Michał (4,5 roku) nie interesuje się za bardzo literkami/ cyferkami, tzn. zapisem informacji. Czy to norma? Zastanawiam się kiedy czytam o piszących 4-latkach… Próbuję go zaintersować, pokazuje literki, proponuję pisanie… Nie bardzo… Z cyfr rozpoznaje tylko 0, 1 i 5. Z literek chyba tylko M.
Tak sobie kombinuję, że związek z tym może mieć i to, że długi czas wogóle nie chciał rysować, a pierwsze rysunki które przedstawiały coś co się dało rozpoznać, powstały dopiero po jego 4 urodzinach. Teraz za to dużo czasu spędza na rysowaniu i jego rysunki są coraz bardziej rozbudowane. 🙂 Tyle radości mi daje ta jego twórczość, a co ładniejsze rysunki zbieram na pamiątkę.
Napiszcie o Waszych dzieciach.
29 odpowiedzi na pytanie: Przedszkolak a zainteresowanie literkami
Kuba też dłuuuugo nie chciał rysować i długo jego rysunki były tlko bazgrołkami…
a teraz zna już naprawdę dużo literek i cyferek, choć ja go tego jakoś specjalnie nie uczyłam
potrafi sylabować – to efekt przedszkola i nawet literować wyrazy
może zachęcisz Michała książeczkami, które łączą zabawę z nauką literek
a na pewno nie masz się co niepokoić, jeszcze przyjdzie na niego czas 🙂
Mój Wiktor nigdy nie lubił rysować- ma tak do dziś- literki zna wszystkie-część umie pisać,cyfry też zna wszystkie- rozpoznaje chyba nawet do 400, moze i więcej-nie sprawdzałam:D. Pisać cyferki niektóre też umie.
U nas jest tak, że rysować kwiatki, domki itp. Nie lubi- natomiast na punkcie cyferek i literek ma bzika:p
pozdrowionka
U nas podobnie – rysowanie niekoniecznie (jesli juz to kolorowanie i zadania), za to literki i cyfry wprost przeciwnie. Własciwie troche sie zmartwiłam prezeglądając kiedys watek w ktorym foremki prezentowały fotki rysunków swoich dzieci – Emilka wtedy nie chciala rysować i nie rysowała. Rysunki dzieci młodszych byly znacznie bardziej “wyrafinowane”. W tej chwili Emilka potrafi narysowac swietny (w moim odczuciu) rysunek, jednak nie wyrywa sie do tego za bardzo. Wczoraj narysowała tęczowy automat do lodów z pojemnikiem na wafelki i ekspres do kawy, ale musiałą mi powiedziec ze to jest własnie to 😉 Musi “mieć nastrój”. Własciwie moge powiedziec, ze najpierw pisała, a potem dopiero zaczela sensownie rysować. Wydaje mi sie ze nie ma sie czym przejmowac – ne iwiem jak w Waszych przesdzkolach, ale u EMilki w grupie prace “obowiązkowe”, te wywieszane na wystawie nie obejumują jeszcze rysowania jako takiego. Jest kolorowanie, są rózne zadania (dobór elementów, wycinanie i naklejanie róznych materiałów), ale rysunków jako takich jeszcze nie ma. Z tego wnioskuje, ze jest jeszcze czas na arcydzieła malarskie naszych dzieci 🙂
U Emilki hiciorem jest teraz dodawanie i mnożenie 😉 Dodwanie w jej wydaniu mnie wręcz szokuje – prosze np. by dodała 15 do 13, a ona rozkłada sobie w pamieci 15 na 10 i 5, 13 na 10 i 3, dodaje dziesiątki, dodaje 5 i 3 i podaje mi wynik 😮 Z wiekszymi liczbami tez tak kombinuje. Mnozenie w wersji maksymalnie do 20.
Taaak, dzięki za odpowiedź w temacie… Dobiłaś mnie… 🙁 No i teraz to już wogóle się martwię…
Zdolnej córy juz gratulowałam. 🙂
Usianka zdolna bestia z twojej córy. Jestem pod wrażeniem.
Nikole jakos bardziej interesują liczby niz litery.
