Dziecko woli babcię ode mnie

mam 9 miesięczną córkę, która przepada za babcią a moja tesciowa. Jak tylko wrocilam do domu z dzieckiem to wiedziałam ze bede miala problem. Zabierała mi mała na cale dnie przynosila tylko do karmienia i przewijania, jak jej zwrocilam uwage to sie obrazila lecz gdy tylko foch jej przeszedl wszystko wrocilo po stremu. Teraz mała ma 9 miiesięcy i jest jeszcze ghorzej gdy tylko tesciowa wychodzi mala za nia placze, ja moglabym nie istniec. Cały czas mowi mi jak mam mala ubierac, co jej jesc dawac. Mała ma skaze bielkowa i nie moze jesc wielu rzeczy pomimo to i mojego NIE moja tesciowa jej je wprowadza, uwazajac ze ja jestem mloda i wielu rzeczy nie wiem. Tlumaczy sie tym zekiedys dzieciom dawalo sie wszystko i byly zdrowe. Przychodzi rano do pokoju i gdy dziecko bawi sie w lozeczku grzecznie ta potrafi ja zabrac do siebie i pozniej gdy wychodzi do pracy oddaje mi dziecko i gdy ja mam cos do zrobienia makla juz tak grzecznie nie chce siedziec w lozecxzku. Niewiem co robic. Mowi malej ze nie ma mamy, podczas gdy ja siedze obok. Moj maz nie widzi problemu i tlumaczy tesciowa tym ze tyle czekala na dziewczynke bo ma 3 synow. Ja bym chciala zeby dziecko mialo jedna mame i wiedzialo kto nia jest. Bo jak narazie to tesciowa traktuje MOJE dziecko jak swoje, a Mała tesciowa jak matke.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dziecko woli babcię ode mnie

  1. Zamieszczone przez karina338
    Moj maz pracuje, ja robie zakupy bo uslyszalam pare razy ze skoro jestesmy u nich za darmo to moglabym chociaz robic zakupy i gotowac.

    IMO ma rację w tej konkretnej sprawie 🙂
    Tyle, że takie zasady ustala się przed wspólnym zamieszkaniem.

    • Zamieszczone przez karina338
      Zuzelko chodzi mi ze gdyby to moja mama sie tak zachowywala to byloby mi jej latwiej powiedziec ze cos mi nie pasuje anizeli tesciowej. Oprocz nas sa jeszcze siostry mojego meza i rowniez z nami mieszkaja. Moj maz pracuje, ja robie zakupy bo uslyszalam pare razy ze skoro jestesmy u nich za darmo to moglabym chociaz robic zakupy i gotowac. Potrafi mi to mowic przy calej rodzinie zazwyczaj w jakies swieta czy spotkania rodzinne. Wczoraj naprztyklad juz planowala swieta. Stwierdzila ze jedziemy do jej siostry na wigilie, drugi dzien do babci itd. Ja powiedzialam ze jezeli oni chca to niech jada ja mam jeszcze ojca i brata i nikt nie bedzie mi swiat planowal i mowil mi co mam robic w swieta ani przy malej. Tesciowa sie obrazila i jak narazie sie nie odzywa. Do malej tez nie zachodzila. Obecnie jest w pracy zobaczymy czy foch jej minal. Mam nadzieje ze nie:)

      a gdyby tak powiedzieć…

      “To moze zaplanujmy wspólnie, bo ja chciałabym spędzić część świąt z bratem i ojcem….???”

      Może efekt by był, a bez fochów i obrazy…

      • Zamieszczone przez karina338
        Zuzelko chodzi mi ze gdyby to moja mama sie tak zachowywala to byloby mi jej latwiej powiedziec ze cos mi nie pasuje anizeli tesciowej. Oprocz nas sa jeszcze siostry mojego meza i rowniez z nami mieszkaja. Moj maz pracuje, ja robie zakupy bo uslyszalam pare razy ze skoro jestesmy u nich za darmo to moglabym chociaz robic zakupy i gotowac. Potrafi mi to mowic przy calej rodzinie zazwyczaj w jakies swieta czy spotkania rodzinne. Wczoraj naprztyklad juz planowala swieta. Stwierdzila ze jedziemy do jej siostry na wigilie, drugi dzien do babci itd. Ja powiedzialam ze jezeli oni chca to niech jada ja mam jeszcze ojca i brata i nikt nie bedzie mi swiat planowal i mowil mi co mam robic w swieta ani przy malej. Tesciowa sie obrazila i jak narazie sie nie odzywa. Do malej tez nie zachodzila. Obecnie jest w pracy zobaczymy czy foch jej minal. Mam nadzieje ze nie:)

