no moze nie do konca, moglabym jeszcze pierwszej spucic porzadne lanie, albo nawyzywac od tych, do ktorych nic nie dociera, ale tych metod wychowawczych akurat chcialabym uniknac. a wyczerpalam juz wszelkie inne ktore mi do glowy przyszly.
otoz pierworodna kocha brata za bardzo. (marta ma 5lat, tymon 7miesiecy)
ciagle chce go przytulac (za bardzo) nosic i wciagac na siebie. tymon to dziecko podlogowe, lazi sobie po calym pokoju, czasem zajrzy do kuchni – to go przeniose, ale ogolnie ma luz w poruszaniu sie po ograniczonej bramka przestrzeni (bramka oddziela korytarz, lazienke i schody)
mamy kojec i stojak (nie chodzik, taki sprzet z zabawkami stacjonarny) uzywamy tych sprzetow awaryjnie, np jak musze wyjsc do innego pomieszczenia na gorze, czy do lazienki. ale nie moge trzymac drugiego bez przerwy w tym oprzyrzadowaniu ze wzgledu na siostre.
a wystarczy ze sie odwroce, marta juz go mietoli i juz lezy na podlodze, a tymo na jej brzuchu, juz go caluje i dusi, podosi, przenosi..
nic NIC nie trafia i NIC nie dociera do niej, ze moze zrobic mu krzywde. chlopak spada z niej dziennie po kilka razy, pare razy grzmotnal sie w glowe, ni hu hu… marta ryczy, ucieka do swojego pokoju wystraszona i najdalej wraca za 15 min i zaczyna zabawe od nowa. no chce mi sie wyc. mam izolowac dzieci? ale jak? przeciez sie nie rozdwoje, zeby byc z obojgiem na raz.
dodam jeszcze, ze bardzo chetnie sie z chlopem bawi, potrafi ladnie sie bawic, dzielic zabawkami, zabawiac jak placze…
ale za zadne skarby zrozumiec nie moze, ze robi mu krzywde.
ratunku. bo jeszce pare dni, a wyladuje w kaftanie. dostaje juz kociokwiku pilnujac to cale towarzystwo. bez przerwy albo on i marta placze bo wlasnie sie grzmotnal, albo marta obrazona, ze jej go zabralam, zwrocilam uwage, nakrzyczalam, wytlumaczylam itp w zaleznosic od dawki cierpliwosci jaka w danej chwili dysponowalam.
22 odpowiedzi na pytanie: pomysly mi sie wyczerpaly
tora -zniechecasz mnie do zmajstrowania mojemu rodzenstwa;)
Moja jedyna rada jaka przychodzi mi do glowy to… CIERPLIWOSCI…. Tymo podrosnie i juz go nie udzwignie, pozniej on bedzie nosil ja… Mozesz se gadac, tlumaczyc i liczyc, ze w koncu zrozumie… a dzieciaki potrafia zaskakiwac.
Moze niech ktos inny jej wytlumaczy, ze nie mozna tarmosic mlodszego braciszka, w koncu 5 lat to juz kumaty wiek. Np popros pediatre o to?
Dziękuje za napisanie posta za mnie 🙂
U mnie tylko inne “lata” Zu ma 4 lata i 2 miesiace a Ka ma 9 miesiecy, ale pewnie rocznikowo sa identyczni z Twoimi 🙂
Chetnie przeczytam czy da sie cos z tym zrobic..
U mnie jeszcze inny problem, Zu czasami ryczy do Ka jak pies/wol nie wiem jak to nazwac ale generalnie jak dziki zwierz… doprowadza mnie to do szewskiej pasji, tlumaczenia nic nie daja…
a moze kupic jej zabawke bobsa??jesli nie ma…moze jej chodzi o chec zajmowania sie…sama nie wiem
taaaaak!!
dzisiaj byli rodzina lwow! toz ryczec nie ustawala. za dwoje, a jak, brat przeciez sam ryknac nie moze, to trzeba wyreczyc. i matce w ucho, niech wie, co to prawdziwy lew rasowy.
ma.
Mój ma 3 lata a chce robić to co twoja z Kuba (a waży tylko 5 kilo od niego wiecej). Musze non stop uważać, bo odkąd Kuba bardzoej mobilny to JOni zauważył w nim fajny obiekt do maltretowania. Tulić, nosić, przeciągać… Kurcze też nie mam na niego pomysu. TWoja jeszcze starsza to abrdziej kumata i moze przy nieustannym tłumaczeniu w koncu dotrze. Albo wczesniej brat podrośnie i b ędzie uciekał
Nie wiem czy pocieszę..
Siostra ma 4 dzieci, z czego conajmniej 2 sztuki bardzo, ale to bardzo żywe.
Najstarsza 8 prawie lat, najmłodsze 1rok. I ten to najmłodszy jest tarmoszony, przenoszony, ściskany, kładziony na brzuch….widziałam te ich zabawy…..
