41 odpowiedzi na pytanie: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
Dla mnie to jest oczywiste że w tym momencie (jakże waznym) mąż powinien cię wspierac i byc przy tobie. Na twoim miejscu kategorycznie bym mu zabronila, jak to on do baru a ty na porodówke? Wasze dziecko przychodzi na swiat i razem macie je powitać. Takie jest moje zdanie.
Ps. Zycze malobolesnego porodu. Pozdrawiam.
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
mój jest posłuszny 🙂 czy ciąża czy nie to siedzi cały czas przy mnie 🙂 Z kolegami na piwo nie chodzi,a jesli by chciał iśc w takim momencie zabroniłabym mu.Na piwko niech sobie idzie po porodzie
Mysia 8.07.05
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
powinien moze i siedziec
ale moze chce rozladowac stres – wiem wiem samolubne
ale facieci czesto mysla zupelnie inaczej niz my
trzymam kciuki zebys dzis nie rodzila a maz poszedl po rozum do glowy
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
DZIEKI KOBIETY,bo ja sie balam,ze moze taka hetera jestem zabraniam mu jezdzenia na rybki,chodzenia na piwo.
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
ja byn pewnie puscila, bo cholera wie kiedy nastepna okazja
magda z mlodymi
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
ja hetera nie jestem 😉 ale też bym męża nie puściła
czas na piwko był wcześniej i będzie potem 🙂
przywiąż go do kaloryfera 🙂 hehe…
Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
Poszedl,obrazony z lekka,ze nie wie=rze w jego odpowiedzialnosc,bo on wypije tylko jedno.A ja znam takie powiedzonko:SWIETY MIKOLAJ I JEDNO PIWO NIE ISTNIEJA…,ale coz nie ma co plakac nad rozbitym mlekiem.i tak poszedl. Wiec mam cala chate dla siebie;-)
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
W odpowiedzi na:
A ja sama nie wiem co mu powiedzieć.
“kochanie, poczekaj, wychodzę z tobą. a nad ranem, prosto z baru pojedziemy na porodówkę, dobrze?” 😛
marchewkowa i Kubełek (10.05.2005)
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
jakby coś się działo to daj znać 😉
ściągniemy go z tego piwa na siłę !!!
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
kurcze dobre;-)teraz nie zdazylam,ale moze jak urodze i bedzie mnie chcial sama zstawic z dzieckiem,to powie “kochany poczekaj ,tylko ubiro majke,i narzuce jaka szmatke na sibie i pojdziemy razem…jak rodzina to roidzina!”
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
UNIESE SIE HONOREM I POJDE SAMA,NA PIECHOTE;-)
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
🙂
Bezbolesnego porodu życze.
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
Mój by pewnie nie poszedł,przykro mi,że twój mąż jednak wyszedł,mam nadzieje,że nie zaczniesz rodzić podczas jego nieobecności.
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
lubię twarde kobiety 😉 moooooja krew 🙂
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
pisząc to zastanawiam się czy może nie jsteś już rozdwojona bo to taki czas że w każdej chwili…
chym mój mąż przy Jagodzi miał urlop (ale wtedt ja meiszkałam w innym mieście i by niedojechał tych 240 km)
przy Kmili chodził do pracy
przy Dagnie pracował i jescze trzeba był Jagodę ze szjkły i do szkoły a ona zaczynał akurat nową szkołę…. więc stanełam an rzęsach by urodzić w weakend i urodziłam w niedzielę kiedy był w domu…. (pomogłam sobie w spełnieniu tego postanoweinia niemieckim koktalilem łykniętym w sobotę o 19)….
no cóż jeśli masz fobię z taksówką (choć to dla mnei nie był by problem) to niech się chłop wstrzyma.. wypije jak będziesz w szpitalu po.. będzie wtedy miał wytłumaczenie .. a może idz z nim do pubu???? pożniej bęzie Ci trudno się wyrwać….
