Macie może jakieś doświadczenie w takim temacie?
Jak może wiecie z wcześniejszego posta, że ciut mi się w zyciu miesza ostatnio, ale zbiegło się to z propozycją w pracy mojego męża. 3-4 miesięczny wyjazd do Stanów. Jeszcze nic pewnego, ale zważywszy, że (być może 😉 będę bez pracy – taka krótkotrwała “emigracja” jawi mi się dość atrakcyjnie. Zwłaszcza na dzieci. I tu mam od razu wątpliwość – czy poradzą sobie z nadgonieniem polskiego materiału? Jak wrócą to będą jakoś musiały to pozaliczać? Chodzi o klasę 3 i 4 (co gorsza). I jak myslicie, jakby wszystko doszło do skutku – czy zapisywać dzieci na te 3-4 miesiące do lokalnej szkoły? Przyjmą mi dzieci na tak krótko? Wydaje mi się to a) megastresem (zwłaszcza dla Matiego) b) wielką szansą językową… I ostatnia spanikowana myśl – co kura domowa może robić w obcym miejscu, na przedmieściach, bez auta, gdy dzieci w szkole a mąż amerykańskim stylem do nocy w pracy?? 😉
24 odpowiedzi na pytanie: Wyjazd za granicę na kilka miesięcy a szkoła dzieci
Kotagus, bez zastanawiania sie pakowałabym juz torby;)
Dzieci zapisałabym do lakalnej szkoły. Dadzą sobie radę, a i zawsze nowych umiejętnosci nabęda.
To może być ciekawe doświadczenie-chociaż ja z tych niezbyt lubiących zmiany……
hmmm, taki wyjaz to super sprawa, ale 4 miesiące nieobezności w szkole to bardzo dużo i cięzko będzie nadrobić – zarówno 3-klasiście- test na koniec roku) i 4-klasiście-mnóstwo materiału. Myśle, że musiałabyś najpierw porozmawiać z nauczcielami – jak oni się na to zapatrują
kotagus, jedzcie! nawet jesli twoje dzieci mialyby powtarzac rok w szkole, nikt im doswiadczenia nie odbierze! a nic tak czlowieka nie wzbogaca niz widok innych obyczajow
nie wiem, czy jakas szkola na miejscu zgodzi sie przyjac dzieci na “niecaly” semestr, musialabys sie skontaktowac ze szkolami w okolicy i popertraktowac
kiedy wyjezdzacie? i dokad? moze jest tam gdzies w okolicy jakas polska jednostka szkolna, mozesz szukac wsparcia przez orpeg (maja nauczanie przez platforme internetowa), mozesz tez wypytac w polsce o mozliwosc nauczania domowego (widzialam ostatnio jakis program o tym). mozliwosci jest mnostwo, a wydaje mi sie, ze cel wart poswiecen
zycze wam powodzenia!
podpiszę się
moze przypadkiem trafi sie jakas polska szkoła w okolicy?
nauczanie/douczanie w domu nie wchodzi w rachubę?
Mam w planach wziąć komplet książek dla obojga. Mialabym kontakt internetowy z rodzicami, mialabym tez materialy. Może nauczyciele zgodziliby się podsylac mi np. sprawdziany żebym mogla im robić tak testowo. Ale jeszcze nawet nie wiem kto będzie uczyl Matiego w klasie czwartej, jeszcze za wcześnie na konkretne rozmowy. Co do szkolny polskiej to calkiem być może. To okolice Chicago, wiec calkiem prawdopodobnie są jakieś. Ale nie wiem czy ‘rzut na gleboka wodę’ dla dzieci nie byliby lepszy choć bardziej stresujacy…
Ja bym się bała, że tak “nieformalnie” to potem mogą dzieci nie klasyfikować ze względu na nieobecności…
Postarałabym się albo o nauczanie w domu (ale nie mam pojęcia jak to formalnie załatwić…) albo o jakąś szkołę tam.
Paru znajomych tak przerzucało dzieci – formalnie nie ma jakiś większych problemów (ostatnio do Asi klasy przez 2 miesiące chodziła Włoszka – inna sprawa, że miała polskich dziadków i trochę polski znała…)
Podpiszę się!
Łapcie szansę dla dzieci!
