Witam.
Moja kobieta rzadko ma ochotę na seks. Góra dwa razy w miesiącu. W dzień ona dużo pracuje, w nocy śpi? Ja mógłbym się kochać nawet dwa razy dziennie. Zdaję sobie sprawę, że stres, tempo i niezdrowy tryb życia, sprawiają, że może nie mieć ochoty na nic. Jednak w czasie urlopu czy weekendu sytuacja nie ulega zmianie. Rozmawiamy o tym i żona twierdzi ze seks mógłby dla niej nie istnieć. Wszelki próby wyciągnięcia jej choćby na kolację do restauracji, czy kina, bojkotuje. Czy jest możliwe, aby aż tak zmniejszyło się jej libido? Mam pytanie. Czy to się leczy a jeśli, to czy wystarczą jakieś suplementy czy konieczne jest leczenie farmakologiczne? Dodam, że jeszcze dwa lata temu byliśmy bardzo dopasowaną parą pod względem potrzeb i zdarzało się, że chowaliśmy się przed dziećmi do łazienki… na pilną “rozmowę”.
25 odpowiedzi na pytanie: Kobieta, libido i ja…
Może pogadaj z nią, co się zmieniło? Podejrzewam, że gdyby libido osłabło jej z przyczyn zdrowotnych, a przedtem była bardzo chętna, to sama by to zauważyła i próbowała zmienić. Podejrzewałabym inne przyczyny 😉
Ale nie zdziwiłabym się gdyby zaraz jakiś nowy user wrzucił reklamę środka zwiększającego libido kobiet 😉
boże a ja się już przeraziłam czy to mój M nie napisał tutaj jako Miron, hehe
My mamy podobny problem
Nie mam pojęcia co powoduje taki spadek libido. Zniknęło po porodzie. Byłam u lekarza ale rozkłada ręce. Myślę że to hormony robią takie zamieszanie, może jakaś ukryta choroba.
Na razie mój mąż jest wyrozumiały…
Mimbla jestem zwolennikiem teorii, że nic na siłę. Robienie wyrzutów z tego powodu jest jak dolanie oliwy do ognia. Różnica polega na tym, że Ty sama dostrzegasz problem i nie masz oporów aby o tym mówić. Żona uważa, że nic się nie dzieje. Wszystko jest w najnormalniejszym porządku poza tym, że nie mam ochoty na seks.
moze warto wybrac sie do seksuologa? tudziez jakiegos innego terapeuty 😉
zyczę powodzenia!
ja nie wiem w czym tkwi problem u Twojej zony, ale ja mam problem z hormonami i to one zburzyły wszystko
nie napisze kiedy ostatnio uprawiałam sex z mężem, bo az… Na szczęście jest wyrozumiały
ale oboje wiemy że mamy problem, byłam u ginekologa, zrobił dokładne usg macicy, czy nie ma czegokolwiek i jest ok, niestety mam niedoczynnośc tarczycy z hashimoto
sam gin mi zasugerował, że warto iśc do sekusologa
dla Twojej zony proponowałabym zbadac tarczyce czyli hormony a potem ewentualnie seksuolog…bo nie ma środków na damski popęd-juz sprawdzałam
no i jest, tylko w innym dziale
na zawziętych też już jest,tylko jeszcze inny nick
aha, to tak dla niepoznaki
a jednak
myslałam,że ktoś chce powaznie porozmawiac, bo to jest poważny problem
Nie ma sprawy:)
Staram się nawiązywać do tematu nie nachalnie> Nie chcę aby żona pomyślała, że seks jest dla mnie ważniejszy od niej samej. Do decyzji o pójściu do specjalisty musi sama dojrzeć, choć powiem że byłbym w stanie pójść z nią do jakieś poradni, jako z naszym a nie jej problemem. Niemniej mam uważam, że lepiej by było, gdyby miała poczucie, że ta decyzja wyszła od niej samej.
Taurus klikam na link i wyświetla błąd…??
wiesz, co? bo to moze byc po prostu wstydliwy dla niej temat i tyle
nie, ze wstydliwy, bo seks, ale moze wstydliwy, bo to straszna to klisza, ze on by chcial ciagle, a ja boli glowa
nie da sie postawic diagnozy przez internet, zreszta nie podjelabym sie diagnozowania cudzego zycia intymnego nawet twarza w twarz
moge podzielic sie swoim doswiadczeniem
jestem taka ciezko orzaca kobieta na odpowiedzialnym stanowisku
na dokladke z dwojka dzieci
wracam z pracy id padam, szczesciem maz dzieci kapie i kladzie spac
ale morduje mnie rutyna i tyle
popattrz na wasza codzinnosc i zastanow sie, co moglbyc zobic za swoja kobiete
i wcale nie chodzi mi o glupie kolacje przy swiecach i butelce wina, ale o proze zycia, ktora wbrew pozorom wysysa najwiecej energii: placenie rachunkow, pamietanie o urodzinach tesciow, ukladanie jadlospisu, czy – jesli macie dzieci – dowozenie ich do dentysty na czas, wywiadowki, sprawdzanie, czy odrobily lekcje
spotkalo to mnie: poczulam sie sprowadzona do roli zaopatrzeniowca, logistyka, nadwornego lekarza, praczki (nie powiem, ze sprzataczki, bo maz chetnie sprzata) pamietajacej, ze syn w poniedzialki chodzi do szkoly w mundurku, wiec musi miec biala koszule, itp.
