moje blizniaki koncza 3 klase,rada rodzicow zdecydowala, ze skladamy sie po 30 zl i kupujemy wychowawczyni piekny zestaw bizuterii srebrnej do tego kosz z kwiatami… A jak wyglada u Was sprawa? czy wogole jestescie za tym,by rzucac sie na takie kosztownosci?kiedys tego nie bylo.czy to teraz sami rodzicie nie rozpieszczaja grono pedagogiczne?napiszcie jakie macie zdanie w tej sprawie.dziekuje:)
42 odpowiedzi na pytanie: prezent dla nauczyciela
Tak a’propos tematu:
ten artykul co vinga linknela- swietnie na temat.
jestem zdecydowanie przeciw i jako rodzic i jako nauczyciel… Kwiaty i owszem, ale srebrna bizuteria??? Niedlugo bedzie jak z prezentami komunijnymi… echhh
Się podpiszę 🙂
przerabiałam własnie temat – dzieć kończył przedszkole;
zrzutka po 50 zł (imo sporo)
dla świętego spokoju dałam i się nie wtrącałam
zakupiono jakieś szkło dla obu pań + dyrektorki – wazony, patera (bożeszzzzzz, jakby coś takiego mi się trafiło to bym postrzeliła, zupełnie nie w moim guście… a pawlacz mam już zapchany ), dla wszystkich pań kwiaty + merci; dodatkowo 2 panie prowadzące grupę dostały białe t-shirty ze zdjęciem grupy wykonanym na pasowaniu na zerówkowicza – na działkę będą jak znalazł 😉
jako nauczyciel jestem zdecydowanie przeciwko!
jako rodzic zreszta pewnie bede rowniez
zdarzylo mi sie kilka razy dostac cenne prezenty i naprawde nie wiedzialam jak sie zachowac
najmilej wspominam CD ze zdjeciami uczniow, jakimis piosenkami od nich z dedykacja, wierszykami – cudowen, prawdziwe wspomnienie dla mnie i widac ten fantastyczny wklad pracy ze strony uczniow
mysle, ze wlasnie takie powinny byc prezenty dla wychowawcy, zeby mial mila pamiatke i to od dzieci a nie ich rodzicow.
u nas 30 zl od osoby a osob 29 i to glownie na prezent dla wychowawczyni i cos dla zakonnicy.
My na zakończenie zerówki składaliśmy się po 20 zł. Dzieci było 25. Własnie wczoraj panie dostały po kwiatku plus drewniane żyrafy (takie cosik do pokoju)
Według mnie ok i tak podziwiam mamę, która to wszystko kupowała. Ja na pewno nie chciałabym brać tego na siebie.
niestety temat mnie wkurza
miałam zakończenie przedszkola
wychowawczyni dostała
wyposażenie do mieszkania
bo remontowała się jakiś czas temu
i miała braki w wystroju wnętrz 😀
ooooo, to jest myśl
przy najbliższej zbiórce można zaproponować kilka m2 paneli lub fugę do łazienki
Moja koleżanka od miesięcy żyje w lęku, ze coś takiego dostanie 😉
Odpowiadając na pytanie założycielki wątku, stwierdzam, że nie jest to rozpieszczanie, tylko stawianie nauczyciela w kłopotliwej sytuacji. Dla mnie coś nie na miejscu…
Jako nauczyciel uważam, że podziękowania w formie kwiatów, czy jakichś dobrych słodyczy są super, bo to swiadczy o tym, że docenia się naszą pracę. Jednak kiedy dostaję drogie prezenty, jestem bardzo zmieszana. Naprawdę myślę, że rodzice powinni wyważyć, jaki upominek nie spowoduje skrępowania nauczyciela. Bo przyjąć, przyjmie – nie będzie chciał robić rodzicom przykrości, ale będzie na pewno zażenowany…
Nie, zdecydowanie nie. mówię jako nauczyciel i rodzic.
Drobny, pamiątkowy upominek, a najlepiej jakieś zdjęcia wspolne z klasą, jak najbardziej, a nie wyobrażasz sobie takich drogich prezentów
Jestem przeciwna robieniu tego typu prezentów… My (na koniec zerówki) składamy się po 10 zł, za to kupujemy pamiątkowy książkowy album i kwiatki dla pań… Moim zdaniem to wystarczy.
A składki po 50 zł to dla mnie jakiś kosmos!
o to to to
w swojej karierze dostalam mase porcelanowych paskudztw, ktore trzymalam na szafie, bo nie mialam sumienia sie ich pozbyc
z czasem zaczelam je rozdawac ewentualnym zainteresowanych (np. moja stara ciotka wziela z wielka radoscia cztery krysztalowe cuda o nieokreslonym zastosowaniu
zostawilam sobie jednak taka szklana kolorowa rybe:) nazywam ja prezentem z kategorii “I wake up screaming” jest taka brzydka, ze nikt jej nie chce:D
stawianie w klopotliwej sytuaji przezywam aktualnie
ucze dzieciaki, ktore glownie i generalnie stac na zbytki
i tak na same swieta bozego narodzenia dostalam bizuterie z krysztalkami svarovskiego i drogie perfumy
strasznie mnie te prezenty zmieszaly
dostalam tez od dzieciakow poduszke wyszywana w fajne wzorki i to byl chyba najfajniejszy prezent
aaaa, i mase kubkow:)
ale ciagle uwazam, ze wcale na te prezenty nie zasluguje
i w sumie naprawde nie lubie ich dostawac
jako żona syna nauczycieli musze napisać, że przez nauczycielskie dzieci bardzo pożadane były czekoladki i słodycze róznej maści
ale to bylo jakieś 15-25 lat temu
Swego czasu pracowałam w szkole, w której był zwyczaj obdarowywania nauczycieli czekoladkami, oj… dostałam ich wtedy sporo, z czego najbardziej cieszył się mój mąż (ja akurat wtedy byłam w ciąży z Antkiem i na słodycze generalnie patrzec nie mogłam)
Znam takich, którzy nie przyjmują – z różnych powodów. To tez bywa kłopotliwe, takie jakieś… Np. gdy ktoś z góry uprzedza, że tego typu sprawy nie wchodzą w grę, a potem przychodzą RODZICE i mówią, ze nie można nie przyjąć.
A jeszcze inny wymiar – hipokryzja całej sytuacji czasami. Z jednej strony składka po kilka dych, a z drugiej… no różnie bywa.
Ale ponad to wszystko – z jakiej paki mamy otrzymywać takie prezenty za swoją pracę? (mam na myśli biżuterię i wyposażenie domu)
Do tego przecież to nie są prezenty od dzieci. No chyba że dzieci same na to zarobiły 😉
dodam, ze w radzie rodzicow przewodniczaca jest pani,ktora sama jest nauczycielem i to ona dala propozycje kupienia bizuterii.dla mnie to tez po czesci hipokryzja,bo jak byly zebrania z rodzicami to przychodzilo 10 rodzicow i ciagle tych samych a tu teraz na koniec taki prezentja na koniec roku robie duzego torta,bysmy mogli wszyscy wspolnie go zjesc:)
No i super – sama chciałabym taki prezent od rodziców!
Znasz odpowiedź na pytanie: prezent dla nauczyciela