Jak wychować młodego faceta aby kiedyś w przyszłości………

…był dobry dla swojej żony,dzieci żeby im pomagał ,żeby nie miał tzw. urazów do odkurzania, do trzepania dywanów itp.

Właśnie mój mąż nie lubi trzepać dywanów bo mu matka kazała,nie lubi chodzić do piwnicy bo to samo,nie lubi kopać na działce bo to samo….. znam kilku takich facetów którzy mają taką samą wersje…. Nie lubią tego robić bo matka kazała nie ojciec tylko matka .

Młody jak już to tylko sprząta w swoim pokoju,nie lubi mi pomagać bo to już jest “wykorzystywanie/’tak potrafi powiedzieć jak o coś go poproszę,nie lubi tego czy tamtego bo go zmuszam a ja ładnie proszę.Kiedyś jak miał 5-7 lat to częściej mi pomagał troszczył się o mnie jak byłam w ciąży itp. a teraz….co się stało…dojrzewa…..obciach pomagać w domu…matce?

Mąż oprócz tych rzeczy które wymieniłam wyżej to w “miarę” pomaga ale już sama nie wiem czy nie powinien więcej….same wiecie jak można się “zarobić” w domu a tu jeszcze młody podskakuje….problem jest z wyrzuceniem śmieci.

Wiem że tu jest większość mam które mają młodsze dzieci ale chętnie bym poczytała jak to jest z waszymi facetami….czy też mają jakieś urazy z dzieciństwa? Jakie macie metody na to żeby wam więcej pomagali w domu.

Zaznacze że nigdy mężusiowi nie podstwaiłam obiadku pod nos,syn sobie jedzonko robi…. Ale to zostawianie po sobie talerzy.papierków,obierków do szału mnie doprowadza…..muszę cały czas przypominać o tym żeby sprzątnęli po sobie…..czsami już nie mam siły gadać i zbieram to wszystko….jeszcze młoda doszłą też już wyciąga i szykuje sobie coś do jedzenia.
No dobra głównie tu chodzi o naszych panów tych większych i tych mniejszych:)

28 odpowiedzi na pytanie: Jak wychować młodego faceta aby kiedyś w przyszłości………

  1. Heh…mi mąż pomaga w domu jak jest. Jeśli sprzątam to dzielimy się co kto ma robić, u nas nie ma czegoś takiego że mi nie pomoże bo to moja działka i dla faceta to obciach. Jak jestem poza domkiem to ugotuje obiad, normlane czynności w sprzątaniu itd. Jedyne gdzie jest podział to : nie pozwoli mi tknąc wiertarki itp, bo sie boi że sobie krzywde mogę zrobić ale ja też się jakoś do tych czynności nie garne, a jemu one wręcz przyjemność sprawiają. W każdym razie codziennie jak mąż jest w pracy to ja sprzątam, gotuje itd ale np. w sobote to sie razem za sprzatanie bierzemy. 🙂

    • A czy tata męża pomagał w domu?
      Mężczyźni kalkują zasady z domu (wszyscy to robimy plus cechy osobnicze).

      • ja mam corke, ale maz to typowa gospocha, gotuje, sprzata, robi to milion razy lepiej niz ja. jedyne czego nie robi to nie prasuje, ale tego i ja nie robie wiec ok. pozatym wszelkie meskie roboty “brudne i ciezkie”. ja tez uwazam, ze faceta nie mozna rozpieszczac, jak ma za dobrze to mu sie w d.. przewraca. jak moja kumpela gotowala codziennie obiadki to co raz jej maz mowil – za zimne, za suche, za slone, teraz gotuje raz na tydz – i juz jest tylko pychota 😉

        • Dokładnie jak sam nie sprobuje to nie bedzie wiedzial jak tak naprawde wyglada “ogarniecie domu”. Mój mąż bardzo docenia to że wraca do czystego domu, ze jest ciepły obiad i stara się szanować moją robote…czasami mu nie wyjdzie to go upomne ale luzik:) Tak samo bedziemy uczyc synka. Narazie Michaś sprzata ze mna sowje zabawki jak nawywala, ostatnio mial manie ze wszytsko co bral w ręke (kubek, butelka, talerzyk) to sruu na podłoge, więc uczyło sie go odkładania na miejsce. Wywala zawsze swoje pieluszki. Jak ja odkurzam to on am takiego plastikowego mopa i też mi pomaga. Takie małe rzeczy ale myśle że już od małego uczy sie dziecko że powinno sprzatac po sobie, pomagać komuś, a nie wszystko mama czy tata…

