Zaginęła w centrum miasta. Psy zgubiły trop, a 9-latki do dziś nie odnaleziono

9-letnia Sylwia z Zabrza po raz ostatni była widziana przy ulicy Wolności w Zabrzu przez znajomą bibliotekarkę. Zaledwie 200 m dalej w salonie samochodowym Nissana pracował jej wujek, który zeznał, że tego dnia Sylwii nie widział. Z tego względu wysnuto tezę, że dziewczynka zaginęła dokładnie między biblioteką a salonem.

W 1999 r. zaginęła Sylwia z Zabrza. Tego wieczora musiała przejść mniej niż kilometr

Sylwia mieszkała w Zabrzu z mamą i dwoma młodszymi braćmi. Dziewczynka co jakiś czas uczęszczała na zajęcia oazowe. Odbywały się one w pobliżu jej domu. Feralnego dnia wyszła z mieszkania około godziny 16:45, a do przejścia miała nie więcej niż 10 minut. Dziewczynkę po raz ostatni widziano około 18:30. Jej mama zaczęła jej szukać już około pół godziny później. W pierwszej kolejności udała się do wszystkich miejsc, dokąd myślała, że mogła pójść jej córka. Wkrótce dziecka szukało już całe miasto, jednak bezskutecznie, a psy tropiące zgubiły trop obok nowo budowanej stacji CPN. Znajdowała się ona niedaleko od kościoła św. Andrzeja, dokąd dziewczynka udała się na spotkanie oazowe.

Jak wyglądała Sylwia z Zabrza? Dziewczynka miała włosy do ramion

Sylwia w dniu zaginięcia miała na sobie kurtkę z aplikacją kotka, włosy koloru ciemny blond i lekko zaokrągloną buzię. Na podstawie zeznań świadków ustalono, że za dziewczynką mógł podążać nieznajomy mężczyzna. Sporządzono nawet portret pamięciowy, jednak jego również do dziś nie odnaleziono. Kilka lat temu sprawą zaginięcia Sylwii z Zabrza zajęło się śląskie Archiwum X.