Ja Was bardzo ale to bardzo przepraszam za to co powiem… Ale wydaje mi sie, ze nalezy byc…hm… bardziej praktyczna. Idealna milosc jest piekna, ale proza zycia to proza zycia… I kiedys moze Wam byc bardzo przykro, kiedy ukochany poprowadzi do oltarza, czy USC inna… Wiem, ze sa sytuacje, ze jakos ten facet nie chce slubu a Wy mimo to czekacie i slusznie. Moze zachce. Ale jesli jest szansa na slub lub Wasz partner chce tego sam – nie zastanawiajcie sie ani minuty. Dla Waszego dobra. Wiem, ze powiecie, ze jesli bedzie chcial odejsc to odejdzie i tak… Niezupelnie. W zyciu przezywa sie wiele kryzysow, mozna nauczyc sie malzenstwa i miec “cos stalego”, legalizacja pomaga mimo wszystko, wtedy gdy nadejdzie zniechecenie, rozczarowanie, nuda, gorycz, zlosc.. zdrada… A NADEJDZIE ! I warto to wszystko przezyc, zeby po 10 latach pomyslec: ” Ja go jednak naprawde kocham, dobrze ze nie odeszlam, kiedy byl taki wredny, warto bylo czekac ” Pozdrawiam Was serdecznie i zycze duuuuzo szczescia !
(Oby Dobra ) Nowinka
15 odpowiedzi na pytanie: Do Szczesliwych bez slubu !
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
Wiesz co zgadzam się z Tobą i też tak myślę 🙂 pozdrawiam
Kasiek
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
tez jestem za legalizacja zwiazkow i nie uznaje zycia na kocia lape choc rozumiem tych co to praktykuja. bardzo madra wypowiedz.
caluski dla ciebie.
Ula i Adaś
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
ja tez uwazam, ze duzo prawdy jest w twoim poscie. Sama zacieram rece na nasz slubik – kiedys to nastapi.
Mysle jednak, ze osoby, ktore sa w takim zwiazku kieruja sie innymi prirytetami. Kiedys mi kolega powiedzial, ze nie sztuka przetwac z 1 osoba w malzenstwie, bo jest sie zwiazanym (rozwod to czesto bardzo droga sprawa i wielu po prostu nie stac) sztuka przezyc cale zycie z osoba, ktora moglaby odejsc gdyby tylko chciala a jednak wytrwala cale zycie przy nim.
Poza tym tez ktos kto raz sie sparzyl na zimne dmucha.
To tak pare slow dla rownowagi Bo ja juz nie mode sie doczekac kiedy bedziemy sie nazywac mezu – zono !
Gosia
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
Te tak uwazam!! Chociaz nie zgadzam sie, ze zdrada na pewno kiedys nadejdzie… Ale chyba nie mialas tego na mysli…
Dana i 37 tyg wrzesniowa niunia Gabrysia
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
A ja się zgadzam z Gosią!
A własciwie z Jej Kolegą…..
Serdecznie Pozdrawiam 🙂
Karolcia_
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
mialam na mysli,to ze przyjdzie cos takiego, ze nawzajem nie mozna na siebie patrzec… 🙂
(Oby Dobra ) Nowinka
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
Sprytny kolega 🙂 Coz…wsrod plci meskiej takie poglady sa na porzadku dziennnym 🙂 Zdarza sie facet, ktory mowi o zalozeniu rodziny, ale to naprawde rzadkosc…oni w genach maja dazenie do zaplodnienia jak najwiekszej ilosci samic..pewnie mnie zlinczujecie za ta wypowiedz… Ale to biologia w koncu…i to, ze my (ludzie) jako istoty rozumne stworzylismy pewne normy, zeby ulatwic naszemu potomstwu zycie, ciagle nie zmienia faktu, ze kobieta ma ograniczona mozliwosc posiadania dzieci, mezczyzna – nie.
I slub jest tu ta norma, ktora zmusza mezczyzne do potomstwa z jedna kobieta… Hm… to wlasnie…moj mezczyzna mnie dluuugo uswiadamial dlaczego mezczyzni inaczej pojmuja pewne rzeczy. Bylam wsciekla po tej rozmowie… Ale niestety w tym, co mowi jest duzo logiki i nie sposob jej kontratakowac. Ale jest jeszcze druga strona medalu – przekazuje Wam to co ja uwazam, za sluszne ale rownie dobrze to ja moge zupelnie sie mylic, bo im jestem starsza…tym mniej wiem a juz na pewno nie pozwole sobie na stwierdzenia autorytarne. 🙂 Pozdrawiam serdecznie i mimo wszystko namawiam do slubu 🙂
(Oby Dobra ) Nowinka
Ślub…już niedługo…
My bierzemy ślub 4 paździenika… Już nie mogę się doczekać… Ola będzie miała 8 m-cy…
Asia i Ola (7 miesięcy!)
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
Droga Nowinko!
Nie gniewaj się, ale okrutnie spłycasz całą sprawę.