          • Sęk w tym, że to starszy chłopczyk i porównywanie go do młodszych nie ma sensu.
            Martynapinia to może chwilowe i jeśli wcześniej chętnie pomagał to teaz trzeba dać mu się pobuntowac… a z drugiej strony jeśli poczuje, że czasem mu się odpuszcza to jak każdy dzieciak może chcieć to naciagać.
            Mój Tata w domu nie robił prawie nic tzn robił wg swoich fanaberii, ale nie wspierał mamy… generalnie nie raczył…. i mój brat to samo… pomaga jak czegoś chce, ale zazwyczaj nie raczy. Może ja jako starsza siostra go za bardzo wyręczałam kiedyś, może też nadopiekuńczość mojej mamy a może kalka po tacie… a może wszystko na raz.
            Szczerze to nie mam pomysłu jak to rozwiązać. Dziewczyny czasem też palcem w domu nie kiwną….też za jakiś czas będę miała ten dylemat z Baśką.

            • Ja rozumiem że to co innego…że starszy itd. ale mi bardziej chodziło o to że może nie był od małego uczony że należy robić po sobie, odkładać rzeczy itp. Jeśli mąż nie pomagał to mały się na tacie wzorował i potem tak jest…

              • mój maz robi za to wszystko – bo zawsze mu mama kazała :). Albo raczej kazała jego tacie i mój mąz rosnie w przekonaniu ze to wszystko są jego obowiązki, Nie ma takiej rzeczy której on nie robi bo nie lubi. NIektórymi zajmuje sie tylko ja bo jakos on nie ma czasu albo ja robie lepiej. Ale odkurza, zmywa, sprząta, myje okna, zajmuje sie dziecmi w 100% wymiaru chociaz leki nie zawsze dobrze poda (ale poda) i nie zawsze ładnie ubierze :). trzepie dywany, kopie ogródek (mezu poprosze to drzewo o 1 m w prawo przesadzic…)
                A tesciu to jeszcze do tego prasuje, lepi kopytka, ciasta piecze itp…

                mi sie napewno tak syna wychowac nie da jak moje tesciowa wychowała mojego meza

                • No jak to jak wychować….po prostu angażować w obowiązki i wymagać.

                  • znam kilku dorosłych juz facetów którzy chyba nie odcieli jeszcze pępowiny…jakby mogli to opowiadaliby mamusi jak to robia z żona 🙂 o ile nie opowiadają -nie wiem:)
                    sa tez tacy którym nie trzeba powtarzac dwa razy -robią wszystko,nie uznaja babskich zajec jako niemęskie…
                    chyba zalezy to od wychowania,ale chyba tez od charakteru-jedni sa potulni,drudzy wprost przeciwnie….
                    mój mąż -całe szczęscie – nie ma zadnych problemów z obowiązkami domowymi -jak jestem w pracy to świetnie sobie z wszystkim radzi mimo tego ze jest jedynakiem rodzice go nie rozpieszczali i wpoili pewne zasady.
                    jest jednak rzecz której nigdy nie zrobi -jak twierdzi -bo rodzice tak robili całe jego dziecinstwo i traumatycznie to wspomina…. Nie zapali papierosa…..jeżdząc z rodzicami w samochodzie był regularnie podwędzany przez “klubowe”razy 2 i do dzis wspomina ból głowy i smierdzące ubrania po wyjsciu z auta…..dzięki temu nie palił nigdy i nie toleruje palaczy w domu ani w aucie.

