Tak wyglądała opieka nad dziećmi w PRL-u. Maluchy odprowadzane w poniedziałek, wracały po tygodniu. Żłobek z internatem to nie nowość

Ze względu na rosnące tempo życia coraz trudniej jest nam pogodzić życie prywatne z zawodowym, dlatego coraz więcej mówi się o potrzebie rozwijania kolejnych państwowych placówek opiekuńczych. Miałyby one zapewniać kompleksową, profesjonalną opiekę za symboliczne pieniądze, co zdecydowanie ułatwiałoby życie rodzicom i pomagało (zwłaszcza kobietom) podjęcie pracy. Póki co w Polsce pojawiają się pierwsze całodobowe punkty opieki dla maluchów. Okazuje się jednak, że to wcale nie nowość. “Żłobek z internatem” był znany już w PRL!

Jak funkcjonuje żłobek z internatem?

Zorganizowanie opieki nad dzieckiem, zwłaszcza w sytuacjach niespodziewanych i awaryjnych, bywa bardzo ciężkie. Nie każdy może prosić o pomoc dziadków czy inne bliskie osoby. Wówczas pozostaje najczęściej wyłącznie zgłoszenie się po usługi niani, co z kolei wiąże się z dużymi kosztami. Pewnym rozwiązaniem w tej sprawie są całodobowe żłobki i przedszkola, czyli placówki, w których maluch może w razie potrzeby przenocować pod czujnym okiem profesjonalnych opiekunek.

Co ważne, z pomocy większości tego typu punktów można skorzystać wyłącznie w sytuacjach nagłych lub rzeczywiście awaryjnych, np. niespodziewany wyjazd, delegacja czy pobyt w szpitalu. Rodzice mogą powierzyć dziecko opiece nocnej również wtedy, gdy wybierają się na wesele lub np. rodzi im się druga pociecha i nie mają nikogo, kto mógłby pomóc.

Takie rozwiązanie to naprawdę spore ułatwienie dla rodziców, chociaż nie wszyscy są do nich pozytywnie nastawieni. Część matek uważa, że pozostawienie dziecka na nocnej opiece to jak podrzucenie go do przechowalni. Krytyka nie jest jednak uzasadniona, jeśli weźmiemy pod uwagę, że z takiej opcji korzysta się naprawdę w wyjątkowych przypadkach.

Zobacz: To danie z PRL-u królowało na stołach. Bije na głowę klasyczne schabowe

Całodobowa opieka istniała już w PRL-u

Okazuje się, że żłobki czy przedszkola “z internatem” to nie jest wynalazek naszych czasów. Podobne placówki istniały już w PRL-u, jako że władze poprzedniego ustroju ze względu na panujący kult pracy, starały się zapewniać dodatkowe wsparcie dla rodziców (dlatego powstawały np. punkty opieki przy miejscach pracy).

Rodzice dorosłych już dziś dzieci wspominają, że takie tygodniowe żłobki były często jedyną możliwością. Zdarzało, się ponoć, że dziecko trafiało do placówki w poniedziałek, a było odbierane dopiero w sobotę po pracy. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych organizowano także żłobki sezonowe, np. na okres żniw, aby w gospodarstwie nie zabrakło rąk do pracy.

Sprawdź też:

Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo