Tak mogę określić rodzinę mojego męża. Niestety, potwierdza się powiedzenie, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy i jednak to, co ludzie mówili wcześniej o tej rodzienie (a ja nie chciałam w to wierzyć) jest niestety prawdą. Moja teściowa zniszczyła małżeństwo jednego ze swoich synów – jestem tego teraz pewna. Pierwsza synowa zawsze jest przedstawiana jako “popierdolona” i niestety do pewnego czasu ja w to wierzyłam. Ostatnie wydarzenia pokazują jednak, że ona po prostu w pewnym momencie nie wytrzymała. Ale do rzeczy. W piątek dzwoni do mnie koleżanka z pracy i pyta, czy mam jakąś pracę na 10-15 stron z bankowości, bo jej brat potrzebuje na zaliczenie. Pisałam magisterkę z bankowości, więc mówię, że mogę jej dać kawałek. 2 lata temu siostra męża pytała, czy może wziąść moją pracę i skorzystać do pisania pracy licencjackiej – zgodziłam się. Pracę obroniła i myślałam, że na tym się skończyło. DZwonię do niej w piątek i pytam, czy ma moją magistekę na CD – ona powiedziała, że tak – to ja na to, że po nią podjadę. No i zaczęła się jazda. Dzoni za chwilę do mnie mąż i pyta, czy to prawda, że chcę zabrać Ance pracę magisterską, a ona przecież na jej podstawie pisze swoją mgr, bo ona dzwoini do niego i płacze(!!!!). To ja mu na to, że nic mi nie mówiła o tym, że korzysta jeszcze z tej mojej pracy, a ja chcę tylko kilkanaści stron i jak sie boi to ja je pozmieniam trochę w treści. On mówi to oki. Podjechał do niej i mówi, że chce tylko kilkanaście stron – a ona na to histeryzuje, płacze, że chcę jej zabrać pracę i żebyśmy sobie wsadzili w dupę tę pracę. Potem zadzwoniła do teściowej, która oddzwoniła do mnie z litanią jaka to jestem przebiegła, jakie to gierki prowadzę i że koleżanki dla mnie ważniejsze niż rodzina. A ja im w kółko powtarzam, ze nie wiedziałam, że ona korzysta z tej pracy i ma jakiekolwiek obawy związane z nią. Powtarzałam to ze 100 razy, a one na to, że mi nie wierzą, bo mój Mariusz o tym wiedział i na pewno mi powiedział, a ja chciałm jej zabrać pracę i oddać jakiejś koleżance. Normalnie koszmar. Z igły widły. A jak śmiałam powiedzieć, że przecież to moja praca i chyba wypadałoby powiedzieć, że z niej nadal korzysta to krzyczała na mnie z histerią i płaczem. Szok!!!Ona ma 26 lat a poziom emocjonalny ma 2 letniego dziecka. Pytałam, dlaczego mi nie powiedziałaś po ludzku, że wolałabyś tej pracy nikomu nie dawać (co prawda chodziło o 10- 15 stron) to ona na to, że nie ma do mnie śmiałości. No tak, ale ma śmiałość mnie opieprzać…Do tego teksty teściowej i trzymanie strony córki. Dobrze, że mój mąż był przy tym i powiedział, że on nie widzi tu żadnej mojej winy i maja się ode mnie odczepić.
Podsumowując, mam dość tej rodziny, dobrze, że mieszkamy osobno i kontakty ograniczamy do niedzielnych wizyt. A poziom kultury siostry mojego męża sięgnął dna.
Gosia, Zuzia 2 lata i Marta 8.05.05
Edited by gonia23 on 2006/01/30 09:19.
11 odpowiedzi na pytanie: Rodzina Adamsów
Re: Rodzina Adamsów
ech, tylko współczuć
A czy To ty kiedys pisałaś o podobnych jazdach z siostrą męża niedojrzałą emocjonalnie, z teściową..? Coś jakby mmi świtało, że o chrzcinach… Ale mogę się mylić. Jeśli to Ty to szczerze współczuję, a jeśli inna dziewczyna to moze się odezwie i podpowie jak sama rozwiązała taką sytuację.