                    • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
                      znam kilku dorosłych juz facetów którzy chyba nie odcieli jeszcze pępowiny…jakby mogli to opowiadaliby mamusi jak to robia z żona 🙂 o ile nie opowiadają -nie wiem:)
                      sa tez tacy którym nie trzeba powtarzac dwa razy -robią wszystko,nie uznaja babskich zajec jako niemęskie…
                      chyba zalezy to od wychowania,ale chyba tez od charakteru-jedni sa potulni,drudzy wprost przeciwnie….
                      mój mąż -całe szczęscie – nie ma zadnych problemów z obowiązkami domowymi -jak jestem w pracy to świetnie sobie z wszystkim radzi mimo tego ze jest jedynakiem rodzice go nie rozpieszczali i wpoili pewne zasady.
                      jest jednak rzecz której nigdy nie zrobi -jak twierdzi -bo rodzice tak robili całe jego dziecinstwo i traumatycznie to wspomina…. Nie zapali papierosa…..jeżdząc z rodzicami w samochodzie był regularnie podwędzany przez “klubowe”razy 2 i do dzis wspomina ból głowy i smierdzące ubrania po wyjsciu z auta…..dzięki temu nie palił nigdy i nie toleruje palaczy w domu ani w aucie.

                      bo jedynaki to fajne dzieci sa, a te ktore ja znam duzo bardziej samodzielne od rodzenstw 🙂

                      • Zamieszczone przez magdaimateusz
                        Dokładnie jak sam nie sprobuje to nie bedzie wiedzial jak tak naprawde wyglada “ogarniecie domu”. Mój mąż bardzo docenia to że wraca do czystego domu, ze jest ciepły obiad i stara się szanować moją robote…czasami mu nie wyjdzie to go upomne ale luzik:) Tak samo bedziemy uczyc synka. Narazie Michaś sprzata ze mna sowje zabawki jak nawywala, ostatnio mial manie ze wszytsko co bral w ręke (kubek, butelka, talerzyk) to sruu na podłoge, więc uczyło sie go odkładania na miejsce. Wywala zawsze swoje pieluszki. Jak ja odkurzam to on am takiego plastikowego mopa i też mi pomaga. Takie małe rzeczy ale myśle że już od małego uczy sie dziecko że powinno sprzatac po sobie, pomagać komuś, a nie wszystko mama czy tata…

                        W tym wieku to dziecko często traktuje to jako zabawę a nie obowiązek:)
                        Młody kiedyś sam wszystko robił nawet zmywał a teraz….

                        • Zamieszczone przez paszula
                          Sęk w tym, że to starszy chłopczyk i porównywanie go do młodszych nie ma sensu.
                          Martynapinia to może chwilowe i jeśli wcześniej chętnie pomagał to teaz trzeba dać mu się pobuntowac… a z drugiej strony jeśli poczuje, że czasem mu się odpuszcza to jak każdy dzieciak może chcieć to naciagać.
                          Mój Tata w domu nie robił prawie nic tzn robił wg swoich fanaberii, ale nie wspierał mamy… generalnie nie raczył…. i mój brat to samo… pomaga jak czegoś chce, ale zazwyczaj nie raczy. Może ja jako starsza siostra go za bardzo wyręczałam kiedyś, może też nadopiekuńczość mojej mamy a może kalka po tacie… a może wszystko na raz.
                          Szczerze to nie mam pomysłu jak to rozwiązać. Dziewczyny czasem też palcem w domu nie kiwną….też za jakiś czas będę miała ten dylemat z Baśką.

                          No właśnie ja też się zastanawiam jaka moze być przyczyna…..może to rzeczywiście taki bunt.
                          A to prawda Dodo sprząta jak coś w zamian za to dostanie….i tu właśnie go uczę żeby coś dla kogoś zrobił bezinteresownie,od siebie 🙂
                          Dzięki!

