W zeszlym tygodniu szczepilam moja dwumiesieczna coreczke. Ci idioci (przepraszam za wyrazenie) kluli ja 4 razy!!!! Niestety, pytalam o szczepionke 5 w 1, i mi powiedziano ze w Stanach jeszcze nie jest przyjeta?! Ile w tym prawdy nie wiem, ale musialam z niej zrezygnowac. A tu dzisiaj przypadkiem znalazlam informacje o istniejacym lokalnym anestetyku stworzonym specjalnie dla umozenia bolu przy kluciu igla – EMLA. Zalecany jest do stosowania przy obrzezaniu jak i szczepieniach i moze byc podany nawet noworodkom urodzonym po 37 tygodniu ciazy. Jest to preparat w formie kremu lub plastra (?). Mozna go dostac tylko na recepte wiec chyba jest przyjety przez FDA.
Czy o nim slyszalyscie? A moze ktoras go uzywala?
P. S. moj maz twierdzi, ze przezywam ‘jak mrowka okres’ te szczepienia, bo tyle dzieci je przeszlo bez zadnych znieczulen i zyja, ale on nie trzymal corki na kolanach jak ja kluli i nie czul jak podskoczyla kiedy sie wbili. Jeszcze mnie serce boli na wspomnienie tego momentu.
11 odpowiedzi na pytanie: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
Ja też nie mogłam patrzyć jak kłują Oleńkę (za pierwszym razem pielęgniarka odradziła mi Emla, mówiąc, że matki wymyślają, a to i tak nie działa), ale jak zobaczyłam jak Olę kłują 3 razy to postanowiłam ją i tak na drugie szczepienie kupić (u nas jest bez recepty).
Tak więc kupiłam tę maść, pojechałam godzinę wcześniej do przychodni i tam pielęgniarka nałożyła Oli maść i plasterek (sama tego nie rób, bo przykleisz w złym miejscu i do niczego się to nie przyda) – starczyło na trzy miejsca spokojnie i jeszcze zostało, mimo, że piszą, że tubka 5 gr jest na 2 razy). Cały czas przy tym słuchałam, że pielęgniarka mi niczego nie gwarantuje, żebym się nie zdziwiła jak i tak będzie płakać. A zdziwienie było i to niemałe! Ale nie moje a pielęgniarki i lekarki, bo kiedy ją kłuli Ola bawiła się w najlepsze i nawet nie wiedziała kiedy została zaszczepiona!
Przeczytaj też o Emlu w ‘Polecam’
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
Dzieki, to mnie pocieszylas. Mam nadzieje, ze mi pediatra da recepte, bo jak nie to bede z Polski sprowadzac.
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
w Polsce powiedzialabym ze nawet dosc popularnie stosowany, a nawet widzialam anestezjologa, ktory stosowal to u swojgo synka wczesniaka. po reakcji noworodkow widac ze raczej dziala
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
ja kupowalam bez recepty…z polecenia pediatry….
smaruje sie godz przed….
dziecko nie czuje uklucia….tylko wstrzykniecie…. Ale placz..o polowe mniejszy.. A nawwet wiecej….
polecam
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
Czyli w Stanach tez mozna bez recepty?! To super. Dziwi mnie tylko czemu ta cholerna lekarka mi nic o tym nie powiedziala i jeszcze mi mowi zebym sie trzymala z dala od internetu, kiedy polecialam do niej z dzieckiem z podejrzeniem ciemieniuchy bo tu cos o tym wyczytalam, a jak do cholery mam sie dowiadywac takich rzeczy… . Szlak by trafil.
A powiedz mi jeszcze ile kosztuje?
Edited by heksa on 2003/08/10 16:56.
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
a mi powiedzieli ze Emla to przezytek, juz nie dostane jej, bo wstrzymali produkcje, jest w trakcie testow jakas nowa ulepszona masc, ale jeszcze nie na rynku!
pzdr
aneta i mati, ur.8.05.03
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
To jeszcze jedno pytanie: gdzie go kupilas, w ktorej pharmacy? Przezytek nie przezytek, ja go chce. Zawsze to lepsze niz nic. Chyba?!
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
Ja mojej córeczce tez nakładałam Emlę – u nas taka mała tubka starczała na 3 razy. Lekarka dała nam recepte i powiedziała, gdzie musimy nałozyc do nastepnego szczepienia, wiec robilam to sama w domku. Raz pomagala, raz nie. Duzo zalezy tez moim zdaniem od pielegniarki, ktora kluje – jedne robia to bardziej delikatnie, inne mniej. My mamy taką jedną w naszej przychodni, na którą staramy się nie trafić, bo przy niej nawet Emla nie pomaga, a druga jak ostatnio szczepila coreczkę (bez Emly tym razem), to moje szcescie bylo tak rozbawione i zachwycone leżącymi na biurku lekarki pieczatkami, ze nawet nie zauwazyla kiedy dostała zastrzyk. Ale zawsze warto Emle wyprobowac. Acha, troche nam tej Emli zostalo i jak mnie czasem komar dziabnie (jestem wrazliwa, zaraz mam bulwy)to sobie tym troche posmaruję i nic mnie nie swedzi, wiec sie nie drapie i szybciej sie goi. To moze nie do konca zgodne z przeznaczeniem masci, ale dziala rewelacyjnie.
Pozdrawiam
Misia
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
jeszcze jedno; poniewaz emla nie dostalam, podalam malemu tylenol( na opakowaniu nawet jest napisane; do bolow pozastrzykowych)
aneta i mati, ur.8.05.03
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
Za Twoja namowa juz w zeszlym tygodniu podalam jej Tylenol na godzine przed szczepiniem, ale na bol uklucia to on nie pomoze jedynie na ewentualne zle samopoczucie i goraczke po. Na szczescie moja coreczka procz krzyku podczas zastrzykow, szczepienia zniosla bardzo dobrze, bez goraczkowania itp. ale nie wiem ile w tym bylo zaslugi Tylenolu. Mnie najbardziej przeraza ponowne przechodzenie z nia przez te zastrzyki bo wiadomo takiemu malenstwo nie wytlumaczysz ze to tylko chwilka bolu, dla nie j to cala wiecznosc w bolu. Zreszta sama tez nie chcialabym byc kluta bez przygotowania psychicznego, tak z nienacka…
Re: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?
To jest krem znieczulający skórę do 1 cm wgłąb. Kremujesz 1 godzinę przed szczepieniem a potem nalepiasz plaster. Niestety sprawdza się tylko przy szczepieniach podskórnych a większość szczepień niemowląt to domięśniowe :((( Ja każę trzymać malutką mężowi.
Monia i Olgutek 3 miechy! 06.05.03
Znasz odpowiedź na pytanie: EMLA – lokalny anestetyk, czy go znacie?