Król Lew to plagiat? Wytwórnia Disney’a jest oskarżana o kradzież!

“Król Lew”, dla wielu z nas ukochana bajka z dzieciństwa, to jedna z najlepiej zarabiających produkcji wytwórni Disney’a. Oprócz sukcesu kasowego Walt Disney Pictures chwali się wyjątkową fabułą, która chwyciła za serca dzieci i dorosłych na całym świecie. Czy to możliwe, by oskarżenia o plagiat były prawdziwe?

“Król Lew” to plagiat?

Oskarżenia te nie są niczym nowym. Już po pierwszych wyświetleniach Disney’owskiego “Króla Lwa” krytycy zwracali uwagę na podobieństwa do japońskiej kreskówki z lat 60. ubiegłego wieku stworzonej przez Osamu Tezuka, którego zresztą nazywano japońskim Waltem Disneyem. Japońskie anime stworzono na podstawie mangi z lat 50. Bajka nie miała szans odejść w zapomnienie również z tego względu, iż był to pierwszy japoński kolorowy serial animowany. “Biały Lew Kimba” był emitowany przez NBC aż do lat 80-tych. Co ciekawe na kanałach Polsat 2 i TV Smyk mogły go oglądać także polskie dzieci  w wersji z angielskim dubbingiem i polskim lektorem.

Podobieństwa między Kimbą a Królem Lwem

Podobieństwa pomiędzy “Królem Lwem” a “Białym Lwem Kimbą” nie są trudne do wychwycenia: obie bajki opowiadają losy lwiątka, którego ojciec został zamordowany. W obu historiach pojawia się też mroczny charakter. Krytycy pokusili się także o zestawienie dwóch animacji i pokazanie w ten sposób podobieństwa kolorów i kompozycji.

Jak donoszą amerykańscy dziennikarze zarzut plagiatu krytycy wysunęli wobec wytwórni Disney’a już w 1994 roku. Jednak wówczas usłyszeli, że twórcy filmu nigdy nie widzieli kreskówki i nie znają się na serialach. Zapewniono ich także, że imię “Kimba” nigdy nie padło podczas pracy nad pełnometrażową wersją opowieści o Simbie. Czy wierzyć ich zapewnieniom? Trudno to rozstrzygnąć, jednak skoro “Król Lew” pojawił się na ekranach kin 25 lat temu, czy nie było wystarczająco dużo czasu, by wyciągnąć konsekwencje prawne? Czy można sobie wyobrazić, by twórcy oryginalnej wersji nie chcieli dochodzić swoich praw w sądzie? Wygrany proces przyniósł by im zapewne większy dochód niż emisja serialu o Kimbie. Mimo to pytania o oryginalność jednej z najbardziej poruszających historii wytwórni Walta Disney’a wciąż są na czasie.

A co Wy o tym sądzicie? Spójrzcie na porównanie tych dwóch bajek poniżej…

Dodaj komentarz

Zakupy dla niemowląt, Nauka chodzenia

Pchacz czy chodzik?

Pchacz czy chodzik, czyli czy i czym wspomagać naukę chodzenia u dzieci? Pomysł na ten wpis pojawił się po przeczytaniu komentarzy, które dziś pojawiły się na naszym Instagramie. Chodziło o...

Czytaj dalej →
Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo