Wiem jak sie leczyc 🙂 Przez internet !!! Otoz szukam w rozmaitych portalach moich niepokojacych objawow, jesli takie sie pojawia (jesli chodzi o poczecie dziecka, TUTAJ daje posta ) i kiedy juz mniej wiecej wiem, co mi dolega (lub komus w rodzinie) to dopiero ide do lekarza, mowie mu co mi jest i domagam sie konkretnych lekow 🙂 I do tej pory dobrze sie lecze, ale przed internetem, to lekarz leczyl mi corke dwa lata na alergie, ktorej nie miala a mnie na nerwice, ktorej tez nie mialam a mojego chopa na zawal, chociaz serce ma jak u mlodego byka… Natomiast wszyscy bagatelizowali jego klopoty z przelykaniem…. Nieslusznie…. I doradzam : Zanim pojdziecie do lekarza…posprawdzajcie sie same…dokladnie, rzetelnie, obiektywnie… i wtedy mozecie do lekarza 🙂 A lekarza pytajcie ile wlezie… i dziwcie sie…taaak? A myslalam, ze to raczej to? Na pewno nie to? A dlaczego? Acha..czyli jest mozliwosc, ze to jednak to? To moze zrobie badania? 🙂 Caluski ! Jestem pewna, ze o problemach z ciaza wiemy tu duzo wiecej niz niejeden lekarz…
5 odpowiedzi na pytanie: Sluzba Zdrowia -nie na temat
Re: Sluzba Zdrowia -nie na temat
powiem ci,że to nie jest glupie!!!!
Ostatnio mialam przyklad tego,że czasami rzeczywiscie trzeba cos lekarzowi zasugerowac.
Wykonuje bardzo specyficzny zawód, z dosć duzym ryzykiem zakazenia, wiec pytam pani dr:czy zbadac to? hmmmm… No tak, a czy zbadac tamto? hmmmm. no tak, ma pani racje!!! i tak dalej. Ciekawa jestem ile z tych rzeczy by mi powiedziala gdybym siedziala jak trusia i kiwała glową.
A swoja droga to przerazajace…… Pieniądze, pieniadze i jeszcze raz pieniadze…..rzetelność i pogłębianie wiedzy gdzies na szarym końcu……..
Re: Sluzba Zdrowia -nie na temat
Niestety masz rację!
Życzę duuuuużo zdrowia – Anita
Re: Sluzba Zdrowia -nie na temat
… Niestety, służba zdrowia to po prostu wielka pomyłka… poroniłam w maju i wylądowałam w szpitalu daleko od swojego miasta… koszmar… nawet mój gin, jak mu opowiedziałam co i jak to złapał się za głowę… nie mógł zrozumieć, dlaczego nie dostałam po zabiegu żadnego antybiotyku i mówił, że miałam szczęście że nie doszło do jakiegoś stanu zapalnego… po prostu porażka… teraz mam alergię na wszelkie możliwe zabiegi szpitalne…
pozdrawiam, sisna
Re: Sluzba Zdrowia -nie na temat
Byłam niedawno “wypróbować” kandydata na nowego lekarza. Oprócz patrzenia na pacjenta przez pryzmat banknotu denerwowało mnie, że gdy przyszłam z historią swego przypadku (wykresy, badania) usłyszałam tonem widocznego niezadowolenia (bo ma doczynienia z “oświeconą” pacjentką, która co nieco wie): o napracowała się pani.
Uogólniam napewno, ale sytuacja ma się tak: w pastwowych przychodniach byle jak (bo za marne pieniądze), prywatnie – im więcej pacjentów tym więcej w kieszeni (nie ma czasu na poważne leczenie, bo pacjenci za drzwiami umówieni co 10 min).
Renata
[Zobacz stronę]
Re: Sluzba Zdrowia -nie na temat
Znasz odpowiedź na pytanie: Sluzba Zdrowia -nie na temat