Filip jest dzieckiem niesamowicie żywym.
Dla niego siedzenie w ławce 45 min i kaligrafowanie jest niewykonalne niemalże.
W tym czasie będzie się wiercił, kręcił, etc.
W szkole siedzi w ostatniej ławce, co koncentracji kompletnie nie sprzyja.
Rozmawialiśmy z Panią, że on siedząc w tej ostatniej ławce bez nadzoru ‘oka’ nie ogarnie się.
Posiedział z przodu kilka dni i znowu siedzi na końcu i… są problemy.
Zresztą, sama siedziałam całą edukację w ostatnich ławkach i wiem, że atmosfera jest sprzyjająca rozpraszaniu się:)
Moje pytanie jest takie – jak załatwić to z innej strony. Wystarczy przynieść zaświadczenie od lekarza pierwszego kontaktu, że dziecko ma problem z koncentracją uwagi i ona zaleca, żeby siedział bliżej, był lepiej kontrolowany (bardziej jego praca, zeszyty) czy muszę się udać do psychologa po takie zaświadczenie, żeby było “poważne”?…
Żeby nie było – Pani nam przyznaje rację z tym jego nieogarnięciem i niemożnością wysiedzenia na lekcji, przesadza Go na krótki czas (ja widzę poprawę wówczas) a za chwilę Filip znowu mi przynosi farmozony w zeszytach, wklejone, zrobione jak popadnie, źle zrobione… Pytam Go gdzie siedzi i odpowiada, że znowu z tyłu:(
38 odpowiedzi na pytanie: Jak sprawić by…?
Może zaświadczenie od okulisty?
A dlaczego znowu wrócił do ostatniej ławki skoro i pani widziała poprawę w jego zachowaniu?
Ano właśnie?
Bru, jak nie będzie zaangażowania ze strony pani, to zaświadczenie z PPP nic nie zmieni 🙁
bo za wysoki, żeby siedzieć z przodu podobno jest…
bo ktoś z kimś nie mógł siedzieć i pani ich zaczęła przesadzać…
i lądował z ławki do ławki, aż w końcu znowu siedzi z tyłu…
nie wiem.
pani jest właśnie średnio zaangażowana.
jej tam wsiorawno gdzie on siedzi. Wali mu uwagi za to nieuważanie, kręcenie się, etc…
On ma tych uwag tyle, że czasami się zastanawiam czy Pani ma jeszcze czas na prowadzenie lekcji…
Całe elaboraty ma w dzienniczku. Szkoda, że zabrał do szkoły, bo bym Wam przepisała te ‘cenne uwagi’…:(
Ja jestem naprawdę wyluzowana, ale nie można całej pracy zwalać na rodzica, szczególnie tej, która powinna być wykonana w szkole.
Nie wiem czy tak cieżko przejść miedzy ławkami przy 20 dzieci i sprawdzić czy mają dobre wyniki, czy spisały wszystko z tablicy czy zdążyły… jak to zrobiły…
zerknąć czy zaznaczyły w dzienniczku, że lekcje są nie od 12 a od 8 rano, bo jest zielona szkoła w innych klasach…
do eFa takie informacje często nie trafiają, bo on już jest myślami na boisku, nogi mu chodzą…
Pani wie, że tak jest i nie przyciśnie Go, bo po co?
WF wygląda tak, że pani w cieniu na ławce, dzieci “grają w piłkę” 45 min w pełnym słońcu… bez czapek itp, bo się nie zainteresuje Pani czy mają czy nie, ani czy chce się im pić…
Generalnie swawola, bójki, wyzwiska, Pani nic nie widzi.
Z lubością wpisuje za to uwagi całymi lekcjami – a to wiem już nawet od rodziców starszych klas, że ona to po prostu kocha:D
A rozmowy z Panią nic nie dają?
Nasza z kolei strasznie zaangażowana, dzieci mają mieć czapki – jak nina nie ma (bo ja przy minimalnym słońcu nie zmuszam jej do czapki skoro nie lubi….), przynosi uwagę.
Raz nie ma powiedzmy niebieskiej kredki – uwaga.
Ma niebieskie spodenki na w-f a nie czarne – wpis do zeszytu.
I tak dalej 😀
No ale ok, w poprzedniej szkole pani olewała wszystko wiec już wolę tak 🙂
Nina też roztrzepana strasznie, zapomina zapisać, zdarza sie, że przychodzimy do szkoły, a tu wycieczka 😉 i tego typu kwiatki.
Ja stawiam na to, że się nauczy w końcu….