Agnieszka i
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
widzę, ze sprawa już nieaktualna… swoją drogą to faceci mają wyczucie sytuacji ja z tych co powiedzą “jak chcesz to idź” nawet jeśli czuję inaczej – nie wyobrażam sobie dyrygować mężem “idź tu, nie idź tam”w końcu to dorosły człowiek i powinien wiedzieć “co wolno a czego nie” gdyby mój poszedł w takiej sytuacji jak opisujesz na piwko to w razie porodu pojechałabym sama i nic bym nie powiedziała – no może zostawiłabym karteczkę w domu … jego wybór jego strata …
a tak wogóle to jak samopoczucie ciążowe?
W.
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
weronka,a ja myslę,że ani w jedną,ani w drugą strone nie można przeginać:-)
.Czasami trzeba zabronic,a czasami puścić.Jak się będzie trzymac chłopa na łańcuchu to po jakimś czasie zbuntuje się,a jesli cały czas będziesz go puszczać może poczuc za dużą wolność.Poza tym cały czas puszczając go to tak jak byś mówiła do niego nie zależy mi czy jesteś ze mna czy beze mnie i tak sama sobie poradzę
Mysia 8.07.05
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
I tak Cie podziwiam … ja pod koniec ciązy marudziłam za kazdym razem jak Marcin chciał napic sie piwa czy winka… Ale awkaminska super Ci radzi… najlepiej jak nic innego nie zadziała to idz z nim do pubu 😀
My wybralismy sie ze znajomymi do włoskiej knajpy w czwartek w piętek i sobote przeprowadzka, niedziele proszony obiad dla rodziców a w poniedziałk Jasiek był na swicie
Powodzenia!!!
Justonka i Jaś
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
Ja też nie miałam problemu z obecnością męża gdy zaczeły się bóle porodowe.Było to 2 czerwca 1994 roku (BOŻE CIAŁO) i właśnie na 11.00 wybieraliśmy się do kościoła jak wyszłam z domu to mnie wody odeszły i jechaliśmy na porodówkę a każdy myślał ,że w kościele jesteśmy.Co prawda małego urodziłam o 17.05 ale jak by mnie te wody w kościele odeszły to obciach na całego.Termin miałam na 27 czerwca tak że nic nie przeczówałam a tu proszę 2 czerwca mały się urodził –miał 2600, ale 10 punktów dostał wszystko było OK.
samopoczucie ciazowe
SAMOPOCZUCIE w normie,chyba nie odbiegam od normy ze stresem porodowym i marudzeniem :tu mnie boli,tam mnie szczypie itp;-)ale tocze wewnetrzna walke,ze juz bym chciala miec dziecko przy sobie a z drugiej str boje sie nadejscia chwili porodu…wrr moze przez to opznia sie. Maz wrocil po 3 godzinach,ciuchotko,ze nawet nie slyszalalm kiedy.a ja na szczescie dla niego nioe zaczelam rodzic;-)
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
Siedzieli :). A jak gdzieś wychodził/wychodziliśmy to nigdy nie pił właśnie dlatego, by w razie czego zawieźć nas do szpitala i tam na trzeźwo odebrac poród.