        Dzięki za wyjaśnienie.
        Jak dla mnie nadal najlepszą opcją jest wyprowadzka, bo się dziewczyno zamęczysz.
        Powodzenia! Oby foch teściowej trwał jak najdłużej! (aczkolwiek taka zfochowana może Ci sporo problemów narobić…)

        • Też tak pomyślałam…

          • Tak jak dziewczyny radziły – wyprowadź się.
            W tym momencie nie jesteś na równej pozycji z Teściową – mieszkasz w jej domu i to ona dyktuje warunki.
            Nie wiem jak do tego doszło, że zamieszkaliście u teściów, czy były jakieś ustalenia na początku, czy to oni Was namawiali, czy to Wy zwaliliście się im (z dzieckiem) na głowę… Teraz to nie ważne. Możesz to próbować odkręcić, zamontować zamki w drzwiach, wyrywać dziecko teściowej z ręki, kłócić się z mężem jak podrzuci dziecko mamie, ale czy warto…?

            Co do wyprowadzki – pytanie dodatkowe, to czy Ty jesteś na to gotowa (nie w sensie finansowym) – wyprowadzka będzie oznaczała, że sama (no z mężem – ale z tego co piszesz widać, że on lubi się mamą wysługiwać) będziesz się zajmować dzieckiem – i to 24 h na dobę… Ja tak mam i powiem Ci – ciężko.
            Ale to cena “wolności” – nigdy nie miałam problemów z “radami” mamy czy teściowej, bo jak mi się cos nie podobało, a nie dałam rady przewalczyć, to brałam dzieci pod pachę i ograniczałam kontakt.

            • Zamieszczone przez kurczak
              Tak jak dziewczyny radziły – wyprowadź się.
              W tym momencie nie jesteś na równej pozycji z Teściową – mieszkasz w jej domu i to ona dyktuje warunki.
              Nie wiem jak do tego doszło, że zamieszkaliście u teściów, czy były jakieś ustalenia na początku, czy to oni Was namawiali, czy to Wy zwaliliście się im (z dzieckiem) na głowę… Teraz to nie ważne. Możesz to próbować odkręcić, zamontować zamki w drzwiach, wyrywać dziecko teściowej z ręki, kłócić się z mężem jak podrzuci dziecko mamie, ale czy warto…?

              Co do wyprowadzki – pytanie dodatkowe, to czy Ty jesteś na to gotowa (nie w sensie finansowym) – wyprowadzka będzie oznaczała, że sama (no z mężem – ale z tego co piszesz widać, że on lubi się mamą wysługiwać) będziesz się zajmować dzieckiem – i to 24 h na dobę… Ja tak mam i powiem Ci – ciężko.
              Ale to cena “wolności” – nigdy nie miałam problemów z “radami” mamy czy teściowej, bo jak mi się cos nie podobało, a nie dałam rady przewalczyć, to brałam dzieci pod pachę i ograniczałam kontakt.

              Bez przesady 😉
              Tyle kobiet zajmuje się samodzielnie dzieckiem, a nawet dziećmi i sobie radzi 😉
              a przynajmniej nikt im nie mówi jak mają żyć 🙂
              My mieszkaliśmy 3 tygodnie z maleńkim dzieckiem u rodziców i mimo, że mama bardzo nam pomagała
              cieszyłam się jak wróciliśmy do siebie i mogłam wszystko robić sama, po swojemu 🙂

              • Zamieszczone przez Asik.
                Bez przesady 😉
                )

                No pewnie.
                Już pisałam o wiele ważniejszy jest komfort psychiczny niż fizyczny.
                Mam trójkę małych w sumie dzieci, radzę sobie.

                • Zamieszczone przez ulaluki
                  No pewnie.
                  Już pisałam o wiele ważniejszy jest komfort psychiczny niż fizyczny.
                  Mam trójkę małych w sumie dzieci, radzę sobie.

                  Dokładnie 🙂

                  • Zamieszczone przez kaktus…
                    a gdyby tak powiedzieć…

                    “To moze zaplanujmy wspólnie, bo ja chciałabym spędzić część świąt z bratem i ojcem….???”