Nie miałabym obaw, że zdolne dzieciaki, rozgarniętych rodziców nie poradza sobie z nadrobieniem materiału ze szkoły podstawowej!
Oczywiście dopilnowała bym by formalnie nie dać z czymś ciała – o czym Kurczak pisze
przeszukaj te strone:
mnostwo wiadomosci o mozliwoscioach szkolenia dzieci za granica — wprawdzie to glownie szkolenie ograniczone do jezyka polskiego, kultury, historii i geografii ludnosci polski, ale zawsze cos
a tutaj na mapie zobacz, ile jest zarejestrowanych jednostek oswiatowych (czesto szkolki przy parafiach albo towarzystwach rozwoju polskosci) w oklicach chicago
ale najpierw zapytaj w waszym kuratorium (nie ufalabym informacje ze szkoly, bo czesto wiedza niewiele, wiem z doswiadczenia) o mozliwosci nauczania w domu — istnieja na 100% nawet niedawno ogladalam o tym reportaz w necie (cos w ekspresie reporterow)
mowie ci, na pewnoi sa jakies rozwiazania w tej sytuacji
tylko znajac szkolnictwo w usa, w regularnej stanowej szkole moga miec problemy z “ciagloscia” edukacji
jesli znajdziesz skole, musisz poprosic, zeby ci przeslali curriculum, bo byc moze jest ono zupelnie inne niz program w pl, a wowczas moga byc problemy z zakwalifikowaniem dzieci wedlug transkryptu do odpowiedniej klasy
ale to tak naprawde sa drobiazgi wobec tego, czego twoje dzieci maja szanse doswiadczyc:)
jejku dziewczyny ale Wy odwważne jesteście, ja już chyba za stara na takie “rewolucje”
ale szczerze podziwiam ludzi, którzy mają taką odwagę
kotagus trzymam kciuki – powodzenia
Dzięki Kanta 🙂 jesteś niezastąpiona. Zaraz posprawdzam te strony. Rozmawialam dziś wstępnie z dyrka ze szkoly i twierdzi, ze szkole wystarczy jakikolwiek papier z jakiejkolwiek amerykańskiej szkoly. Nieważne ze dzieci ani w ząb nic nie beda rozumialy 🙂 ważne ze edukacja trwala… Bo ja i tak będę z nimi material robić i będą musialy go zdać po powrocie. Czyli na polrocze nie będą sklasyfikowani. A jeszcze – gdyby z zaswiadczeniem ze US- szkoly byl problem faktycznie jest opcja mojego wniosku o naukę domowa. Jest to prawnie rozwiązane. Ale mam nadzieje, o ile calosc dojdzie do skutku, ze z ta szkolą się uda 🙂 BTW jak myślisz czy dla 8-9 latka to straszliwy stres znaleźć się w grupie gdzie się nie można porozumieć? Moje znają język w stopniu polsko-szkolnym, czyli o kolorach mogą porozmawiać i stwierdzić ze im się pić chce np 🙂 poza tym niewiele…
tak przecietnie? w trzy, moze cztery tygodnie beda umialy sie dogadac w najprostszych sprawach
po miesiacu beda sie bawic z innymi dziecmi
z nauka moz ebyc roznie, ale jak pisalam, musialabyc generalnie przyjrzec sie curriculum, zeby zobaczyc, czy material w ogole przystaje do tego, czego mialyby sie uczyc w pl
szczerze, z mojego punktu widzenia, to sa sprawy marginalne
wazne, zeby zobaczyly inny swiat!
czy stres beda z tego mialy? nie umiem odpowiedziec na 100%, bo wszystko zalezy od okolicznosci
osobiscie jako matka wyrodna narazam moje szczyle na zmiany w takim stylu i jakos z nimi wszytsko ok
tyle, ze one od zawsze “emigracyjne,” wiec innego zycia nie znaja
trzeba chyba zakladac, ze wszytsko bedzie ok i juz
dzieciaki sa o wiele bardziej odwazne niz dorosli
najgorsze to dokonac projekcji swoich obaw na dzieci — pozytywnie podejdzcie do sprawy i dzieciakom bedzie latwiej
Ja bym skorzystala z szansy nawet kosztem powtorzenia przez dzieci roku.Kontak z “zywym” angielskim dla takich dzieci moze przyniesc tylko korzysci. Polska szkola tutaj raczej nie zaprzatalbym sobie glowy. To tylko jeden dzien w tygodniu przez 3 godziny. Bardzo niewiele i nie mysle zeby to cos dalo Twoim dzieciom. Jakby co pytaj. Moge popytac u zrodla o nauke w szkole amerykanskiej, bo moi akurat uczeszczaja. Mieszkamy w okolicach Chicago i moge ci powiedziec ze w prawie kazdej szkole roi sie od polskich dzieci wiec w razie czego sie dogadaja. Do tego w wielu szkolach sa polscy nauczyciele
OOo to juz wiem gdzie się zwrócić z pytaniami 🙂 Polska szkolą chyba faktycznie nie ma sensu, poczytalam, i wiem ze tylko w soboty są lekcje. No a w soboty mam nadzieje dużo zwiedzać. A powiedz czy orientujesz się czy jak te szkole amerykańska wybrać? Może glupie pytanie… Najbliższą? Czy mogą nie chcieć mi dzieci przyjąć? Ile kosztuje miesiąc nauki? Bo w Stanach edukacja jest platna oczywiście? Przeczytalam, ze w sumie powinna się dogadać ze szkolą jeszcze przed przyjazdem. Nie wiem czy nie powinnam szukać kontaktu przez polska ambasadę? Chcialabym żeby szkolą byla bezpieczna, jak czytam o szalencach z bronią w amerykańskich podstawowkach to serce mi staje… Ech to tylko trzy miesiące, o ile w ogóle… AAA i ta ‘nasza’ miejscowość to Schamburg.
Publiczne szkoly sa za darmo, placisz tylko wpisowe. Zeby poslac do takiej szkoly musisz mieszkac w dystrykcie. Przy rejestracji musisz potwierdzic adres zanieszkania jakims rachunkiem na twoje nazwisko (prad,gaz, woda,telefon cokolwiek z tych). Wybieracie przedmiescia dalej od Chicago. Im dalej tym bezpieczniej i lepsza szkola. Schaumburg to rzut beretem ode mnie.Gdybys mi mogla podac dokladniejszy adres (na priv) powiedzialabym ci ktora to bedzie szkola. Schaumburg to spore miasteczko i ma sporo szkol. Moja siostrzenica chodzi do jednej z nich.
ja jako dziecko wyjezdzalam z kraju na takie dluzsze okresy
matka informowala szkole ze wyjezdzam na 4 miesiace i po powrocie zaliczalam material – mialam na to 2 tyg
i normalnie przechodzilam z klasy do klasy
ja bym jechala. w ciemno.
nawet kosztem powtarzania klasy
Co Wy z tym powtarzaniem klasy?! Chyba jesteś trzecia… Naprawdę myslicie ze może być problem ze zrobieniem materiału 4 klasy zdalnie? O Martę się nie boje bo te jej podręczniki proste jak konstrukcja cepa i nawet nie będę się musiała pytać co robili tylko jechać kolejne strony. A MATI owszem, będzie miał nowe przedmioty, ale mam nadzieje, ze wszystko sama będę wiedzieć i mu to wyklaruje. BTW do mam dzieci w klasie czwartej. Jest historia – zaczyna się od starożytności czy to historia Polski? Jest biologia? Geografia? Fizyka? Czy komplet podręczników jest jeden czy jak w nauczaniu początkowym może być wiele wariantów?
sama zadalas w pierwszym poscie pytanie o szkole
nie zebysmy watpily w umiejetnosci Mata i Marty ale wiesz – to polska szkola – wszystko sie moze zdarzyc
a nuz przedluzycie pobyt z 3 do 6 mcy?
Raczej nie. To by była konkretna firmowa delegacja. Z biletami w obie strony No i jest cos co nas trzyma przed dłuższym wyjazdem. Nasze koty – znajomi przygarna je na te 3-4 miesiące ale dłużej to bym juz sumienia nie miała 🙂
jest historia i przyroda
wybór podręcznika zależy od nauczyciela i szkoły
Znasz odpowiedź na pytanie: Wyjazd za granicę na kilka miesięcy a szkoła dzieci