Kamelia ja myśle ze na wszystko przyjdzie odpowiedni moment, wtedy pewnie nauczy sie wszystkiego błyskawicznie.
Mozesz mu podsuwać jakies ksiązeczki, moze taka tablica z literkami.
i znów jestem w szoku 😮
Emilka chyba jest wybitnie uzdolniona matematycznie…
Przeciez Ci napisałam, ze młoda kiepsko rysowała, a to ze teraz zaczela, to chyba zasluga pisania (nie wiem, moze sie myle). W przeciągu ostatnich 2 miesięcy pojawiły sie ambitniejsze samodzielne rysunki typu domek, obok drzewko, płot, kwiatki i niebo, czy jakies ludziki. Jedyne co jej swietnie wychodzi to kolorowanie – trenuje to w koncu od ponad roku w przedszkolu, wiec chyba nic dziwnego.
O mnozeniu i dodawaniu mogłam nie pisac, przyznaje, ale mnie qrde duma rozpiera 😉 Sama jestem w szoku. Mnozenie to nowinka – kupilam Emilce jakis czas temu liczydła, bo paluchów nie starczalo do dodawania, a tu efekt w postaci mnożenia. W domu nie robi nic innego tylko rozwiązuje zadania w zeszytach dla 5- i 6-latków i liczy – zero jakichkolwiek samodzielnych zabaw. Myslisz ze to dla mnie wygodne? Musze z nią cały czas siedziec, bo całych poleceń nie przeczyta. Ale trudno narzekac w tej sytuacji…
dam znac za kilka lat 😉
Dzięki.
Tazmanko, jesli Nicole to interesuje, to koniecznie rozwijaj to i rób z nią zadanie dla dzieci. U nas zaczelo sie od czytania tablic rejestracyjnych przed 3mi urodzinami.
Dokładnie tak będę robić. narazie jest na pozmiomie poznawania liczb po wyżej 10, ale litery kompletnie jej nie interesują.
Martyna wogóle nie interesuje się literkami ani cyferkami. Co prawda umie napisać swoje imię, ale to tak bardziej z pamięci niż z tego aby znała te literki. Czasami chce abym jej napisała coś a ona to przepisuje.
Co do liczenia to tak tylko do 5 także z mnożenia jesteśmy daleko w tyle.:p
Mój Michał zakochał się w literkach przypadkiem – jak skończył 3 lata wynalazł odłożoną “na póżniej” książeczkę z wydawnictwa Didasko – literki dla 5-latka: każda jest tam zabawnie przedstawiona i na temat każdej jest zabawny wierszyk (np. T jest bardzo tajemniczy… i ma dorysowana buźkę z maską), można je kolorować, sa strony do rysowania i strona, gdzie na zaku w każde okno zamkowe przykleja sie jedną. Rewelacja! Polecam. Wierszyki znał po jakimś czasie na pamięć, kolorował je, pokój ozdobił wyciętymi w końcu literami itp.
Ostatnio kazał sobie kupić druga taką samą do nowych “prac” z literami 🙂
Może dzięki niej potrafi teraz pisać proste słowa… (MICHAŁ, BASIA, MAMA, TATA, LEW, LIST, KURA, KOT itp)
!
Maciek nie umie i nie lubi rysować…
Ostatnio przyniósł z przedszkola dwie kartki, całe zabazgrane kolorowymi kredkami…uznałam to za pozytywny objaw…
Literki lubi.
Kilka zna. Często prosi o przeliterowanie jakiegoś słowa…czasami próbuje sam.
I idzie mu całkiem nieźle. Łączyć literek niepotrafi.
Cyfry wcale go nie interesują.
Moja Julka literki znała w wieku dwóch lat, cyferki (1-1o) nieco później. Zaczęła pisać drukowanymi literami w wieku 3.5-4 lat, potem doskonaliła swoje umiejętności (ona od małego uwielbiała wszelkie elementarze i ćwiczenia dla dzieci, wprost je pochłaniała, to bardzo ćwiczyło jej rączkę, efekt jest taki, że w przedszkolu pisze ładniej od 6-latków). Teraz w zasadzie napisze wszystko, co chce (oczywiście z błędami ortogr.;)), potrafi czytać (najłatwiej jej idzie z elementarza), a dodawać i odejmować umie do 10. Wszystkiego się nauczyła z własnej inicjatywy, poza literkami – tego nauczyła ją teściowa.