                    Może efekt by był, a bez fochów i obrazy…

                    a to prawda
                    czasem inny ton może zdziałać niewyobrażalnie dużo
                    ale z drugiej strony ja mieszkając z moimi rodzicami pod koniec byłam w takim stanie psychicznym, że ciężko mi było racjonalnie reagować 😉

                    • muszkamodliszka Dodane ponad rok temu,

                      Zamieszczone przez karina338
                      dlatego zwracam sie do was z prosba o pomoc. czy wy tez bylyscie w takich sytuacjach i pomimo tego ze mowilyscie a nawet prosilyscie zeby was sluchala jezeli chodzi o wasze dziecko a ona i tak robila swoje to powiedzcie jak sie zachowywac?

                      A więc co możemy Ci doradzić, jeżeli Ty sama nie postawisz się Stanowczo to nasze wywody na forum dużo nie pomogą.

                      Zamieszczone przez karina338
                      Bo ja juz sie chcialam wyprowadzac do ojca (tyle ze tam nie ma warunkow) bo ma 2 pokoje a ja mam jeszcze brata.

                      Jeżeli Ja miałabym możliwość wyprowadzenia się od tej kobiety, to nie patrzyłabym na nic, tylko dawno by mnie tam nie było i męża zostawiłabym z mamusia i dała nogę razem z dzieckiem. A nie biadoliła że jest okropna. Jak jest okropna i odstawia gwiezdne wojny to się wieje.

                      Zamieszczone przez karina338
                      nie jestesmy na utrzymaniu tesciow bo to ja gotuje. tyle ze nie musimy im placic za to ze u nich mieszkamy.

                      Jednak trochę jesteście na ich utrzymaniu, skoro nie dokładacie się do rachunków za mieszkanie i media. To że gotujesz za swoje fundusze to żadna łaska, trudno żeby jeszcze jeść wam dawali, a pranie, gotowanie dla twojej rodziny napewno odbija się w rachunkach dla Twojej Teściowej.

                      Zamieszczone przez karina338
                      Ale uwierzcie mi ze wolalabym im zaplacic te 400 zlotych za ten pokoj i gotowac tylko dla siebie imeza bo jak mam dotowac dla 7 osobowej rodziny to wiecej kasy mnie to wynosi.

                      Myślisz że jakbyś jej zapłaciła za pokój ( gdzie 400zł opłat za trzy osoby to kwota symboliczna) To Teściowa przestała by Cię torturować????

                      Zamieszczone przez karina338
                      Moj maz pracuje i to on nie chce sie wyniesc na stancje bo mowi ze nie damy rady.

                      I ma racje ( chyba? w zależności ile zarabia), jednak jezeli ty nie pracujesz.

                      Zamieszczone przez karina338
                      Prawie caly czas sie klocimy o tesciowa. Bo to w koncu jego matka a mi bez przerwy cos nie pasuje. Tak ich wychowala ze musza miec wszystko pod nos podstawione i nie potrafia sie odczepic od matczynej kiecki. Mam nadzieje ze nasze malzenstwo przetrwa jeszcze z jakies 3 lata moze 2 i oni beda sie wyprowadzac stad a nam maja zostawic to mieszkanie. tylko na to czekam. Chociaz dowiedziaam sie ze tesciowa po cichu liczy na to ze i my sie z nimi wyniesiemy.

                      Oczywiście życzę Tobie jak najdłuższego małżeństwa i jak najbardziej udanego i szczęśliwego. Jednak jeżeli faktem zaistniałym jest to co nam opisałaś z Twoją teściową, to Jeżeli chodzi o mnie i moją Opinie to szczerzę wątpię aby twoje małżeństwo wytrzymało 3 lata przy kłotniach o mamusie. Poprostu nie wytrzymasz tego prędzej czy poźniej i tak to się skończy, a jeżeli synkowie w tym twój mąż nie mają odciętej pępowiny to tym bardziej twoje szanse i autorytet jako żony są marne, gdyż mamusia będzie na pierwszym miejscu zawsze i nie licz na to że mąż będzie w tej wojnie po twojej stronie.

                      Zastanów się nad tym… żeby zacząć pracować. Wtedy jest szansa że możecie się wyprowadzić od Teściowej, co napewno oczyści atmosferę między Tobą a mężem i będziesz miała spokój. Dzieciątko masz już duże, studia zaoczne, mogłabyś rozejrzeć się za pracą.
                      Siedząc tam dalej, możesz pogodzić się tylko z faktem zaistniałym jaki masz w chwili obecnej, bo tylko wyniesienie się z domu od Teściowej cokolwiek może zmienić.