…oni mają w genach… Oni – poza tym że są samcami – są jeszcze ludźmi (zapewne nie wszyscy, ale niektórzy z pewnością ), a co za tym idzie, poza genami mają też swoja wolę, sumienie, poczucie przyzwoitości, pragnienie prawdziwej miłości i całą masę różnych cech różniących ich od prostych samców. Nie wierzę, aby mój mąż stanowił jakieś niezwykłe indywiduum wśród ludzkiej samczej społeczności. Znam go doskonale i wiem, że nasz ślub nie zmienił nic w sprawie wierności lub pozostania ze sobą na całe życie. Zanim się pobraliśmy, byliśmy ze sobą przez 6 lat “na kocią łapę” – ja nie chciałam ślubu, musiałam do niego dojrzeć, dorosnąć, zrozumieć pewne sprawy. Widzisz – ludzie mają jeszcze coś, czego nie mają samce i samice innych gatunków – mianowicie religię i wiarę. I to jest przyczyna, dla której niektórzy biorą ślub – chcą, żeby dobry Bóg pobłogosławił ich wspólne życie. Wiem – bardzo niemodne…
Chcę podkreślić, że mówię wyłącznie za siebie i jest to tylko moje własne zdanie – nikomu niczego nie chcę narzucać. Uważam jednak, że PRAWDZIWA miłość nie potrzebuje kajdan (lub kagańca na męskie przyrodzenie – przepraszam za dosłowność) w postaci ślubu. Nie do tego ślub ma służyć, bo wydaje mi się, że to próbujesz sugerować.
Jeszcze raz w skrócie, bo strasznie się zasupłałam.
Nie mam nic przeciwko legalizacji związków – zwłaszcza w kościele. Uważam, że ślub to rzecz wspaniała, niepowtarzalna, jeden z najcudowniejszych dni w całym życiu. Ale – jeżeli ktoś takiej potrzeby nie odczuwa – wolna wola, jego/jej wybór, a mnie nic do tego. I nie rób z mężczyzn takich zwierzaków. Znam niejednego faceta zakochanego w swojej kobiecie od lat i szczęśliwego w monogamicznym związku. Słowo daję.
To tyle. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam, że nikt się nie obraził i że udało mi się wyłuszczyc swój punkt widzenia.
Pozdrawiam Cię Nowinko serdecznie i życzę więcej wiary w mężczyzn. Agata – szczęsliwa mężatka od 30.11.2002
????????????
nowinka..ty chyba nie wiesz o co w tym wszystkim chodzi….sorki.. Ale nie chce mi sie tego komentowac co napislas..bo i tak nie zrozumiesz..skoro takie rzeczy wymyslasz…
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
Wiesz nie bardzo zgadzam się z tym co napisałaś… Mam być praktyczna i wziąć ślub? Wtedy stracę zasiłek wychowawczy, może przyziemne ale w tych czasach trzeba myśleć wyjątkowo przyziemnie… Poza tym co to za sztuka trwać w związku z którego trudno jest się wyplątać. Wiele kobiet rezygnuje z rozstania z partnerem bo to kosztuje i jest trudne psychicznie… Ja uważam że sztuką jest trwać przy partnerze od którego “teoretycznie” można w każdej chwili odejść…
Sama mam trudny charakter i podziwiam swojego faceta że jeszcze ze mną jest… Wiem że mnie kocha i zależy mu na mnie i na dziecku… Nie pozwoli aby stała się nam krzywda.. Wiem że mogę na niego liczyć… I on też wie że może na mnie liczyć mimo że czasem się wściekam o głupstwa…
I na tym polega miłość… Na wzajemnym szacunku, zaufaniu, przyjaźni, na pewności że jesteście razem bo oboje tego chcecie a nie dlatego że musicie…
Kasia mama Oli (17.09.2002) i fasolki (23-25.01.2004)
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
szkoda tylko, ze tak malo malzenstw opiera sie na zaufaniu, zrozumieniu i wiernosci:-((((
Ula i Adaś
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
W imieniu tego “strasznego rodu męskiego” : Dzięki Aggulko !!!
Jesteśmy z żonką w związku od 1 roku a wcześniej razem 8 lat i tak czy siak jest dobrze;-)
Ale oczywiście podchodzę z całym szacunkiem do wypowiedzi Nowinki:-)
No a najlepsze jest to że w tym poście wszyscy szanują każde zdanie. SUPER!!
Pozdrawiam
chybatata + Agatka + i jeszcze brzuszkowa wrześniowa Natalka
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
Pozdrawiam przedstawiciela “strasznego rodu męskiego”(też mam w domu takiego “potwora”), jego żonę – moją imienniczkę i brzuszkowe Maleństwo!
Re: Do Szczesliwych bez slubu !
gdybysmy norme ludzkich zachowan opierali na tym, co rzekomo mamy w genach, musielibysmytakze kultywowac i usprawiedliwiac inne zachowaia instynktowne, pochądzace ze swiata zwierzat i czlowiekowi nieobce, lecz… wspolczenisnei nie do zaakceptowania i nikt za takowymi nie teskni, jesli chce zyc w spoleczenstwie
wiec taki argument jest nietrafiony, tym bardziej ze znam m/w tyle samo rozwiązlych facetow co kobiet, i tyle samo osobnikow wierzacych w monogamie u obu płci
poza tym wychodzisz z dziwnego zalozenia, ze to kobiecie ma zalezec na slubie i to kobieta ma sie bac ze ja facet zosstawi… sorki ale to faceci tak czasami mysla – ze bez nich to juz dno… a bywa czesto odwrotnie i to kobiete krepują kajdany a chcialaby odejsc
oczywiscie nie mam nic przeciwko slubom, jestem “za”, ale na litosc boską, nie z taką argumentacja “praktycznosci” kobiecej hihihi
Znasz odpowiedź na pytanie: Do Szczesliwych bez slubu !