No i stało się-Mat dziś zleciał z łóżka..:((((
zotsawiłam go na chwilkę i usłyszałam płacz-leżał na podłodze. Uspokoiłam go i wszędzie podotykałam. jest ok, zachowuje sie normalnie, je tak jak zwykle, ale…..co by było gdyby cos mu sie stało, czemu go niedoplinowałam?Nie moge sobie tego darować…..ciagle mysle o tym co by było gdyby…popłakałam sie z tego wszystkiego..
Jak wy to przezyłyscie?
10 odpowiedzi na pytanie: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
jeju biedactwo, mi raz klaudia wyoadła z fotelika który stał na pufie…
a łóżeczko masz jeszcze nie opszczone??
JOLA I KLAUDIA 13.09
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
łóżeczko Mateusza jeszcze nie opuszczone, ale on na razie nawet sam nie siada… A spadł z naszego łóżka-bardzo szybko umie się przewracać z pleców na brzuch i odwrotnie.
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
No to chrzest bojowy już przeszliście…. wyobrażam sobie Twoje zdenerwowanie… U nas jeszcze “TO” nie nastąpiło.
A łóżeczko – hm – my juz opuscilismy jakis czas temu – gdy zobaczyłam młoda zarzucającą nogę na brzeg. Siadać też nie siada, ale turla się namiętnie I od razu oczami wyobraźni zobaczyłam młodą turlającą się z łóżeczka na podłogę…. brrrr….
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
Chyba podobnie przeżywałam ten pierwszy raz… Wczoraj był raz DRUGI… Trudno… Nic mu się nie stało, ale trzeba go bardzo pilnować. A stało się to rano – Michałek się obudził przed mamusią i poraczkował sobie w przepaść… Buuuuuu
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
Martus…
nam to sie przydarzylo ok 3 tyg temu…tez moja lekkomyslnosc
moje dzieciatko zasnelo w naszym lozku…oblozylam ja poduszkami..kolderka by zapobiec w razie czego upadkowi..i poszlam do ubikacji… Nawet nie zdazylam nic zrobic a uslyszalam placz…i szok ze ona na podlodze
nawet nie pamietam tych pierwszych 15 min jak ja podnioslam i przytulalam…biegalam po calym mieszkaniu i nie wiedzialam co robic.. Nie dalam jej spac…jak zasnela w tym dniu budzialam co 15 min w panice czy otworzy oczy
bardzo to przezylam tez sie poryczalam…
po ok 2 tyg..zaczela wymiotowac i juz myslalam ze to ma zwiazek z upadkiem..i znowu czarne mysli zaczely nachodzic moja glowe…..
chyba popadne kiedys w paranoje
teraz nie zostawiam jej na sekunde…..wolam babcie by przyszla…. Na 2 godz i wtedy robie wszystko potem z moja Martusia siedze..i sledze kazdy jej kroczek
doskonale Cie rozumiem
ale glowa do gory
tez napisalam posta….o tym upadku i podobno tez pierwszy upadek najbedziej jest odczuwany przez nas mamusie…:-(
ale. Nie chce aby bylo ich wiecej i tego samego zycze wszystkim dzieciaczkom
KaSieK i MaRtuSiA (7 mies.)
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
Tak,mała Emi tez spadła z łóżka i czuje sie tak jak ty. Ciągle rozpamietuje co by było gdyby….. o j wole juz sobie nie przypominać.
LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
Podobnie jak Ty.
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
Kurcze, a najgorsze jest to ze to moze przydarzyc się jeszcze nie raz…..przecież Mat niedługo zacznie raczkować, a potem chodzić….i jak tu pogodzić nasz strach o dzieci z pozostawieniem im swobody do rozwoju?
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
No właśnie… Może zdarzyć się drugi raz, chociaż człowiek jest już uczulony… Tak jak u nas… Niestety każdej nocki Miś ląduje u nas na kilka godzin… Mimo obłożenie poduszkami nie jest to bezpieczne zwłaszcza od kiedy łazi. Potrafi też pokonywać już przeszkody…
Re: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek
Marta juz raczkuje..doslownie wszedzie wlezie… A siedzenie pod suszarka..i sciaganie mokrych ubran to uwielbia…zaczyna wstawac przy meblach fotelach..wersalce..w lozeczku juz legalnie chodzi naokolo..
nie uniknione sa male “wypadki” ale trzeba myslec “na przod” co sie moze stac..
coz… Nasze dzieciaczki nie pierwsze i nie ostatnie odczuja..upadek.. Aby zerowy w skutkach
pozdrawiamy!!:-)
KaSieK i MaRtuSiA (7 mies.)
Znasz odpowiedź na pytanie: jak to przeżyłyście-pierwszy upadek