Moim zdaniem nie przesadzasz i dziwię się, że mąż do tego sam nie doszedł…
Pozdrawiam
Asia
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
on tez ma pewnie dosyc czekania, wiec ja pozwolilabym mu wyjsc, ale pod warunkiem, ze blisko, ze pod telefonem i absolutnie piwska!!! Moj siedzial ze mna, nawet mu na mysk nie przyszlo zostawienie mnie samej
Alex 28.06.06
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
niestety potem to nie wypali. w barach nie ma podjazdów dla wózków i ciężko będzie Ci się tam dostać 😉
marchewkowa i Kubełek (10.05.2005)
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
stres stresem, my wiedzieliśmy, że gdyby w naszym szpitalu wyczuli alkohol, mąż zostałby natychmiat wyrzucony (przykre doświadczenie z podpitymi tatusiami)…siedział grzecznie ze mną bo bardzo chciał być przy porodzie, to była jego decyzja…za to ostatnie chwile spędzaliśmy na zakupie nowej cyfrówki…miałam skurcze co 20 min a jeszcze lataliśmy po sosnowcu za etiu …wesoło było
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
moj nigdy nie zostawial mnie samej, szczegolnie gdy uslyszal ,ze “w kazdej chwili moge rodzic”. Spotykal sie z kumplami,ale dzwonil od czasu do czasu. Nigdy mu nie zabranialam i nie zabraniam wypadow, kazdy chce sie rozerwac,ale sam zrezygnowal. Mysle,ze powinnas mu pozwolic isc, pozniej zaczna sie obowiazki, nie wiadomo czy wam sie trafi Aniolek czy Diabelek, moze tego potrzebuje wlasnie teraz, meskiej rozmowy. Co do alkoholu… nie wiecej niz jedno piwko albo najlepiej w ogole. Chociaz moj wujek byl dobrze wypity gdy wiozl moja ciocie do szpitala oddalonego o 2 km od nich,no ale mimo wszystko…. 😉
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
ja bym puściła munża, a niech chłop ma, w końcu to ostatnie takie beztroskie chwile, później to już tylko niezła cza-cza go czeka 😉
KaSia& PoLa
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
ja bym puściła, szybko taka okazja się nie trafi najprawdopodobniej…
Przecież telefon chyba ma…
Monika i
Nina (3.5)
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
No ja bym też nie pozwoliła! Może sobie iść na piwo jak już urodzisz!
i
Mat 2,7l
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
W odpowiedzi na:
cały czas puszczając go to tak jak byś mówiła do niego nie zależy mi czy jesteś ze mna czy beze mnie i tak sama sobie poradzę
nie zgodzę się… to tak jakby wykładnikiem miłości było to czy trzymam męża “na smyczy” czy nie…. nie jestem z nim po to by mi pomagał tylko dlatego, że go kocham i chcę z nim dzielić swoje życie… dla siebie MUSZĘ widzieć, ze dam sobie radę sama zawsze i wszędzie – nauczyło mnie tego moje małżeństwo a raczej kryzysy jakie w nim były…. każdy dokonuje wyborów i powinien brać za to odpowiedzialność bez względu na wagę sprawy…. jeśli “puszczanie” męża samopas ma się skończyć rozstaniem (bo poczuje się bezkarny) to trudno – zwiazek z osobą która nie ma zasad i sama nie potrafi rozgraniczyć co jest w porządku a co nie, jest z góry skazany na niepowodzenie albo na cierpienie jednej ze stron…. ja nie chcę cierpieć…. mąż doskonale zdaje sobie sprawę z moich poglądów i zgadza się z nimi
W.
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
Dziewczęta 🙂 Już nieaktualne, nato urodziła dziś skoro świt :))))))))))))))
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
no to…………………… GRATULACJE!!!! zdrówka dla mamusi i dzidzi
W.
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
gratulacje dla nato !!!:-),
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
Weronka nie wiem czy do końca Cie rozumiem 🙂
jak najbardziej się zgadzam,że powinno się kochać bezinteresownie męża, dziecko,a nie za coś.I to jest dla mnie jasne ..