Po większej ilości wpadek 😉
normalnie to mnie wkurza najbardziej
jakie ma to znaczenie, skoro spodenki są zmienione?
przedszkole przyzwyczaiło mnie do tego, że takie wymagania były nie na miejscu (cyt: ”nie można wymagac czegoś, co być może byłoby obciążeniem finansowym dla rodzica””);
rozumiem, mundurek czy stroj szkolny (nie mam nic przeciwko, przynajmniej dzieć wie w co się ubrać i nie podskakuje); ale nie lubię narzucania mi czegoś, co kompletnie nie powinno mieć znaczenia;
Zgadzam się.
Musisz pogadać z Panią, jak nie pomoże idź wyżej.
no dokładnie
na dzien dobry musiałam kupić dwa komplety strojów na wf – bo nie mielismy ani czarnych spodenek ani białych koszulek
U nas na wf – stroj dowolny. Tylko na tańce (i to nie na pokazy tylko na takie normalne treningi) Pani sobie umyśliłą szare spodnie od dresu bez sciagaczy na dole i czarne t-shirty bez nadruków….
u nas zielone spodenki.
to dopiero szał był, zeby kupić takowe.
Udaj się do Poradni Psychologiczno Pedagogicznej – zalecenia zawatre w dokumencie przez poradnię wydanym – opini o pomocy psychologiczno pedagogicznej – zobligują panią do posadzenia EFa w pierwszej ławce
Ja sama miałam taki dylemat. Na szczęście mamy panią która wie jak sobie radzić z dziećmi. Moja siedzi w pierwszej ławce i może wzorem nie jest, ale koncentrację wyrobiła. Ja nie widzę przeszkody w tym,że Twój jest wysoki-może przecież posadzić go od ściany-z pewnością nie będzie nikomu nic zasłaniać.
Moja o dziwo zeszyt z uwagami ma pusty.
Poza tym wszystkie informacje mamy zapisane na tablicy (typu wycieczka, trzeba przyniesc na jutro bibule, odrabianie itp). No i stroj na wf jest dowolny.
Asia, przynies od lekarza takie zaswiadczenie, a jak nie pomoze to jak chyba ciapa napisala.
Ale to chyba w nastepnej klasie – moja zyje juz wakacjami :).
Bren, gdyby było normalnie, to ja już też bym żyła… wakacjami.
Orzeczenie z PPP pomoże o tyle, że Filip nie powinien już tyle uwag dostawać. Nie sądzę natomiast aby zmieniło coś poza tym. Może się mylę, ale w przypadku wszelakich orzeczeń z poradni działa to w ten sposób, że są organizowane przez poradnie terapie zajęciowe, które są prowadzone albo w poradni, albo z jej zlecenia w szkole (w przypadku ADHD nie wiem, czy są takie zajęcia, ale w przypadku innych schorzeń tak. W ADHD wszystko się raczej opiera na pracy dziecka z opiekunem.) na które takie dziecko powinno chodzić. W przypadku problemów możliwych do ogarnięcia przez rodzica tylko pod opieką teoretyczną specjalisty, zajęcia prowadzić i różne rzeczy ćwiczyć może sam rodzic. Nauczyciel teoretycznie nie ma żadnych podstaw po temu, by “wyprowadzać” dziecko ze schorzenia, czy innego problemu. On może je wyłapać i skierować do fachowców, ale sam z tym walczyć nie ma żadnego obowiązku.
Powiem więcej, w przypadku np. dysleksji, dysgrafii, dysortografii i innych “dys”, nauczyciel ma prawo je uwzględniać tylko i wyłącznie jeśli dziecko uczęszcza na odpowiednie zajęcia. W innym przypadku przyniesienie do placówki edukacyjnej dokumentu nic do sprawy nie wnosi.
Ja pewnie będę miała dokładnie ten sam problem co Bruni, bo mój Michał też z tych, co nie usiedzą. Nie wyobrażam, sobie natomiast bym od Pani oczekiwała, że będzie się cały czas zajmowała moim dzieckiem. Owszem, co innego zajrzeć raz, czy dwa do zeszytu, a co innego, pilnować cały czas. (Szkoła to już nie przedszkole, jakkolwiek nasze dzieci nie byłyby “malutkie i bezradne”. 😉 ) Dla mnie, jako nauczyciela, byłoby to niewykonalne, biorąc pod uwagę to, jakie dzieci teraz przychodzą do szkół. Wiem, że to ja będę musiała pracować nad Michałem, a nie jakaś inna osoba. Wiem też, że wcale nie będzie to łatwe 🙁
A to mnie zdziwiłaś.
