Mamusie pomóżcie

Witam. Możecie mi pomóc? Moja szwagierka, strasznie mi bliska jest w 18 tc. Kariotyp wykazał delecje na 7 chromosomie. Dziewczynka jest bardzo obciążona. Jeśli się urodzi będzie głęboko niepełnosprawna, będzie miała wady, nikt nie jest w stanie jej dziś powiedziec jak rozległe bedą te wady, tam jest translokacja niezrównoważona i brak bardzo dużej ilości genów. Dziś podjęła decyzję o terminacji. Ona jest daleko, jest w obcym kraju, z mężem obcokrajowcem, i jego rodziną. Na dodatek innego wyznania. Jest tam sama.
Razem z jej siostrą postanowiłyśmy tam lecieć. Terminacja ma zacząć się w poniedziałek przez podanie tabletki na zatrzymanie akcji serca maleńkiej, akcja porodowa za min. 2 dni. A ona dziś zadzwoniła do swojej siostry, nieświadoma naszych planów wylotu i powiedziała, ze chce być cąłkiem sama. Nie chce nikogo widzieć, nie chce zobaczyć córki, nie chce jej pochować, nie chce miec z nikim żadnego kontaktu, nie chce telefonów, smsów, obecności nikogo, nawet swojego 2 letniego syna. Jest w strasznym stanie. Jej dziecko nie ma wady śmiertelnej i nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy przeżyje jeden dzień czy 5 lat. Czy w ogóle przeżyje poród. Lekarze twierdzą, ze wada jest stuprocentowa, znaczna, obciążająca, bardzo bardzo rozległa.

Wiem, ze takie jest jej życzenie, ale ja mimo to naciskam zeby tam jechać. Nie po to żeby się narzucać, ale żeby być obok. Czuję straszną więź z nią, z tym dzieckiem, ja sama mam syna z wielką historią również u genetyków. Chcę być.

Jechać, czy nie jechać. Może zmieni zdanie, może jednak poczuje, ze chce czyjejś obecności. A może będzie na nas wściekła, że złamałysmy jej decyzję, że się jej przeciwstawiłyśmy.
Nie funkcjonuję od tygodnia. Nie umiem jej pomóc. Obdzwoniłam polskich genetyków, jakich tylko znam, z jakimi tylko miałam do czynienia. Wszyscy powtarzają, ze to są wady, które sugerują terminację. Jechać czy nie?

16 odpowiedzi na pytanie: Mamusie pomóżcie

  1. Gablysia…qrcze faktycznie trudna decyzja…strasznie wspolczuje Twojej szwagierce..
    Ja bym na Waszym miejscu,jezeli macie taka mozliwosc pojechala do niej…w takich sytuacjach czesto sie mowi,.ze chce sie byc samym a potem po wszystkim jednak obecnosc kogos bliskiego jest bardzo potrzebna tym bardziej, ze piszesz, ze ma 2 letnigo synka.

    • Dostałam wczoraj ochrzan od męża, że się w ogóle waham. Może faktycznie, może nawet jak będziemy stać pod szpitalem, a ona będzie wiedzieć, ze tam jesteśmy, to jej da trochę pocieszenia. Mi warunki zwisają, na krześle w szpitalu się mogę przespać. I chyba jednak polecimy.

      • Ja bym nie chciała. Nie lubię jak mnie ktoś widzi w TAKIM stanie. Wolałabym sięgnąć kompletnego dolinowego dna a nie być stawiana na nogi za uszy.

        • PaulinkaZ a gdybyśmy się z jej siostrą zatrzymały w hotelu, odwiedzimy ją tak naprawdę jeszcze przed porodem, zanim ten cały koszmar się zacznie, i powiemy, że nie będziemy jej nachodzić, ale gdyby chciała nas widzieć, to niech da nam znać. Będziemy przynajmniej w tym samym mieście, a nie kilka tysięcy kilometrów. Tylko czy zaś nie będzie tak, ze będzie się czuła wobec nas do czegoś zobowiązana?
          Ale z drugiej strony, moja rodzina mieszka w tym samym mieście, i jak u mnie było kiepsko, byłam w domu sama bo tego chciałam i najzwyczajniej na świecie odmawiałam ludziom wizyt u mnie.

