Dziewczyny
jestem godna potępienia
matka wyrodna
zaniedbałam dziecko i o mało nie stracił zdrowia lub życia
mój synek spadł z przewijaka
z ok 1 m na ziemię
przewijałam go
szukałam chusteczek
zrobiłam 3 kroki do wózka
i on jakoś podskoczył, zaparł się nóżkami
i zsunął się na ziemię
uderzył czołem o podłogę
wszystko trwało kilka sekund
chwyciłam go wyjącego na ręce i tak mi się one trzęsły
synek natychmiast się uspokoił
i nawet się uśmiechał
mnie ręce drżały
położyłam go na łużku i oglądałam czy nie ma nic złamanego
nie ma
ma siniaka
Dzięki Bogu miał w rączkach pieluszkę i to troszę zamortyzowało upadek
płakałam kilka godzin
nigdy sobie tego nie daruję
cały czas mam przed sobą widok jego ciałka leżącego na ziemi…..
on mógł sobie skręcić kark
mógł mieć wstrząśnienie mózgu…..
mogłam go okaleczyć
lub zabić
zasługuję na potępienie
Słonecznik i beznadziejna matka
26 odpowiedzi na pytanie: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Proszę nie potępiaj się,to może się przydarzyć każdej z nas,a powiem Ci szczerze,że to jest jedna z moich obsesji,iż w w dziwnych okolicznościach dziecko mi wypadnie z rąk lub spadnie z przewijaka…
Najważniejsze że nic się nie stało…pozdrwowienia dla Twojego słoneczka i Ciebie!
Aga i Julcia(3,01,03)
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Nie denerwuj sie, prosze. Najwazniejsze, ze nic sie nie stalo. Ja jednak na Twoim miejscu jutro poszlabym do lekarza na kontrol. Wydaje mi sie to pewniejsze. Mysle jednak, ze jezeli nie bedzie wymiotowal lub nie bedzie oslabiony, to wszystko bedzie w pozadku. Biedna kruszynka.
Nie martw sie, wszystko bedzie w pozadku. Ale na nastepny raz musisz mamaunia byc bardziej ostrozna i nie zapominac, ze te male bestyjki kochaja robic to czego nie powinny:)
Napisz jutro jak maly sie czuje.
Ja pod wzgledem przewijaka bylam chyba nadwrazliwa.
Adas dzisiaj zrobil bam z luzka, tez bylam przy tym. Ale juz wie, ze tego robic mu nie wolno. Maluchy sa ruchliwe, ucza sie.
Nie martw sie i ucaluj maluszka:)
Anetka i Adaś (29.04.02)
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
O Boze, jak strasznie jest to czytac! ale dobrze ze o tym piszesz, bo bede jeszcze bardziej uwazac. Nigdy przenigdy nie zostawiam jej samej na przewijaku, jak sie schylam po cos, to zawsze jedna dlonia trzymam ja za brzuszek. Czasami jednak jak musze odejsc, wolam syna i on jej pilnuje, ale chyba przestane tak robic, bo jak sama piszesz wystarczy tylko chwila….
kleeo i Natalia (ur.26.07.02), no i jeszcze Milosz (ur.28.03.92)
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Napisałam tę wiadomość tylko i wyłącznie dlatego abyście uważały bardziej niż ja
to była moja wina
wiem o tym
i nigdy sobie nie przebaczę
nigdy
Słonecznik i beznadziejna matka
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Niunia…. Nie denerwuj się…..przeżyłam to samo jak Oliwia spadła mi z sofy… Niby tylko moment po butle sięgałam… A Ona bach….ryczałam gorzej niż Oliwia….i cały czas widziałam Ją leżącą na podłodze i słyszałam ten dźwięk kiedy upadła…szok…. Teraz wiem ze dzeici często spadają albo upadają,są do tego poniekąd “dostosowane” 🙂 Nic synkowi nie będzie, zobaczysz :))
Pozdrawiam ciepło
giasu, mama Oliwi 🙂
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Nie ty jedna wyrodna….moje wszystkie dzieci zaliczyly podobne upadki z winy mojego gapiostwa,wprawdzie nie z przewijaka,ale z lozka…..dobrze, ze dzieci maja specjalne znajomosci “U GORY” bo czasem sama sie sobie dziwie….taka stara,a taka glupia-przeciez wszedzie stoi jak byk NIE ZOSTAWIAC DZIECKA ANI NA MOMENT BEZ DOZORU!!!! no ale czlowiek bezmyslny,a licho nie spi…..Dobrze, ze nic sie nie stalo ani moim ani Twojemu maluchowi.Ja musze sie przyznac, ze zawsze po takich zdarzeniach prosze Aniola Stroza, zeby strzegl moich dzieci takze przed moja glupota! Ucalowania dla Potluczonego Czolka i dla jego wcale nie wyrodnej,ale bardzo kochajacej Mamy!