Nigdy nikt mi nie mówił, nie slyszałam,że mamy przestrzegać zalecenia tylko wtedy, gdy dziecko uczęszcza na zajęcia.
Czytam opinię, są zalecenia, staram się je stosować.
Zalecenia czy to poradni, czy okulisty o siedzeniu w pierwszej ławce zawsze stosujemy.
Bez przesady, to żadna trudność.
Zresztą sama dzieci ruchliwe, nie uczące się sadzam do pierwszej ławki, efekt jest zawsze taki, że dziecko lepiej się zachowuje i wiecej uczy.
Dziecko gadające siedzi samo, na odludziu;)
Z tym czasem to rzeczywiście marnie, dzieci około 25,ja sama,trzeba sprawdzić obecność, pracę domową, opdytać i na nową lekcję zostaje mało czasu.
Nie da sie zawsze sprawdzić, czy wszyscy zapisali pracę domową, ja mam większe dzieci, więc w sumie nei wiem jak to jest z małymi.
Nie masz racji
W tym przypadku nie było by orzeczenia tylko opinia – i nie o adhd (to jest diagnoza psychiatryczna), tylko o pomocy psychologiczno – pedagogicznej (worek do którego wrzuca się wszystko)
Z moich doświadczeń nauczyciele raczej stosują się do zaleceń – zresztą są do tego zobligowani
Nauczycie ma dostosować metody i środki – zarówno dydaktyczne jak i wychowawcze – nowa reforma Pani Hall jeszcze bardziej do tego obliguje
To czy rodzic będzie chodził na zajęcia do PPP czy nie nic nie zmienia w kwestii dostosowania warunków i metod nauczyciela – jest dokument jest podstawa dostosowania
Na pewno nie jest to łatwe dla nauczycieli stąd ja bardzo doceniam ich pracę, zresztą jak w kazdym zawodzie są ludzie i ludzie i czasami wystarczy odrobino dobrej woli z obu stron
Dostosowaniem w przypadku EFa będzie np posadzenie go w pierwszej ławce i większy nadzór i stosowanie kilku innych zaleceń jak dla dziecka z lekkim deficytem uwagi, których nie chce mi się teraz pisać
Tak jest w przepisach, nawet przedłużania czasu pisania egzaminów się to tyczy. Jak dziecko nie uczęszcza na zajęcia kompensacyjne to nie ma prawa oczekiwać specjalnego traktowania. U nas się tego bardzo pilnuje.
U mnie F ma wszystkie zaswiadczenia jakie byly chyba mozliwe do wydania i placowka ma mu stworzyc warunki sprzyjające do nauki. teraz F jest w p-lu ale ma pomoc wczasie zajec.. w zerowce bedzie mial panią wspomagającą.Jak jest w sadzaniem w lawkach? z tego co zauwarzylam duzo zalezy od podejscia nauczyciela. Ale u nas wystarczylo isc na rozmowe wytlumaczyc, w niektorych przypadkach pogrozic wizytą u szefostwa lub w kuratorium i panie miekly. Dzieci nadpobudliwe, roztrzepane na wyrazną prozbe rodziców sadzano w pierwszych lawkach. Raz był przypadek ze wlasnie najwyzszy chlopiec w klasie mial najwieksze problemy z koncentracją. Matka tak twardo upierala sie nad posadzeniem jej syna w pierwszej lawce ze on w niej siedział. i nikomu nie przeszkadzalo to ( chyba tylko nauczycielce ) i nikomu nie zaslaniał..
Jak zwał tak zwał, nazwa akurat jest tutaj najmniej istotna. U nas wszyscy stosujemy się do zaleceń poradni jeśli dziecko też się do nich stosuje, a poradnia zaznacza, co dziecko ma robić w swoim zakresie i czym się mają zajmować opiekunowie – ja takie zapisy mam praktycznie na każdej opinii którą mi dzieciaki przynoszą. Tak więc dostosowujemy metody i środki do dziecka, jeśli ono i jego rodzice ze swojej strony też pracują nad problemem. To nie jest tak, że dziecko oddaje się do szkoły i można mieć wszystko w d… ie.
Pani jak najbardziej może posadzić Filipa na pierwszej ławce (ale tak, by innym dzieciom nie przeszkadzał), ale obowiązku monitorowania go przez cały czas nie ma. Powinna zwiększyć uwagę nad nim, ale tak, by nie cierpiały na tym inne dzieci, w miarę swoich możliwości. A to, co ona uzna za wystarczające i możliwe, to już zależy tylko od niej.
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak sprawić by…?