Emilka dostała nowe łóżko i moment ten postanowiłam wykorzystać jako moment gdy Emi nie będzie już spała z rodzicami a właśnie w swoim łóżku. Dotychczas była usypiana u siebie, ale gdy się zbudziła nocą to przychodziła do nas i spaliśmy razem do rana. Najczęściej było to ok. 2 w nocy bo już dobrze spaliśmy, ale od dobrych kilku tygodni czas ten się skrócił i potrafi do nas zawędrować nawet po 21, gdy jeszcze nie jest posłane. Jej to nie przeszkadza, kłądzie się na “gołej” kanapie i śpi, przykrywam ją wtedy kocem i aż dojdzie pora na ścielenie łóżka i my się chcemy kłaść to ona tak śpi – bez problemu.
Postanowiłam nauczyć ją przesypiać noce u siebie, ale mam wątpliwości czy to może się udać i czy mam własciwą motywację. Sęk w tym, że usypiana jest przez męża, trochędo niej gada, opowiada, a potem siedzi w milczeniu i ona zasypia w łózku, razem do 20 minut więc powiedzialabym, że jest ok. No ale skoro zasypia przy kimś to nie dziwne chyba, że budząc się w nocy też oczekuje, że ktoś do niej przyjdzie? Ja przychodzę i od dwóch nocy uporczywie tam siedzę pilnując by nie wyszła z pokoju. PIerwsza noc była optymistyczna, druga tragiczna. I to dlatego się waham, bo co z tego, że np. nie będzie już płakała i próbowała wyjść z łózka, jeśli nadal będzie siębudziła kilka razy w nocy i będę musiała przy niej siedzieć np. 10-15 minut za każdym razem? I tak będę niewyspana, dziś chodzę jak struta, nie wiem ile tak pociągnę, a szczerze powiem, że jak spała z nami to w sumie się wysypialiśmy. Owszem, wpychała sieczaem tak że człowiek całą noc w jednej pozycji spał, zarzucała nogę człowiekowi na głowę itp., ale spaliśmy. I jaka jest moja motywacja, żeby tak nie było dalej? Jeśli mam wstawać w nocy do niej to ja nie chcę (przez te pierwsze noce mogę ale jakoś nie wiem czy to się skończy i zacznie przesypiać). Ona się zawsze budziła w nocy, niby czemu moje przychodzenie do niej miałoby to zmienić? Wydaje mi się – dziś do tego dochodzę, że może chcąc osiagnąć ten cel powinniśmy od razu rzucić się na głęboką wodę i uczyć ją samodzielnego usypiania, bez kogoś przy boku, tylko np. wchodzić gdy płacze (a płakałaby non stop i to pod drzwiami…) Nie mam na to siły powiem szczerze, bo dotychczasowe jej usypianie nie jest tak męczące, więc nie zależy nam by to zmieniać. Chcemy tylko by się nie budziła w nocy gdy już o 20 zaśnie… Czy notoryczne przychodzenie do niej w nocy gdy zawoła (jak radzi Superniania), w milczeniu poprawienie jej kołdry i siedzenie obok zdziała takie cuda? Jest też taki problem, że czasem zza ściany słychać taki hałas którego ona się boi i zdarzy się, że to ją wybudzi, chyba nie mogę oczekiwać, że nagle przestanie jąto budzić i straszyć?
Na co ja mogę w ogóle liczyć?
Zaraz zaczyna się kolejna trzecia (dopiero) noc i myślę, że jeszcze ją przetrwam choćby miała być podobna do poprzedniej ale ile jeszcze można? I w imię czego?….
Dagmara i
4 odpowiedzi na pytanie: żeby przesypiała noce, ma 2l. 7 mies.
Re: żeby przesypiała noce, ma 2l. 7 mies.
daga,
warto jest przejść przez te trudne noce. I na prawdę rady niani – o takim uporczywym przynoszeniu dziecka do łóżka, przykrywaniu i czekaniu aż zaśnie daje rezultaty… Ja co prawda nie od niani o tym wiem, ale mam podobną metodę. Nie będzie tak, ze jak już sie nauczy spać sama to będzie tak cały czas.
Czas choroby, nowych intensywnych przeżyć, strachu będą zaburzały jej harmonię snu. Ale łatwiej będzie jej wtedy zasnąć… i Za nic nawet wtedy nie powinno sie pozwolić dziecku na spanie z Wami, bo praca któą teraz wykonasz pójdzie na marne.