                      Amen.

                      • muszkamodliszka Dodane ponad rok temu,

                        Zamieszczone przez zuzelka83

                        Jest to jakieś rozwiązanie. Nie jesteś w sytuacji bez wyjścia. Czy tato i brat są chętni Was przyjąć? Pewnie będzie ciężko, ale to będzie szok dla teściowej – gwarantuję – i może się wreszcie otrząśnie.

                        Kłócicie się, bo sytuacja trudna. Normalka.
                        Tak został wychowany i… myślalaś że go zmienisz? Sorki, ale nie wiedziałaś przed ślubem że on taki jest? Jak CI to przeszkadza, to po co się z nim wiązałaś?

                        I tu mnie powaliłaś. Normalnie zatkało mnie.
                        Dobra, przeczytałam jeszcze raz i już nie jestem taka surowa.
                        Wierzę w to, że chodziło Ci o to, że masz nadzieję, że Wasze małżeństwo przetrwa 3 lata w takich warunkach, a jak zamieszkacie bez teściów, to się między wami poprawi.
                        W pierwszej chwili zrozumiałam, że czekasz tylko, aż dostaniesz od teściów mieszkanie, że tylko na tym ci zależy i masz nadzieję że przez te 3 lata mąż cię nie rzuci. A jak już dostaniecie to mieszkanie to rozstaniesz się z mężem.

                        Nie łudź się, że jak się teściowie wyprowadzą, to między Wami się poprawi. Jak się teściowie wyprowadzą, to mąż zacznie u nich przesiadywać. Teściowa nadal będzie się do Waszego życia wtrącać bo to w jej mieszkaniu będziecie mieszkać. Bez względu na to czy przepisze go formalnie na Was czy nie, to i tak będzie się czuła jak u siebie.

                        Moja rada: zadziałaj ostro. Wyprowadzajcie się. Choćby do wynajętego pokoju. Tylko nie uprzedzajcie jej o tym pół roku wcześniej. Najpierw znajdźcie coś i oznajmijcie, że jutro się wyprowadzacie. Lament będzie na pewno, ale musicie to zrobić, by teściowa wreszcie zrozumiała, że to jej zachowanie do tak drastycznych kroków Was zmusiło.
                        Wtedy będziesz miała prawo nie wpuszczać jej do siebie i dyktować warunki, na jakich będą odbywać się jej spotkania z wnukiem.
                        Dacie radę.

                        Ciekawa jestem jak zareaguje mąż na taką propozycję – stanie po Twojej stronie czy po stronie teściowej?
                        Jeśli po stronie teściowej, to cóż… nie wróżę Wam dobrej przyszłości.
                        Wtedy zostawiłabym takiego męża i pokazała, że dam sobie radę i bez niego. Pewnie Twój tata z bratem Ci pomogą 🙂

                        Twoja sytuacja nie jest bez wyjścia 🙂
                        Dacie radę 🙂 Zdrówka dla maleństwa życzę 🙂

                        I TO SA MEGA SWIETNE ODPOWIEDZI I DOBRE RADY. POPROSTU ZABIERZ DZIECKO I SIE WYPROWADZ.

                        JA SIE PODPISUJE POD W/W ;)))))

                        • nigdy przenigdy mieszkac z kimkolwiek ! ani z rodzicami, ani tesciami !!! ja mam normalnych i jednych i drugich a wolałabym w piwnicy mieszkac niż z nimi – mam nadzieję, że moje dziecko będzie myśleć podobnie.

                          po drugie : co to znaczy, że facet mówi, że sobie nie poradzicie????

                          więcej siły przebicia – nie prosić, pytać, itd – ustalić : ja robię tak i tak, tego nie robimy, teraz niech mama wyjdzie, bo spędzam czas z dzieckiem itd

                          a moze na poczatku Ci pasowało, że tesciowa wszystko robiła i miałaś luz? sork, że tak piszę, ale znam takie laski co wszystko mamusie za nie robią a potem się dziwią, że mają g… do powiedzenia. jak mi mama zaproponowala, żeby po porodzie do niej sie przeoriwadzić to myslalam że zdębieje
                          moje dziecko, moja rodizna, moj smrodek 🙂

                          • Teściowa musi ( nawet przez stanowcze stwierdzenia – bez tłumaczenia się ) wreszcie pojąć że oni mają swoje życie i NIC nie może im narzucić, czy będą mieszkali u niej czy gdziekolwiek indziej.

