okropny dylemat….(długie)

Dziewczyny czuję się okropnie, raczej muszę zaprzestać moich starań o dzidzie. Zaczne od początku. Od roku nie pracuje zawodowo ale w roku szkolnym udzielam lekcji.
Od maja staramy się o naszą niunie, tak postanowiliśmy.
Nasza sytuacja finansowa nigdy nie była świetna, żyjemy na kredyt ale jescze nie głodujemy, czyli nie jest najgorzej.
Dzisiaj się dowiedziałam, że mam szanse (sporą) na zatrudnienie w dużym przedsiębiorstwie w naszym mieście.
To jest szansa jakich naprawde mało. Praca jest w miare pewna(chyba już nigdzie nie jest do konca pewna), warunki też niczego sobie. Jeżeli zdecyduje się na tą prace, musze zapomnieć o dziecku na pewien czas i to mnie przeraża. Myśle, że jeżeli mnie zatrudnią, to rok muszę przepracować aby to jakoś wyglądało. Chyba bym nie potrafila zajść “chwile” po przyjęciu. Nie należe już do “najmłodszymch sikorek”, w czerwcu skończyłam 25 lat. Nie wiem, co myśleć. Już zgodzilam się na pierwszy krok w tym kierunku, bo wiem, że tak muszę postąpić. Wiem, że maż chce abym przyjęła tą prace i mama też – ponieważ to ma być posada na”konto” posady mojej mamy. Mama wkrótce odchodzi na emeryture. Tak więc wygląda, że muszę zaprzestać starań i czuje się z tym OKROPNIE.

pozdrawiam Was
smutna Natalia

17 odpowiedzi na pytanie: okropny dylemat….(długie)

  1. Re: okropny dylemat….(długie)

    Ja mam 26 lat i zaluje ze wyjazdy zagraniczne i prace przekal dalam do tej pory nad malenstwo
    Teraz wydaje mi sie ze stracilam tyle czasu bo wydawalo mi sie kiedys ze jak tak sobie zachce miec dziecko to je pio prostu bede miala
    A jak wszystkie tu na tym forum wiemy tak wcale nie jest
    Coz sytuacja nie ciekawa
    Pomysl co wazniejsze w tej chwili
    Moze po prostu nie staraj sie tak ekstra ale przeciez dzidziulka gdyby nawet, teraz to wykluje sie dopiero za 9M
    Zdarzysz chyba jakos ustawic swoja pozycje w nowej pracy
    Ja pracuje, jestem we francji i robie wszystko zeby malenstwo zapuscilo we mnie korzonki
    Niech sie dzieje co ma sie dziac!!!!!!!!

    • Re: okropny dylemat….(długie)

      Moim zdaniem ofertę pracy dostaniesz w życiu jeszcze nie jedną a na dziecko może się w końcu zrobić za późno. Teraz mówisz, że chcesz popracować, później pewnie pojawi się szansa awansu albo tysiące innych powodów i kiedyś możesz już być gotowa i bardzo chcieć ale minie twój czas. A właściewie może nie rezygnuj z niczego? Moje znajoma w pracy zdecydowała się na dziecko zaraz po przyjęciu, po 10 miesiącach zdawała ważne egzaminy i poradziała sobie a na zarzut szefa, że może to nie był najlepszy czas na potomstwo odpowiedziała, że właśnie był bo nie będzie rodziła na emeryturze chociaż czasu pewnie wtedy jest najwięcej ;-). Ona udowodniła, że może więc Tobie też się uda!
      Powodzenia!

      • Re: okropny dylemat….(długie)

        Dziękuje Wam za odp. Tak naprawde to nie chciałabym teraz podejmować pracy ale wiem, że inny oczekują tego ode mnie.
        Tak bardzo chciałam niedawno pracować ale wtedy jak na złość nic nie znalazłam, a teraz taka świetna propozycja.
        Myśle, że kazdy szukający pracy chciałby właśnie pracować w tym przedsiębiorstwie, tak więc odmowa jest czymś nie wyobrażalnym. Jeżeli dostane tą prace, a po jakimś czasie np. umowe na czas nieokreślony, to wróce jak najszybciej do moich starań. Tak też mówi mi mój mąż. Właśnie co mylicie o takim podejściu do sprawy? Kobieta podejmuje prace, a wkrótce po tym zachodzi w ciąże (świadomie). Jednak jakby na to nie patrzeć to jest dobrych kilka miesięcy a ja już pękam, bo tak bym chciała nosić pod sercem moją fasolke. To jest okropne, że nadeszły takie czasy, że trzeba wybierać.

