Witam szanownych forumowiczów.
Chciałbym prosić Was o wyrażenie swojego poglądu na sytuację, która ma czasem miejsce w mojej rodzinie, a przez którą ostatnio się pokłóciliśmy, gdyż jako rodzice mamy odmienne poglądy.
Nasz dwuletni syn jest żywiołowym dzieckiem i często, gdy chcę zwrócić mu z jakiegoś powodu uwagę (najczęściej negatywne zachowanie lub niesłuchanie) lub mu coś dać do zrozumienia (co jest oczywiście wbrew jego woli) wpada w szał, zaczyna się wić, krzyczeć i płakać. Mam dwa wyjścia: odpuścić natychmiast (chłopiec powie,że tata bee i jest spokój) lub zacząć mozolnie tłumaczyć dziecku jego negatywne zachowanie.
Niestety żona uważa, że jak dziecko płacze to dzieje mu się krzywda i stosuje szybką metodę na przytulanie.
Pewnie nie doszło by do kłótni gdyby żona nie weszła do pokoju w czasie rozmowy z wijącym się dzieckiem i mimo moich próśb nie wzięła go na przytulanie mówiąc do tego jak ja źle postępuję. Dzieciak zaraz odczuł, że kochana mama po raz kolejny ratuje go z niewygodnej sytuacji i kolejnym razem to wykorzysta bo tata jest bezradny. Chcę dobrze wychować dziecko, ale czasem żona nie potrafi tego zrozumieć, a tym bardziej teściowie, którzy mu na wszystko pozwalają i negują moje metody wychowawcze. Co o tym myślicie? Może nie postępuję właściwie? Upuścić pary i odpuścić?
Pozdrawiam
7 odpowiedzi na pytanie: Kwestia wychowania – mama kontra tata
Ja mam córkę 6 lat i syna, też dwulatka. Są od siebie kompletnie różni, ale jedno ich łączyło/łączy – obojgu w wieku dwóch lat “odbiło” i zaczęli prezentować takie zachowania, jakie opisujesz – dość typowe dla tego wieku 🙂
Oboje z mężem staraliśmy się być konsekwentnymi (chociaż ja bardziej 🙂 muszę przyznać 🙂 ) i – jak Ty – staraliśmy się tłumaczyć, tłumaczyć, a przede wszystkim nie dać się terroryzować – nawet, jeżeli to oznacza, że dziecko będzie się rzucać i wrzeszczeć. Po prostu nie zwracaliśmy uwagi, z wyjątkiem sytuacji, kiedy takie zachowanie zagrażało jego bezpieczeństwu.
Osobiście jestem zdania, że kiedy pozwalamy dziecku na uzyskiwanie tego, co chce, poprzez awantury, rzucanie się na ziemię, wrzaski itp. to dajemy mu tylko sygnał, że to dobry sposób aby wywalczyć swoje. Efekt? Nasilenie zachowań. Pozwolenie maluchowi się wywrzeszczeć jest dobre – raz, że pozwala mu opanować emocje, z którymi dwulatki sobie nie bardzo radzą, dwa, że pokazuje, że to nie jest metoda na osiągnięcie celu.
Podważanie autorytetu – bo tym właśnie jest krytykowanie przy dziecku jednego rodzica przez drugiego – cóż… zdarza się pewnie w każdej rodzinie, pod wpływem emocji… i właśnie, dopóki się to tylko ZDARZA, to pewnie nie ma większego problemu, ale jeżeli jest to regułą, to bardzo źle.
Zdaję sobie sprawę, że trudno zignorować płaczące/zawodzące/rzucające się dziecko… cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo 😉
Mam 2 chłopaków 2,5 i 5,5 roku. U mnie było tak- im bardziej któryś się wił, rzucał i wrzeszczał tym bardziej nie było odpuszczane. No i podstawa to rodzice stoją za sobą murem. Najszybsza droga by dziecko wiedziało jakie są zasady i “kto tu rządzi”.
Viktor… ja jestem po Twojej stronie. Na Twoim miejscu porozmawiałabym z małżonką ( o wychowywaniu dziecka, o (nie)podważaniu autorytetu drugieggo rodzica), a jeśli to nie pomoże, to kupiłabym żonie jakieś poradniki dotyczące wychowania dziecka… niezaleznie od metod proponowanych przez psychologów, wszyscy znawcy (psycholodzy, ale też rodzice podchowanych już pociech) twierdzą, że histerię należy traktować tłumaczeniem (ale to po ataku) i ignorowaniem.
Teściom i swoim rodzicom (jesli się wtrącają) powiedziałabym, ze bardzo szanuję ich zdanie, ale Oni już swoje dzieci wychowali, a jeśli się nie wtracaja, tylko przeginają, kiedy są z dzieckiem sam na sam, to pozwoliłabym… dzieciaki są bardzo mądre i wiedzą, co można przy rodzicach, a co przy dziadkach…
Niech chcialabym oceniac was rodzicow. musicie jednak dzialac zgodnie i konsekwentnie, bo w wychowywaniu dziecka nie sprawdza sie metoda negocjacyjna zly i dobry policjant. wiem, ze trudno i czasem dla swietego spokoju sie dziecku ustapi, ale nie mozecie robic dziecku zamieszania-jedno z was za to samo przytula, drugie strofuje.
Chciałam tylko powiedziec zebys nie rozmawial z dzieckiem gdy krzyczy i jest w histerii wtedy nic do niego nie dociera. Ja robiłam tak ze gdy cos zabroniłam a F wpadał w szał to im gorzej wrzeszczał tym bardziej olewałam albo zostawiałam go samego w pokoju. Jak sie wywrzeszczał i uspokajał wtedy rozmowa o złym zachowaniu. Musicie stworzyc wspólny front przy wychowywaniu, inaczej sie nie da.
Dziś rano po przeczytaniu waszych wypowiedzi odbyłem rozmowę z żoną. Argumenty “za” moim postępowaniem oraz prośba o nie podważanie kwestii wychowania przy dziecku zostały zaakceptowane. Żona zrozumiała, że tata nie chce rozbić krzywdy małemu człowiekowi gdy ten płacze i wije się, tylko pomóc mu wyzbyć się negatywnych zachowań.
Dodaliście mi otuchy waszymi odpowiedziami za co bardzo dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie
V
Doskonale to rozwiązałeś 3mam kciuki i życzę żeby wszystko się poukładało.
Znasz odpowiedź na pytanie: Kwestia wychowania – mama kontra tata