                            Ja jestem całym sercem po stronie tej dziewczyny, mam taką samą “wspaniałą teściową” i bokiem wychodzi mi choćby jedna godzina z nią spędzona.

                            Odnośnie sytuacji z postów uważam że jeżeli Karina z pełnym przekonaniem i spokojem do skutku będzie wpajać teściowej odrębność swojej rodziny ( nawet kosztem tego ze za pierwszym, piątym czy dziesiątym razem się obrazi ) kiedyś to zaprocentuje i zacznie wreszcie ich małżeństwo szanować bo jak na razie to traktuje ich zupełnie jak małe dzieci. Może przez swój władczy charakter ale nie ma osoby której by się nie “złamało”.

                            Może pomógłby całkowity podział kosztów ( bo na przeprowadzkę nie zgadza się mąż) – tak jak wychodzi z liczników, każdy płaci za swoje, każdy gotuje dla siebie i każdy każdemu daje święty spokój.

                            I ja w odpowiedzi na zaplanowanie świąt powiedziałabym dosadnie – ” niech mama nie organizuje mi życia – sama dam sobie świetnie radę. Na święta mamy inne plany”
                            To byłby koniec dyskusji na dany temat.

                            • Zamieszczone przez krecik_75
                              nigdy przenigdy mieszkac z kimkolwiek ! ani z rodzicami, ani tesciami !!! ja mam normalnych i jednych i drugich a wolałabym w piwnicy mieszkac niż z nimi – mam nadzieję, że moje dziecko będzie myśleć podobnie.

                              po drugie : co to znaczy, że facet mówi, że sobie nie poradzicie????

                              więcej siły przebicia – nie prosić, pytać, itd – ustalić : ja robię tak i tak, tego nie robimy, teraz niech mama wyjdzie, bo spędzam czas z dzieckiem itd

                              a moze na poczatku Ci pasowało, że tesciowa wszystko robiła i miałaś luz? sork, że tak piszę, ale znam takie laski co wszystko mamusie za nie robią a potem się dziwią, że mają g… do powiedzenia. jak mi mama zaproponowala, żeby po porodzie do niej sie przeoriwadzić to myslalam że zdębieje
                              moje dziecko, moja rodizna, moj smrodek 🙂

                              wiesz są dwie strony medalu i nie zawsze można od razu iść na “swoje”, są przeróżne sytuacje w życiu i zwyczajnie trzeba nauczyć sobie z nimi radzić.
                              Karina teraz musi walczyć z teściową bo może wyjścia nie ma ( nie znamy sytuacji szczegółowo)
                              Ty możesz się cieszyć ze tak Ci cię ułozyło a z piwnicą to i tak pewnie przesadziłaś

                              Z tą siłą przebicia dokładnie się zgadzam – ja zrobiłabym podobnie.

                              • Zamieszczone przez losiu112a
                                wiesz są dwie strony medalu i nie zawsze można od razu iść na “swoje”, są przeróżne sytuacje w życiu i zwyczajnie trzeba nauczyć sobie z nimi radzić.
                                Karina teraz musi walczyć z teściową bo może wyjścia nie ma ( nie znamy sytuacji szczegółowo)
                                Ty możesz się cieszyć ze tak Ci cię ułozyło a z piwnicą to i tak pewnie przesadziłaś

                                Z tą siłą przebicia dokładnie się zgadzam – ja zrobiłabym podobnie.

                                nie
                                tzn może nie dosłownie – może nie miałam na myśli piwnicy jako miejsca, ale wolałabym w wynajętym pokoju, ale niezależnie.
                                ja mam nie wtrącających się rodziców i teściów, ale WG MNIE ( każdy ma prawo oceniać to po swojemu ) – takie wspólne mieszkanie się nigdy nie uda.
                                za bardzo cenię swoją niezależność, nawet przed ślubem mieszkaliśmy razem z małżem w małym mieszkanku i żadna inna wersja nie wchodziła w grę.
                                komuś może to pasowac, że dzieć z babcią spędza 90 % czasu – mi nie.

                                • Zamieszczone przez losiu112a
                                  Teściowa musi ( nawet przez stanowcze stwierdzenia – bez tłumaczenia się ) wreszcie pojąć że oni mają swoje życie i NIC nie może im narzucić, czy będą mieszkali u niej czy gdziekolwiek indziej.