        • Re: okropny dylemat….(długie)

          Cześć Natalia!!
          Ja ma 32 lata i cały czas przedkładałam pracę nad dziecko. Teraz jak już zdecydowaliśmy się na nie poroniłam i tak do końca nie wiem jak będzie dlalej. Mam nadzieję, że następna ciąża skończy się pomyślnie ale za to nie mam pewności czy będę miała dalej tą pracę. Nawet teraz pracując na stały etat nie mam tej pewności. Czasy są ciężkie ale… bardzo bym chciała mieć szczęśliwą rodzinę. We dwoje jest fajnie ale kogoś brakuje 🙁 Sama wiem, że to trudny wybór ale musisz wybrać to co dla Ciebie jest najlepsze. Pozdrawiam serdecznie

          Jola

          • Re: okropny dylemat….(długie)

            Natalko, haha, ja jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. W poniedziałek dostałam propozycję pracy, której też się nic, a nic nie spodziewałam. I wiesz co przyjmę ją. Ja mam akurat 26 lat i wydaje mi się, że praca jedynie mi pomoże. Bo sobie tak myślę, że zacznę (właśnie przynajmniej zacznę, bo nie wiem jak będzie) i będę się przynajmniej realizować, a gdy przyjdzie dziecko – we właściwym czasie – nie stanie się moim bożkiem/obsesją. Mimo to nie przerywam badań i tym podobnych. I w związku z tym dziś byłam u lekarza i dostałam pare recept, które mają stymulować cykl. Poza tym myślę, że ciąża to nie choroba i przez jakiś czas, gdyby co, mogę sobie popracować. Zresztą wydaje mi się, że tak naprawdę to sama praca przyspieszy ten cudowny dzień kiedy pojawi się nasz CUD!!! No bo przynajmniej nasza uwaga będzie skoncentrowana na różnych rzeczach związanych z nowymi obowiązkami i dziecko poprostu samo przyjdzie. I to wiem, że w najbardziej odpowiednim czasie. Także bierz co Ci życie daje, bo przecież jesteś młoda. Wszystko przed nami, a skoro możesz dodatkowo zarobić to dziecku też na pewno to się przyda…
            Powodzenia w nowej pracy.
            Też pracująca….

            • Re: okropny dylemat….(długie)

              Dzięki Anaim. Bardzo mnie podniosła na duchu Twoja odpowiedź. Masz racje, nasza uwaga będzie skupiona na innych różnych rzeczach, a nie tylko na jednym. Racja, ciąza
              to nie choroba i jeżeli kobieta czuje się dobrze i wszystko jest OK. to można przez dłuższy okres pracować.
              Anaim, mam pytanko, będziecie poprostu (na początku Twojej pracy) “nie uważać” specjalnie przy przytulanku, czy jakiś okres będziecie ostrożniejsi?
              Moja sytuacja wkrótce się całkiem wyklaruje, tzn. będę wiedzieć na 100, czy teraz dostane tą prace, czy później
              i tego się boje. Boje się wisieć w próżni. Jeżeli mam podjąć tą prace to wole natychmiast zacząc.
              pozdrawiam
              Natalia

              • Re: okropny dylemat….(długie)

                Powiem Ci szczerze, że my dość długo staraliśmy się z mężem o dzidziusia i w związku z tym przyzwyczailiśmy się do tego, że współżyjemy kiedy chcemy, a ponieważ nigdy nie używaliśmy żadnych zabezpieczeń i nigdy nie zamierzamy, więc trudno nam będzie na dobrą sprawę uważać. Myślę, że jedynie zmieni się teraz, zwłaszcza moje nastawienie, i w czasie kiedy będę już wgapiała się w test ciążowy, to nie będę już myślała: żeby to było teraz, bo inaczej zawali mi się świat, tylko, ciekawe, czy coś zmajstrowaliśmy i czy teraz jest ten czas. Poza tym dziś byłam u mojej ginki, która po obejrzeniu moich badań hormonków stwierdziła, że nie jest za dobrze więc mam brać leki, które będą stymulowały cykl pod kątem ciąży. I tak sobie myślę, skoro masz już teraz takie myśli, że wahasz się czy iść do pracy, bo sie staracie o bobo to jeśli już zajdziesz w ciążę, a tym bardziej na początku pracy to przynajmniej będziesz miała tą radość, że spróbowałaś. A wszystko i tak się ułoży tak jak ma być. Jasne, że przychodzą mi różne myśli, w stylu, a może byśmy się jakoś powstrzymali, bo przecież ja teraz będę mogła robić zawodowo to co zawsze chciałam, a dziecko może by tylko przerwało to wszystko. I wiesz co zauważyłam jak bardzo zmienia się punkt widzenia od punktu siedzenia. Otóż kiedy nie było żadnych propozycji pracy dla mnie na horyzoncie, czy czegoś takiego, to byłam pewna, że jestem teraz stworzona tylko do bycia matką. A tu taki mały zawodowy epizod i proszę jakie zachwianie priorytetów. Dlatego ja widzę jedno wyjście – FOOL SPONTANA!!!! Takie nastawienie sprawia, że wszystkie życiowe niespodzianki przyjmuję w miarę łagodnie. Powodzenia. I niczym się nie martw. Będzie dobrze!!!