                          • Zamieszczone przez magdaimateusz
                            Ja rozumiem że to co innego…że starszy itd. ale mi bardziej chodziło o to że może nie był od małego uczony że należy robić po sobie, odkładać rzeczy itp. Jeśli mąż nie pomagał to mały się na tacie wzorował i potem tak jest…

                            no niestety wpajane miał to od początku….maż też pomagał kiedyś więcej…..i co mogę napisać…mężowi się nie chcę bo się chyb a starzeje a młody nie chce bo się buntuje

                            • Zamieszczone przez Martynapinia
                              no niestety wpajane miał to od początku….maż też pomagał kiedyś więcej…..i co mogę napisać…mężowi się nie chcę bo się chyb a starzeje a młody nie chce bo się buntuje

                              w koncu czas zeby sie i matce odechcialo

                              • Zamieszczone przez aborka
                                mój maz robi za to wszystko – bo zawsze mu mama kazała :). Albo raczej kazała jego tacie i mój mąz rosnie w przekonaniu ze to wszystko są jego obowiązki, Nie ma takiej rzeczy której on nie robi bo nie lubi. NIektórymi zajmuje sie tylko ja bo jakos on nie ma czasu albo ja robie lepiej. Ale odkurza, zmywa, sprząta, myje okna, zajmuje sie dziecmi w 100% wymiaru chociaz leki nie zawsze dobrze poda (ale poda) i nie zawsze ładnie ubierze :). trzepie dywany, kopie ogródek (mezu poprosze to drzewo o 1 m w prawo przesadzic…)
                                A tesciu to jeszcze do tego prasuje, lepi kopytka, ciasta piecze itp…

                                mi sie napewno tak syna wychowac nie da jak moje tesciowa wychowała mojego meza

                                No tak może być 🙂 A może zależy od temperamentu?
                                Mam szwagra którego ojciec wszystko robi nawet ciacha piecze a on…jajecznice to może zrobi:)

                                • Zamieszczone przez dorotka1
                                  w koncu czas zeby sie i matce odechcialo

                                  Właśnie my nie mamy czasu na to żeby nam się odechciało tylko zakasamy rękawy i do roboty prawda?

                                  • Zamieszczone przez ahimsa
                                    No jak to jak wychować….po prostu angażować w obowiązki i wymagać.

                                    Jak wymagam to młody krzyczy że rozkazuje i że nie ma dzieciństwa itp….. Albo że wykorzystuje go…..i jak tu podejść do takiego?… gorzej niż jajem

                                    • Tak myslałam że na ten post jest za wcześnie:) Większość mam ma dzieci poniżej 10 roku. Pisałam tutaj bo myślałam że może dowiem sie jak to było z mężusiami tzn. jakie podejście miały ich mamy,przecież często pewnie słyszycie w opowiadniach.
                                      W szkolniakach też są mamy dzieci młodszych. Szkoda że nie ma mam które piszą o “nastolatkach” bo tak naprawdę wtedy zaczynają się poważne problemy.

                                      A może któraś z was wie o takim forum gdzie można by było poradzić sie na temat różnych zachowań nastolatków?Tylko proszę mi tu nie pisać o książkach bo takowe mam ale teoria co innego a praktyka też co innego.

                                      • Zamieszczone przez Martynapinia
                                        Właśnie my nie mamy czasu na to żeby nam się odechciało tylko zakasamy rękawy i do roboty prawda?

                                        kwestia wycwiczenia 😉

                                        czasem lepiej zeby dom zarosl i pranie wychodzilo z lazienki

                                        • Zamieszczone przez aborka
                                          mój maz robi za to wszystko – bo zawsze mu mama kazała :). Albo raczej kazała jego tacie i mój mąz rosnie w przekonaniu ze to wszystko są jego obowiązki, Nie ma takiej rzeczy której on nie robi bo nie lubi. NIektórymi zajmuje sie tylko ja bo jakos on nie ma czasu albo ja robie lepiej. Ale odkurza, zmywa, sprząta, myje okna, zajmuje sie dziecmi w 100% wymiaru chociaz leki nie zawsze dobrze poda (ale poda) i nie zawsze ładnie ubierze :). trzepie dywany, kopie ogródek (mezu poprosze to drzewo o 1 m w prawo przesadzic…)
                                          A tesciu to jeszcze do tego prasuje, lepi kopytka, ciasta piecze itp…

                                          mi sie napewno tak syna wychowac nie da jak moje tesciowa wychowała mojego meza

                                          A gdzie sie kupuje takich mężow?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak wychować młodego faceta aby kiedyś w przyszłości………

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general