Dziewczyny, czy można zabrać do samolotu jedzenie nie zamykane fabrycznie?
Córka siostry jest na specjalnej diecie dla alergików i praktycznie nie może jeść niczego od tego, co moja siostra jej przygotowuje.
Czy gdyby zdecydowała się na lot mogłaby zabrać jakąś zupkę w termosie i przy odprawie ją spróbować, na znak, że to żadna niebezpieczna substancja?
21 odpowiedzi na pytanie: Jedzenie do samolotu dla dziecka?
Ostatnio moja bratowa tak przewoziła, na lotnisku kazali jej próbować
Ale miała zaświadczenie od lekarza, ze młody alergik
Czyli jest to możliwe:)
Tylko czy jeśli taki sposób przejdzie w Pl. to czy w IT też?
4 lata temu jak lecielismy, mieliśmy takie same butelki z wodą (pojemność) w obie strony. W PL było ok., ale w IT nam zabrali
Nam powiedzieli w biurze, że jedzenie + picie dla dzieci możemy wnieść bez ogranczeń, jedynie przy odprawie możliwe, że poproszą o spróbowanie.
Dlas nas natomiast odpada woda i napoje powyżej 100ml.
Pamietam jak tesciowej nie pozwolili wnieść słoiczków dla wnuka, oraz wlasnie wody.
Ja mam złe doświadczenia, obsługa lotniska w Keflawiku wszystko co miałam dla dzieci mi wyrzuciła (miałam zupy, deserki, owoce) 🙁 – fakt zaświadczeń nie miałam choć myślę, ze ich respektowanie to kwestia dobrej woli, woli której tym ludziom 3 lata temu zabrakło
No widzisz, wam powiedzieli, że możecie, tesciowej nie pozwolili (moze ze względu na słoik?)
najprościej będzie jak zadzwonię na lotnisko i się dopytam:)
🙁
Zaświadczenie, które to mogą respektować niekoniecznie będzie ważne zagranicą
To sa informacje z lotniska nie bazuje na jednej opinii;). Moze chodzilo o słoik, to bylo 5 lat temu..
Najlepiej właśnie potwierdzić na lotnisku, nie zawsze w biurze podróży maja racje.
Jeśli popakuje w 100 ml pojemniczki i włoży w woreczki strunowe to nie powinni zabrać. Niech potraktuje to jak normalne płyny, które można zabierać na pokład. W sumie może zabrać litr. Włożyć w podręczny i już.
Kosmetyki wozi się też pozaczynane, nie zamknięte fabrycznie.
Chyba nawet jest wymóg, że każdy płyn musi dać się otworzyć, żeby sprawdzić co jest w środku.
Co do kraju to mam odmienne doświadczenia, jeszcze nikt nigdy nie przeczepił mi się do niczego we Włoszech.
Jeśli to nie niemowlę to ja bym popakowała w pojemniki poniżej 100 ml, albo wzięła suchy prowiant.
Mnie czasem pozwalali brać normalne butelki z woda dla dzieci (musiałam upić) a czasem, na tym samym lotnisku, nie – zależy kto był na bramce…
Daleki to lot? Nie wytrzyma dziecko bez zupy?
3 tyg temu leciałam z Irl do Pl i spowrotem. Miałam butelki z odmierzoną wodą (kilka sztuk) i w woreczkach odmierzone mleko i kaszka – więc zupełnie niefirmowo zapakowane. Wszystko przeszło i to bez pytania i próbowania 🙂
Zimą oprócz tego wiozłam ugotowany ryż w butelce taki na gęsto dla siebie bo chory żoładek miałam i też przeszło – ale nic nie mówiłam że to dla mnie :).
Ja dosc duzo latam i generalnie nie mam problemu z wniesieniem wody czy jedzenia dla dziecka. Pare razy musialam probowac, ale czesciej nie. Nawet przy najupierdliwszych kontrolach, gdzie trzeba bylo sciagac buty, wyciagac elektryke z plecaka itp (Krakow, Monachium), jedzenie przechodzilo.
nie nastawiaj sie na sukces
przepisy sa jasne, do 100ml plynu i juz (przy czym definicja pynu rozciaga sie niesamowicie, np. 100 ml pasty do zebow jest juz plynem)
wszystko inne maja prawo zabrac, moga sie nawet do jedzenia dla dziecka przyczepic
latam sporo i miewalam bardzo rozne przygody: od zupelnie luznego podejscia w stylu: lecicie z dziecmi? a bierzcie, co chcecie, do wyrzucania samotnej kanapki dla adacha, ktory niczego innego niz suchy chleb z maslem nie zje
szczerze mowiac nauczylam sie prostej techniki: krotkie loty, karmie przed wylotem; na dlugich (dziesiec godzin na pokladzie), zabieram jedzenie (zabiora albo nie) i licze na fuksa, ze cos sie w menu odpowiedniego znajdzie
po przejsciu bramki zawsze mozna kupic wode (jesli potrzebujesz podczas startu), oczywiscie placisz jak za zboze podczas zimy tysiaclecia, ale chyba warto
jak lecisz z przyzwoitego lotniska, to i cos dla alergika sie znajdzie za juz po odprawie
da sie przezyc
bo tam jest plyny i kosmetyki do 100ml
jak bedziesz miec zloty krem do pyska o pojemnosci 102ml zuzyty do polowy to Ci wywala 😀
Kanta, nic do jedzenie na lotnisku nie da rady kupić – to jest dieta jakaś tam, nie ma nic w sprzedaży przyrządzonego w odpowiedni sposób. No może chrupki ryżowe.
