W ostatni weekend zostaliśmy zaproszeni do parku rozrywki ENERGYLANDIA w Zatorze. Jeżeli zastanawiacie się czy warto odwiedzić to miejsce, to na wstępie zdradzimy Wam meritum naszej recenzji: WARTO. Dlaczego? O tym poniżej.
Największy park rozrywki w Polsce
ENERGYLANDIA to park rozrywki, który rozciąga się na powierzchni 26 hektarów. Według informacji, które można znaleźć na oficjalnej stronie, każdy, niezależnie od wieku znajdzie tu coś dla siebie. Czy tak jest w rzeczywistości? Sprawdziliśmy. Do ENERGYLANDII wybraliśmy się grupą siedmioosobową, w wieku od 2 do 40 lat.
Film z ENERGYLANDII
Zobacz nasz film (vlog):
Dojazd, czyli gdzie znajduje się ENERGYLANDIA?
Park rozrywki ENERGYLANDIA znajduje się w mieście Zator, położonym na pograniczu Śląska i Małopolski. Można do niego dojechać z Krakowa lub Katowic w około pół godziny. My na miejsce noclegowe wybraliśmy Kraków. Po śniadaniu, które jak zawsze w tym mieście zjedliśmy w Momento (polecamy sprawdzić, jeśli nie znacie), około godziny 9:40 wyruszyliśmy do Zatoru. Pomimo tego, że wyjazd z Krakowa był lekko utrudniony, to na miejscu byliśmy po około 30 minutach.
Większość z nas w ENERGYLANDII była po raz pierwszy. Jednak w naszej grupie znajdowały się dwie osoby, które dobrze znały ten park rozrywki. To one uprzedziły nas, żebyśmy nie zapomnieli o kostiumach kąpielowych. Tak, tak, Wy też nie zapomnijcie. Od nich także dowiedzieliśmy się, że ENERGYLANDIA ma swoją aplikację na smartfony (do pobrania: iTunes, Google Play), która ułatwia poruszanie się po parku i odkrywanie atrakcji.
Po przyjeździe na miejsce zaskoczyła nas duża liczba samochodów na parkingu. Nasze przewodniczki, które już wcześniej w ENERGYLANDII były, stwierdziły, że aut zwykle jest dużo więcej. Mieliśmy szczęście, ponieważ na ten dzień zapowiadano przelotne deszcze. To chyba one zniechęciły potencjalnych gości. Na nasze szczęście jednak pierwszy deszcz pojawił się dopiero po 17:00.
Cennik
Ważną informacją jest to, że w ENERGYLANDII kupuje się jeden bilet wstępu, dzięki któremu można korzystać ze wszystkich atrakcji. Standardowa cena biletu jednodniowego dla osoby dorosłej (powyżej 140 cm wzrostu) wynosi 109 zł. Dzieci do lat trzech za bilet płacą jedynie 1 zł, podobnie jak osoby, które w danym dniu obchodzą urodziny.
Pełny cennik oraz informacje o promocjach można znaleźć tutaj >>. W cenniku zawarte są także informacje na temat zniżek.
ENERGYLANDIA respektuje na przykład kartę dużej rodziny, karta uprawnia do 5% zniżki na bilety do parku.
Cztery strefy rozrywki
ENERGYLANDIA podzielona jest na cztery strefy, które charakteryzują się specjalnie dobraną tematyczną dekoracją oraz scenografią:
Bajkolandia – strefa w której ze względu na Zuzię (2 lata) spędziliśmy najwięcej czasu. Karuzele, mini coastery, autka, samolociki, malowanie twarzy, robienie bransoletek z gumek, pokazy tańca i wiele więcej. Chociaż trudno w to uwierzyć, to nasz maluch po 7 godzinach, ciągle nie miał dość.
Strefa familijna – Jest to strefa przeznaczona dla całych rodzin. Dla nas najfajniejszy okazał się wodny spływ. Do wyboru są dwie jego wersje. My wybraliśmy tę „łagodniejszą”. W tej strefie znajduje się także kilka atrakcji dla dzieci powyżej 140 centymetrów wzrostu. Najłagodniejsze (chociaż często zaskakujące) rollercostery, kolejki widokowe i wiele więcej. Nasze starsze dzieciaki bawiły się tutaj świetnie.
Strefa ekstremalna – Wysoko, szybko, z dużą dawką adrenaliny. Jednym słowem ekstremalnie. Na wszystkie z ekstremalnych atrakcji wybrała się tylko jedna osoba z naszej grupy. Ja, mimo ogromnego lęku wysokości, zostałem wciągnięty na największy obecnie (kolejny, jeszcze większy jest w trakcie budowy) rollercoster. Do dziś nie wiem, jakim cudem moja chrześnica mnie do tego przekonała, ale było super. Po tym już bez oporów wszedłem na F1 i inne rollercostery. Polecam, nawet takim boidudkom jak ja.
