Witam wszystkie forumowiczki i serdecznie zapraszam do przyłączenia się do akcji “Kocham. Nie daję klapsów” – [Zobacz stronę]
Czas uświadomić jasno i wyraźnie, że klaps również jest biciem, a kampanie “Kocham. Nie biję” czy “Dzieciństwo bez przemocy” uznać za skierowane nie tylko przeciw maltretowaniu dzieci, ale też przeciw stosowaniu wobec nich jakiejkolwiek przemocy.
Granica między społecznie akceptowanym sposobem karcenia dzieci, jakim jest tzw. “klaps”, a ewidentnym krzywdzeniem dziecka, jest zbyt cienka, byśmy mogli pozwolić na istnienie “furtki” do nadużyć.
Zero tolerancji dla klapsów, bo klaps to też bicie.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Kocham. Nie daję klapsów.
no dlatego wlasnie trzeba czesc rzeczy mowic glosem podniesionym :d
To co chcemy żeby nie usłyszały?
PS> Swoją drogą ostatnio jak mam coś ważnego do powiedzenia to mówię CICHO. O dziwo, działa lepiej niż normalny ton, czy podniesiony.
Jak zrzędzę- to sa głusi kompletnie….jak monotonnym głosem recytuję; ubierz kapcie, wynieś talerz, odstaw to krzesło itd.
a nawet wydrzec się bym rzekła
ale wiecie, że to dzieciaki hartuje?
ze potem jak się ktos na nie wydrze będzie to robilo na nich mniejsze wrazenie?
co jest bardzo cenne np. w pracy gdzie mamy mieszankę emocji róznych i nie zawsze słusznie dostajemy op…
Coś w tym jest chyba….J. jak poszedł do pl taki wymuskany w chacie- to reagował łazami jak pani podnosiła głos- by przekrzyczeć dzieci….
Może wystarczy, żeby przestało bić brata i się uspokoiło…
Na studiach taki sędziwy pan profesor na wielkiej auli przy pełnej obsadzie bez mikrofonów nam tak matmę wykładał – normalnym głosem jak przy zwykłej rozmowie – w całej swojej karierze studenckiej nigdy potem nie uświadczyłam takiej ciszy.
Ale to działa, jak w rozgardiaszu chce coś istotnego pannom przekazać to zaczynam mówić normalnie tak jak on, w pewnym momencie zaczynają słuchać…
… chyba ze wcześniej ja sie poddam;)
pewno
ale karny jeżyk do tego zupelnie nie jest potrzebny
ja jestem przeciwnikiem wyznaczania jednego kokretnego miejsca jako miejsca kary, które to z czasem powszednieje, dziecko robi źle, leci na jezyka swoje odsiedziec, wraca i dalej robi to samo
wg. mnie kazde nieakceptowalne zachowanie wymaga innej reakcji, adekwatnej do sytuacji
To fakt, można się bez jeżyka obejść. W sumie ważne, żeby obie strony i dziecko i rodzić wiedziały po co to wszystko, czasem rodzicowi jest łatwo po raz tysięczny zakazać gry na komputerze, czy wysłać na jeżyka jak piszesz i robi się to taką grą, rodzic ukarał, dziecko wie, że odbębniło karę i już… sedno pewno w tym, żeby nie za często karać, bo nie zawsze łatwo dopasować karę tak, żeby była konsekwencją przewinienia – coś zepsułeś umyślnie to tego nie masz, nie będziesz mógł się tym bawić, nie dostaniesz czegoś innego, bardziej delikatnego bo zniszczysz itp. Inwencji z czasem brakuje.
Natomiast w sytuacjach ewidentnej agresji to jak dla mnie warto delikwenta odizolować i niech sobie posiedzi gdzie bądź. Przeważnie skutkuje. Przynajmniej na jakiś czas.