                Ania

                • Re: I jeszce jedno

                  Jak ta praca ma byc dla Ciebie to bądź pewna, że dzidzia nie pogmatwa żadnych Twoich zawodowych spraw. Ja też jeszcz nie zaczynam od zaraz, chociaż u mnie to będzie kwestia góra miesiąca. Nie wiem jak u Ciebie. Ale na pewno się ułoży. Chyba się powtarzam, ale taki ze mnie optymista…

                  • Oto moja historia

                    Ja już się śmieję z życiowych przeznaczeń i losów. Wszystko jest gdzieś tam w górze zapisane i nawet nasze planowanie na nic przy tym się zdaje. W lutym straciłam pierwszą planowaną i wystaraną ciążę, byłam załamana i bardzo chciałam na nowo rozpocząć starania. W marcu obroniłam pracę mag i zaczęłam poszukiwania pracy. Jak same wiecie nie jest z tym tak łatwo w dzisiejszych czasach. Chodziłam na różne rozmowy i nic z tego nie było. Lekarz pozwolił nam rozpocząć strarania na nowo już w maju. Posłuchaliśmy go i sumiennie wypełnialiśmy jego polecenia 😉 Jednak w pierwszym cuklu starań ponieśliśmy porażkę. Na początku czerwca odbyły się kolejne starania i w miedzy czasie dostałam się na trzy miesiące stażu do biura rachunkowego, który rozpoczęłam 14 czerwca. Okazało się, ze oprócz mnie bedzie jeszcze jedna dziewczyna i z nas dwóch po tych 3 m-c szefowa zostawi sobie jedną niby lepszą. Po dwóch tygodniach stażu dowiaduję się, że jestem w ciązy i szaleję z radości. Teraz już wszystko z mężem postanowiliśmy i obgadaliśmy. A mianowicie jeżeli we wrześniu szefowa wybierze mnie do pracy i da mi umowę to nie przyznam się, że jestem w ciąży. Ja uważam, że to nie choroba i jeżeli wszystko będzie ok to będę pracowała całą ciążę. Przeczytałam już w Kodeksie Pracy, że umowa próbna dłuższa niż na jeden miesiąc podpisana z kobietą, która jest w ciązy starszej niż 3 miesiące nie może być rozwiązana tylko przedłuża się automatycznie do dnia porodu. Przysługuje również urlop macierzyński, niestety urlop wychowawczy nie. Tak już postanowiłam, że tak zrobię. Bardzo chciałabym zostać w tej pracy ale tego niestety nie mogę przewidzieć. Wszystko okaże się we wrześniu. Teraz mam tylko nadzieję, że z dzidzią będzie wszystko ok i ze będę się dobrze czuła.
                    Pozdrawiam i trzymam kciuki za Wasze życiowe decyzje oby były trafne. W moim przypadku wszystko zadecydowało się samo 😉

                    mery+kruszynka

                    • Re: okropny dylemat….(długie)

                      co ja bym zrobila na Twoim miejscu ;
                      podjelabym prace i jednoczesnie nie rezygnowala ze staran (sama piszesz, ze czulabys sie z tym OKROPNIE ).
                      nie jest powiedziane, ze zajdziesz zaraz przy pierwszym podejsciu, starania niestety moga potrwac jakis czas ( co nieznaczy, ze musza ).
                      w razie dluzszego oczekiwania na ciaze nie bedziesz miala wyrzutow, ze nie zaczelas wczesniej.
                      w razie natychmiastowej i tak oczekiwanej ciazy wszystko sie jakos ulozy.
                      piszesz, ze Wasza sytuacja finansowa nie jest tragiczna…
                      w nowej pracy beda sie musieli z tym pogodzic, przeciez kobiety czesto zachodza w ciaze, nie zawsze planowana 😉
                      powodzenia 😉

                      onka & ;18.08.03

                      • Re: okropny dylemat….(długie)