Ja tam bym chyba oficjalnie sie “obraziła” i w najbliższą niedzielę na obiad bym nie poszła. A co!
Duuużo cierpliwości życzę.
Pozdrawiam
Ola (06.01.2003)
Re: Rodzina Adamsów
Dzisiaj jestem w takim nastroju, że pozwolę sobie i ulżę nieco mojej zbolałej duszy: co za paskuda, taka stara dupa, a zachowuje się jak gówniara współczuję i całe szczęście, że nie mieszkacie razem, mnie by chyba szlag jasny trafił!!! A w ramach złośliwości, można młoda podkablować i zasugerować na uczelni plagiat.
Dorota 08.08.04
[Zobacz stronę]
Re: Rodzina Adamsów
ostatnia awantura była po chrzcinach, jak chciałam wziąść opiekunkę do dzieci zamiast rozwozić je po babciach. I awantura na całego wywołana przez teściową. Aha, jeszcze sytuacja z sylwestra – wyjeżdżaliśmy w góry i Zuzę zostawiliśmy u mojej mamy, a Martę u teściowej. No i pewnego wieczoru nieświadoma zupełnie niczego powiedziałam do koleżanki, że “Zuza została u mojej mamy, a Marta u teściowej – bo u mojej mamy nie ma warunków na pobyt kilkudniowy tak małego dziecka, a poza tym teściowa radzi sobie lepiej”. Usłyszała to siostra męża – zadzwoniła do mamusi i powtórzyła jej tą sytuację (nie wiem, co w niej było takiego strasznego i ubliżającego teściowej). Po czym teściowa dzwoni i mówi mi, że jak uważam, że Zuzi jest źle u niej to ona może zaraz Martę zawieść do mojej mamy i w ogóle stek bzdur. A jak wyraziłam opinię, że teściowa się czepia nie wiem czego to jej córeczka stwierdziła, że ona jest taka dobra kobieta, że zawsze mi zostaje z dziećmi kiedy potrzebuję, a ja taka niewdzięczna jestem. Szok!!!Gdzie tu moja wina?Czy ja jej gdzieś ubliżyłam?
Ostatnio pisałam o moich problemach ze samą sobą, ale widzę, że głównym powodem tych problemów są właśnie relacje z rodziną męża.
Dziewczyny, jak można rozmawiać z kimś, kto wcale nie chce ciebie słuchać, jeśli nie mówisz tego, co jest zgodne z jego myślami? Jak można rozmawiać z osobą, która histeryzuje, płacze, krzyczy i ostentacyjnie wychodzi z pokoju w trakcie rozmowy?
Gosia, Zuzia 2 lata i Marta 8.05.05
Re: Rodzina Adamsów
Zgadzam się – stara dupa, a zachowuje się gorzej niż dziecko. Ona ma duże problemy emocjonalne, poza tym nie grzeszy kulturą. To rodzina bardzo na pokaz – na pokaz to oni są wspaniali i słodcy – tylko dlaczego żadna rodzina nie utrzymuje z nimi kontaktu? Dlaczego teściu ma 3 siostry mieszkające dosłownie 500 m od niego, a widują się tylko na pogrzebach? dlaczego teściowa nie utrzymuje kontaktu z bratem? wg nich to jest wina wszystkich dookoła, ale ja nie jestem tego taka pewna…
Gosia, Zuzia 2 lata i Marta 8.05.05
Re: Rodzina Adamsów
O tak, z tym plagiatem, o którym Kasiasta pisała to fajny pomysł. Ikżysz sobbie
Może nie zaraz lecieć na uczelnię, ale powiedz, ze możesz Ty albo w ogóle ktoś ją o to posądzić i tez ostentacu=yjnie wyjdź i trzaśnij sobie drzwiami, a co!
A jeśli one obie w taki sposób się zachowują to ja bym naprawdę darowała sobie niedzielne obiadki. Inna sprawa, że masz do teściowej zaufanie i zostawiasz córcię na noc. Może Ci byś później ciężko jak się tak oficjalnie poobrażacie. Ale jest jeszcze Twoja mama. Więc nie jest tak źle. I w najbliższym czasie Sylwestrów nie ma. Proponuję więc obrazić się tak jak one to robią, no moze bez płaczu. Jak mąż na to by zareagował? Sam by mame odwiedzał czy tylko z Tobą?
