dzis po raz kolejny przekonalam sie jak male wrazenie robi koboeta z dzieckiem na reku w….. Autobusie:-//////
w dobrej wierze wybralam sie z gosia odwiedzic babcie.wiec wzielam nosidelko,bo z wozkiem w autobusie to raczej niebardzo.w jedna strone ok,ladnie sobie siedzialysmy gosia autobus sobie obejrzala a w powrotna….sami faceci z przodu,siedza i nagle slysze tkst jednego:
“tam z tylu powinno byc jeszcze wolne…”
oczywiscie nie bylo
bez komentarza:-/////
dominika i malgosia(27.02.05)
13 odpowiedzi na pytanie: po raz kolejny-znieczulica
Re: po raz kolejny-znieczulica
dokladnie……
Re: po raz kolejny-znieczulica
Ja milalam podobna sytuacje. Oczekiwanie na samolot, wreszcie wpuszczaja, wszyscy jednoczescie wchodza (bo samolot odleci bez nich) a na koncu stoi kobietka z 4 miesiecznym maluchem na reku, jedna torba podreczna, druga, kocyk, sklada wozek, fotelik….. i ZADNEJ pomocy. Dopiero ja, z moim- wtedy – rocznym dzieckiem, torbami, wozkiem itd. jej pomoglam. Eeeej, szkoda gadac…
Ania z Bolciem Dwulatkiem
Re: po raz kolejny-znieczulica
Niestety, ale w takich czasach przyszło nam żyć…
ps. Fajne masz łóżeczko. 🙂
Re: po raz kolejny-znieczulica
A wiesz co ja wtedy robię/? Staję nad takim gościem gdzie jest znaczek “miejsce dla osób z małym dzieckiem” i mówię: mogę przeprosić? Chciałabym usiąść. A już nie raz tak było bo codziennie jeżdżę tramwajem z Olą do żłobka. Skutkuje
Ola (06.01.2003)
Re: po raz kolejny-znieczulica
Kiedyś kobieta w ciąży, matka z dzieckiem to były świętości. No moze nie aż tak ale… ogólnie dbano (społecznie) o te istoty bo stanowiły jawny dowód na przetrwanie Narodu. A dzisiaj…? Dzisiaj Naród nic nie znaczy to po jaka cholere komu dzieci?
Niestety też widzę na ulicy to o czym piszesz i nóż w kieszeni mi sie otwiera.
Re: po raz kolejny-znieczulica
Kiedy byłam w ciąży dokładnie tak samo robiłam. Podchodziłam do młodego gościa i grzecznie prosiłam o ustąpienie miejsca. Jak bedę z Jonkiem na rekach też tak zamierzam.
do Olinji
Olinja prosze natychmiast usunac zdjecie swojego potomka bo plakac mi sie chce z rozkoszy z jaka patrze na to sliczne zdjecie 😉 🙂 cudo…..gdzie zes kupila to wdzianko….cos pieknego 🙂
Re: do Olinji
Polecam
oraz
Re: po raz kolejny-znieczulica
A ja muszę powiedzieć, że już odkąd byłam w ciąży i teraz już z Wiktorkiem spotykam się z miłymi gestami i to głównie od panów- w autobusie ustępują miejsca, przepuszczają na pasach itd.
Agata i Wiktorek (13.04.2003)
Re: po raz kolejny-znieczulica
Dokladnie mam takie samo zdanie, jak nieraz jechalam z wozkiem to ustepowali mi miejsca co jest dla mnie bez sensu bo wozek ma chamulce i stoi stabilnie dziecko w nim przypiete a ja nie jestem emerytka i moge postac.Ale mile to bylo 🙂 zawsze wozek mi ktos pomogl wniesc nigdy nie musialam prosic.
Gia mama Rami (12.07.2003)
Re: po raz kolejny-znieczulica
Ja ogólnie też nie narzekam. Co prawda w ciąży jeździłam codziennie na uczelnię i zwłaszcza pod koniec stanioe w zatłoczonym autobusie nie było przyjemne no ale trzeba zrozumieć że nastolatki bywają zmęczone po kilku lekcjach.
Natomiast co do podrózy z wózkiem nie mam zastrzeżeń. Raz tylko mi się zdarzyło że poprosiłam faceta (ok 50-tki) o pomoc żeby wysiąść a on mi na to “A MAM INNE WYJŚCIE??” Normalnie mnie zatkało. Poza tym na nieszczęscie szedł w tym kierunku co ja i mi marudził gdzie jest mój mąż i czemu ja się tłukę autobusami sama. No masakra. Wolałam go zignorować niż się kłocić bo z wariatami to nigdy nic nie wiadomo.A kilka dni później spotkałam go na zakupach w hipermarkecie. Akurat byłam z mężem. Facet mnie poznał więc na cały głos powiedziałąm do męża “pamiętasz jak Ci opowiadałąm jak niemiło mnie potraktował pewien facet w autobusie? No to był ten” Koleś się zaczerwienił i zwiał
Ewcia i Asieńka
Re: po raz kolejny-znieczulica
oooo jak bym wyjechała z mordą na cały autobus w tkaiej sytuacji to by się im odechciało, na szczescie jakoś miałam szczęście w ciąży że zawsze albo było miejsce albo mi ktoś ustępował (mieszkam w Lublinie)
jeśli chodzi o wózek to zawsze grzecznie ale stanowczo wypraszam ludzi stojących na miejscu dla wózka i nie mają wyjścia
kilka dni temu pojechałąm kilka przystanków nad zalew bez wózka z Doriankiem na rękach, i był dziki tłum ale natychmiast mi ktoś ustapił (spróbowałby nie)
dziewczyny trzeba walczyć o swoje, kto będzie potem odpowiedzialny jak się przewrócicie czy zasłabniecie czy się maluch uderzy?????
15 m
Re: po raz kolejny-znieczulica
W ostatnich tygodniach ciąży miałam podobną sytuację. Wysiadałam z autobusu z torbami w jednej ręce i z dwulatką z drugiej strony. Autobus się zatrzymał a ja wysiąść nie mogę bo wszyscy wsiadają. W końcu mówię (naprawdę grzecznie i cicho): proszę pana, najpierw się wysiada. A pan (ładnie ubrany, po pięćdziesiątce) odpowiada: to trzeba szybciej wysiadać!
Teraz mam już dwie dziewczynki więc jeżdżę (jeśli muszę) autobusami niskopodłogowymi i wolę na nikogo nie liczyć. Zresztą, miałam też i taką sytuację, że z wózkiem czekałam do wysiadania a facet, który stał za mną przecisnął się przed wózek i szybko dał nogę 🙂
pozdrawiam
śliwcia
Amelia (02.04.03) i Iga (10.08.05)
Znasz odpowiedź na pytanie: po raz kolejny-znieczulica