KINGA
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Ja pisałam jak Patryka nosiłam sobie w foteliku jak miał 2 miesiące nie przypiętego. Spadł centralnie twarzą w ziemię,trawę. Myślałam że umrę ze strachu i przerażenia. Potem miałam przed oczami obraz który mógł się przydarzyć. Idę po schodach a on wypada i turla się po betonie i lepiej nie pisać co dalej.Jak to dobrze że dostałam znak żeby uważać
ASIA mama małego Patryczka 31.05.02
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
wyobrażam sobie co czułaś – ale to nie jest do końca twoja wina….po prostu w tej chwili tak się zdażyło….. Nam też sie to zdaża i wiem że to nie jest usprawiedliwienie, ale….. No właśnie…ja też za każdym razem ryczę jak kubek coś sobie zrobi – a jak wypadł podczas spaceru z sanek to myślałam że siezałamię – miał dwa siniaki i guzy – ale to wszystko.
twój mały misiek musi czasem upaść…..teraz kiedy zaczyna sie przemieszczać będzie sie to zdarzać coraz częściej i wiem że my jako rodzice musimy zapewnić im bezpieczestwo, ale nie damy rady pilnować ich 24 godz/dobę…..
pamiętaj o tym,że jesteś dla małego najlepsza mamą i chcesz jak najlepiej dla niego, a to, że tak się dzieje, ze upadają…..dzieje sie…..oby tylko jak najrzadziej….
napisz jutro jak sie czujecie i czy noc minęła bez problemów
sto buziaków dla Ignasia i ciebie od nas :-)))))
ILONA I KUBEK(21.02.02)
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
To straszne co się stało, ale nie możesz sie potępiać. Tto po prostu był wypadek. Jasne że płakałas i że sie obwiniasz, pewnie każda mama zareagowała by w ten sam sposób. Ale Dzięki Bogu wszystko jest Ok.
Pozdrawiam
Mati mama Nineczki (13.07.2002)
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Nie obwiniaj sie. To tak jak wszystkie z nas pisza, moglo sie zdazyc kazdej z nas.
Wszystkiego czlowiek sie uczy. Nie zamartwiaj sie prosze. Mysl pozytywnie, przeciez nic sie nie stalo. Zapomnij o tym, nie mysl, nie obwiniaj sie, prosze.trzeba po prostu uwazac. Jeszcze nieraz maluszek sie tak rabnie, ze historia.
Anetka i Adaś (29.04.02)
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
To jest kolejny dowód na to jak takie maleństwa są wytrzymałe
Kaśka z Natalką (11 miesięcy!)
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Dokładnie Katarzynka !
Oczywiście trzeba bardzo pilnować te wiercipiety i uważać (zobaczysz co się będzie działo jak zacznie stawiać pioerwsze kroki), ale nasz przyjaciel lekarz ma takie powiedzenie “takiego niemowlaka to nawet łopatą nie dobijesz…”. Takie małe dzieci są o wiele bardziej “elastyczne” i wytrzymałe niz nam się wydaje. Upadek, który u dorosłego spowodowałby złamanie, małe dziecko przejdzie bez szwanku. Jego kości sa miękkie a nie kruche. Ale oczywiście oczy trzeba mieć dookoła głowy bo niestety tragiczne upadki tez się zdarzają… Ja jak Kasia miała 4 miesiące i zaczęła się na poważnie przekręcać, przestałam ja przebierać na przewijaku na komodzie, kładłam przewijak na szerokim łóżku.
Raz spadła mi z sanek…. ale miała wtedy ok. roku. Przysnęła sobie na tych sankach, a ja szybko chciałam dojechać do domu i z rozpędem wpadłam na muldę usypaną z takiego błota śnieżnego z jezdni…. Kasia podskoczyła i zaliczyła… piękny lot paraboliczny z ladowaniem głową w tej stercie błota…..!!!! Zebrałam ją, posadziłam spowrotem na sankach, buźkę przetarłam jej tylko na tyle żeby było widać oczy i usta, a ona……… nawet się nie obudziła….
Ania
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
Dobrze ze nic sie nie stalo
Pamietaj o tym
Teraz bedziesz juz uwazala wiecej niz bardzo
Moj maz sie ze mnie smieje ze tak uwazam……
Pozdrowienia
smoki i Dawidek
(5 miesiecy i 1/4!)