          • No właśnie, może pomyśleć że przecież przyjechałyście z tak daleka to przecież trzeba się z Wami spotkać, pogadać…ja bym właśnie tak myślała. Najpierw o innych dopiero na końcu o sobie. Zresztą tak zrobiłam i do teraz mam nie wszystko poukładane. Nie pozwoliłam sobie na totalną rozsypkę bo ludzie patrzą a właśnie tego wtedy potrzebowałam najbardziej.
            Ale jak będzie z Twoją szwagierką niestety nie wiadomo. Może Warto jej dać czas i pojechać za miesiąc, może wcześniej.

            • Witaj Gabi – przykro, ze w takich okolicznościach 🙁
              Ja pewnie bym poleciała oczywiście licząc się z tym, że na miejscu moje plany mogą dac w łep i zupełnie inaczej wyjdzie
              Mimo stanowczego nie ze strony cierpiącej kobiety myślę, że Was potrzebuje – pamiętam jak w swoim czasie płakałam, wyganiałam, męza nawet od siebie wyrzuciłam a w głębi duszy czekałam kiedy wrócą, nie chciałam by cokolwiek mówili, chciałam czuć, że “są ze mną”

              Ucałuj swoje pisklaki!

              • Zamieszczone przez lilavati
                Witaj Gabi – przykro, ze w takich okolicznościach 🙁

                Ucałuj swoje pisklaki!

                Dziękuję, z wzajemnością. Zmieniłaś nicka, bo cię nie umiem zlokalizować. Tak to jest jak się wraca jak syn marnotrawny na forum, a już jak się stąd wyprowadzałam, to się zaczęło zmienianie nicków, a teraz to się nie połapię.
                Serdeczności.

                • Jechałabym. Stałabym obok ale bym była blisko w razie czego.

                  • Bardzo trudna decyzja. Z jednej strony zgadzam się z Paulinką bo czasem się po prostu nie chce nikogo widzieć, z nikim rozmawiać i trzeba to uszanować, z drugiej zaś strony Wasza obecność “obok” może dać Jej siłę, pewność że nie jest sama, że ma na kogo liczyć. Trudno jednoznacznie doradzić.

                    • Witaj nie znamy się…jednak po przeczytaniu Twojego posta postanowiłam napisać…

                      Ona teraz czuje ogromny smutek i żal…dlatego tak mówi…
                      A może mówi tak (choć tak wcale nie myśli)tylko nie śmie prosić żebyście przyleciały…
                      wydaje mi się że na pewno będzie jej łatwiej jak będziecie przy niej…

                      współczuje tej sytuacji bo jest ogromnie trudna 🙁

                      • Dziękuję wam za te słowa. Utwierdzają mnie w przekonaniu, że powinnyśmy tam być. Bilety na samolot już kupione więc klamka zapadła. Wtajemniczeni bardzo na nas liczą. Mąż Eli, jej siostry syn z dziewczyną, ponoć nawet tamta nowa jej rodzina już wie i bardzo się cieszy że my przyjeżdzamy.
                        Ja się strasznie boję tego wszystkiego, ale siłę muszę mieć, żeby jej ją dać. Czekam jeszcze na odpowiedź znanych mi genetyków co oni sądzą na temat tej wady, jakie dane mają, bo naprawdę jedna lekarka bardzo się zaangażowała, a powiadomiłam ją tylko telefonicznie. Bardzo chce pomóc i pewnie teraz przeszukuje bazy danych żeby cokolwiek znaleźć.
                        Nie wiem jak ona to przetrwa, wiem, ze da radę, ale wiem, ze nie poradzi sobie z tym, ani dziś ani nigdy. Życie jest trudne. Mam nadzieję, ze podzieli się z nami swoją rozpaczą, żebyśmy mogły trochę nieść zamiast niej.
                        Ściskam was wszystkie i wasze małe Aniołki, dziękuję.

                        • Ja odpowiem inaczej – mam synka z wadą genetyczną i kocham go nad życie!
                          Trudne to macierzyństwo, trudne zycie, ale piekne

                          Tyle w temacie

                          • Dziewczynka urodziła się 06 lutego 2013 o 11.15 w 18 tc. [*]
                            Dziękuję wam za wszystkie wypowiedzi.

                            • [*] Śpij spokojnie maluszku 🙁

                                • [*] Spij Aniołku…

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: Mamusie pomóżcie

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general