                        25 lat to jestes mloda sikorka i masz jeszcze czas na zalozenie rodziny, nie ma sie co spieszyc, a jeden rok niewiele zmieni. Ja bym zdecydowanie popracowala rok, unormowala sytuacje finansowa, poczula sie pewniej i po roku wrocila do staran o dziecko. Jak mialam 25 lat to ani mi w glowie bylo robienie dzieci, kariera byla na peirwszym miejscu, nawet jeszcze wtedy nie mialam ochoty sie wiazac z zadnym facetem na stale.. a dzisiaj jestem najszczesliwsza 29-letnia mezatka w ciazy i mam fajna prace i optymistycznie patrze w przyszlosc, bo wiem ze szczesliwa mamusia potrafi dac wiecej szczescia dziecku niz mamusia, ktora wciaz sie musi o cos martwic.
                        Glowa do gory 🙂
                        Pozdrawiam
                        Bramka

                        • Re: okropny dylemat….(długie)

                          Skarbiczek, zastanawia mnie – czy lekarze potwierdzili ci, ze gdybys sie zaczela starac o rok wczesniej to by to cos zmienilo? 26 lat to wysmienity wiek na decyzje o dziecku, to nawet jeszcze nie malejacy okres w zyciu kobiety. O odkladaniu moglaby byc mowa gdybys miala 36 lat, ale 26..?

                          Bramka

                          • Re: okropny dylemat….(długie)

                            Witaj!
                            Pozwól, że ja Ci coś opowiem:
                            Rok temu podjęłam pracę po naprawdę długim czasie “nic nie robienia”. Siedziałam prawie dwa lata w domu i czekałam na dzidzię. Co nie znaczy, że moje starania trwały dwa lata. Po prostu jakoś tak mój małżonek nie potrafił się do końca zdecydować, a ja żyłam nadzieją. Nasza sytuacja finansowa była wtedy bardzo zła. Aż tu pewnego dnia, jedna z naszych koleżanek “starających się” zaproponowała mi pracę. Byłam bardzo szczęśliwa z jednej strony, a z drugiej wiedziałam, że dzidziuś będzie musiał poczekać (a miałam wtedy 28 lat! ). Pracowałam przez rok czasu, co pozwoloło mi zmienić swoje życie, uspokoić się psychicznie, wyluzować, poznać nowe osoby, naprawdę fantastyczne. Teraz niestety, po restrukturyzacji w moim zakładzie od końca maja jestem znów bezrobotna, a niestety pracowałam na um. zlecenie, więc nie przysługują mi żadne świadczenia. I wiesz co? W niedzielę chyba robię test ciążowy :-))) I choć wszyscy dookoła boleją nade mną, że znów bez pracy, że taka ciężka sytuacja, to tym razem nawet mój mąż naprawdę się cieszy, i mówi: “Kochanie na co mamy czekać?”
                            Sama musisz zdecydować, może nie o tym, co jest ważniejsze, ale jak to wszystko poukładać sobie w czasie. Bo ja, choć mam 29 lat, to wcale nie żałuję, że rok temu zdecydowałam się na pracę, bo wiele dobrego wniosła w moje życie, przede wszystkim ogromną satysfakcję i zadowolenie. Człowiek jest w stanie pogodzić wiele spraw, a Dziewczyny mają racę, pisząc, że przecież możesz zacząć pracować i jednocześnie nie przerywać starań.
                            Pozdrawiam i życzę dobrych wyborów życiowych.

                            SYLWIA ZAWSZE UŚMIECHNIĘTA STARAJĄCA SIĘ

                            • Cześć Staruszko !

                              NO… No 25 lat… emerytke z siebie robisz !!! heca !!
                              Ja myśle tak…. o prace się staraj ! dostaniesz prace to też się staraj wykazać że jesteś super pracownikiem ! a jak akurat zafasolujesz to przecież chyba normalny człowiek zrozumie !!! no jak sprawa !! wiem że różnie bywa z szefami ale przecież jak będzie widział że się starasz i w miarę jak zdrówko pozwala pracujesz to będzie ok !!! a jak piszesz mama wybiera się na emeryturke..więc może uda Ci się wrócić po macierzyńskim do pracy bo babcie zatrudnisz !!!
                              no nie wiem… jak super praca to nie zastanawiaj sie i bierz a dzidzia i tak pojawi się wtedy kiedy przyjdzie Twój czas bo na zawołanie nie ma !!
                              a jak są dodatkowe pieniążki to jako mama nie będziesz się musiała martwić czy na wszystko starczy bo zawsze większy luz finansowy !!!
                              także… prace bierz ! Starań nie przerywaj !! -bo przecież możesz pracować bedąc w ciąży !!!
                              pozdrawiam !

