Kochane,
Wróciłam do was po miesięcznej przerwie. Pod koniec 11 tyg miałam krwotok. Lało sie ze mnie strumieniami, miałam skurcze i jak dojechałam do szpitala to okazało sie że też malutkie rozwarcie. Zrobili mi dwa usg i powiedzieli, że dziecko żyje i trzyma sie wysoko w macicy. Uwierzcie mi, że czułam sie jakby sie zdarzył cud ( jadąc do szpitala byłam juz pewna że nie mam dziecka). Przecież nie wytrzymałabym kolejnej tragedii, (w sierpniu będzie rocznica śmierci Bartusia)
Może mój Aniołek czuwa nade mną. Kruszynka rośnie ślicznie, w piątek z końcem 15 tc miała 10 cm, co prawda trzy tygodnie poleżałam w szpitalu a teraz poleguję w domu ale jestem pewna, że teraz musi być dobrze.
Wierzcie w cuda!
Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję stycznióweczkom za liczne odpowiedzi na temat waszych brzuszków. Mój jest juz wielki i muszę nosić ciuchy ciężarówkowe i w ogóle szok jak na 4 miesiąc.
Buziaczki gorące
P. S. nawet szyjka sie zwarła, nie ma już żadnego rozwarcia!!
5 odpowiedzi na pytanie: miałam krwotok
Re: miałam krwotok
Dobrze, ze wszystko sie tak skonczylo 🙂
Teraz moze byc juz tylko lepiej 🙂
Uwazaj na siebie i poglaszcz brzuchol 🙂
Re: miałam krwotok
Życzę Ci abyś szczęśliwie donosiła swojego maluszka do końca ciąży!!!!!!!!!
Pozdrawiam!!!!!!!!
Re: miałam krwotok
Fajnie, że się udało! Brrrr, przeżyć coś takiego – to musi być koszmarne. Ja miałam tylko takie mocno różowe, skąpe plamienia, a i tak po każdym dostawałam histerii. Na szczęście od 4 tyg. jest ok (odpukać), tydzień temu odstawiłam duphaston i nic się nie dzieje. Brzuszek mam taki średni, w każdym razie w obcisłych ciuchach już go widac. Pozdrawiam!
aśka
Re: miałam krwotok
Dobrze ze tak to się skończylo!!
Teraz tylko odpoczynek i bez wysiłkow! 🙂
Ania i Izunia (21 m-cy)+lutowa PEREŁKA
Re: miałam krwotok
Jak przeczytałam tytuł, to aż mnie zmroziło….
Musiałaś być okropnie przerażona, w drodze do szpitala…
A pózniej jak sie okazało, ze dziecko zyje, to chyba najszczęśliwsza na świecie…. Masz rację, to tak jakby zdarzył sie cud!
I tu potwierdza sie zdanie mojego lekarza, ze wszystko zależy od szczęścia. Bardzo sie cieszę, że Ty je teraz miałaś ! W końcu limit nieszczęść też sie musi kiedyś wyczerpać! Chyba Bartuś nad Wami czuwa…
Mam nadzieję, że czuwa również mój Mateuszek…
Dziękuję za ten post, który nastraja optymistycznie! Zwłaszcza teraz jest mi to potrzebne…
Strasznie się cieszę, ze wszystko sie dobrze skończyło! Oby tak dalej (tylko bez takich emocjonalnych przeżyć)!
No i żeby był juz styczeń…
Dużo odpoczywaj!
Pozdrowienia dla groszka!
Znasz odpowiedź na pytanie: miałam krwotok