Jedno jest pewne – nie daj po osbie jeździć. Na co Ci to? One tak już mają widać i co byś nie zrobiła to sobie pokrzyczą i popłaczą.
Pozdrawiam
Ola (06.01.2003)
Re: Rodzina Adamsów
bosheee ona jest chyba jakas psychiczna… Nie dosc ze zrobilas jej grzecznosc i dalas jej swoja prace (co nie buylo Twoim obowiazkiem, nawet sie dziwie Twojej postawie) to jeszcze rosci sobie prawo do wylacznosci na korzystanie???? to Twoja praca wiec zabieraj ja a ona niech pisze sama…powiem szczerze ze tego typu przyslugi wole robic kolezankom niz rodzinie bo predzej czy pozniej sie to przeciw mnie sie obroci…to samo tyczy sie pieniedzy
Re: Rodzina Adamsów
dokladnie…..gdyby u mnie tak bylo to ta siostra i tesciowa na wysokosci lamperii by lataly, bo ja wyznaje zasade “oko za oko” jak ktos jest w stosunku chamski to ja nie bede go bluzgac bo szkoda znizac sie do takiego poziomu ale za to bede zlosliwa i msciwa, niestety wiem ze to niedobra cecha ale mi tylek ratuje 🙂
Re: Rodzina Adamsów
Wspolczuje Ci serdecznie. Na Twoim miejscu trzymalabym sie jak najdalej od nich, o ile to tylko mozliwe. Jak najmniej przyslug – i od i dla Ciebie, bo z tego wynikna same klopoty. Nie wiem, co teraz – moze faktycznie sie obrazic (tylko czy maz Cie wesprze, bo to wazne?), a w przyszlosci chyba staralabym sie traktowac ich jak psycholi, na zasadzie “lekarz kazal sie usmiechac”.
Powodzenia Ci zycze…
PS Twoja coreczka i moj synek urodzili sie w tym samym dniu. 🙂
Ja i moj Mateusz majowy ’05
Re: Rodzina Adamsów
Szczerze Ci wspólczuje takiej tesciowej i takiej szwagierki.
“Kolezanki wazniejsze niz rodzina” – zbyt czesto to slysze z ust wlasnej rodzinki!
Pozdrawiam serdecznie.
Gosia i Olivia (26.06.05)
Re: Rodzina Adamsów
szczerze wspólczuję takiej familii 🙁
dobrze, że mąż jest po Twojej stronie- to najwazniejsze
Juleczka
Re: Rodzina Adamsów
Co za glupia drynda z tej Twojej szwagierki! Matko, az nie moge uwierzyc!
Chyba zabralabym jej te prace i niech se usiadzie na tylku i sama napisze. Studiuje w koncu, nie?
Cholernie Ci wspolczuje i z mojego punktu widzenia rozwazalabym dwie mozliwosci.
Zabrac malpie prace i absolutnie obciaz kontakty z rodzina Adamsow (dosc drastyczne i pewnie trudno byloby to zaakceptowac malzonkowi, co?). W ten sposob masz zapewniony swiety spokoj od histerycznych napadow emocjonalnie niedojrzalych czlonkow rodziny i zapalczywej tesciowej, ktora najwyrazniej nie rozumie znaczenia slow wypowiadanych przez innych (tak wnioskuje z afery o dziecko u tesciowej), ale pewnie nie mialabys do konca czystego sumienia.
Westchnac trzydziesci siedem razy i nie odzywac sie wcale. Cicho i z poblazaniem w oku tolerowac, ale trzymac na dystans. Tylko ciekawe jak dlugo tak mozna, co?
Bo cos mi sie zdaje, ze dorosle zalatwianie spraw z Adamsami za pomoca rozmowy nie przyniosloby zadnych poztywnych skutkow (bo negatywne na pewno….)
Trzymaj sie, kochana!
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Rodzina Adamsów