Młody żyje i ma się dobrze
Tak to już jest, nie unikniesz… A naprawdę możesz się cieszyc że Marta nie poszła w drugą stronę
Bardziej mnie w twoim opisie coś innego zmartwiło
Tym mówisz ma 7 miechów i już zasuwa po chacie?
jakkolwiek to brzmi zaprezentowalam mojej corce jak sie czuje leon jak ona go mietosi
ona byla leonem a ja wiktoria
ale skuteczne
kurcze a może od drugiej str że jej się może cos stać że jak będzie targać to bedzie miała przepuklinę brzuszek ją bedzie bolał i do szpitala pójdzie na operację :Nie nie: nie jestem za straszeniem dzieci ale jak inaczej się nie da to może ostateczność? Mój M nastraszył Borysa że w garderobie mieszka potwór i teraz chłopak garderobę omija z daleka ( a u nas to miejsce w którym trzymamy wszystko bo nie mamy piwnicy więc nie jest to dobry plac zabaw dla dziecia) na poczatku opierniczyłam M że mi dziecia straszy ale teraz mam spokój
torka
no albo puscisz ich na zywioł….i dasz mozliwosc robic co chca
młody niedługo nauczy sie sam “bronic” jesli cos mu sie nie spodoba
albo zrobisz jak radzi szpilki
czesto demonctracja “jak to jest” po drugiej stronie – daje dobre wyniki 😉 dziecko wtedy dopiero rozumie że moze z dobrych checi wyjsc cos kiepskiego
ja ile mogłam to pozwalałam im sie tak “bawic”
jasne ze rzucalam okiem
ale staralam sie jak najmniej interweniowac – bo zakazany owoc bardziej smakuje
ps. mozesz tez np plozyc na ziemie puzzle takie piankowe podłogowe – np alfabet – wtedy sa olbrzymie
i powiedziec marcie że tylko w tym miejscu mogą wydziwiac i sie tak tarmoscic…
moze to cos pomoze
tora mam to samo….tylko u nas Hania lezy na Wojtku i go przydusza bo jeszcze nie wpadła na to,że można odwrotnie.
Na szczęście ona drobna a on duży i mam nadzieje,że tym sie wybroni;)
u nas nie skutkuje 🙁
czy sa przypadki, ze starsze dziecko złamało reke/noge mlodszwmu?bo to co Hania robi z reką Wojtka jak ten lezy na brzuvchu do tego kiedys doprowadzi 🙁
kumpeli syn ‘wyrwał’ siostrze staw w łokciu za mocno pociągną
ku przestrodze
Nie wiem jak daleko posunięte jest to tarmoszenie i miętolenie.. Ale moze warto poobserwować i interweniowac w sytuacji kryzysowej,gdy jest naprawdę b. Niebezpiecznie…
w końcu kiedyś będą musieli zacząć się bawic razem….
ja mam lepszą sytuację gdyż różnica wieku wynosi 8 lat… Ale pozwalam starszemu nosić,mietolić/pod kontrolą,przewijać brata, prowadzać go po mieszkaniu..
powodzenia życzę i dużo cierpliwości..:)
gosik, raczkuje, nie na nogach oczywiscie.
Może pies z wami zamieszka?:)
Przejmie rolę Tymka:)
Tora, problem zniknie z wiekiem :). Jak Tomek był mały, też się o niego nieco bałam bo Nadia z tej całej miłości gotowa była go zjeść. Generalnie pozwalaliśmy jej bawić się z bratem i interweniowaliśmy w ostateczności. Mimo wszystko wolałam tak, niż gdyby miała brata nie kochać. Przyznam, że był czas kiedy Tomek zaczynał wrzeszczeć na sam widok Nadii. Super się zrobiło kiedy zaczął wstawać na nogi – Nadia jeździła autem a Tomek trzymał z tyłu poręcz i za nią chodził, to długo była ich ulubiona zabawa. Teraz już bez najmniejszych obaw zostawiam ich razem, no ale Tomek to kawał chłopa.
Skoro Tym już raczkuje, pewnie niebawem ruszy, zaproponuj Marcie szkołę chodzenia dla brata:
Nie, no widzię na zdjęciu
Tyle, że mnie martwi, że moja zaraz będzie 7 miechów miała, a daleko…daleeeeko w polu jest
Spoko,prawie żadne z lipcowiątek jeszcze nie raczkuje a co dopiero młodsze dzieciaczki!! Tymek tak wyskoczył do przodu
Kubołek ma 8 miechów i na razie tylko czasami przybiera pozycje do raczkowania ale ruszyc za nic nie potrafi. Rozpłaszcza się i tylko sobie pełza. No i wstaje w łóżeczku ale to inna para kaloszy
bo mu w ruch poszlo, dopiero od kilku dni gdzies tam zagugla, ale i to z bardzo rzadka.. ogolnie do tej pory milczal, a juz od 2-3 miesiecy czytam jak to lipcowe dzieci gadaja, gdy moj w tym czasie milczal jak zaklety
Znasz odpowiedź na pytanie: pomysly mi sie wyczerpaly