Nie jestem osobą łatwo wpadająca w doły, ale od kiedy wróciłam z wakacji jest mi ciągle smutno i źle. W pracy mi sie nie chce pracowac, w domu najchetniej siedziałabym na dywanie z Zu, a tu tak nie ma, bo choćby żarcie trzeba zrobić. Ostatnio Zu wieczorem źle zasypia i mamy ciągłe dyskusje jak pozmieniać jej tryb spania, żeby lepiej zasypiała – tym też jestem znużona. Wczoraj postanowiłam upiec ciasto z jabłkami, nie piekłam chyba kilka lat no i oczywiście nie wyczułam naszego piekarnika (mam elektryczny, a przyzwyczajona jestem do gazowego) i całe ciasto wylądowało w śmietniku (aż się popłakałam). I ogólnie mam poczucie, że “nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie rozumie” chociaż wiem, że to nie prawda. Buuu
Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)
7 odpowiedzi na pytanie: Jesienne smutki mnie dopadły
BISZKOPT….
Nie przejmuj się z tym ciastem to też tak miałam : w 9 miesiącu ciązy postanowiłam upiec biszkopt z truskawkami w nowym elektrycznym piecu i co? pokrętło od temperatury się spieprzyło i ciasto mi się zjarało na węgiel. Jak sobie to teraz przypominam to mnie ciarki przechodzą a qrwy się sypały jedna za drugą TO CUD ŻE NIE URODZIŁAM W TEN DZIEŃ!!!
I TAK SOBIE TERAZ MYŚLĘ ŻE JUŻ NIGDY BYLE CIASTO NIE WYPROWADZI MNIE SILNEGO CZŁOWIEKA Z RÓWNOWAGI!
GŁOWA DO GÓRY I CIESZ SIĘ Z ŻYCIA
POZDROWIENIA
Agnieszka i Michałek
Re: Jesienne smutki mnie dopadły
Cześć Kasia. Jesienna depresja dopadła także i mnie. Mam wrażenie że wszystkie kłody lądują pod moimi nogami a ja nie mam sił już przez nie skakać i zaraz wyląduje na d…:) Na spacerek iść nie można bo pada śnieg a na chodnikach błocko. Buuuuuuu widzisz wcale Ciebie nie pocieszyłam 🙂 Mam nadzieję że jutro będzie lepiej choć z drugiej strony deprecha zaczęła się w poniedziałek więc potrwa chyba do niedzieli 🙁 Pozdrawiam serdecznie Ciebie i ucałowania dla Zuzanki
AGAK + Izunia (26.05.2003)
niech no tylko!!@!@!!!!
u mnie to samo, dziś była taka awaria, ze mąz leciał z pracy na sygnale!
przyjedzie dzis moja mama, bo się boją, ze albo sobie albo dziecku coś zrobię – padła mi psychika:(
wydaje mi sie, ze to przez aurę, ale sama nie wiem…
jestem płaczliwa, mam okres, wysypiam się, bo mąz wstaje do Filipka, a czuje się wykończona, zmeczona jakbym 100 lat nie spała.
Czuje się tak jakbym miała same obowiązki, zadnych przyjenosci… nic mnie nie cieszy:(
Muszę coś zrobić ze sobą, nie wiem co…
Może fryzjer? MOże jakoś ciuch? Może się umaluję i uczeszę, ale kiedy…???
… jak przyjdzie mama… o ile przyjdzie…
a moja mama… i ja mama… moje dziecko wymaga opieki a ma 6 miesiecy, a ja jej dziecko JESZCZE wymagam od niej a MAM 26 lat, wiec to sie nigdy nie skończy, czy ja nie mam sumienia…???
czy ja nigdy nie odpocznę???
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
ucikne z jakimś kochankiem, niech no tylko schudnę!
Re: Jesienne smutki mnie dopadły
Wczoraj też piekłam kruche z jabłkami,…., i muszę je sama zjeść bo nie wyszło, ble, a te doły to chyba jakieś jesienne niech już miną, a kysz
Agnieszka z córeczką Kasią ur. 13/07/2003
Edited by Verba on 2003/10/22 11:22.
Re: niech no tylko!!@!@!!!!
W sumie nie powinnam się wypowiadać, bo jak czytam Twoje posty to zdecydowanie jesteś w fatalnej formie, dużo gorszej niż ja… Mnie najbardziej wkurza, że jak tak siade i się skupię to nie mam prawdziwego powodu do narzekania, tylko mi choroba smutno…
A co do opieki nad dzieckiem to spokoju nie zaznamy do konca życia i trzeba się z tym pogodzić…
Kaśka mama Zuzanki (16.10.2002)
Re: Jesienne smutki mnie dopadły
To tak jak smoki
Siedza ze smutnym pyskiem
smoki i Dawidek (13 miesięcy)
Re: Jesienne smutki mnie dopadły
Nawet nie wierz Kas jak Cie rozumiem, wyprzedziłaś mnie z tym wątkiem. Wszystko mnie wkurza, smuci i wszystko jest bbbllllleeeee…oprócz mojej córci.
W pracy napieta atmosfera, czekam na rozmowę z szefem bo nie dostałam premii i boje się, że albo mu naśle…. albo się porycze.
W domu jest mi za ciasno i pełno klamotów w jednym pokoju (mieszkam z rodzicami) i już nie mogę się doczekać własnej chaty.
Cały czas myślę o przeszłości tzn. o chorobie Oliwii, która miała miejsce dokładnie rok temu (zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych). I choć wiem, że Oliwka jest zdrowa i rozwijia się prawidłowo nie moge o tym zapomnieć.
Mam dość tej pogody, nie cierpie jesieni…jak jest zimno i ponuro.
i jeszcze co mnie kurza to to, że ciągle na forum pojawia się jakiś post o tym, że jakieś dziecko, matka czy ktoś inny jest chory i cierpi i jest tyle zła na świecie.
Dobra koniec z tym po żółć się za mnie wylewa.
Aby do grudnia będą świeta i już bedzie milej.
Z pozdrowieniami dla wszystkich z dołami i bez.
Viola i Oliwia (24.09.2002)
Znasz odpowiedź na pytanie: Jesienne smutki mnie dopadły