Water Park – Strefa, której o dziwo nie odwiedziliśmy. Nasza córka uwielbia basen i wszelkiego rodzaju zabawy w wodzie. Tak duża liczba pozostałych atrakcji oraz pogoda (mimo braku deszczu nie było zbyt gorąco) sprawiły, że zajrzeliśmy tam tylko na chwilę. Następnym razem z pewnością nadrobimy, ponieważ wygląda obiecująco.
Oprócz stref – Widowiska i Pokazy
Nie tylko nie zdążyliśmy odwiedzić strefy wodnej, ale także nie udało nam się zajrzeć na żadne widowisko. I chociażby z tego powodu wiemy, że ENERGYLANDIĘ musimy odwiedzić ponownie. Jeden dzień to zdecydowanie za mało, żeby nacieszyć się tym miejscem. Zwłaszcza z małym dzieckiem.
Pokazów i widowisk w ENERGYLANDII jest bardzo dużo. Odbywają praktycznie cały czas. Więcej na ich temat dowiecie się tutaj >>.
Dla smakoszy
Jeżeli zabraknie Wam energii do dalszych szaleństw, to możecie wypocząć i zjeść w jednej z licznych restauracji. Co ciekawe, ceny w nich są na bardzo przyzwoitym poziomie, a dania bardzo smaczne. Nasz niejadek zjadł dużą miskę rosołu i talerz pulpetów na obiad, a na kolację naleśniki.
Kawosze także znajdą coś dla siebie.
Opinie i kolejki do atrakcji
Kris, czyli szef PRu ENERGYLANDII, z którym rozmawialiśmy przed wejściem, stwierdził, że goście ENERGYLANDII dzielą się na dwie grupy. Tych, którzy byli w innych parkach rozrywki na świecie i tych, dla których ENERGYLANDIA jest pierwszym tego typu miejscem w życiu.
Tych drugich mogą dziwić kolejki do atrakcji, które czasem wynoszą nawet pół godziny. My w tym roku, trochę przypadkiem odwiedziliśmy DisneyLand i DisneySea w Tokio. Dla nas kolejki – a w zasadzie ich brak w ENERGYLANDII – były ogromnym zaskoczeniem. Owszem, większość atrakcji dla starszych wymagała czekania od 5 do 15 minut. Ekstremalne atrakcje wymagały czekania do 30 minut. W Tokio na najmniejszą i najprostszą karuzelę czekaliśmy 45 minut. W Zatorze na większość atrakcji dla najmłodszych wchodziliśmy bez żadnych kolejek. Sam czas przejazdu także był znacznie dłuższy niż w Disneylandzie.
W ENERGYLANDII można w łatwy sposób omijać kolejki. Pomaga w tym wielki ekran znajdujący się w centrum parku. Kilkukrotnie planowaliśmy z nim zwiedzanie kolejnych atrakcji. Sprawdzaliśmy, gdzie aktualnie są najmniejsze kolejki i dzięki temu nie traciliśmy czasu.
Ciężko porównać ENERGYLANDIĘ do DisneyLandu. W tym drugim jest zupełnie inny klimat, ale głównie z powodu gości. Większość osób przebiera się tam za postacie z bajek, grupy przyjaciół zakładają takie same stroje. ENERGYLANDIA jednak rozwija się w super kierunku, a do tego jest na wyciągnięcie ręki. My z pewnością tam wrócimy i będziemy wracać częściej niż do DisneyLandu.
ENERGYLANDIA stale rośnie. Ma zaledwie trzy lata, a z roku na rok przybywa w niej atrakcji. Szczerze kibicujemy i zachęcamy do sprawdzenia.
Zdjęcia
Sprawdźcie naszą mini-galerię zdjęć z ENERGYLANDII. Obiecujemy, że za rok będzie ich więcej:
[lightGallery]
FAQ
Poniżej odpowiedzi na kilka pytań, które zadali nam znajomi wybierający się do ENERGYLANDII. Na pytania odpowiedział wspomniany wyżej rzecznik prasowy parku:
1. Czy tak jak w niektórych parkach rozrywki można skorzystać z biletu typu priority pass, który pozwala na ominięcie kolejek?
W ENERGYLANDII wszystkich Gości traktujemy tak samo, na równi. Nie ma więc biletów typu priority pass.
2. Godziny otwarcia? Jak to wygląda w różnych porach roku? Które strefy są zamknięte np. w określonych miesiącach?
Energylandia w sezonie 2017 czynna jest aż do końca października wg. kalendarze, dostępnego tutaj >> .
3. W jakich dniach i/lub miesiącach kolejki do atrakcji są najmniejsze?
W sezonie wakacyjnym nie ma reguły, co do dnia, w którym jest więcej czy mniej Gości. Zauważamy jednak to, że w weekendy wcale nie ma większych tłumów jak w tygodniu.
Oczywiście we wrześniu i październiku w ENERGYLANDII kolejki są mniejsze.
4. Noclegi: Czy w pobliżu parku (tuż obok) lub na jego terenie dostępne są noclegi? Jaki jest koszt?
Listę dostępnych hoteli prezentujemy w specjalnej zakładce Zaplanuj pobyt na naszej stronie internetowej >>.