i gdzie w takim zyciu miejsce na bycie kochanka?
nie mowiac juz o ciaglym znuzeniu
Prawie jakbym o sobie czytała…..
Zdradź sekret jak sobie z tym poradziłaś;) jeśli możesz!!!!:)
Wnioskuję że piszesz mając już to za sobą…..???
ech
moja autobiografia 😉
Sądziłem, że jest to pojedynczy problem. Nawet zastanawiałem się, czy trochę nie wyimaginowany przeze mnie. Mam nadzieję, że tylko mogę skorzystać czytając Wasze uwagi i porady drogie panie.:)
Pracuję w administracji w określonych godzinach. Żona w biznesie i wraca bardzo różnie. Siłą rzeczy zdecydowana większość obowiązków spadła na mnie, tak w wychowaniu dzieci, jak i prowadzenia domu.
jescze dopiszę, że od 6 lat spimy w osobnych łóżkach coby się cokolwiek wyspać – tzn jak dzieciarnia była mała i wstawała co godzinę bezsensem było ciągłe zmeczenie jednego więc raz jedno z dzieciarnią raz drugie
aż dziwne skąd się olka wzięła
w wakacje robimy remont w chałupie i wracamy do siebie normalnie aż się troche boję a małż drwi, że trzecie będzie
Dzieci to przecież dar boży Wasza “separacja” podyktowana była koniecznością i praktycyzmem, więc wrócić będzie nie trudno. Są o wiele trudniejsze powroty. Nie nie brakowało Ci tego, że w nocy nie mogłaś zwyczajnie dotknąć, przytulić się do ukochanego?
🙂 no hardcore juz troche;)
po ciezkiej szkole ze starszym dziecieciem, ktore do trzeciego miesiaca zycia stawialo nam twarde warunki (na szczescie wowczas doznalam jakiegos objawienia i uznalam, ze co dzieciece, to dzieciece, a i doroslym cos sie od zycia nalezy), postanowilam, ze moje lozko, to moje lozko, a dziecko (pozniej dzieci) zdecydowanie spia w swoim
oczywiscie przypelzaly od zawsze (robia to zreszta do teraz) w ktoryms momencie nocy (z czasem coraz pozniej i pozniej) na “przytulanie,” ale nie musimy dzielic lozka na czworo
jesli chodzi o ciagle zmeczenie, wlasnie mam dzisiaj niemal moment grozy, bo od 12 dni jestem w pracy codziennie od rana do wieczora
i nawet o brak ochoty na zblizenia nie chodzi
chodzi o zwykle ludzkie znuzenie i potrzebe zajecia sie soba w najmniej wysilkowy sposob
moglby ktos pomyslec – wez sie zajmij mezem, zamiast stukac w klawisze, ale wbrew pozorom jakis kawalek malo umyslowo-zajmujacej rozrywki tez mi sie nalezy
mowie o takich momentach – chwila dekompresji
najzwyczajniej potrzebna do normalnego funkcjonowania
Dzieci migrujące w nocy do rodzicielskiego łoża… ten problem chyba każdy zna. Z czasem samoistnie przechodzi. Nie jestem tylko pewien, czy tak samoistnie zdołamy uporać się z problemem, z którym się tutaj zwróciłem. Raczej nic a w każdym razie niewiele na to wskazuje.
Nie wiem jak autor wątku poradził sobie z problemem i czy w ogóle poradził
Ja mam problem w drugą stronę… To mąż nie ma ochoty na seks
Znaczy się ma 1,góra 2 razy w miesiącu.
Obydwoje pracujemy.Ja od 7-18tej,a po pracy zakupy, zajmowanie się dzieckiem,sprzątanie,gotowanie… Mąż mi nie pomaga w domowych obowiązkach.Wiem,że on tyra o rana do wieczora,ale ja przecież nie leżę…
Mówi mi,że jest zmęczony,odwraca się plecami i zasypia:( Przykro mi,bo za 5 lat w ogóle będziemy mieć osobne sypialnie jak tak dalej pójdzie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Kobieta, libido i ja…