Witajcie.
Ostatnio doznałam szoku i stwierdziłam że muszę to gdzieś napisać bo jak mi szczęka opadła tak nie mogę jeszcze jej podnieść
Otóż mój siostrzeniec chodzi do 4 klasy szkoły podstawowej i w związku z tym że są w czwartej klasie zmieniła im się pani wychowawczyni. Poza różnymi nowinkami i nowościami wniosła do klasy jeszcze jeden dziwny a w zasadzie głupi zwyczaj a mianowicie: powiedziała że od tego roku każde dziecko które ma urodziny ma zakaz przynoszenia do szkoły cukierków tylko powinno!!! zaprosić do siebie na urodziny… OK! Klasa jest mała, ale co to za zwyczaje, nie każdego na to stać… ale oczywiście kilka mamusiek pionierek uznało to za świetny pomysł i się zaczęło. Non stop co sobota któreś dziecko robi urodziny. A to w pizzy a to w jakimś centrum rozrywki dla dzieci. Jestem zbulwersowana, wielkimi krokami zbliżają się urodziny mojego siostrzeńca, wszyscy w klasie podobno mu mówią że skoro oni go zaprosili do siebie na urodziny to i on musi zaprosić ich do siebie. A moją siostrę trafia szlag, tu już nie chodzi o pieniądze ale ogólnie… kto takie zasady wymyśla… Przecież to nie jest normalne. Wy też tak u siebie macie?
7 odpowiedzi na pytanie: Wymuszone przyjęcie urodzinowe w szkole
nie slyszalam o takim zwyczaju, poza tym siostra mogla sie odezwac na zebraniu i tyle…skoro nikt nie protestwal to o co chodzi???
głupie to, ze to wyszlo od nauczycielki
my mamy taki zwyczaj w przedszkolu ale to wyszło od rodziców
a nie, że tak powiem odgórnie narzucono…
nie rozumiem dwóch rzeczy:
1. dlaczego siostra nie powiedziała na zebraniu że sie z tym nie zgadza
2. czemu siostrzeniec chodził na urodziny do innych dzieci, a jak się zbliżają jego to teraz dopiero szlag trafia siostrę?
Ja proponuję zrobić urodziny u Pani wychowawczyni
A tak poważnie, to kretyński pomysł!!!
Bruni czytasz w moich myślach.
Popieram Twoje pytania, szczególnie to drugie.
Dokładnie o tym samym pomyślałam.
Artek chodzi do zerówki i od 4 latków zaczęło się imprezowanie urodzinowe. W zeszłym roku zaprosił chłopca, który powiedział,że nie chce przyjść. Do innych też nie chodzi. Sam nie zaprasza i nie organizuje urodzin.
Moja rada – powiedzieć na zebraniu, że się “zwyczaj” nie podoba, nie chodzić do innych i samemu nie organizować.
Swoją drogą, to w takiej sytuacji warto się zorientować dlaczego? Czy nie czuje się związany z dziećmi grupy, czy rodziców nie stać na urządzenie mu imprezy? Jedna i druga sytuacja nie do pozazdroszczenia…
Znasz odpowiedź na pytanie: Wymuszone przyjęcie urodzinowe w szkole