Mati wyciął sobie we włosach niezbyt twarzową dziurę;) no obciachał sie nożyczkami sam przy grzywce….
Jakoś tam to zatuszowałam u fryzjera ale….. Pani katechetka na lekcji głośno na lekcji skomentowała to ( wcześniej nikt nie zauważył nawet) i klasa się zaczęła śmiać….
I teraz ja to olałam- wytłumaczyłam mu, że fatalnie zrobiła itd.
A mąz mój żąda bym poszła do szkoły i pogdała z nią…..że tak być nie może.
Powinnam iść do niej?????? czy zostawić już to?
16 odpowiedzi na pytanie: Jak się zachowac?
Chyba bym to zostawiła – z synem porozmawiałaś i dla mnie to załatwia sprawę.
No niestety, nie można walczyć z wszystkimi, którzy incydentalnie mu będą dokuczać czy wyśmiewać się – takie życie, najważniejsze, żeby miał w Was oparcie.
Jeżeli takie zachowanie katechetki się powtórzy – to już bym z nią porozmawiała.
Popieram Morenę. Zostawić sprawę, za jakiś czas przycichnie. Chociaż moim zdaniem Katechetka zachowała się trochę nie fer
Jakoś ta sprawa teraz wyszła w rozmowie z mężem- a ten już do dyrekcji chce lecieć
Eee….. Aż tak to na bak nie. Tylko myslałam wcześniej czy by na osobności i na serio spokojnie nie pogadać z kobitką- że dzieciak nie czuł sie fajnie jak taka uwaga poleciała w jego stronę….
No ale faktycznie- nie da się chronić zawsze i wszędzie- traumy aż takiej też chyba nie było u Mata
Oleję sprawę.
Wiesz co? Skoro Mat o tym powiedział w domu to bym poszła. Pogadała na osobności bo kto jak kto, ale katechetka powinna takie sprawy gasić, a nie podjudzać. Może to miał być jakiś niefortunny żarcik ale dziecko poczuło się dotknięte. Bo dziś eM, a jutro znowu ktoś inny. Niech babka pomyśli na drugi raz co robi
Niby błaha sprawa, ale lepiej, żeby się nie powtórzyła
Trochę mnie to zdziwiło bo było zaraz po tym jak M. sie nie pojawił na rekolekcjach- bo on chodzi TYLKO dlatego by nie mieć debilnego okienka w zajęciach….
No sama nie wiem, kurcze…. Marjan sie wściekł i on by poleciał zaraz sprawę załatwić- włącznie z dyrekcją….. No ja takw sumie nie wiedziałam co z tym fantem zrobić. Może jakoś tak pod pretekstem zobaczenia, jak sobie radzi w szkole- nawiązać pogawędkę;) Bo nie chcę lecieć- że oficjalna skarga itd. ale też tak zostawić tego nie chcę….
No i co ważne – WCZESNIEJ NIKT TEGO NIE ZAUWAZYŁ- dopiero po jej komentarzu klasa zwróciła uwagę na tą nieszczesna fryzurę
ja bym zostawiła sprawę, ale ja nie z tych co ze wszystkim biegają do szkoły…
dopóki sobie młoda radzi to nie ingeruję 😉
gdzie na wakacje jedziesz, chwal się 😀
Ja bym porozmawiała z ketechetką na osobności, bo bezczelnie ośmieszyła Twoje dziecko w obecności innych:(
Skąd wiesz, że bezczelnie?
Może rzeczywiście to był niefortunny żart, wyszło źle.
absolutnie nie czaję rozumowania, że należy iśc do dyrekcji, raz że dyrekcja naprawdę takim sprawami nie powinna się zajmować, dyrektor Konrada wręcz zakazał chodzić do niego, najpierw nauczyciel, potem wychowawca, dalej pedagog, twierdzi, że 99% spraw da się w ten sposób załatwi, a jak nie, to wtedy do niego.
oni mają mnóstwo zajęć.
Dwa, wyobrażcie sobie, żę popełniliście błąd(każdemu się zdarza), chcielibyście, aby ktoś szedł od razu na skargę na was do dyrekcji, nawet nie próbując z wami wyjaśnić sytuacji?