W odpowiedzi na:
nie jestem z nim po to by mi pomagał tylko dlatego, że go kocham i chcę z nim dzielić swoje życie…
I właśnie dzielenie się życiem ,moim zdaniem polega na usługiwaniu sobie.I oczywiście masz rację,że to powinno wypływać z własnej woli,ale też przecież wiesz jak co niektórych mężczyzn wola jest oporna co do dzielenia się zyciem właśnie.Nie wyobrażam sobie nosząc w łonie dziecko moje i własnego męża,żeby przyszły tatus poszedł sobie na piwo,a ja sama taksówką do szpitala jechała.Dając mu wolna wolę jak piszesz w tym przypadku właśnie to Ty jesteś skazana na cierpienie.Napisałaś coś takiego
W odpowiedzi na:
ja z tych co powiedzą “jak chcesz to idź” nawet jeśli czuję inaczej – nie wyobrażam sobie dyrygować mężem “idź tu, nie idź tam”w końcu to dorosły człowiek i powinien wiedzieć “co wolno a czego nie”
Uwazam,ze po pierwsze jeśli to jest mój maż,a po drugie ojciec mojego dziecka to mam prawo prosic go,żeby nie poszedł.Jeśli nie chcę ,żeby poszedł,a nic nie mówię i daję mu wolną rękę to on nie wie czego Ty oczekujesz i co czujesz.W takim małżeństwie gdzie nikt od nkogo nczego nie wymaga i nie oczekuje to tak naprawdę tych dwoje ludzi zyje ze soba niby razem,ale osobno,bo każde swoim zyciem.No chyba,że to jest taki model małżeństwa i 2 stronom jest tak dobrze 🙂
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
Serdeczne gratulacje
Kinga
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
No jasne, że w związku trzeba mówić o swoich potrzebach i oczekiwaniach wobec parntera, ale nie w takiej OCZYWISTEJ sytuacji, no sam powinien wiedzieć, że przegina z wyjściem na piwo chwilkę przed porodem…..
Ja bym się chyba obraziła i pojechała sama
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
W odpowiedzi na:
Uwazam,ze po pierwsze jeśli to jest mój maż,a po drugie ojciec mojego dziecka to mam prawo prosic go,żeby nie poszedł.
zgadzam się… nie korzystam jednak z tego prawa…….
W odpowiedzi na:
jeśli nie chcę ,żeby poszedł,a nic nie mówię i daję mu wolną rękę to on nie wie czego Ty oczekujesz i co czujesz.W takim małżeństwie gdzie nikt od nkogo nczego nie wymaga i nie oczekuje to tak naprawdę tych dwoje ludzi zyje ze soba niby razem,ale osobno,bo każde swoim zyciem
nie do końca… chyba sedno sprawy tkwi we wzajemnym zrozumieniu tego czego partnerzy oczekują od siebie… mój mąż wie jakie są moje oczekiwania (ja zdaję sobie sprawę z tego czego on oczekuje ode mnie)…. był czas, że wyjaśniliśmy sobie wszystko (m.in. takie sytuacje) i pod tym względem nie ma problemów…. pewnie gdyby tamtej rozmowy nie było , niedomówienia doprowadziłyby nas w ślepy zaułek….
i na koniec
W odpowiedzi na:
I właśnie dzielenie się życiem ,moim zdaniem polega na usługiwaniu sobie.
zgadzam się i podpisuję się obiema rękami
mimo to w kwestii wyskoku na piwo w terminie porodu, pozostanie męża (który jak rozumiem zadeklarował się być przy narodzinach dziecka) z żoną to wg mnie nie usługiwanie jej tylko wykazanie się odpowiedzialnością i konsekwencją (a tego właśnie oczekuję od partnera)
W.
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
G R A T U L A C J E !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
KaSia& PoLa
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
No w tym świetle wyjaśnienia to kumam o co chodzi 😉
Re: Jest juz za pozno,nie jest za pozno..
W odpowiedzi na:
a tego właśnie oczekuję od partnera)
aaaaa. to jednak masz jakieś oczekiwania tylko masz swoje własne psychologiczne chwyty na męża,zeby na niego wpłynąć :-)No i z tego co piszesz to jesteście bardzo zorganizowanym małżeństwem ,bo my to jesteśmy bardziej spontaniczni.:-)
Mam nadzieję,że już rozumiem 🙂
Re: Doradzcie,bo nie wiem czy przesadzam
suuuuuuuper 🙂
gratulacje i buziczki dla maluszka !!!!!!!!!
Dodaj komentarz