ale w sumie zupa to płyn, 100 ml można zabrać;)
Mała może wytrzyma 2 godz.lotu i czas na lotnisku.
ja tam zawsze mialam domowe kanapki od ‘tescia’,przerozne kielbasy domowej roboty, wychodzilo tak z 15 kg domowego jedzenia (kielbasy, miesa roznej masci, pireogi, golabki itp.) i zawsze przechodzilo. Co do mleka dla mlodszej to niestety musimy zawsze probowac a nie jest zbyt dobre bo to nutramigen Teraz jak lecielismy w marcu i kwietniu br tez nam kazali probowac i dosyc dlugo przygladali sie pieczatka od lekarza na mleku(nawet odsuneli nas na bok i osobno torby sprawdzali)co do jedzenie wlasnej roboty zastrzezen nie bylo-wszystko przeszlo (nawet zamrozone jedzenie, baa otwarte chipsy i ciastka tez), jedyne co zabieraja to napoje w kupnych butelkach ale to po odprawie mozna kupic. Moja corka tez alergiczka, we wrzesniu i maju poprzedniego roku jak lecialysmy to obiadki w sloiczkach (wlasnej roboty-bez probowania) przeszly bez zastrzezen ale moim zdaniem zalezy to tylko i wylacznie od celnikow. My latamy Edynburg lub Glasgow do Wroclawia.
No co Ty, Magda… to chyba w Stanach bylo, co? 😉 Ja zawsze woze kanapki dla dziewczyn
(z 5 sztuk minimum), bo samolotowe zarelko nie zawsze im podchodzi i nigdy nikt sie nie doczepil.
Tylko pamiętaj, że to nie chodzi o 100 ml zawartości, tylko o 100 ml pojemności naczynia. 50 ml w słoiku 200 ml też mogą kazać wywalić.
Ja najgorzej wspominam przejścia w Niemczech. Kolega dostał op… bo do plastikowej torebki z “płynami”, gdzie miał kremy i pastę do zębów dołożył też szczoteczkę (już nie brał kosmetyczki). I był dym, że szczoteczka do zębów to nie płyny…
nie, zdarzylo mi sie w duesseldorfie czy dormundzie
to jest naprawde niezla karuzela i tam zadna dobra wola sie nie liczy, bo maja jasny przykaz, ze z plynow nieznanego pochodzenia mozna zrobic bombe – smiac mi sie z tego chce
a kanapke zabrali, bo w przepisach stoi jasno i wyreaznie, ze przewozenie produktow zywnosciowych jest zabronione – idiotyzm jak nic, szczegolnie, ze np. zdarzylo mi sie kiedys, ze na pokladzie lotu z monachium do bostonu (9 godzin), zabraklo jedzenia dla nas (siedzielismy w ostatnim rzedzie), dali nam zwiedle parowki – zgroza!
kiara, nie twierdze, ze sie wszystko da kupic, ale wode na pewno
a skoro leca doi wloch, to niech skorzystaja z mojego mega-sposobu i najedza sie przed odprawa, do wloch przeciez nie leci sie przez dlugie godziny
a flipsy raczej moze zabarc swoje, do tego jeszcze mi sie nie przyczepili;)
problem sie robi, jak leca z pzresiadkami i maja jakis dlugi postoj i spoznia sie samolot, siedzialam tak kiedys przez osiem godzin na lotnisku we frankfurcie czekajac az odsnieza pasy do ladowania w montrealu:/ oczywiscie ceny z kosmosu wszedzie na lotnisku, na to tez sie trzeba przygotowac
Ja kanapki dziecku biorę, nigdy się nie doczepili że nie wolno i nigdy nie kazali próbować nawet.
Ale picie to zależy od osoby co Ci bagaż sprawdza.
Raz z kubusiem – soczkiem weszliśmy kazali go tylko spróbować, niestety przy kolejnych próbach lądował w koszu mimo protestu mojego dziecka.
Zawsze mi wtedt tłumaczono, że w strefie bezcłowej moge sobie napoje kupić – nie ma z tym problemu.
Znasz odpowiedź na pytanie: Jedzenie do samolotu dla dziecka?