Skąd ja to znam, ciągle tylko słyszałam i słyszę “mamo, a co tu trzeba zrobić…” i tak już od paru lat ;).
Teraz jedziemy zadania dla 7 latków… na szczęście ostatnimi czasy przeszło jej trochę i przerzuciła się na twórczość artystyczną, wycina, koloruje, skleja i rysuje… uff 😉
Ula i bardzo prawidłowy objaw, że Cię duma rozpiera. 🙂
A to, że siedzieć z nią trzeba to nic dziwnego, mój notorycznie chce żebym z nim siedziała i rysowała. Jak koloruje to wystarczy, że co jakiś czas maznę kawałek, ale czasem chce żebym to ja mu obrazki rysowała i to takie szczegółowe. 🙂 Coraz częściej jednak informuje, że idzie rysować, siada i tworzy obrazek – ostatnie natysował dzunglę. Są bananowce, na nich małpa. Obok leci papuga. Stoi słoń. Jest i indianin, a obok groźny tygrys. I dzika świnia. Niebo, słońce. Super. 🙂 Siedział i sam tworzył tylko się dopytywał jakie jeszcze zwierzęta żyją w dzungli. 🙂
A literki i cyferki opornie, choć także dostaje dużo książek ćwiczeń dla 4-5 latków. Lubi rozwiązywać, ale literki i cyfry olewa.
Chyba mu kupię jakieś nowe książeczki o literkach, no i elemantarz chyba…
Jej mama chyba też z matematyką problemów nie miała… 😉 Także “po mamie”…
Emilka zawsze lubiła rysować, i oceniam, że bardzo dobrze jej to wychodzi, pani w przedszkolu też była zaskoczona, że nie tylko głowonogi, ale postaci z brzuchami, no i wszystkim w ogóle. Ale znudziło jej się to trochę i nie chce rysować tego o co poproszę, mówi “nie umiem”, tylko powtarza ulubiony repertuar, czyli postaci Lompsiaków i Obajów i różne wokół nich elementy, domek, samochód, kwiatki, słońce, niebo, drzewo. (Lompsiaki i Obaje to nasze – jej wymyślone istoty)
Literek też się nauczyła, najpierw rozpoznawać w wieku 2,5 lat a potem pisać w wieku 3 lat, ale też jej się znudziło bo najpierw to mnóstwo kartek zapisywała i kazała sobie czytać co jej wyszło, a teraz rzadziej to robi. Jak jej dyktuję jakie literki to umie napisać proste słowa, ale niektórych literek nie pamięta albo rysuje lustrzane odbicie.
Cyfry mniej ją interesują, nie pisze ich, nie robi zadań matematycznych, liczy raptem do 10 pomijając siódemkę 🙂 Dziwi mnie to trochę, bo sama lubiłam matematykę.
Książeczki z zadaniami lubi, też takie o rok do przodu, ale najbardziej w nich lubi łączyć przedmioty w pary, dobrze radzi sobie ze znajdowaniem różnic, szukaniem drogi w labiryncie. Kolorować też lubi i pięknie używa wielu kolorów (nawet jak ma do pokolorowania tylko słonia), ale szybko się męczy bo nie opiera nadgarstka obok, a trudno tak z ręką w powietrzu kolorować..
Nina odkąd pamiętam bardzo duzo rysuje, maluje – i od dawna juz są to sensowne, szczegółowe rysunki, od dłuższego czasu nie wychodzi za linię przy kolorowaniu. Rysowanie sprawia jej duzo radości i obiektywnie patrząc – rysuje nieźle.
Natomiast literkami interesuje się średnio,dopiero od niedawna, kojarzy kilka. Cyfry jej nie kręca w ogóle.
najwyraźniej stosunek do matematyki ma po mnie 😉
Czasem prosi żeby jej popisać literki – i wtedy piszę, pokazuję, ona próbuje, ale bez nacisków z mojej strony, ma jeszcze trochę czasu na pisanie. Nie martwi mnie to 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Przedszkolak a zainteresowanie literkami