mój agresor by się pewnie rozjuszył i kto wie, czy nie zdemolowałby chaty 😉
ale wystarczy go wówczas przytulic, pogadac (nawet nie, ze gadką naprowadzającą na drogę grzecznosci, ale o czymkolwiek, wytłumaczyc ze kogos boli, klepnąc zeby zobaczył jak boli, zapytac czy chcial zrobic komus krzywdę etc) i zając czyms innym
to czyni cuda, ale oczywiscie wysłac na jezyka latwiej, niech odsiedzi i z głowy, przemysli to zrozumie… moze, ale z pewnoscią nie kazde dziecko, niektore potrzebują duzo wiecej zachodu
dlatego sądzę, ze to karanie należy indywidualnie pod dziecko i mozliwosci rodzica ustawic, nie ekscytując się za bardzo supernianią, która w szablon wstawiła wszystkie dzieci niezaleznie od stopnia wrazliwosci
Na mojej trojce: najmlodszy wpadłby w furię, starsza miala to ze stała głęboko gdzies, znalazła sobie zawsze jakies zajęcie w tym miejscu odosobnienia, zadna to kara :), najstarszy stawał czasem w kącie, bo taka moda chyba byla, ale z premedytacją robil dalej swoje, więc tez psu na budę kara.
O to to!
Ej to ja teraz to cimna jestem.
Klapsa dać -Nie- i nie dawałam i nie zamierzam.
Krzyknąć – Nie-czasem się zdarzy.
Karny jeżyk-Nie-zdarza się
No to co?
Jak mam ich ukarać?
Znajdźcie mi kary dla prawie 3, 3.5,7.5 latków?
Oczywiście gdy tłumaczenie nie działa.
A może zamiast kija – marchewka, za dobre zachowanie
imo lepiej działa nagroda niż kara
Może
. Słyszałam cos o takich słoneczkach i chmurkach ktoś coś podobnego miał/stosował?
Chodzi że za dobre zachowanie słoneczko a za złe chmurka
u mnie nie działa nawet marchewka.
dzieć ma swoje podejście do “życia” i już;)
stosowałam usmiechnięte i smutne buzie.
na koniec tygodnia nagroda: wspólne wyjście do kina, do bawialni, gazetka, autko. zawsze cos tam sobie wybrał.
do czasu… potem się znudziło.
Dobra to zaraz zrobie wytłumacze może zadziała.
A o co chodzi z tą marchewką?
Mamis, to przysłowie takie. 😉
ale jak to widzisz?
ze ktos Ci skataloguje wszelkie przewinienia, zbada umysł Twojego wlasnego dziecka, uzupełni o Wasze relacje i podsunie gotowe rozwiązania?
Przeciez to niemozliwe.
Jednej recepty na wszystkie dzieci i wszystkie mozliwe sytuacje nie ma.
I o tym pisze powyzej w odniesieniu do karnego jezyka, na którego zainspirowane supernianią mamy sadzają dzieci, które zupełnie tam nie pasują i na które nie tylko moze to nie działac, ale moze to moze byc gwałt na psychice o wiele powazniejszy niz klaps.
skoro nie stosujesz kar to co robisz?
a posobów jest wiele,może akurat jakiś zadziała (o to chodziło )
ja stosuję kąt i u nas pomaga,to nie jest powiedziane że dziecko ma tam siedzieć i myśleć co zrobiło źle bo wątpie by mój to robił,ale gdy trafia tam za nieposłuszeństwo zdarza się histeria,więc kąt wtedy działa uspokajająco i jest nauczką za to że za 10 razem “nie” nie posłuchał.
Jest wiele dzieci i wiele charakterów,nie każde za pierwszym “nie” posłucha,nie każde za 10 razem posłucha.
Dziewczyny wszędzie można się czegoś dopatrzeć i doczepić,więc powiedzcie mi co będzie gdy dziecko będzie robiło dobrze dla nagrody a nie czegoś innego? czy to jest dobre?
Asik. zgadzam się,bo jeśli dziecku coś przynosi korzyści powtarza to,w tym przypadku akurat chodzi o dobre zachowanie.
Sama widzę jak pomagają pochwały, np. Nocnik,u nas poszło błyskawicznie,czy inne nauki…były korzyści jest i rezultat
Autorka tematu zakładała na innym forum taki temat,bo go czytałam i mogłybyście tam poczytać co mamy wypisywały
streszczenie:że dzieci powinno się bić bo kiedys to sie robiło,że muszą wiedzieć kto rządzi i by miały szacunek do rodzica,czy że dupa to nie szkło…to dopiero metody wychowawcze mają
dodam, ze pisały to mamy malutkich dzieci takich jak 13 miesięcy czy 1,5-2 lata
Znasz odpowiedź na pytanie: Kocham. Nie daję klapsów.