwi jaka stanowi pelna szklanka krwi spuszczona z doroslego czlowieka!) szukalam laboratorium, ktore robi wszystko na kapilarach, albo mini probowkach. Udalo sie! Mila pani uklula jeden paluszek i milo przemawiajac do Mateuszka wycisnela mu ok 2 ml krwi, ktore starcza na 5 badan! Maly zareagowal na uklucie, a potem byl tylko niezadowolony, ze ktos mu trzyma reke i nie moze nia machac do woli. Luksus, za ktory niestety slono sie placi, ale czego sie nie robi dla zdrowia i komfortu dziecka.
Neonka i Mateuszek (6.09.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: Koszmarne pobieranie krwi