                                  Ja jestem całym sercem po stronie tej dziewczyny, mam taką samą “wspaniałą teściową” i bokiem wychodzi mi choćby jedna godzina z nią spędzona.

                                  Odnośnie sytuacji z postów uważam że jeżeli Karina z pełnym przekonaniem i spokojem do skutku będzie wpajać teściowej odrębność swojej rodziny ( nawet kosztem tego ze za pierwszym, piątym czy dziesiątym razem się obrazi ) kiedyś to zaprocentuje i zacznie wreszcie ich małżeństwo szanować bo jak na razie to traktuje ich zupełnie jak małe dzieci. Może przez swój władczy charakter ale nie ma osoby której by się nie “złamało”.

                                  Może pomógłby całkowity podział kosztów ( bo na przeprowadzkę nie zgadza się mąż) – tak jak wychodzi z liczników, każdy płaci za swoje, każdy gotuje dla siebie i każdy każdemu daje święty spokój.

                                  I ja w odpowiedzi na zaplanowanie świąt powiedziałabym dosadnie – ” niech mama nie organizuje mi życia – sama dam sobie świetnie radę. Na święta mamy inne plany”
                                  To byłby koniec dyskusji na dany temat.

                                  po takim stwierdzeniu myślę, że nie byłby to koniec dyskusji jednak…

                                  wspólne mieszkanie to też wspólne planowanie…

                                  a świeta wspólnie planują również te rodziny nie mieszkające wspólnie…może mam jakies idealistyczne spojrzenie, ale u nas się planuje, ze ten dzień tu, ten tam, a tean tam..tego dnia my u tych wy i tamtych a tego my wszyscy tu itp itd…

                                  • Zamieszczone przez kaktus…
                                    po takim stwierdzeniu myślę, że nie byłby to koniec dyskusji jednak…

                                    wspólne mieszkanie to też wspólne planowanie…

                                    a świeta wspólnie planują również te rodziny nie mieszkające wspólnie…może mam jakies idealistyczne spojrzenie, ale u nas się planuje, ze ten dzień tu, ten tam, a tean tam..tego dnia my u tych wy i tamtych a tego my wszyscy tu itp itd…

                                    Dla mnie to byłby na pewno koniec dyskusji.

                                    A co do teściowej to zanim zadecydowała że zrobią tak czy owak powinna najpierw zapytać jakie młodzi mają plany.

                                    Co do ogólnego planowania to dla mnie wyjątkiem faktycznie sa jedynie święta. Moi rodzice nigdy nie narzucili mi czegokolwiek ( jeśli już próbowali to zrobić to reagowałam w porę) i zawsze jakiekolwiek plany poprzedały zapytaniem co myslimy na ten temat – u nas działa to w dwie strony – każdy szanuje swoją odrębną rodzinę.

                                    Ale gdyby teściowa wyjechała mi z zaplanowaniem mojego czasu to by się grubo przeliczyła bo rządzić sobą nie pozwoliłabym nikomu.
                                    Co do mieszkania razem to uważam że nikt nie jest “zrośnięty głową” żeby ciągle coś planować, na początku ustala się każdy szczegół ( ew jak w przypadku Kariny wprowadza sie zmiany z biegiem czasu) – obie strony przestrzegają zasad i wszyscy są zadowoleni.

                                    • muszkamodliszka Dodane ponad rok temu,

                                      Zamieszczone przez losiu112a
                                      na początku ustala się każdy szczegół ( ew jak w przypadku Kariny wprowadza sie zmiany z biegiem czasu) – obie strony przestrzegają zasad i wszyscy są zadowoleni.

                                      Tutaj się nic nie ustala, bo tu rządzi Teściowa, a zasady są Teściowej inaczej będzie foch.

                                      • Zamieszczone przez MuszkaModliszka
                                        Tutaj się nic nie ustala, bo tu rządzi Teściowa, a zasady są Teściowej inaczej będzie foch.

                                        Wtedy wybrałabym focha

                                        • Zamieszczone przez MuszkaModliszka
                                          I TO SA MEGA SWIETNE ODPOWIEDZI I DOBRE RADY. POPROSTU ZABIERZ DZIECKO I SIE WYPROWADZ.

                                          JA SIE PODPISUJE POD W/W ;)))))

                                          Dzięki 🙂
                                          Ja tak z własnego doświadczenia niestety mówię…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dziecko woli babcię ode mnie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general