Musisz zapewnić dziecku jakiś stały (w miarę, bo wiem, że nie zawsze się da) plan wiedczoru… Po kąpieli buziak dla taty na dobranoc, bajeczka, rączka – żeby się dzieciaczek przytulił i cisza… Nei mówić nic, nie rozpraszać… można pośpiewać, jeżeli dziecko lubi… A jak sie w nocy obudzi to utulić i do łóżeczka. Ja jak widzę że Piotrek sie bardzo czegoś przestraszył, lub coś złego mu się przyśniło to zabieram go do pokoju gdzie zapalone jest światło. Wytłumaczę że jest wszystko w porzadku że jest tatuś, który nie pozwoli zrobić krzywdy. Jak się dzieciak uspokoi zanoszę do pokoju – mówię że podusia tu na niego czeka. Dzieciaczek się przytula, zasypia i już… Tak ok 6 zazwyczaj się do nas zakrada i zasypia u nas na godzinkę… Ale to już wg mnie nie jest nic złego.
Ale pamiętam, jak sie niedawno zdziwiłam jak odstawiłam młodsze do łóżka (nie mógł spać – ćwiczył przewroty i zabrałam go do nas – żeby się uspokoił i nei budził starszego brata), położyłam się spać a obudziłam się koło 6 ze starszym wciśnietym obok nie na brzebu łóżka… nie mam pojęcia kiedy, dlaczego… tak mocno spałam…
cierpliwości życzę i naprawdę warto – tylko trzeba być konsekwentnym i pamietać o wywietrzeniu pokoju przed snem i zapewnieniu odpowiedniej wilgotności powietrza.
Powodzenia
Re: żeby przesypiała noce, ma 2l. 7 mies.
Ja olalam i Antek spi ze mna. BYlo tak samo ze budzil sie aja siedzialam przy nim az zasnie, odprowadzalam do swojego lozka itd i tak czasem nie spalam w nocy 2 godziny albo dluzej. Bez sensu. Usypiam dziecko w jego pokoju a jak sie obudzi i nie chce wracac do siebie to przychodzi do mnie i spimy juz do rana razem Minusem niestety jest to, ze maz sie wyprowadza wtedy na lozka Antka 😉 no ale trudno czesc nocy mam z mezem a czesc z dzieckiem. Zobaaczymy jak to bedzie jak sie pojawi kolejny wspollokator w sypialni. Moze sie zrobic problematcznie, ale pozyjemy zobaczymy 🙂
Re: żeby przesypiała noce, ma 2l. 7 mies.
mysle ze sukces lezy w twojej determinacji
jesli jestes zdecydowana ze juz czas aby dziecie spalo samo zrobisz to
jesli sie wahasz daj sobie i jej jeszcze czas
Re: żeby przesypiała noce, ma 2l. 7 mies.
Witaj Daga
Wiem, że ciężko jest przyzwyczaić dziecko do samodzielnego spania- przerabialiśmy ten sam problem co ty jeszcze miesiąc temu. Moja mała za miesiąc kończy 2 latka i przez ostatnie pół roku spała z nami, nawet na moment nie spała u siebie w łóżeczku?! Oczywiście nasz błąd- bo pozwalaliśmy jej na to. Ale w końcu powiedzieliśmy DOŚĆ- raczej mój mąż- ja bałam się że mała będzie płakać itp.
Pierwszy dzień- tragedia, położyliśmy małą do łóżeczka a ona wpadła w taką histerię, że brak słów. Płakała ok 10-15 minut- myślałam, że nie wytrzymam i już miałam ją brać do łóżka, ale tu mój mąż zachował się super, pogłaskał małą, wytłumaczył, że ją pilnujemy, że zwierzątka ją pilnują itp- uff zasnęła. Ale pospała tylko 2 h, obudziła się z płaczem i poszłam do niej- błąd! Jak mała zobaczyła mamę to co?- smutne oczka mamuś do łóżka wzięła.
No i oczywiście do rana z nami, ale na drugi dzień jak się przebudziła- w swoim łóżeczku zasnęła, podszedł do niej mąż i mała zasnęła- SPAŁA całą NOC w swoim łóżeczku!!!!
I śpi już tak 3,5 tyg. Na początku usypiał ją tylko mąż- tzn kładł do łóżeczka, przykrywał kołderką siadał koło jej łóżeczka i głaskał po rączcze, teraz je też ją usypiam!!! Już nie wymusza na mnie przenoszenia do naszego łóżka!
Moja córeczka ma swoją “ulubioną poduszkę od babci Zosi”- to nam pomogło i jest super.
Życzę powodzenia- dziecko już masz na tyle duże, że powinno spać samo- lepiej dla niego i dla ciebie!!
POWODZENIA
Znasz odpowiedź na pytanie: żeby przesypiała noce, ma 2l. 7 mies.