Można z katechetką pogadać, to na pewno nie zaszkodzi, aczko9lwiek ja osobiście raczej nie reaguję w takich sytuacjach, chyba że sprawa ciągnie się dalej, incydent przeradza się w szereg problemów
ala, jak maz ma potrzebe pogadac o tym, to w najnizszej instancji, czyli z sama katechetka.
jasno kawe na lawe: sluchaj, kochana, dzieciakowi zrobilo sie przykro, powinnas o tym wiedziec i tyle, chocby po to, zeby w przyszlosci znowu komus nie sprawic przykrosci
dyrekcje bym oszczedzila
mam zyciowa zasade rozwiazywania konfliktow w najnizszej instancji, a jak sie nie da, wtedy pukam do drzwi pietro wyzej
wbrew pozorom dobry administrator robi notatki ze skarg 😉
No dla mnie to jasne! TYLKO do katechetki- a nie żadna dyrekcja od razu;)
On nigdzie nie pojdzie- bo to ja tu jestem;)
I dokładnie tak jakoś…. Ale nie mam zamiaru żadnej afery kręcić
ps. moj maz to niespotykajnie spokojny człowiek;)…do momentu kiedy ktoś mu dzieci “krzywdzi”. Siare mi robił lecąc wyrywając łopatki roczniakom-bo synusiowi smutno, że mu zabrali…ech
No ja z tych naiwnych- co nie uważają, ze ktoś coś specjalnie;)
Mysle, że nie pomyślała po prostu, nie miała ( mam nadzieję) złych intencji.
Viesh- ja też nie latam do szkoły;) no właśnie….
Mati mi się trochę poskarżył-czyli musiało być mu przykro-no ale wtedy zostawiłam sprawę….trochę o tym myślałam no ale w końcu koniec roku itd. Niedługo….i M. szkołę zmienia. Więc czy jest sens?
Zgadzam się z Bep.
A ja sie np. niedawno dowiedzialam ze babiszon z przyrody dal dzieciom kartki (do testu daltonizmu) i przetestowal cala klase.
I moj Kuba nie widzial na jednej planszy jakis tam cyferek ktore mial zobaczyc… i babiszon przycalek klasie rzekl, ze ” Kuba masz daltonizm”.
Oczywisci Kuba zarąbiście siępoczul, w domu lały się łzy, a ja na najblizszym zebraniu zamierzam sobie z ta kretynka od serducha pogadac bo raz ze nie zycze sobie takich badan na moim dziecku bez mojej pismenej zgody, dwa – nie zycze sobie takiego zachowania nauczycielki z stosunku do dziecka, trzy – dziecko ma opinie z PPP i ona musi chocby nie chciala sie do niej stosowac a wyglaszac te uwage w stosunku do Kuby przy calej klasie – zlamala podstawowe zasady wypunktowane na opinii i cztery – co mnie wkur.wilo maksymalnie – ze ta kretynka nie uwzglednila choroby oczu mojego dziecka i wystawila przy calej klasie krzywdzaca opinie (a moj syn nie ma kur.wa mac daltonizmu tylko RP). A gdyby to zrobiła to w tym swoim kurzym mozdzku zauwazyla by ze soby chore na Rp maja prawo nie widziec takich rzeczy.
reasumujac: na zebraniu rozmawiam z nauczycielka i poinformuje ja coby nie byla zszokowana, ze skladam na nia oficjalna skarge pisemna u dyrektora szkoly.
Bo ja sobie nie pozwole zeby baba w ten sposob traktowala moje dziecko.
No…to sie wygadalam zupelnie nie w temacie watku. Ale przynajmniej zeszlo mi troche cisnienia.
Mamro- no kumam…:((
To inna sprawa- z grubej rury pojechała… A ona wie, że młody ma chore oczka?:(
Tak czy siak- no na serio czasem należałoby 3x pomyśleć zanim coś się palnie!
O ile grzywka M. odrośnie i po sprawie- tak tu uderzyła w na serio czuły punkt.
Pewnie ze wie. A ja osobiscie juz mam dosyc durnych dorosłych ktorzy ciagle mojemu dziecku pietrza problemy – zero tolerancji i zrozumienia. Powyzej dziurek w uszach mam ciaglej walki z tego typu ludzmi i jak zawsze takie sprawy zalatwiam polubownie, to teraz czarka mojej wscieklosci sie przelala.
Jak baba dostanie ustna, oficjalna nagane (bo na pismena skarge dyrektorka musi sie ustosunkowac) to moze pojdzie po rozum do glowy i nim kolejnemu dziecku cos palnie glupiego przy calej klasie – to sie 3 razy zastanowi.
Mamro rozumiem nerwa
niestety ludzie nie mają pojęcia
ja takiej niewiedzy doświadczyłam od lekarza rodzinnego, który przeprowadzał bilans jak laska była w 1 czy 2 klasie
po okulistycznym badaniu, podczas którego laska nie odczytała liter z tablicy do samego dołu ta nie chciała mi podpisać papierów bo wg niej dziecko w okularach powinno przeczytać do SAMEGO DOŁU.
jak się jak zapytałam czy orientuje się jaką wadę ma moje dziecko powiedziało jakiej by nie miało musi przeczytać do samego dołu 😀
nie wiedziałam czy padać na podłogę czy robić pianę na ustach.
Ala jeżeli syn bardzo to przeżywa czy przeżył poszłabym do katechetki i pogadała z nią
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak się zachowac?