                              • Re: okropny dylemat….(długie)

                                Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedzi i za wytłumaczenie moich obaw dotyczących m.in.wieku. Pomogłyście mi swoimi wypowiedziami. Jednak cały czas myśle, ze los drażni się ze mną. Tą prace miałam otrzymać dopiero we wrześniu 2005, a nie teraz. Natomiast w zeszłym roku, po ślubie bardzo chciałam podjąć prace i nic z tego nie wyszło, a teraz jak postanowiliśmy zaciązyć to myk jest super okazja. Może coś w tym jest, że tak wszystko układa sie na przekór.
                                jeżeli otrzymam ta prace to myśle, że kilka miesięcy (do pól roku) będę “uważać” a potem zaczne na nowo starania.
                                Wiem, ze przecież nie od razu może się udać, tak jak teraz zresztą. To miał być mój 3 cykl starań.
                                Jestem strasznie narwana i brakuje mi pokory. Czuje, że właśnie teraz moja chęc posiadania dziecka sięgneła apogeum, a jednak muszę to przełożyc ale nie na długo, bo poprostu nie wytrzymam.
                                Natalia

                                • Re: okropny dylemat….(długie)

                                  witaj
                                  moze nie nalezysz do najmlodszych sikorek ale uwierz mi nie jestes jeszcze taka stara
                                  ja mam 31 lat i wiem ze najstarsza w tym towarzystwie to nie jestem
                                  mam troche podobny dylemat do twojego
                                  staramy sie z mezem od roku (poki co jedno poronienie na koncie i chwilowa przerwa zwiazana z moim drastycznym odchudzaniem)
                                  tez splacamy kredyt; byc moze za kilka dni dowiem sie ze mam ta nowa prace, lepsza od tej co teraz, lepiej platna
                                  ale…ja dylematu nie mam
                                  bede sie starala o bejbika mimo wszystko
                                  nowa praca nie jest w stanie mnie odwiesc od naszych marzen o dziecku
                                  myslac w ten sposub mozna by nigdy nie zdecydowac sie na dziecko: a bo to jeszcze za mloda jestem, a bo to pierwsza praca, a bo wlasnie wzielismy kredyt i nie stac nas na dziecko…… i mozna by tu wymieniac i wymieniac

                                  z drugiej strony jesli przyjmujac ta posade i utrzymujac ja pomagasz swojej mamie to fakt – trzeba sie nad tym zastanowic

                                  nie wiem co mam ci poradzic
                                  ty jestes najwazniejsza – ty i twoje marzenie o dziecku
                                  fakt masz na to jeszcze troche czasu, tobie zegar tak jeszcze nie tylka jak mi czy wielu innym dziewczyom ale moze sie w pewnym momencie okazac ze odwlekalas za dlugo i faktycznie staniesz sie starą sikorą i na dziecko bedzie juz za pozno.
                                  zastanow sie nad tym dobrze
                                  i pamietaj: po pierwsze ty

                                  edycja + aniolek
                                  <gg 524561>

                                  • Re: okropny dylemat….(długie)

                                    Padlo tutaj juz wiele slow, wiec powiem krotko od siebie. Zaszlam w ciaze majac 23 lata, po dwoch latach malzenstwa, za pierwszym razem, bez problemow. Gdy Agata miala 1,5 roku dostalam prace i rozkrecilam sie. Nie chcialam znow “wrocic” do domu, czulam sie spelniona w pracy itepe. Podswiadomie wiedzialam ze jest czas na drugie dziecko, ale dopiero co moj maly czlowieczek “dorastal”. Nie bylam gotowa na to, troche z lenistwa. Teraz corcia skonczyla 4 lata, mam za soba 6 nieudanych cykli i nie mam nawet owu!!! Zaluje straconego czasu, chcialabym miec rodzinke, coreczka dopytuje sie o rodzenstwo….. Mam 28 lat. Jestem zla na siebie. Moze gdybysmy zdecydowali sie rok temu….?
                                    Mysle ze w Twoim przypadku jedno nie koliduje z drugim. Pracodawca przyjmujac 25-cio latke liczy sie z tym ze kiedys zajdzie w ciaze, prawda?Pamietaj ze z kazdym rokiem szansa na zajscie w ciaze maleje, gdyz nie kazdy cykl jest cyklem plodnym. A moze pozwol toczyc sie sprawom swoim tokiem? Co ma byc to bedzie.

                                    Monika (6 cykl) i Agatka 4l

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: okropny dylemat….(długie)

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general