Parę dni temu W. zjadła w sumie pół jabłka [z tej dostawy już wcześniej jadała], długo nie trwało i przybiega, że ją buzia swędzi. W oczach małe czerwone kropki pozlewały się w swędzącą skorupę. Szybko dostała Zyrtec i po paru minutach, świąd przeszedł, czerwień zniknęła. Co to za dziadostwo się wydarzyło?
Niby małej wyszło skórnie uczulenie na pyłki drzew, a te krzyżowo z jabłkiem reagują, no ale wcześniej jadła już te owoce, no i nie bardzo widzę po niej by reagowała na coś wziewnego, w przeciwieństwie do jedzenia
A może to tylko reakcja wymęczonej skóry twarzy? Po wysokiej gorączce W. zawsze ma zmarnowaną buzię. Może jak obgryzała jabłko to się obsmarowała i może to sok z jabłka tak ją załatwił?
Już raz jedna panna miała wstrząs, nie chcę tego przerabiać ponownie już nigdy, a Pyśka tak lubi jabłka
11 odpowiedzi na pytanie: Gwałtowna reakcja po jabłku – ki czort?
Krzyżówka z brzozą?
Jabłka nie szkodzą, ale jak pyli brzoza to jest problem, przestanie pylić, bardzo możliwe, że jabło bedzie szło bezproblemowo
Musisz mieć na uwadze, że nowe alergie mogą się cały czas pojawiać a stare znikać
Z drugiej strony jakoś nie wierzę w taką moc zyrtecu w normalnej dawce by sobie z silnym odczynem w kilka minut poradził – co innego leki szybko działające, podane dożylnie…
Nie złapała czegoś? jakiejś chemii? nie psiknęła jakimś psikiem? nie była posmarowana czymś i nie zatarła? słońce?
Ja bym poobserwowała, nie dała bym teraz w łapkę całego a góra ćwierć (albo jeszcze mniej) jabłka i jadła by go na moich oczach, zwróciła bym szczególną uwagę na język i błonę sluzową – gardło, policzki, podniebienie…
W domu była więc słońce nie. Psiki jedyne dostępne to perfumy – nie wyczułam więc nie sądzę, zresztą jej to wszystko śmierdzi i nie lubi;) Posmarowana była lipobazą. Dzień wcześniej wciągnęła jabłko i obyło się bez sensacji. Qrcze no przestraszyłam się, dałam zyrtec i stałam nad nią, pytałam jak język, czy może przełykać i takie tam farmazony, ale na reakcję po kropelkach długo nie musiałam czekać – na szczęście, a może to faktycznie zbieg okoliczności że tak szybko zeszło.
Kilka dni temu słyszałam w audycji dla alergików, że właśnie jabłka gdy pyli brzoza mogą natychmiast nasilić objawy alergii.
Sama nie jestem alergikiem ale mam siostrzenicę, która cierpi z tego powodu i zapamiętałam tą informacje bo bardzo mnie zdziwiła…
Tak więc u Was coś takiego się pewnie zadziało 🙂
W sobotę robimy prowokację, jabłko będzie z tego samego źródła, ale jak Lila napisała – obrane i takie akurat do dzioba.
dzis gdzieś czytałam,że brzoza już nie pyli
faktycznie wszystkie objawy u syna zniknęły.. (kaszel,katar,oczy czerwone)
moja alergolog dodała jeszcze do jabłka surową marchewkę i seler -wyeliminowałam wszystko -poprawa była i jest.
Pasiasta, a jak wyglądał wstrząs? i co zrobiłaś? ”Już raz jedna panna miała wstrząs”
z brzozą krzyżuje się:
Brzoza: buk, dąb, olcha, jesion, leszczyna, kasztan, drzewo oliwne, rzepak, trawy/zboża, bylica,owoce pestkowe (jabłko, gruszka), kiwi, marchewka surowa, seler, pomidor, curry (mieszanka przypraw), owoce pestkowe (śliwka, brzoskwinia), banan,lychee, mango, pomarańcza, ziemniak surowy, soja, anyż, papryka, pieprz, kminek, kolendra, orzechy.
więcej krzyżówek:
No to po prowokacji, mówiła tylko, że ją buzia swędzi – ale nie było nic czerwonego, umyłyśmy paszczę i po sprawie spróbuję jeszcze raz nie mówiąc jej, że to eksperyment;)
Panna zaczęła mówić w drodze do domu, że ją stopy swędzą. W domu był dziki szał drapania, obejrzałam – miała krosty na stopach i pupie. Zapakowałam do wozu i na doraźną. W aucie, że chce jej się wymiotować i zaczęła na twarzy się zmieniać. Jak dojechałyśmy była opuchnięta już, lekarka jak ją w drzwiach zobaczyła i 2 słowa ode mnie to biegiem do zabiegowego a zastrzyk, w międzyczasie pielęgniarka erkę wołała. Nie wiem co bym sama zrobiła jakby reakcja była bardziej gwałtowna
No i miałyście rację, dzisiaj były testy i pyłki drzew wielgachne wyszły:( mamy się wystrzegać surowego jabłka [próbowałam jej jeszcze zapodać – zawsze coś zgłasza, najczęściej, że ją swędzi buzia i w gardle – więc sobie darujemy ten owoc w takiej postaci].
Pasiasta – A możesz napisać jak szybko weszła u Was opuchlizna? Skoro zdążyliście dojechać do szpitala, to i tak mieliście szczęście. U nas obrzęk i poważne problemy z oddychaniem pojawiły się po 10 min od kontaktu z alergenem. Gdyby Młody nie był na miejscu w szpitalu, to na bank nie zdążyłabym uzyskać nigdzie pomocy. A co do jabłka, to u nas w okresie pyleń jest na liście zakazanej razem z surową marchewką i ziemniakiem, bo niestety dziecko po ich zjedzeniu chodzi ledwo żywe 🙁
Mata – w sumie to musiało iść stosunkowo wolno, zaczynając od świądu, opuchlizna wchodziła trochę szybciej – bo zaczęła w aucie, jak przejechałyśmy ok 13km tempem korkowym, to już była opuchnięta. Ale to wszystko nie było gwałtowne.
Znasz odpowiedź na pytanie: Gwałtowna reakcja po jabłku – ki czort?