Zdejm przwijak z łóżeczka…
…. Nie ma co dalej ryzykować…ja od dawna przewijam Karola na łóżku lub na desce postawionej na podłodze…..takich brzdąców nie da się upilnować…
I nie martw się…..tylko obserwuj Ignasia czy nie ma objawów wstrząsu mózku….dziecko kuzynki spadło z chodzikiem ze schodzów..lekarz puścił do domu, ale kazał obserwować…
Julka kulka i 7 miesięczny Karolek
Re: Zdejm przwijak z łóżeczka…
przewijak leży w śmietniku pod blokiem
od wczoraj
ja też tam chciałam się umieścić
ale było już mocno wypchane
Słonecznik i beznadziejna matka
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
o rany, malo sie nie udusilam ze smiechu!!!!
marysia siedzi mi na kolanach co i tak nie uchronilao jej przed walnieciem glowa w blat stolu, tak to juz jest…
kiedys przyjechali do nas znajomi z 1,5 rocznym synkiem. moj maz cos naprawial na stole a maly mu asystowal, nagle za przeproszeniem pieprznal do tylu i z calej sily grzmotnal glowa o podloge-dla mnie to bylo wtedy dziwne ale jednak przezyl:)
Gaba, mama półrocznej Marysi
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
TOLDI NIE POTEPIAJ SIĘ. NA SZCZĘŚCIE IGNAŚ JEST CAŁY I ZDROWY, ALE WIEM CO CZUJESZ PRZEŻYWAŁAM TO SAMO KIEDY MIŁOSZEK JEŻDZIŁ W CHODZIKU I NA CHWILĘ SPUŚCIŁAM GO Z OKA A ON Z IMPETEM WYJEŻDŻAŁ Z POKOJU NA KORYTARZ I CHODZIK SIĘ ZAKLINOWAŁ WE WĄSKICH DRZWIACH A MILOSZEK Z CAŁEJ SIŁY WALNĄŁ Z TYM CAŁYM CHODZIKIEM GŁOWĄ W BARDZO TWARDE PŁYTKI. PŁAKAŁŁ TAK ŻE ODDECHU NIE MÓGŁ ZŁAPAĆ A JA TEŻ SIĘ OBWINIAŁAM ŻE JESTEM OKROPNA MATKA. Z CHODZIKA NATYCHMIAST ZREZYGNOWAŁAM…….
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
spokojnie…..dzieckobez siniaka sie nie wychowa!!!!…wczoraj siedze na fotelu i sie relaksuje z kawka moja lata w kolko (nie wytlumaczysz jej ze jak sie w glowie kreci to nie da sie utrzymac rownowagi..) i lata i lata a ja tak patrze na nia i czekam na upadek (wiedzialam ze upadnie)…i stalo sie..odbiula sie o d telewizora i poleciala glowa na podloge… No coz…juz sie w kolko nie kerci… Albo…otwiera i zameka szafki ja tlumacze ze nie wolno bo sobie paluszek przytrzasnie…w koncu wzielam ja na rece a ta koza mnie ugryzla..mysle sobie ty tak??ok to ja tez i poscilam ja do szafki….efekt?przytrzasniety paluszek… No tak….od wczraj do szafek nie chodzi.. Niby powinnam miec wyrzuty sumienia a nie mam..moglam ja osunac zabronic itp a nie zrobilam tego…..
Asia mama 13 miesiecznej Ewy
Re: Omal nie zabiłam własnego dziecka
spokojnie…..dzieckobez siniaka sie nie wychowa!!!!…wczoraj siedze na fotelu i sie relaksuje z kawka moja lata w kolko (nie wytlumaczysz jej ze jak sie w glowie kreci to nie da sie utrzymac rownowagi..) i lata i lata a ja tak patrze na nia i czekam na upadek (wiedzialam ze upadnie)…i stalo sie..odbiula sie o d telewizora i poleciala glowa na podloge… No coz…juz sie w kolko nie kerci… Albo…otwiera i zameka szafki ja tlumacze ze nie wolno bo sobie paluszek przytrzasnie…w koncu wzielam ja na rece a ta koza mnie ugryzla..mysle sobie ty tak??ok to ja tez i poscilam ja do szafki….efekt?przytrzasniety paluszek… No tak….od wczraj do szafek nie chodzi.. Niby powinnam miec wyrzuty sumienia a nie mam..moglam ja osunac zabronic itp a nie zrobilam tego…..
ps…bedziemy smazyc sie w piekle
Asia mama 13 miesiecznej Ewy
Re: Zdejm przwijak z łóżeczka…
Objawy wstrząśnienia mózgu – do pół godziny po wypadku. Jeśli do ól godziny ich nie ma wszystko jest ok
Kaśka z Natalką (11 miesięcy!)
Znasz odpowiedź na pytanie: Omal nie zabiłam własnego dziecka